Cześć! :)
Dziś przedstawię Wam szampon, który towarzyszył mi przez pierwszą połowę stycznia. Myję włosy co drugi dzień, więc mam dość spory przerób szamponów. Dodatkowo mam zwyczaj mycia włosów dwa razy, co zwiększa ilość zużywanego produktu. Taka metoda sprawdza się u mnie najlepiej, dlatego trzymam się jej i nie zmieniam, ani nie żałuję sobie włosowych kosmetyków, zwłaszcza, że mam ich całkiem pokaźny zapas. Chyba ze wszystkich zachomikowanych kosmetyków najwięcej u mnie rzeczy do włosów i żeli pod prysznic ;)
Szampon do włosów Baikal Herbals Objętość i Siła przywędrował do mnie w prezencie od Lipstick And Kids, mogłyście go zobaczyć w poście o kosmetycznych nowościach świątecznych i okołoświątecznych. Przeznaczony jest do włosów cienkich i łamliwych. Ja takich nie mam, ale uważam, że wzmocnienie przyda się każdym włosom, prawda? Szampon ma odżywiać i wzmacniać włosy, zwiększać ich grubość i objętość.
Szampon znajduje się w ładnej, plastikowej butelce zawierającej 280 ml produktu. Kosztuje w zależności od sklepu internetowego, około 14 zł. Szata graficzna jest prosta, czytelna i przejrzysta, utrzymana w różowej kolorystyce. Niestety dozownik woła o pomstę do nieba... Jest to nie zakończona żadnym dozownikiem dziura. W dodatku zakrętka jest nieporęczna, zdecydowanie bardziej wolę klapki lub dozowniki typu press. Ładny kwiatowy zapach przypadł mi do gustu, ale nie zostawał na włosach. Konsystencja szamponu jest żelowa, ma lekko różowy kolor.
Szampon wystarczył mi na 9 użyć. Bardzo mierna wydajność spowodowana jest beznadziejnym dozownikiem i gęstością szamponu. Ciężko było kontrolować ilość wylewaną na dłoń. Szampon całkiem nieźle się pienił i można było dokładnie wymyć włosy, jednak zostawiał włosy splątane, a po spłukaniu produktu były w dotyku szorstkie i trochę sztywne, dobra nawilżająca odżywka lub maska [ John Masters Organics Citrus Neroli Detangler / Kallos Keratin ] były koniecznością i najlepiej było zostawić je na włosach dłuższą chwilę.
Szampon Baikal Herbals Objętość i Siła dobrze zmywał oleje z włosów i je oczyszczał, nie podrażniał skóry głowy, jednak nie zauważyłam żadnego wzmocnienia ani objętości, a plątanie włosów i ich wysuszanie było męczące.
Skład całkiem niezły, w moim egzemplarzu nie było silikonu w składzie [ dziwna sprawa, bo u Lipstick And Kids w składzie był Amodimethicone ]. Mamy kstrakt z tymianku, nieśmiertelnika, białego mchu i ogórecznika i łagodne substancje myjące.
Żałuję, że taki przyjemny skład nie sprawdził się na moich włosach i szampon plątał i delikatnie wysuszał mi włosy, może to wina zbyt wielu lub źle dobranych ziół?... Dodatkowo denerwował mnie dozownik oraz licha wydajność.
Miałyście do czynienia z tym szamponem?
Jak Wasze wrażenia?
ja uwielbiam chemię w kosmetykach do włosów :D
OdpowiedzUsuńnaturalne i ziołowe składy w szamponach omijam z daleka bo jeszcze nigdy żaden się u mnie nie sprawdził..
bardzo ładna etykietka na opakowaniu :)
Cat, u mnie naturalne skłądy zazwyczaj zdają egzamin i jestem z nich bardzo zadowolona, dobrą chemią też nie pogardzę, ale ten tutaj zdecydowanie coś ma ze sobą nie tak ;)
UsuńEtykiety rosyjskie ogólmie są ładne, większość mi się podoba :)
Niestety nie miałyśmy możliwości testowania tych produktów ale z tego co piszesz nie ominęło Nas wiele;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
xo xo xo xo xo
Justine with Ruth - piszę o jednym produkcie, jest to szampon do włosów.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - komentarze reklamowe są usuwane.
