Cześć! :)
Pytałam Was dziś na Facebook'u, o czym chcecie poczytać, do wyboru była kula do kąpieli i szampon. Jako, że głosy rozłożyły się pół na pół, zdecydowałam ja ;) Dziś będzie o kuli [ i to nie byle jakiej! ], a następnym razem poczytacie o szamponie. Przy okazji znów zachęcam do polubienia magdynawakacjach na FB! :)
Kiedy Kasia z bloga The Flying Trashcan na naszym krakowskim blogerskim super spotkaniu podarowała mi LUSHową kulę, nie posiadałam się z radości! Przede wszystkim nie wiedziałam, jak to cudo wygląda, ale pachniało bosko i przez papierek wyczuwałam obietnicę wspaniałości wannowych, poza tym było to moje pierwsze spotkanie z firmą, o której co i rusz czytam u Was i Wam zazdroszczę!
Kiedy Kasia z bloga The Flying Trashcan na naszym krakowskim blogerskim super spotkaniu podarowała mi LUSHową kulę, nie posiadałam się z radości! Przede wszystkim nie wiedziałam, jak to cudo wygląda, ale pachniało bosko i przez papierek wyczuwałam obietnicę wspaniałości wannowych, poza tym było to moje pierwsze spotkanie z firmą, o której co i rusz czytam u Was i Wam zazdroszczę!
Father Christmas to kula z edycji świątecznej kosmetyków LUSHa, już niedostępna, ale za rok chyba znów się pojawi. To kula w kształcie głowy Mikołaja, różowo biała. Wygląda niepozornie, ale wrzucona do wody daje czadu! :)
Pachnie super świątecznie. Wyczuwam mandarynkę i skórkę pomarańczową z czymś jeszcze, całość kojarzy mi się z jedzeniem mandarynek w śnieżny, świąteczny wieczór. Bardzo żałuję, że zapach nie utrzymuje się prawie na skórze :( Chętnie przygarnęłabym mgiełkę do ciała o tym zapachu :)
Jako, że nie mam wanny [ chlip ;( ], musiałam się wybrać do Rodziców i ostatnio, przy okazji odwiedzin u Babci i Dziadka z wiadomych powodów, zostałam na noc. Wieczorem napełniłam wannę, wzięłam aparat, zawołałam Mamę [ koniecznie chciała zobaczyć ;) ] i wrzuciłam kulę do wody.
Najpierw Father Christmas zaczął wypuszczać białe i różowe piankowe bąbelki, a po chwili ze środka zaczął się wydobywać zielony musujący proszek, który zabarwił całą wodę na lekko zielony kolor.
Spędziłam w wannie relaksujące 25 minut, autentycznie żal mi było odkorkować wannę i pożegnać się z aromatyczną, zieloną wodą ;)
Nie odnotowałam nawilżenia ani tłustej warstwy, ale ten seans z LUSHem też nie wysuszył skóry. Żałuję jedynie, że zapach czułam jeszcze tylko przez kilka minut po wyjściu z wanny :(
Bardzo miło wspominam pierwsze spotkanie z LUSHem, teraz już wiem [ również dzięki kilku próbkom innych rzeczy od Kasi ], o co chodzi z tym szałem na ich produkty i dołączam się do niego!
Kasiu - dziękuję! :*
Miałyście kulę Father Christmas?
Jak Wasze wrażenia? :)
Wow, zielona woda wygląda czadowo - jaka niespodzianka!
