Cześć ! :)
Jak Wam mija niedziela? U nas leniwie, siedzimy sobie z psem i ziewamy, bo Narzeczony pojechał do klienta i pracuje ;) Postanowiłam w końcu zebrać się w sobie i zrobić dziś zdjęcia zużytych kosmetyków. Przyznam się Wam, że odkładałam to w czasie, bo dość dużo zużyłam w grudniu i nie chciało mi się robić wielkiej sesji zdjęciowej. Dziś jednak nastał ten dzień, więc brace yourselves - december empties are coming! ;) Jeśli już dzieliłam się moimi wrażeniami o danym kosmetyku, obok nazwy będzie odnośnik do odpowiedniego postu - klikajcie i czytajcie do woli! :)
- Equilibra, wzmacniający szampon przeciw wypadaniu włosów - RECENZJA
- Balea, nawilżający szampon do włosów - RECENZJA
- Garnier Ultra Doux, odżywka do włosów olejek z awokado i karite - RECENZJA
- L'Biotica, Biowax A+E, serum wzmacniające - RECENZJA
- Batiste, suchy szampon do włosów Dark & Deep Brown - świetny suchy szampon, który nie bieli włosów, bo psika na ciemno. Moje odkrycie i ulubieniec, mam już kolejną butelkę :)
- L'Oreal, Excellence Creme 5.03 Świetlisty Brąz - bardzo dobra farba, świetnie złapała mi kolor - chciałam ciemny, ale nie czarny.
- Joico, Silk Result - krem do prostowania włosów, chroniący przed wysoką temperaturą. Niestety nie zużyłam do końca i się przeterminował, ale był to bardzo dobry produkt.
- Schwarzkopf, miniatura szamponu do włosów - zużyłam do mycia pędzli. Dał radę.
- Receptury Babuszki Agafii, drożdżowa maska do włosów - RECENZJA
- Sylveco, tymiankowy żel do twarzy - RECENZJA
- Be Beauty, płyn micelarny - RECENZJA
- Caudalie, pienka do mycia twarzy - RECENZJA
- Caudalie, tonik nawilżający do twarzy - RECENZJA
- Yves Rocher, konwaliowy zestaw: żel pod prysznic i balsam do ciała. Ze względu na boski zapach nie jestem obiektywna ;) Bardzo polubiłam te produkty - żel świetnie mył i był wydajny, balsam również, świetnie się wchłaniał, nie robił białej warstwy na skórze i nawilżał, a zapach był ze mną godzinami. Udane produkty, myślę, że jeszcze do nich kiedyś wrócę :)
- Tołpa, Spa Eco Vitality, Orzeźwiający Peeling - maska - RECENZJA
- Avon, nawilżający żel do golenia - częsty gość w mojej łazience, świetnie się sprawdza, na pewno kupię kolejny egzemplarz.
- Nivea, dezodorant w kulce Dry Comfort - ukochany dezodorant, powracam do niego regularnie
- Organique, mleczna pianka do mycia ciała - RECENZJA
- Facelle - jak zwykle ;)
- Veet, krem do depilacji - świetny produkt, jeśli już sięgam po kremy do depilacji, zawsze wybieram te z Veet'a, jeszcze nigdy się nie zawiodłam :)
- Biochemia Urody, Olej Monoi - dostałam pół opakowania od Eska [ dziękuję! :* ]. Bardzo podobał mi się zapach, użyłam 2 razy do włosów, a resztę do własnoręcznych peelingów.
- Olej makadamia - cudo, moje odkrycie ostatnich miesięcy roku. To, jak reagowały na niego moje włosy i twarz, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Na pewno do niego powrócę za niedługo!
- Merz Spezial, tabletki na skórę i paznokcie - zjadłam tylko jedno opakowanie, więc wiele powiedzieć nie mogę, ale moje włosy zaczęły mniej wypadać. Nie przypiszę tego wyłącznie temu suplementowi, bo stosuję wiele różnych specyfików na wypadanie.
- Miss Sporty, Nail Expert Manicure for damadged nails - kupiony z braku laku, okazał się jedną z lepszych baz pod lakier, jakie stosowałam :) Kiedyś pewnie powrócę.
- Sally Hansen, Insta Dri - wysuszacz, który na początku bardzo fajnie się spisywał, ale wraz z upływem czasu stawał się niestety coraz gorszy - bąbelkował i nie przedłużał już trwałości manicure, na koniec miał problemu z wyschnięciem... 1/3 buteleczki [ na wysokości napisu Anti - Chip ] idzie do kosza.