UsuńPo drugie - post jest, jak sam TYTUŁ wskazuje - o szamponie do włosów, nie o żelu pod prysznic...
Piękny otwór - wystarczyłoby, żeby producent trochę zmienił tą dziurę i byłoby trochę lepiej... Szkoda. :(
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej inny dozownik przekraczał ich możliwości ;)
UsuńPewnie tak. :))
UsuńKilka razy miałam go w planie, już miałam kupić, ale ciągle coś..a tu proszę..9 użyć? Strasznie niewydajny:(
OdpowiedzUsuńJuicy, bardzo zdziwiła mnie ta liczba, nie spodziewałam się tego ;)
UsuńSkład bardzo ładny, ale plątania nic nie wybacza :( Opakowanie, a co za tym idzie wydajność też pozostawia wiele do życzenia, jeszcze nigdy nie udało mi się tak szybko zużyć szamponu. Przykro mi, że ta sztuka nie zyska miano ulubieńca :/
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, bo dotąd w ten czy inny sposób rosyjskie kosmetyki sprawdzały się u mnie bardzo dobrze...
UsuńMoje doświadczenia z rosyjskimi kosmetykami też są bardzo dobre. Co prawda Zioła Bajkału są mi nieznane, ale moja Mama używa aktualnie ich szamponu do włosów farbowanych i jest z niego całkiem zadowolona.
UsuńJa różnych już próbowałam linii rosujskich, z tej miałam kiedyś krem do twarzy i również go dobrze wspominam :)
UsuńDawno nie widzialam takiej dziury w szamponie. Ja tez nie przepadam za nakretkami tego typu, za duzo z tym zabawy pod prysznicem. Mam u siebie w miescie dwa rosyjskie sklepy. Kiedys sie przejde z ciekawosci czy maja jakies kosmetyki na stanie. :)
OdpowiedzUsuńJa widziałam, w Barwie pokrzywowej za 4 zł, którą zresztą lubię do oczyszczania, no ale sory, od droższych, naturalnych kosmetyków chyba więcej się wymaga?...
UsuńIdź i zdaj relację! :) Też jestem ciekawa :)
wiesz co, u mnie też kosmetyków włosówych masa... ale włosy to chyba najsłabszy mój punkt ;/ nie wiem skad taka zależność :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, wzmocnienie nigdy nie zawadzi, ja tam zawsze kupuje wszystko wlosówe co ma hasło "regeneracja, odbudowa albo wzmocnienie" :D PR ma mnie w kieszeni :D
9 uzyć... nie mam pytań
Ja nawet swoje włsy lubię, ale fochy mają czasem i wypadają, no i są wiecznie za krótkie ;)
UsuńDobre hasło przyciąga, fakt. Ja też często sięgam po rzeczy wzmacniające i regenerujące, bo tego nigdy za wiele :D
ja liczę, że jak znikna farbowane końce to będą trochę lepsze te włosieta :)
UsuńNo to niech znikają! :)
UsuńO kurczę, 9 umyć?! Masakra....też by mi szybko uciekł, bo myjemy włosy identycznie ;)
OdpowiedzUsuńNo, naprawdę mnie wkurzyła ta niewydajność :/
UsuńOj szkoda, że się nie sprawdził... A miało być tak pięknie, objętość i grubość, czyli to, co dla mnie najważniejsze, jeśli chodzi o włosy...