OdpowiedzUsuńPrawda? Cieszyłam się jak małe dziecko z lizaka ;)
UsuńSzkoda, że zapach nie utrzymuje się na skórze :(
OdpowiedzUsuńAle efektowne to rozpuszczanie się w wodzie :D
Szkoda, bo zapach był wręcz nieziemski, ale z drugiej strony to nie balsam, więc się nie czepiam ;)
UsuńRozupszczanie sprawiło mi niezłą frajdę :D
Osobiście nie przepadam za aromatem mandarynek, ale sam pomysł na kulę w kształcie Mikołaja jest świetny! :)
OdpowiedzUsuńAż się nie mogę doczekać aż przyjdą moje cuda z Lush od Agaty :D
Fabryczna, ja mandarynki wielbię od A do Z i sama mogłabym w sume być mandarynką ;)
Usuńach, zazdroszczę Ci tej wygranej tak bardzo, że aż wstyd ;)
Mam tego Mikolaja, ale jeszcze go nie zuzylam. Lubie lushowe kule, ale zawsze je dziele na pol.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam zbyt często dostępu do wanny, więc zużyłam na jeden raz, na bogato :D
UsuńKul akurat nie lubię w kąpieli, ale co do innych Lushowych cudów jestem zazwyczaj na taaaaak! :D
OdpowiedzUsuńJa preferencji kąpielowych nie mam, bo wanny brak ;)
Usuńtak bardzo ślinię się do Lusha xd
OdpowiedzUsuńJa też :)))
UsuńA ja mam jednego LUSHa, dzięki Lilce! Nie kulę do kąpieli i dobrze, bo bym ją pewnie zjadła ze złości, że nie mam wanny :(
OdpowiedzUsuńA co masz? :) Margotko, ja rozważałam zjedzenie, ale nie jestem Eskiem, więc wsiadłam w auto i pojechałam do Rodziców ;)
UsuńA to https://www.lush.co.uk/product/6441/Let-The-Good-Times-Roll---100g , tylko odrobinkę mniejsze opakowanie. Pachnie jak pierniczek :)
UsuńJa mam kawałek czyścika świątecznego, zapach też powala :)
UsuńJuż sobie wyobrażam ten zapach,musi być obłędny! Chętnie wrzuciłabym taką kulę również do swojej wanny :D Chociaż pewnie podzieliłabym ją na milion kawałków, żeby mieć możliwość dłuższego użytkowania ;)
OdpowiedzUsuńOj był! ♥
UsuńKurczę, wychodzi na to, że ja rozrzutna jestem, bo ani na pół, ani na milion kawałków swojej nie podzieliłam ;)
Haha i to jeszcze jak ;) Ja po prostu nie potrafię się rozstawać z fajnymi kosmetykami, a jeśli to edycja limitowana i w dodatku o cudownym zapachu to byłoby mi jeszcze ciężej... może powinnam iść z tym do psychologa ;p
UsuńCóż, kto bogatemu zabroni? ;P
UsuńZachciewajki, rozumiem, o co Ci chodzi, bo i ja czasem tak mam, że jak jakiś kosmetyk polubię, to dwakuję go sobie, jakby to lekarstwo na raka było ;)
Ale fajnie wygląda ta kulka :) Lubię takie gadżety kąpielowe - dobre umilacze :)
OdpowiedzUsuńMi też podobają się takie rzeczy, żałuję tylk, że wanny nie mam ;)
Usuńach, takie "moje" nuty zapachowe :)
OdpowiedzUsuńI u mnie owocowe zapachy rządzą :)
UsuńZielona woda, ale fajnie :) Pewnie dla dzieci taka kula też byłaby super :)
OdpowiedzUsuńJa wiem jedno, jeśli kiedyś będę w sklepie LUSH to na pewno kupię sobie coś właśnie do kąpieli - jakieś kule, babeczki lub coś w tym rodzaju :)
E tam, ja bym się z dzieckiem żadnym nie podzieliła ;)
UsuńJa wolę nie myśleć, co będzie, jak znajdę się w ich sklepie ;)
o jakie suuuper, szkoda, że nie mam wanny.. :(
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, bo cześciej bym sobie urządzała takie kąpiele :)
UsuńI ja chcę i ja!!! Zażyłabym takiej kąpieli ;)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńJak coś barwi wodę tak intensywnie podczas kąpieli to ja zdecydowanie to chcę a jak jeszcze przy tym wciąż pachnie to chyba już pragnę... :D
OdpowiedzUsuńJoko, to musisz upolować Mikołaja w przyszłe Święta! :)
UsuńJa kiedys uzywalam tych kul do kapieli non stop. Troche mi jednak przesuszaly skore. Ale to bylo kilka lat temu. Teraz, jak wiesz, znow bylam w Lushu i troche sie spowrotem zabujalam. Kuli nie kupilam, ale ta kostke You've Been Mangoed. Jaka ona byla cudowna!! Taka olejkowa i slicznie pachnialo nia w calej lazience!!