- Revlon, Multi Care Base + Top Coat - BUBEL! Kilka słów napisałam o nim tu - KLIK
- Douglas, Absolute Nails, Lara 11 - przepiękny, granatowo czarny odcień z migoczącymi niebieskimi drobinkami, bardzo podobny do lakieru Diora, który mi się śnił swego czasu [ zabijcie mnie, nie pamiętam nazwy ;) ], niestety okazał się gęstym glutem, z którym nie idzie nic zrobić, o nałożeniu na paznokcie nie wspominając. Szkoda, wielka szkoda...
- Carmex, Moisture Plus - cieniutki sztyft pielęgnujący, który dawał delikatne różowe zabarwienie ustom. Bardzo dobrze mi służył, często po niego sięgałam. Wygrałam go u Eska Floreska - dziękuję! :)
- Maybelline Color Whisper, 220 Lust For Blush - ukochana pomadka! Odcień idealnie pasował do moich ust, świetnie się w nim czułam. Fakt, że w 4 miesiące zużyłam cały sztyft, chyba o czymś świadczy? ;) RECENZJA
- miniatura Caudalie, Divine Oil, 15 ml - genialny suchy olejek o przepięknym, bogatym i rozwijającym się na skórze zapachu. Nawet miniatura wygląda luksusowo, bardzo mi się to podoba! Pełnowymiarowe opakowanie dostałam pod choinkę od Aniołków :)
- miniatura Caudalie, Fleur De Vigne, żel pod prysznic, 30 ml - fajny, niewysuszający żel o moim ulubionym zapachu, który można znaleźć w linii pielęgnacyjnej do twarzy
- miniatura LRP Effaclar, żel do mycia twarzy, 15 ml - bardzo dobry i wydajny produkt, swego czasu zużyłam wiele opakowań, teraz zużywałam próbki myjadeł po prostu :)
- miniatura Nuxe, Reve de Miel, żel do mycia twarzy, 15 ml - wydajna miniaturka, wystarczyła mi na prawie 2 tygodnie wieczornego używania. Żel dobrze oczyszczał skórę i nie wysuszał jej, niestety zbyt słodki, odrobinę sztuczny zapach mi nie podszedł.
- miniatura Caudalie, maska oczyszczająca do twarzy, 3 ml - genialny produkt, mam opakowanie pełnowymiarowe. Uwielbiam!
- kilka próbek, z których zaciekawiła mnie jedynie ta z kremem Korres. Płatek na noc Volcanic Clay nawet się spisał, bo trochę oczyścił mi pory, ale zasługi przypisuję Redermicowi R, który jakby wypycha mi zaskórniki bliżej powierzchni i łatwiej je usunąć ;)
To już wszystkie moje grudniowe zużycia, jestem z siebie zadowolona, bo naprawdę wiele rzeczy powędrowało do kosza :) Mam nadzieję, że nowy miesiąc będzie równie owocny ;)
Znacie któryś produkt? Jak się u Was spisywał?
Jak Wam poszło wykańczanie w grudniu? :)
Mnóstwo zużyć:)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad zakupem Equilibry, miałam garniera z avokado i karite - bardzo się polubiliśmy. Zresztą tak samo jak z Facelle i Nail Expert z MissSporty :)
Całkiem sporo, muszę przyznać :)
UsuńEquilibra jest bardzo dobrym szamponem :)
Bardzo duże jest to denko! Gratuluję :) Słyszałam, że te szampony Equilibra fajnie nawilżając włosy, więc bardzo chętnie kiedyś się w nie zaopatrzę. Ostatnio bardzo ciągnie mnie również do Sylveco. Aż żałuję, że jeszcze mam tyle zapasów kremów, żeli do twarzy itp., bo chęć na tę markę mam wielką!
OdpowiedzUsuńDzięki :D Tak, szampony Equilibry są świetne, ja je bardzo lubię i wszystkim polecam :)
UsuńU mnie największe zapasy są kremów do twarzy ;)
Jak Ty to robisz, że tyle zużywasz? :D Szok :D
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, myję się? ;P Nie no, żartuję, po prostu w grudniu wiele rzeczy, które miałam otwarte, dobiło dna, stąd taka ilość ;)
Usuńja strasznie żałuję że tej odżywki z Garniera nie ma w UK :(
OdpowiedzUsuńOlu, u mnie ona się spektakularnie nie sprawdziła, ot, zwykła odżywka, więc w sumie nie masz czego żałować :)
UsuńMuszę niebawem kupić pakiet MS, u mnie daje niezłe efekty :) 3 miesięczna kuracja jest optymalna.
OdpowiedzUsuńZ SH mam bardzo złą relację i zła jestem na siebie, że go kupiłam. Beznadziejny top... szybko wróciłam do SV.