OdpowiedzUsuńTeż żałuję :(
Usuńtylko 9 myć? troszkę słabo... faktycznie, że to dozowanie ma trochę nieporęczne :/
OdpowiedzUsuńtez mam dużo szamponów i nie moge sie zdecydować którego używać i praktycznie co każde mycie to używam innego haha ;D a miałas może ten szampon z Timotei z różą z jerycha?:)
Bardzo słabo :/
UsuńCiaach, ja staram się używam maksymalnie dwóch na raz, żeby wiedzieć, który jak wpływa na moje włosy :) Co do Timotei, to mam jakiś w zapasach, ale zużyję go chyba do pędzli ;)
co do tego szamponu to pytam dlatego, że ja go właśnie miałam i na moje włosy działał STRASZNIE, wieczorem umyłam włosy a rano już tłuste... nigdy więcej! więc pomyślałam, że może go używałaś i masz jakąś inną opinię niż ja... ciekawe czy tylko mi się trafił taki egzemplarz czy komuś jeszcze nie przypasował :D
UsuńCiaach, trochę mnie przestraszyłaś i teraz już raczej na pewno zużyję go do mycia pędzli ;) Bardzo nie lubimy obciążających szamponów! ;)
UsuńNie będę się wyłamywać, więc też się zdziwię :) 9 użyć?! Toż to karygodne. Te z Alterry są bardziej wydajne. Może być, że to wina ziół w składzie. Lubią wysuszać.
OdpowiedzUsuńAnne, myślę, że jeśli zioła byłyby jakoś inaczej dobrane, to byłoby okej, bo stosowałam już wiele różnych rosyjskich specyfików włosowych, ale żaden tak źle nie działał :(
Usuńrosyjskie cacka to dla mnie jak 50% szansy na trafienie czegoś dobrego. Cena zachęca, opinie zachęcają, ale tak naprawdę wszystko zależy od upodobań i wrażliwości czy to skalpu czy skóry. Generalnie chętnie próbuje, choć nie wszystkie ruski mi podchodzą :)
OdpowiedzUsuńPato, myślę, że to, co napisałaś, odnosi się nie tylko do rosyjskich kosmetyków ;)
UsuńRaczej szampony potrzebuje mocno chemiczne, wydajnosc okropna tego szamponu.
OdpowiedzUsuńSuper ta lista zakupow na pasku bocznym na bierzacy miesiac.
Tajko, ja też polubiłam tę listę, ułatwia mi zakupy i trochę ogranicza nadprogramowe wydatki :)
UsuńZawiesiłam się na chwile bo próbowałam czytać pa ruski ;) hehee
OdpowiedzUsuńTy szampoholiku jeden i żeloholiku oo :) u mnie zdenkowanie szampoo graniczy z cudem dlatego że używam ośmiu na raz :D ta metoda sprawdza się najlepiej lol :D
Uże znaju i czytaju i wsie bukwy pa pariadku, bjez aszybki nazywaju! :*
UsuńNo co ja poradzę? Każdy ma jakieś skrzywienie przecież! ;)
Ja maks 2 na raz używam, żeby wiedzieć, co mi pasuje, a co nie ;)
Coś dla mnie, ale 9 użyć - przy takiej pojemności dla mnie to nie do przyjęcia.
OdpowiedzUsuńZołzAnno, odpowiada Ci efekt platania i podsuszania włosów? ;)
UsuńSzkoda, że niezbyt się sprawdził.. No i wydajność kiepska..
OdpowiedzUsuńTez żałuję :(
Usuńzachowuje się jak szampon głęboko oczyszczający :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym stwierdzeniu jest :)
UsuńOj to dobrze, że się na niego nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze!
UsuńDozownik faktycznie jest beznadziejny. Szampon zapowiada się fajnie, jeśli chodzi o skład. Ale chyba bym się denerwowała na to plątanie i wysuszanie włosów. Szukam zdecydowanie czegoś nawilżającego. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Klaudio, niestety w szamponie same wady, pomimo tego, że rokował dobrze na wstępie ;) Ja z nawilżających szamponow uwielbiam aloesowy Equilibra i wszystkim go polecam :)
UsuńO zgrozo!!! Tylko 9 uzyc?? Do kubla z nim :p a tak powaznie to dozowanie tez masakra. Jedynie sklad wydaje sie spoko.
OdpowiedzUsuńJuż go wywaliłam - do pudełka na zyżycia na razie, za niedługo do kosza powędruje ;)
UsuńMam niebieską wersję i nie zauważyłam poplątania. Chociaż po Pilomaxie mam przesuniętą granicę postrzegania ;) Jednak o ile jestem skłonna wybaczyć plątanie w imię dobrego oczyszczenia, za wysuszenie daję wielkiego minusa.
