I znów ja ;)
Ten miesiąc obfitował w stresujące i wymagające wzmożonej uwagi sytuacje [ przeprowadzka + cała tego otoczka, końcówka remontu i sprzątanie po nim, czego jeszcze notabene nie skończyłam, kilka egzaminów i ogólnie cięższy okres na studiach itd ], z których na szczęście wyszłam obronną ręką.
Największym sukcesem jest zdanie dwóch najcięższych na moich studiach egzaminów, z czego tego gorszego na 5 [ nadal chodzę w szoku... ].
Jak wiadomo, sukcesy trzeba nagradzać :D Stąd moje szaleństwo kwietniowe, w moim mniemaniu, całkowicie usprawiedliwione!
Dziś już ostatnia część i w maju nie będę Was zasypywać już tego typu postami:)
Jak pisałam kilka dni temu, mój pies, Kebab, uznał, że potrzebuję nowych pędzli do makijażu, gryząc mi doszczętnie 3. Psa posłuchałam i zamówiłam sobie nowe, których będę przed nim strzec jak oczka w głowie ;) Są to Foundation Brush z Real Techniques, Blending Brush z Elf'a i Angled Shadow Brush z nieznanej mi dotąd firmy Royal. Wszystko z Minti Shopu.
W ramach zdania tych najgorszych egzaminów zafundowałam sobie 2, wymarzone już od dawnego dawna Essie - moje pierwsze ever, więc cieszą mnie niesamowicie :) Kolory w cenach promocyjnych po 26 zł jeden, to : Too Too Hot i Mint Candy Apple, czyli takie klasyki.
Będąc z SP po Essie, nie mogłam przejść obojętnie koło soku z Aloesu w bardzo promocyjnej cenie 11,99 zł - od dawna chciałam go wypróbować zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie, dodając no do masek włosowych. Przy kasie okazało się, że mogę kupić szampon z Timotei 250 ml za 3,99 zł i miłą pani dorzuciła mi jeszcze miniaturkę tego samego szamponu :)
A podkład Revlon Pgotoready Airbrush dostałam od mojej przyjaciółki Zuzi [ dziękuję kochana raz jeszcze! :* ], która wylicytowała go na ebay'u, ale okazał się dla niej za jasny. Dla mnie jest jak najbardziej ok, dziś użyłam go po raz drugi i chyba się polubimy, choć muszę przyznać, że konsystencja pianki jest trochę uciążliwa [ ucierpiała już bluzka, lustro i dywanik w łazience ;) ] i nie współpracuje z pędzlem do podkładu..
Ulubiony ostatnio zmywacz do paznokci z Essence oraz 2 fenomenalne kremy do rąk od Anidy, które codziennie ratują moje łapki :)
Co sądzicie o moim szaleństwie kwietniowym?
Też nagradzacie się kosmetykami?