Mleczna pianka z Organique i u mnie gości, ale miłości z tego nie będzie ;)
Ja wiem, że 3 miesiące to minimum, żeby jakieś efekty zauważyć, dlatego nic nie piszę konkretnego, bo i nic nie zauwazyłam u siebie ;) Teraz poluję na biotynę Puritan's Pride, a potem może wrócę do MS, bo miło się łykało te tabletki :)
UsuńJa SH też trochę żałuję, jednak nie ma to jak stary, dobry SV :)
Nie będzie? A czemu? Ja bardzo mleczną wersję polubiłam - zapach jest śliczny! :)
Zapach przyjemny, owszem ale na tym koniec. Mało ekonomiczne to raz, a dwa że opakowanie też średnio udane. Jak mam wybierać, to wolę kupić piankę w żelu z Rituals :)
UsuńPrzestałam szukać nowych suplementów po wpadce z Phyto, zostaję przy MS także na wiosnę będzie w sam raz.
Jak dla mnie to całkiem przyjemny umilacz i odmiana od zwykłych żeli, małe opakowanie wystarcza mi na kilkanaście użyć, więc jestem zadowolona :)
UsuńJa na razie wpadek nie miałam, zażywałam CP, ale przez kilka tygodni nic nie dało, innych złych wspomn ień suplementowych nie mam ;)
Kilkanaście, serio? :) To wychodzi na to, że jestem bardzo rozrzutna bo po dwóch razach większości w opakowaniu nie było a brałam tylko prysznic :D
UsuńNo, naprawdę :) I to małe opakowanie :) Tylko ja zazwyczaj gąbką aplikuję piankę :)
UsuńPiękne BIG DENKO :) Facelle, Garnier AiK ,micel z biedry uwielbiam. Kulkę Nivei już prawie wykończyłam, jednak sztyft i dezodorant z tej serii bardziej mi pasują, jednak nie lubię ciapania pod pachami ;) ale zapach mają piękny :)
OdpowiedzUsuńUdało się tym razem :) Ja tę odżywkę zużyłam, ale szału nie było. Widzisz, ja natomiast preferuję kulki :)
UsuńJestes którąś osobą, co pisze o Merz Special pozytywnie. Chętnie bym wyprobowala.
OdpowiedzUsuńWysuszacz Sally Hansen tak brzydko się zachowuje, że ciągle mam opory przed jego kupnem.
Ładne zużycia. Ile Ty masz zeli do mycia buzi? Ja mam w tej chwili 4 :)
Margotko, nie napisałam pozytywnie ;) Myślę, że musiałabym jeszcze jedno opakowanie zużyć, żeby móc coś konkretnego powiedzieć, moja kuracja trwała za krótko raczej :)
UsuńNie kupuj, lepiej zainwestować w SV i po problemie :)
Aktualnie? Jedną miniaturkę żelu z Babydream ;) Jestem w trakcie wybieranie jakiegoś żelu :D
No no no:) Nieźle zużywasz:)
OdpowiedzUsuńMaxi, tyle mi przybywa, że siłą rzeczy muszę się tez pozbywać ;P
UsuńWidzę kilka produktów z moich zapasów i tych, które strasznie mnie kuszą :) No i odżywkę Garnier, której moje włosy nie lubią :/
OdpowiedzUsuńKtóre Cię kuszą, Neno? :)
UsuńU mnie ta odżywka też szału nie zrobiła - była, bo była ;)
sporo zużyć :D jest i moja odżywka z garniera <333
OdpowiedzUsuńa ja na wypadanie włosów polecam picie drożdży!!!!!! mi mega pomogło, warto się przemóc :)
Udało się :) Ja tę odżywkę zużyłam, ale bez szału było ;)
UsuńCiaach, jakoś drożdże mnie odpychają ;)
uwierz, ze mnie też odpychały. czasem to było straszne ja już wytrzymać nie mogłam żeby je wypić ale jakoś dałam radę i piłam ponad 1,5 miesiąca. same pozytywy po ich piciu :) nic nie działa tak dobrze jak drożdże, sprawdziłam na sobie :D:D
UsuńHmmm... może pomyślę nad tym? A jak je przygotowywałaś?
UsuńM mamy ze sobą tyle wspólnego..na przykład dezodorant:P
OdpowiedzUsuńWogóle to wow - jaka porządna, grzeczna dziewczynka, bardzo ładnie, dostaniesz pojutrze lizaka;)
To super, bo jak się koszulkami zamienimy, to przynajmniej ochrona będzie ta sama ;P
UsuńOch i ach :D Ty też dostaniesz, ale nie lizaka ;)
spotykacie się?!?!