OdpowiedzUsuńIreno, nie dziwię się, że używałaś cały czas, ja też pewnie bym tak robiła ;)
UsuńAle mi narobiłaś ochoty na mango! ;)
Ja chyba coś niedługo z Lusha do kąpieli kupię :D
OdpowiedzUsuńKorzystaj, póki możesz! :)))
UsuńNie miałam jeszcze kulki do kąpieli z Lusha, ale czuję się skuszona :-)
OdpowiedzUsuńJa już mam ochotę na następną :)))
UsuńTaaaaaak mi się marzy Lush, a nie mam do niego żadnego dostępu :( Ta kula wygląda ekstra w wannie :D Kąpiele relaksują jak mało co! :)
OdpowiedzUsuńJa też dostęp mam prawie żadny, jedynie dzięki uprzejmości Kasi miałam okazję coś liznąć :)
UsuńJednak kula wygrala facebookowy pojedynek. Ciesze sie, ze przypadla Ci do gustu. Ale jaja z ta zielona woda. ;)
OdpowiedzUsuńBrakło decydującego głosu, więc wybrałam ja :D
UsuńŚwietną zabawę miałam dzięki Tobie - dziękuję :**
Nie miałam jeszcze żadnej kuli do kąpieli z LUSH:( Pocieszam się jednak faktem, że na ferie jadę do Anglii i będę mogła poszaleć i mam już swoje typy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBisiu, mocno Ci zazdroszczę! :)
Usuńheheh no ja myślę że i ja wzięłabym tego pana ze sobą do łazienki ;) niestety z LUSH jeszcze nic nie miałam
OdpowiedzUsuńMagdaleno, wszystko przed Tobą :)
UsuńAle Mikołaj szalał w wannie :D Lubię takie dodatki i moimi ulubionymi są te z Organique. Szkoda, że Lusha ciągle nie ma w Polsce, bo chciałabym mieć bezpośredni dostęp do tych cudeniek. Ale szybciej będę mogła wąchać kosmetyki przez internet, niż oni otworzą u nas swój salon ;]
OdpowiedzUsuńOj szalał ;) Ja w ogóle nie mam doświadczenia z kąpielowymi zabawkami, bo wanny u mnie niet :(
UsuńWiesz, ja patrzyłam na ceny przesyłek Lusha do PL, ale to wychodzi koło stówy, więc raczej podziękuję ;)
Ale rozpusta! :D
OdpowiedzUsuńWielka! :)))
UsuńA ja jakos nie lubie kul do kapieli, wydaje mi sie, ze wysuszaja moja skore ;)
OdpowiedzUsuńZawsze można przejechać balsamem po :)
UsuńNie miałam nigdy nic z tej firmy i przyznam szczerze, że produkty do kąpieli średnio mnie kuszą. Chyba rozsądek bierze górę ;) dla mnie cena jest zbyt wygórowana, a do tego nie przepadam za długimi seansami w wannie :)
OdpowiedzUsuńMadziaku, rozumiem Cię, ja jednak od czasu do czasu wannę lubię odwiedzić, żałuję, że mam tylko prysznic u siebie ;)
UsuńOd kiedy pozbyłam się z domu wanny też nie mam gdzie testowac takich rarytasów :P
OdpowiedzUsuńAle widać, że kula daje czadu :D jeszcze ten zielony proszek w środku- taka niespodziewajka XD
Pozbyłaś się wanny? O.O Ja bym tego chyba nie zrobiła ;)
UsuńBardzo żałuję ,że nie mam wanny :/ oj taplałabym się taplała w takich cudakach:)
OdpowiedzUsuńJa też :(
UsuńMam chrapkę na takie kule.... na pewno pokochałabym kąpiele w wannie :)
OdpowiedzUsuńBędę się jarała za jakieś 16 lat, jak Dzieć się wyprowadzi :)... a tak na serio to zazdraszczam, następnym razem: jak odpalisz pół kuli, obstawię wannę :)
OdpowiedzUsuńHaha, sądzisz, że wyprowadzi się, jak będzie pełnoletni? Dream on! ;)
UsuńNo to mamy deal! :)
Genialnie wygląda ten zielony kolor :) Ja wolę prysznic, ale jakby lush wprowadził się do Polski, to chyba zmieniłabym zdanie :)
OdpowiedzUsuńAnne, ja zazwyczaj też wolę prysznic, ale od czasu do czasu fajnie się wytaplać :)
