NOTD: L`Oreal, Color Riche Vernis - 304 Spicy Orange

Witajcie :)
Dziś słów kilka o Glossybox'owym odkryciu z lutowego pudełka. W każdym był lakier do paznokci, w moim na szczęście marki L'Oreal [ niektórzy dostali Pierre Rene ] w różnych, losowo wybieranych kolorach. Mnie w udziale przypadł kolor  304 Spicy Orange, z czego jestem bardzo zadowolona, bo tak żywej i radosnej czerwieni jeszcze nie miałam :)

Trafiłam na przepiękny pomarańcz z tonami czerwieni. Kolor w zasadzie ciężko opisać, bo np dla mojego chłopaka to najzwyklejsza czerwień, ale co on tam wie ;) Faceci...



Lakier dostajemy w malutkiej 5 ml buteleczce ze złotą zatyczką. Buteleczka jest poręczna, a pędzelek wygodny. Jest szeroki, na początku wydawał mi się za szeroki, ale okazało się, że przy jednym pociągnięciu idealnie pokrywa płytkę paznokcia kolorem. Konsystencja jest w sam raz, nie za gęsta i nie za lejąca, więc nie ma problemu z zalanymi skórkami, a przy dwóch warstwach krycie jest idealne, zero prześwitów


Ja użyłam goo na lakier podkładowy Nail Tek Foundation II ,a całość utrwaliłam topem Seche Vite.
Trwałość jest fenomenalna - lakier w takim połączeniu z podkładem i topem wytrzymuje 5 dni, widoczne są troszkę starte końcówki, ale to "zaleta" Seche Vite ;) Podejrzewam, że wytrzymałby do 7 dni, ale ja po 5 już go zmyłam, bo to i tak bardzo długi okres czasu jak na mnie ;)


Lakier w drogerii kosztuje niestety 20 zł, co według mnie jest jednak zdecydowanie za dużo jak za 5 ml. Plusem jest to, że jest szansa na wykończenia lakieru przy takiej pojemności, ale jeśli już miałabym wydawać powyżej 20 zł na lakier, wybrałabym zapewne Essie, bo jest większy wybór kolorów oraz pojemność.
Na szczęście udało mi się upolować jeszcze 2 inne odcienie lakierów Color Riche od L'Oreala - znalazłam je na jednej z blogowych wyprzedaży i kupiłam po 4 zł za sztukę [były raz użyte] i za taką cenę jestem gotowa kupić więcej ;)



Jak Ci się podoba taki kolor?
Pozdrawiam!

Domowo: Toaletkowe inspiracje

Cześć!
Dziś prezentuję garść zdjęć, które od dawna zapełniają mój folder ze zdjęciami wymarzonego domu :)
Za niedługo przeprowadzam się z moim chłopakiem do nowego mieszkania i wciąż poszukuję fajnych pomysłów na urządzenie każdego pomieszczenia. 
Ostatnio jednak myślę częściej o aranżacji swojego kącika i chodzi mi po głowie toaletka z dużym lustrem. Bardzo spodobała mi się ta pokazana u Aliny - tutaj.

Zawsze marzyłam o toaletce, nigdy jednak nie miałam na nią miejsca. Brakuje mi kącika do malowania się - czasem robię to w łazience, czasem przy biurku do nauki [i gubię kredki w papierach uczelnianych...], a już o miejscu na przechowywanie kosmetyków nie wspomnę ;) większość mieszka w pudełkach po Glossybox'ie i znalezienie czegoś wiąże się w otwarciem prawie każdego w poszukiwaniu tej jednej rzeczy ;)

Poniżej moje inspiracje :)


Patent z namalowanymi na ścianie nóżkami od razu podbił moje serce - pięknie wygląda a wykonane tanim kosztem :) myślę, że ten sposób na pewno wykorzystam gdzieś w nowym mieszkaniu - może w garderobie? 


Powyższe zdjęcie zachwyciło mnie sprytnym szklanym blatem, który skojarzył mi się z wystawą u jubilera - niezwykle ciekawe rozwiązanie.


Nie wiem, czy to złoty jeleń czy plastikowy organizer na kosmetyki przyciągnął moją uwagę, ten układ również bardzo mi się podoba.


Patent z podnoszonym lustrem jest genialny!


Szufladki !! uwielbiam składować kosmetyki, więc na pewno nie byłyby puste ;)




Co sądzisz o moich typach? Masz swoje wymarzone toaletki?
Pozdrawiam!

Rouge Dior 361

Witam :)
Dziś chciałabym przedstawić szminkę z mini paletki Diora, którą dostałam w prezencie, ale podejrzewam, że jest to paletka próbek dodawana do większych zakupów tej marki.

Bardzo rzadko używam szminek, w związku z tym również nieczęsto je kupuję - mam kilka sprawdzonych, które i tak chyba nigdy się nie skończą przy moim tempie zużywania ;) Sama na pewno nie kupiłabym sobie szminki z takiej półki cenowej, 110 zł to wg mnie za dużo jak na taki produkt.


Sama paletka zawiera 3 cienie do powiek [numerki od góry: 699, 732 i 059] i dwie szminki [759 i ostatnią na dole, opisywaną dzisiaj - 361]. Dołączony jest też pędzelko - pacynek, u mnie w użytku tylko pędzelek do nakładania pomadek, do cieni zdecydowanie preferuję własne pędzle ;) Całe opakowanie jest bardzo cieszące oko  - zamykana na klik paletka dodatkowo schowana jest w welurowe i łatwo brudzące się, jak widać na zdjęciu, wdzianko.



Szminka jest kremowa, ma miękką konsystencję, przez co nie ma problemu z jej nałożeniem - doskonale się rozprowadza, oczywiście na wcześniej nawilżonych ustach.


U mnie szminki to rzadki dodatek, raczej na specjalne okazje i niestety nietrwały - zjadam wszystko w przeciągu godziny. Z tego właśnie powodu nie wypowiem się na temat jej trwałości - u mnie jest to do 2 godzin, jeśli się pilnuję :) Za to ładnie "schodzi" z ust - ściera się równomiernie, nie zostają nieestetyczne plamki na ustach. Nie wysusza ust, jak to robią niektóre szminki.

Kolor jest bardzo stonowany, taki przygaszony róż, moim zdaniem pasuje do wszystkiego i wszystkim, ja łączę go z lekkim makijażem [ który i tak jest praktycznie niewidoczny zza okularów ;) ]. Brak  w niej jakichkolwiek migoczących drobinek, co uważam za plus.
Na zdjęciu poniżej swatch na ręce, tłem jest futerko mojego psiaka - tylko na jego tle kolor wychodził najprawdziwiej ;)


A teraz prezentacja naustna ;)
Nałożyłam szminkę pędzelkiem dołączonym do paletki, jak widać jest dość kryjąca, ale jak najbardziej można jej użyć jedynie w celu delikatnego zabarwienia  -  ja wtedy wklepuję jej niewielką ilość na usta.

Twarz: podkład Max Factor Facefinity 3 w 1 odcień 47 nude, puder Maybelline Stay Matte 03, szminka Dior Rouge 361

Podsumowując - sama bym nie kupiła tak drogiej szminki, ale zdecydowanie polecam ją osobom, które malują usta na co dzień. 


Mam nadzieję, że spodobał Wam się kolor?
Koniecznie napiszcie, jakie Wy lubicie kolory :)
Pozdrawiam!