UsuńTAK! :D
UsuńWow! I to wszystko udało Ci się zużyć w tak krótkim czasie? Niesamowite :)
OdpowiedzUsuńZ tego wszystkiego znam jedynie serum do włosów L'biotica oraz micel BeBeauty, które zresztą bardzo lubię ;)
Annabelle Beauty - to nie są zużycia z 30 dni ;) Wiele tych kosmetyków miałam otwartych już wcześniej, a dobiły dna w grudniu :) Np. serum do włosów używałam około pół roku :)
UsuńInteresuje mnie ta drożdżowa maska do włosów, a produkty Caudelie chodzą za mną od dawna. Czekam tylko na poświąteczny zastrzyk gotówki i zgromadzę zapasy ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, zapraszam więc do recenzji, u mnie ta maska szału nie zrobiła, ale fajnie nawilżała skórę głowy. Miłego gromadzenia! :)
UsuńDziękuje, już zabieram się za czytania :) Mam nadzieję, że się nie zniechęcę. Zaraz się przekonamy :))
UsuńJakie produkty Caudalie polecasz na początek do przetestowania, takie twoje TOP 3? :)
Myślałam o wodzie winogronowej i Wodzie rozświetlającej.
Top 3 Caudalie? Na pewno woda winogronowa, pianka do mycia twarzy i krem sorbet nawilżający, niekoniecznie w tej kolejności :) Dałabym jeszcze maskę oczyszczającą, ale miało być 3 ;) Wodę rozświetlającą bym sobie na Twoim miejscu darowała, mam ją w małej pojemności i zupełnie nic mi nie daje - ładnie pachnie i można nią spryskać makijaż, ale nic więcej...
UsuńOlejek makadamia uwielbiam. W moim rankingu jest na drugim miejscu, tuż za arganowym :)
OdpowiedzUsuńAnito, nie dziwię Ci się! :))
UsuńPrzypomniałaś mi właśnie że muszę kupić odżywkę Garniera. :)
OdpowiedzUsuńCzyli mój post się przydał :)
UsuńPokaźne denko :) Przypomniałaś mi o oleju Monoi- mam w planach kupno od kilku lat- ciągle zapominam i wybieram inne
OdpowiedzUsuńUdało się :) Warto, olej monoi pachnie obłędnie :)
UsuńNo właśnie głównie ze względu na zapach, chcę go mieć u siebie :)
UsuńCałkowicie Cię rozumiem :)
Usuńspore zużycie fajnych produktów
OdpowiedzUsuńOwszem, udało mi się dużo zużyć w grudniu :)
UsuńSporo tego, że nie wiem co skomentować.
OdpowiedzUsuńFaktycznie są tu kosmetyki, których i ja używałam (np Balea czy Garnier) i które lubię :) I gratulacje, że udało Ci się zużyć szminkę, fakt, że tak szybko świadczy że bardzo ją lubiłaś nakładać.
Pozdrawiam:)
:)
UsuńTak, jeszcze nigdy nie zużyłam całej szminki :D
Ale denko! Jestem pod wrażeniem ;)) Mam tą wersję Batiste i jestem zadowolona, ostatnio zaczął przeszkadzać mi zapach ale ogólnie jest ok ;P Kusisz Caudalie, muszę wreszcie coś wypróbować :) Lecę nadrobić zaległości w recenzjach, których nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńOptymistyczna, udało mi się w grudniu :) Mi zapach nie przeszkadza, za to działanie jest świetne :)
UsuńMiłego czytania :)))
Brawo, eMmmm!!! nie ma jak solidne denko, od razu człowiek czuje się rozgrzeszony z kolejnych zakupów, prawda? :D
OdpowiedzUsuńNa wstępie pragnę Ci podziękować za to, że ZNOWU jest coś w asortymencie YR, co chciałabym wypróbować :> fenkju bejb, bardzo mi to potrzebne jak wiesz hehehe
Muszę za to kupić w końcu słynną kulkę Dry Comfort, bo póki co od kulek trzymam się z daleka – większość sprawia wrażenie, jakby śmierdziały potem, mimo że smaruję czyste pachy hmmm... zobaczymy, jak będzie z tą. Merz Special właśnie do mnie idzie w noworocznej paczce (tak, tak, postanowiłam sobie kupić "kilka drobiazgów" w aptece w okolicach sylwestrowej północy - idealny początek roku :>), przypomniałaś mi o Revlonie, że miałam go wywalić, poleżał u mnie parę miesięcy i ma konsystencję wody (a może zawsze taką miał?), zgadzam się, że Effaclar jest dobry, chociaż moja duża butla odbiera mi nadzieję, że kiedykolwiek trafi do denka – zdradzam ją okresowo z różnymi żelami (i piankami :D) i stoi mężnie chyba od maja. Ufff, co to ja miałam? Buziaki noworoczne!