OdpowiedzUsuńJa już raczej nie będę innych wersji testować, ta mnie zraziła...
UsuńZ rosyjskimi kosmetykami styczności jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńAle, średnio mnie kuszą. Choć w blogosferze sporo dobrego można o nich poczytać.
Rozumiem, mnie też nie do wszystkiego zawsze ciągnie :)
UsuńJeszcze nic nie próbowałam tej marki, ani w ogóle żadnych rosyjskich kosmetyków. Ale nie czuję się zachęcona do przetestowania tego szamponu :) Dobrze że choć zapach ładny ;)
OdpowiedzUsuńJa rosyjską przygodę już rozpoczęłam i znalazłam kilka świetnych produktów, do których lubię wracać, Ten szampon niestety nie należy do tego grona ;)
Usuń9 użyć??? słabiutkoooo. wszystko, o czym napisałaś, moim zdaniem łączy się z tym, że w butelce straszy wielka dziura – to, że dobrze się pieni (w dużej ilości wszystko w końcu się spieni), to, że włosy są po nim matowe i sztywne (ciężko to domyć :D) i że domywa oleje (still: taką ilością...). słabiutko, słabiutko, a szkoda. podobają mi się etykiety Baikal Herbals :). ja też staram się myć włosy co drugi dzień, ale zawsze tego drugiego wyglądają okropnie. spinam je i czuję, jakbym chodziła ze smalcem na głowie :/ nie wygląda to może bardzo źle, ale mam z przodu tłuste strączki, które psują mi nastrój, a suchym szamponem takich pojedynczych pasemek nie da się naprawić.
OdpowiedzUsuńBardzo słabiutko, dziura jest tragiczna :/
UsuńAgato, ja też zawsze drugiego dnia mam związane i najczęściej na grzywkę suchy szampon idzie w ruch ;)
Mam wrażenie, że lepsze, bardziej naturalne składy nie odpowiadają moim włosom. Stają się szorstkie, nieprzyjemne, a rozczesanie ich to istny koszmar. Dlatego też sięgam po szampony drogeryjne :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten produkt się u Ciebie nie sprawdził :(
PS.Z takim dozownikiem szamponu starczyłoby mi na dwa użycia! Strasznie wielka dziura!
Dobrze, że wiesz, za czym przepadają Twoje włosy :) U mnie naturalne skłądy z reguły się sprawdzają, niestety nie w tym wypadku...
UsuńDziura przeraża, fakt ;)
Kochana, ja po prostu po naturalnych szamponach nie mogę ich rozczesać :D
UsuńO jaka dziura, masakra :D
OdpowiedzUsuńNo... ;/
Usuń9 użyć??? rzeczywiście bardzo mało wydajny...
OdpowiedzUsuńJa też wciąz jestem w trakcie poszukiwania idealnego szamponu :)
Maretko, po ten lepiej nie sięgaj ;)
UsuńJa mam w tej chwili balsam i masło do ciała oraz dwa kremy do rąk w zapasie (dla przypomnienia - nie zwykłam chomikować) - co blogi robią z człowiekiem :P
OdpowiedzUsuńSzamponu nie miałam, ale jeśli tak plącze i wysusza, to mieć nie będę. Delikatne plątanie jestem w stanie przełknąć, bo zwykle używam dobrze nawilżających odżywek, ale i tak w miarę możliwości, unikam tego procederu ;)
Najbardziej jednak zaskoczyła mnie jego szaleńcza wydajność! 280 ml/9 użyć !? Po raz kolejny widać, jak bardzo budowa opakowania wpływa na użytkowanie produktu.
Aha, miałam pisać już wcześniej - ładna ta świeczka! :> Nie wiem, czy dobrze kojarzę - dostałaś ją od Eska? Ciekawam, gdzie ją kupiła :D
Ja balsamów wolę nie liczyć, bo chyba bym się przestraszyła ;) Blogi to zło!
Usuńgdyby platanie było do zniwelowania zwykłą odżywką, też bym się nie czepiała, ale tutaj musiałam robić większe zabiegi, więc mnie to denerwowało...
