Cześć!
Wiosna nastraja motywująco, mnie również kreatywnie i kilka dni temu [ owszem, fakt, że nie miałam internetu też sprzyjał ;) ] własnoręcznie zrobiłam pierwszy peeling do ciała. Pierwsza wersja była lawendowo - mandarynkowa [ pokazana tutaj --> KLIK ], dziś powstał peeling kokosowo - mandarynkowy z lawendą. Inspiracją był dla mnie wpis u Ema Mija.
Poniżej przedstawię Wam proces tworzenia, naprawdę prosty, powiedziałabym wręcz, że banalny, bo wystarczy wszystko pomieszać ;)
Składniki potrzebne:
- olej kokosowy
- kawałek masła shea [ na moim zdjęciu w plastikowej miarce ]
- cukier trzcinowy [ lub biały ]
- nasiona malin
- suszona lawenda
- olejek jojoba
- gliceryna
- olejek zapachowy mandarynkowy
- szczypta albo dwie soli
- słoiczek na peeling
- miska i coś do mieszania
Jak widzicie, u mnie trochę różności weszło, ale można jak najbardziej zrobić wersję basic [ czyt. dla leniuszków ;) ], używając wyłącznie tych składników, które podkreśliłam powyżej :)
Tworzenie:
1. W misce mieszamy ok 4 łyżek oleju kokosowego z kawałkiem masła shea
2. dodajemy ok 10 łyżek cukru trzcinowego i mieszamy
3. Dodajemy łyżkę nasion malin, 10 kropli gliceryny, łyżkę olejku jojoba, na oko / nos olejek mandarynkowy
4. Strzepujemy suszoną lawendę i mieszamy
5. Przekładamy do szklanego słoiczka, posypujemy z góry warstwą lawendy, żeby było pięknie i dajemy do lodówki na ok 1 h, żeby wszystko ładnie zastygło :)
Voila, gotowe :)
Ja jeszcze nakleję wydrukowaną etykietkę tak jak widziałyście na zdjęciu pierwszego peelingu, żeby było jasne, co jest w środku ;) Myślę, że taki peeling należy zużyć do 2 miesięcy od zrobienia, bo nie ma w nim żadnej chemii konserwującej.
Prawda, że proste?
Spróbujecie?
kiedyś zrobię taki samodzielny peeling :D
OdpowiedzUsuńkoniecznie pokaż wtedy :)
UsuńCzasami robiłam wersję bardzo skróconą czyli olej i cukier trzcinowy, ale może kiedyś pokuszę się o bardziej rozbudowaną. Jest tylko jeden problem, leniwiec ze mnie :P
OdpowiedzUsuńhaha ja też jestem leniwcem, czasem mówię o sobie MasterLeń ;) taka najprostsza wersja też jest super :) ja akurat mam u siebie kilka półproduktów i obudził się we mnie mały chemik ;)
Usuńjej no to nieźle w sumie;) ja nie robiłam tego jeszcze nigdy, jakoś zawsze brakuje mi czasu:))
OdpowiedzUsuńzapraszam Cie do oceny mojego nowego makijażu:) pozdrawiam serdecznie;*
to tylko kilka minut roboty ;)
Usuńpodziwiam:) mi się nie chcę robić peelingów:( zazdraszczam cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo miałam napisać :)
Usuńdziewczyny, serio, to wcale nie zajmuje dużo czasu, wszystko może max 10 minut :)
UsuńNigdy nie robiłam sama peelingu, ale kusisz, bo musi być cudowny! :D
OdpowiedzUsuńspróbuj, warto :)
UsuńNiestety mam za mało półproduktów do wykonania takiego peelingu ;) Muszę znaleźć wersję z spożywczych produktów:P
OdpowiedzUsuńmyślę, że cukier z oliwą mógłby być też fajnym zdzierakiem :)
UsuńJak dla mnie super, że dałaś taki post. Teraz jak znalazłam fajny sklep z takimi pierdółkami typu olejki to zrobię i się pochwalę :))
OdpowiedzUsuńkoniecznie! :) a jaki sklep znalazłaś?
UsuńWow pomysłowo. Może zastąpie nim peeling kawowy
OdpowiedzUsuńzachęcam :)
Usuńooo wydaję się nie aż tak trudne ;D
OdpowiedzUsuńbanalne :)
Usuńwow, jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńFajny peeling robie też taki ale kawowy!:)
OdpowiedzUsuńKawowy też próbowałam i wyszedł całkiem nieźle :)
Usuńale mi ochotki na takie cuda narobiłaś :) ponad połowę składników już mam :)
OdpowiedzUsuńMagdaleno, cieszę się, że Cię zmotywowałam i życzę powodzenia w tworzeniu! :)
Usuń