Dziękuję, kłaniam się :D Oj tak, od razu mi lepiej, jak wywaliłam tyle śmieci :)
UsuńNie ma problemu, polecam się na przyszłość :DD
To moja kulka już słynna? Coś mnie ominęło? ;)
Dobra jesteś- robić zakupy w noc sylwestrową :D Co jeszcze zamówiłaś? Revlon taką miał od początku, woda :/ Powinnaś się cieszyć, że Effaclar wydajny i oszczędza Ci wydawania kasy na kolejne specyfiki, a nie narzekać! ;) Wch kobieta - nigdy nie dogodzi ;P
Buziaki!!! :*
Słynna kulka, bo ciągle się przewija i u Ciebie, i u Es ją widziałam, obie twierdzicie, że świetna, a dla mnie kulki zawsze były bez rewelacji, ale teraz obraziłam się też na sztyfty i żelki, więc w zasadzie pozostają mi kulki albo spray (którego używam obecnie po kilkunastoletniej przerwie). Pora przeprosić się z kulkami :D
Usuńco jeszcze zamówiłam... Cicalfate Post Acne od Avene (żeby łagodził ewentualne podrażnienia od Effaclaru K, póki co jestem załamana moją kuracją, bo wywaliło mi wszystko co najgorsze na twarz, w tym jednego syfa na brodzie o statusie LEGENDARY, jest ogromny, czerwony i boli jak cholera :/), aż się boję ,co będzie dalej... z zakupów jeszcze Seboradin Niger do włosów przetłuszczających się, dwa kosmetyki dla mężusia i zapas strzykawek, coby dziecko codziennie straszyć :P
Aha, dlatego słynna ;) No tak, obydwie jej używamy. Sprawdza się świetnie, nie zamieniłabym jej na nic innego :D
UsuńChciałam Cicalfate kupić sobie jako zabezpieczenie do Redermica R, ale okaząło się, że ma [ standardowa wersja ] parafinę na drugim miejscu - bosko! ;)
Nie bądź załamana - to znaczy że K działa! Fajnie! :) Pomyśl sobie, jaką potem będziesz miała piękną i czystą cerę :D
Zapas strzykawek, żeby dziecko straszyć - EPIC ♥
ja dlatego nie wzięłam tej podstawowej wersji, w tej drugiej sprawdziłam skład. masz rację z tą parafiną – na twarzy często działa jak największy wróg :/ też jej już unikam w miarę możliwości. za to na resztę ciała zupełnie mi nie przeszkadza, a czasem wręcz bywa tym dobrym składnikiem, który mojej skórze robi różnicę :)
Usuńa strzykawki to serio dla Niewielkiego, w ten sposób pakuję mu paskudne, gorzkie leki, często udaje mi się wlać miksturę, zanim się skapnie, co się stało. ale jak się skapnie, to... ;)
No niestety ja się z parafiną nie lubię... Za to zauważyłam metodą prób i błędów, że na ciało mogę aplikować balsamy z tym składnikiem, jednak nie częściej niż raz w tygodniu - wtedy nie mam wysypu czerwonych grudek, jest okej :) I tak robię, bo mam kilka balsamów właśnie z tym skłądnikiem :)
UsuńSprytna Matka z Ciebie :)
z tych produktów miałam odzywkę Ultra Doux - byłam z niej zadowolona, mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie; płyn Be Beauty - też sie dobrze spisywał i suchy szmpon Batiste, tyle że ja mam włosy jasne, wiec używam tych wersji psikających na biało, uwielbiam je i zawsze mam w pogotowiu :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta odżywka przeciętnie się spisywała, była okej, ale bez szału wielkiego.
UsuńTak, u mnie jest to samo - zawsze suchy szampon jest pod ręką :)
Muszę odwiedzić salon Yves Rocher. Konwaliowy zestaw działa na mnie jak magnes:) Mam słabość do kwiatowych kompozycji zapachowych:)
OdpowiedzUsuńOj tak, kwiatowe i owocowe kompozycje to również i moja słabość :)
UsuńJest i Twoje dno! :D
OdpowiedzUsuńSzampon Batiste do ciemnych włosów mi się nie sprawdza, po prostu nie potrafię go używać ;)
z pokazanych przez Ciebie produktów znam jeszcze Carmex w sztyfcie. Podobał mi się, używałam go z przyjemnością ale uważam, że jego właściwości nawilżające są trochę gorsze od tej standardowej wersji :)
Buziaki!