Jestem przekonana, że gdyby był inny dozownik, szampon wystarczyłby mi na dwa razy tyle użyć...
Świeczka jest świetna :) Bardzo mi się podoba, tak od Eska jest :) Wydaje mi się, że kiedyś mi mignęły w Rosmannie, ale pewna nie jestem ;) Szkoda tylko, że prawie jej nie czuć...
powinni dopracować to opakowanie..
OdpowiedzUsuńja mam w takim odżywkę i to jest okropne jak muszę ją wydobyć...
Ojej, wylewania odżywki z tego to już sobie nie wyobrażam...
UsuńCoś jest na rzeczy z tym szamponem, pamiętam pierwsze jego recenzje i było wszystko cacy, później coraz więcej wad. Niestety 9 użyć zupełnie go dyskwalifikuje. Moje włosy lubią silikony, "zdrowy" szampon jedynie od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńDoniu, też czytałam dużo pozytywnych opinii, tym bardziej smutno mi było, że musiałam go obsmarować ;)
Usuń9 UŻYĆ?? Wybacz, musiałam powielić to pytanie, ale jestem zaskoczona jak bardzo jest niewydajny!
OdpowiedzUsuńHaha, nie dziei się ;)
UsuńJa nie mogłabym go używać ze względu na Cocamidopropyl Betaine ale widzę, że nie wiele tracę...
OdpowiedzUsuńDokładnie, nic nie tracisz ;)
UsuńWidzę, że mamy mniej więcej podobne podejście do mycia włosów. Z tym, że włosy myję raczej codziennie, choć zdarza się i co dwa dni. W zależności od szamponu oraz używanych produktów myję dwa razy lub raz, trudno określić tak na tip top :)
OdpowiedzUsuńOtwór wylotowy :D przypomina mi o nieporozumieniu ze strony Phyto.... na dodatek ich opakowania pominę milczeniem.
Nie ciągnie mnie do tych wszystkich rosyjskich wynalazków aczkolwiek przez chwilę rozważałam zakup serum stymulujące porost włosów. Potem dałam sobie spokój i zapomniałam :P
Dla mnie codziennie to jest zbyt męczące, choć i tak się zdarza, jeśli muszę :)
UsuńJuż chciałabym zapomnieć o tym koszmarnym opakowaniu ;)
Mnie jeszcze kilka rzeczy rosyjskch interesuje, pewnie je w końcu kupię i wypróbuję :)
Wcześniej mi to jakoś tak nie przeszkadzało a teraz coraz częściej denerwuje mnie to że szampon wysusza włosy, także też by mnie pewnie irytował :)
OdpowiedzUsuńNa pewno...
UsuńRównież myję włosy dwa razy ;) Chyba jedyne co mam ochotę wypróbować z rosyjskich kosmetyków to wszelakie mazidła do ciała ;P Szampony przez jakiś czas mnie kusiły ale jednak moja skóra głowy najlepiej toleruje zwyczajne detergenty.
OdpowiedzUsuńZawsze wydaje mi się, że dwa razy jest lepiej i dokłądniej :)
UsuńJa mam odwrotnie - bardziej mnie włosowe rzeczy interesują ;)
Nie miałam szamponu z tej serii, ale wydajność faktycznie skandalicznie niska. Też myję włosy na 2 razy, a czasem i na 3 :P Im dłuższe, tym gorzej XD
OdpowiedzUsuńTeż zazwyczaj myję włosy dwukrotnie, chociaż przy mojej rzadziźnie pewnie wystarczyło by raz. Tak się jednak przyzwyczaiłam i to praktykuję, przy czym głowa idzie do mycia codziennie, więc zużywam szampony litrami ;)
OdpowiedzUsuńAkurat z rosyjskimi szamponami nie mam żadnego doświadczenia, w najbliższym czasie chciałabym coś wypróbować, ale skłaniam się bardziej ku Babci Agafii lub Planeta Organica :)
własnie go dzisiaj kupiłam, mam nadzieję, że zda egzamin :D
OdpowiedzUsuń