UsuńOO pierwsze to takie na oczy widzę , ale bardzo fajne ; )
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo fajne! :)
Usuńnie mam wanny, ale pewnie skitrałabym kulę na jakiś wyjazd do hotelu z wanną, a potem... zaczęła bookować hotel ;)
OdpowiedzUsuńOj, mogłoby się to tak skończyć ;)
UsuńStrasznie rzadko korzystam z wanny, ale gdybym miała takie smakołyki, to pewnie pluskałabym się tam częściej ;)
OdpowiedzUsuńAkurat zapach mandarynek/pomarańczy to nie do końca moja bajka, ale wybór Lush ma przecież ogromny. Szkoda, że ciągle go u nas nie ma :(
Też żałuję, a przesyłka do PL z UK to 20 funtów :/
UsuńJa bym się pluskała, jakbym wannę miała ;)
lush już mnie nie jara ;) ale kule z biedry fajnie musują :P
OdpowiedzUsuńCzemu już nie? ;)
Usuńfajny bajer :) z lusha miałam tylko mydło ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam kawałek mydełka, świetne było :)
UsuńLush ciekawi mnie niesamowicie, na kilka rzeczy mam niesłychaną ochotę! Zwłaszcza czyściki i maseczki do twarzy :) Tyle się o nich naczytałam, że nie odpuszczę :P
OdpowiedzUsuńBomby są fajne, ale miło byłoby, gdyby przychodziły w zestawie z wanną :D i dodatkowymi właściwościami pielęgnującymi skórę :)
Mam trochę czyścika, też od Kasi, świetny patent to jest! :)
UsuńO! Zestaw z wanną to jest to, zamawiam! :)
Zgadzam się z Megdil :)))
Usuńuwielbiam Lushowe cuda do kąpieli! (zresztą nie tylko ich cuda do kąpieli uwielbiam :P hihi)
OdpowiedzUsuńwolę jednak bardziej bubble bary niż kule, bo dają duuuuużo piany :D a ja potem w tej pianie sobie leżę otulona :D
Ale mi zrobiłaś ochote na kąpiel w pianie! ;)
UsuńPopieram, Bubble Bary są fenomenalne! :)
Usuńnajpiękniejszy gadżet do kąpieli jaki w życiu widziałam! Ja też chcę mieć swoją głowę mikołaja ( i wannę)!!!
OdpowiedzUsuń<3
gw, wannę i ja chętnie przygarnę :D
UsuńUwielbiam Lusha ale ostatnio przeszedł mi szał na ichnie kosmetyki. Mikołaj rzeczywiście dał czadu :)
OdpowiedzUsuńMój szał się dopiero zaczyna ^^
UsuńAch jak ja kochaju te wynalazki - uprzyjemniacze wannowe :)
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności obcować z Mikiem -- lizałaś?
Ja wiem, Ty jesteś chyba przyrośnięta do wanny czasami ;)
UsuńNo coś Ty! Nie lizałam, nie pakuję się w Twoją specjalność ;)
U mnie szał na Lush'a zaczął się parę lat temu i trwa nieustannie, ta firma uzależnia :) Długo marzyłam o buszowaniu w sklepach stacjonarnych :D Odnoszę wrażenie, że obsługa w ich sklepach jest taka, z jaką nie spotkałam się w żadnym innym miejscu.
OdpowiedzUsuńJednak dla równowagi podpowiem Ci, że masz pod nosem pewnie Organique, prawda? jeżeli tak, namawiam na pudry do kąpieli. Są boskie ♥
Mój szał się właśnie rozpoczyna ^^ Mam takie marzenie - pojechać do LUSHa, zmacać i zwąchać wszystko i wykupić pół sklepu, a potem pławić się w tych dobrach :D
UsuńMam Organique, owszem:) Dziękuję :* Może spróbuję coś sobie u nich znaleźć przed następną wizytą u Rodziców :)
Ale miałaś atrakcje wizualne podczas kąpieli :)
OdpowiedzUsuńI zapachowe! :)
UsuńMiły kąpielowy gadżet, osobiście lubię Lushowe kule do kąpieli moim faworytem jest Twilight :)
OdpowiedzUsuń