Jest! W końcu się zmotywowałam ;)
UsuńJak to? U mnie spisuje się genialnie, psikam po prostu, zostawiam na kilka minut i wyczesuję. Jak Ty robisz?
:*
Kochana, ja mam talent. Po walce z 'barwionymi' suchymi szamponami wychodzę jak Rambo- z brudnym czołem i połową twarzy :D
UsuńHaha, niezła jesteś ;) Ja na szczęście mam grzywkę, któa skutecznie zakrywa wszelkie aplikacyjne uchybienia ;)
UsuńO faktycznie, grzywka też by mi pomogła. Szkoda tylko, że z taką fryzurą nie wyglądam :)
UsuńJa już nie wyobrażam sobie siebie bez grzywki ;)
UsuńWielu podobnych kosmetyków używamy :) Żałuję, że nie mam dostępu do produktów balea.
OdpowiedzUsuńMiło wiedzieć :) A internetowo nie możesz zamówić?
UsuńO jaaa to zużycia a jednego miesiąca :O też bym tyle chciała zużywać :D
OdpowiedzUsuńKarola, wiele z tych rzeczy miałam już na wykończeniu :)
UsuńMiło pooglądać takie ciekawe zużycia!
OdpowiedzUsuńMam próbkę tego serum L'biotica, czeka na swoją kolejkę.
Mam tego Batiściaka do włosów brązowych. Fakt, nie bieli włosów, ale u mnie również nie odświeża ich tak naprawdę... Sama nie wiem, może nakładam go zbyt mało lub za dużo... Dam mu jeszcze kilka szans ;)
Ile kosmetyków Caudalie! Kusisz nimi Kochana, i to bardzo :)
Uwielbiam takie lakiery, jak ten granatwoy z Douglasa. Szkoda, że ten ten okazał się być takim bubelkiem...
Cieszę się :)
UsuńJestem ciekawa, czy Ci się sprawdzi :)
Nie odświeża? U mnie bardzo dobrze odświeża :) Ja nakładam dużo, nie hamuję się ;)
Też żałuję, że się nie spisał :(
Ok, to następnym razem prysnę trochę więcej tego Batiściaka :)
UsuńA co do granatowego lakieru, to mam taki kolorek z Inglota, z tej oddychającej serii. Bardzo jestem z niego zadowolona :)
Pryśnij, a nuż większa ilość lepiej się sprawdz? :)
UsuńO, dzięki za typ - rozejrzę się za nim :)
Proszę :)
UsuńMuszę pomyśleć nad MS bo moje włosy lecą ostatnimi czasy jak szalone i praktycznie nic nie pomaga :(
OdpowiedzUsuńPanno Vejjs, nie gwarantuję, że MS Ci pomoże, ja zużyłam tylko jedno opakowanie, więc o efektach niewiele mogę powiedzieć :) Ale polecam Ci wpis Hexx o nim, bo Ona zażywałą dłużej :)
Usuńmuszę kupić Facelle
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAż mi wstyd za siebie teraz, bo moje zużycia to z 3 miesięcy nie są tak duże jak u Ciebie :P
OdpowiedzUsuńJak zawsze ciekawią mnie produkty do włosów, bo już tylko 10 cm mi brakuje do wymarzonej długości. Ty zawsze masz coś fajnego to i już zapisałam sobie olejek i serum na listę skarbów :))
E tam, ważne, że cokolwiek zużywamy :)
UsuńO, jaką masz wymarzoną długość?
Olej makadamia, tak? Na pewno nie pożałujesz :)
Dłogość do pasa by mi pasowała najbardziej. Jestem wysoka, więc czekać musiałam długo, ale jest dobrze, a jeszcze jak podpatrze troche specyfików to już całkiem. Ten olejek myślałam na długość, a na skórę Khadi z papryczką (razem albo osobno). Podobno genialny na porost. Tak liczę, że maksymalnie półtora roku (z podcięciami co 3 miesiące) i będę w pełni zadowolona :))
UsuńTeż bym chciała tak długie włosy...... :)))
UsuńFaktycznie spora gromadka Ci się uzbierała:) To się nazywa wejście w nowy rok;)
OdpowiedzUsuńTak, trochę przeczyściłam magazyny ;)
UsuńNo no spore dno :D
OdpowiedzUsuńJa miałam i lubiłam tę odżywkę Garniera.
Suche szampony Batiste też lubię, aktualnie mam wersję medium, fajnie, że psika na ciemno, ale taki raczej szarawy kolor, jak popiół. Ta Twoja jest jeszcze ciemniejsza?
Maskę Babuszki Agafii chciałabym wypróbować, i ta pomadka Maybelline kusi :)
A wysuszacz SH to moje ostatnie odkrycie, nie wiem, jak kiedyś mogłam bez niego żyć! Wreszcie koniec z pościelowymi odgniotami ;p Na razie mam jeszcze sporo, ciekawe czy też niedługo zgęstnieje...
Starałam się :)
UsuńU mnie odżywka dość przeciętnie się spisywała, raczej już do niej nie powróćę
Tak, moja wersja jest dość ciemna, pasuje idealnie do koloru włosów, więc ja jestem zadowolona :)
Ja od SH zdecydowanie wolę Seche Vite.
Ja w prawdzie olejku macadamia używałam na twarz, nie włosy, ale też go pokochałam.
OdpowiedzUsuńMaska drożdżowa od Agafii jest nieziemska, ale ja bardziej pokochałam łopianową. :)
Na twarzy u mnie też sprawdził się koncertowo, pokochałam ten olej :)
UsuńDrożdżowa maska porostu mi nie przyspieszyła, ale generalnie nie była bardzo zła. Łopianową zamówiłam wczoraj :)
Za tę zużytą pomadkę należy Ci się jakaś nagroda :D
OdpowiedzUsuńMyślisz? We wtorek może sobie jakąś nagrodę sprawię :D
UsuńTa odżywka jest rzeczywiście dobra - ostatnio cierpiałam na przetłuszczające się włosy, przerzuciłam się na garniera i problem minął. Mimo że wcześniej w ogóle nie byłam przekonana do tej marki...
OdpowiedzUsuńBridget, u mnie nie sprawdziała się tak świetnie, była przyzwoita, ale bez szału.
UsuńMuszę kupić Batiste do ciemnych włosów :)
OdpowiedzUsuńZ Twojej gromadki znam mało kosmetyków, a szkoda, bo kusisz :D
Na pewno będziesz zadowolona :)
UsuńSpore denko ;) U mnie dzis tez sie pojawi ;) Przyznam szczerze, ze nie znam zbyt wielu z tych produktów ;) Piankę z Organique milo wspominam ;)
OdpowiedzUsuńUdało mi się pożegnać dość konkretną gromadkę :) Pianki z Organique są miłym umileczem prysznicowym :)
Usuńskusiłaś mnie olejkiem makadamia...
OdpowiedzUsuńNa pewno będziesz zadowolona :)
UsuńNiezłe denko, trzeba przyznać :) U mnie Sally Hansen na Twoim poziomie zgęstniał ale działał. Niestety miała problem aby go wygrzebać już buteleczki, żadnych innych dodatkowych niedogodności nie zauważyłam :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ten wysuszacz nie powalił na kolana, wolę sprawdzony Seche Vite ;)
UsuńJestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńSporo, sporo!
U mnie w grudniu było skromnie.
Styczeń zapowiada się dużo lepiej.
Ja jestem zadowolona, zawsze to trochę więcej miejsca w łazience :)
UsuńTrzymam kciuki, żeby Twój styczeń był obfity! :)
ja kupiłam sobie sally h. zamiast essie ready to go (może pomyliłam nazwy:D, chodzi o wysuszacz). Niestety nie jest nawet w połowie tak dobry jak essie:( Męczę go i męczę, ale to nie to...
OdpowiedzUsuńEssie to chyba był good to go? Ale wiem, o co kaman ;) No ja z tą SH też się nie polubiłam, wolę Seche Vite. Z Essie jeszcze nie miałam do czynienia.
Usuńistne szaleństwo! idziesz jak burza :)
OdpowiedzUsuńznam piankę Organique, mam grecką i pomaranczową, obie bardzo lubię.. tej Twojej wersji nie wąchałam :)
Marti, muszę się choć trochę odgruzować ;)
UsuńKoniecznie powąchaj mleczną, jak będziesz miała okazję :)
Chyba wypróbuję ten żel do golenia z Avonu :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobry, polecam :)
UsuńNiezła gromadka Ci się uzbierała ;)
OdpowiedzUsuńZnam kilka produktów, odżywka Garnier z Awokado i Karite jest jedną z moich ulubionych.
O Facelle nawet nie wspominam, dla mnie powinni produkować go w 5 litrowych butlach, bo zużywam hurtowo :D
Enko, m chyba mamy inne gusta włosowe - ja uwielbiam Equilibrę, Ty nie lubisz. Ty uwielbiasz Garniera, dla mnie jest przeciętny ;)
UsuńTaaak! 5 litrowe butle to byłoby coś! :)
Gdyby każdemu pasowało to samo, byłoby niesamowicie nudno ;)
UsuńTeż racja ;)
UsuńMEGA DENKO :D
OdpowiedzUsuńWidzę tu lakier (pamiętam jeden z Twoich celów zeszłorocznych :D), no i szminka! Ty wiesz, że ja chyba nigdy nie zużyłam szminki do cna? Z błyszczykami, czy balsamami do ust nie mam problemów, ale pomadki nie kojarzę... Mój szlaban trwa nadal, chociaż zastanawiam się nad porządkiem w szminkowej przegródce (są takie, których używam zbyt rzadko...).
Żel Effaclar u mnie się nie sprawdza. Kiedyś zużyłam kilka opakowań pod rząd, aktualnie już jedno użycie kończy się przesuszeniem i ściągnięciem cery. W dodatku robi się jakaś ziemista i jeszcze brzydsza ;) Nie lubię.
Kurczę no, chcę ten olejek z Caudalie. Można gdzieś kupić taką miniaturkę? :> Rzeczywiście rzadko się zdarza, żeby opakowania próbek prezentowały się tak samo pięknie, jak te pełnowymiarowe (chociaż te mniejsze zawsze bardziej mi się podobały - rozczulają ;D).
U mnie pustych pudełek również bez liku. Ciężko mi się za nie zabrać :P
Lakier niestety pełny, wolałabym wyrzucać puste opakowania ;) Ale też się liczy :D Ja również szminki w całości jeszcze nie zużyłam do tej pory! :) Prędzej gubiłam albo wyrzucałam ze starości ;) Mój szlaban też trwa, kupiłam wczoraj z Bell pomadkę z tintem, ale wmawiam sobie, że ona pielęgnacyjna jest i się nie liczy ;)
UsuńOjej, a Effaclar to mój ulubieniec sprzed kilku lat ;) Sprawdza się o niebo lepiej niż Normaderm z Vichy, moim zdaniem przereklamowany.
Megdil, miniaturkę kupić można w zestawie miniatur - tam masz 30 ml żel pod prysznic, 15 ml olejek, 30 ml micela i 10 ml kremu sorbetu :)
Ja się nie dziwię, też nie mogłam się zmotywować do ogarnięcia tych śmieci ;)
Trochę zasmuciłaś mnie opinią o Intra Dri, bo śledząc tyle bardzo dobrych opinii na jego temat takiej jeszcze nie spotkałam, a szukam jakiegoś dobrego wysuszacza...
OdpowiedzUsuńMicel z Biedronki zawsze dobry. :D
Fabryczna, może natrafiłam na jakiślipny ezemplarz? Nie wiem, ale ja już do niego nie wrócę...
UsuńOj tak, micel zawsze daje radę :D
Wow, jestem pod wrażeniem Twoich zużyć, ładnie wydenkowałaś! Gratulacje :-)
OdpowiedzUsuńStarałam się :)))
UsuńRany ja to nigdy takiej ilości raczej nie zaprezentuje :) Mam na oku olej monoi bo bardzo ciekawi mnie jego działanie i zapach :)
OdpowiedzUsuńMonoi u mnie się spisał bardzo fajnie :)
UsuńTo się nazywa denko, jestem pod wielkim wrażeniem!
OdpowiedzUsuńI mam coraz większą ochotę na Caudalie.
No wiesz, chciałam w nowy rok wejść z mniejszą ilością kosmetyków :D
UsuńTo dobrze! :DD
Fajne denko :)
OdpowiedzUsuńKiedys tez uzywalam zelu do golenia z Avonu, ale zauwazylam ze szybciej mi sie przez niego tępią maszybki do golenia :(
Ja na szczęście nic takiego nie zauważyłam :)
UsuńTakie zużycia robią wrażenie! Gratuluję! Mam nadzieję, że skrobniesz recenzję oleju makadamia :)
OdpowiedzUsuńDzięki Fraise :) Postaram się coś o nim napisać :)
UsuńWspaniały tasiemiec, widzę tu dużo znajomków, ale też nowych, ciekawych produktów. I tak mogłabym się wypowiadać na większość z nich, ale nie chcę tu tworzyć kolejnego posta. :D
OdpowiedzUsuńNa pewno chciałabym wypróbować serum z L'biotica (moje puchacze lubią silikony), szampon z Equilibra, żel z Sylveco(!) i ten olej makadamia. Dlatego czekam z niecierpliwością na posta o tym właśnie oleju. Merza muszę sobie kupić, bo ostatnio zrobiłam sobie krzywdę naftą kosmetyczną i straciłam pół włosów. :/ A żel do mycia Effaclar bardzo lubię.
Szufladko, spokojnie, możesz tworzyć kolejnego posta! Uwielbiam czytać komentarze! :))
UsuńMyślę, że napiszę o oleju makadamia, ale najpierw chyba kupię kolejną butelkę, żeby sobie odświeżyć wspomnienia :)