Witajcie :)
Dziś chciałabym przedstawić Wam tonik do twarzy, który podbił moje serce. Twarz też ;) Mowa będzie o toniku Clarins Daily Energizer Wake - Up Booster. Tonik przywędrował do mnie od Megdil, która podarowała mi połowę butelki. Byłam go bardzo ciekawa, więc praktycznie od razu zaczęłam używać :) Możecie go kojarzyć, bo już pokazywałam go w ulubieńcach listopada - tutaj.
Daily Energizer Wake - Up Booster to tonik energizujący z ekstraktem z czerwonej porzeczki, zielonej kawy i białej herbaty. Sprawia, że skóra jest miękka, wygładzona i pełna blasku. Odpowiedni do każdego rodzaju cery.
Ekstrakt z zielonej kawy: pobudza skórę, dodaje witalności.
Ekstrakt z czerwonej porzeczki: nawilża i łagodzi
Wyciąg z białej herbaty: silny antyutleniacz, chroni przed wolnymi rodnikami i przed szkodliwym działaniem środowiska.
Tonik ma konsystencję wodno - żelową, co oznacza, że jest odrobinę gęstszy od wody i przez to bardziej ekonomiczny w użytkowaniu, a aplikacja palcami jest ułatwiona, bo nie przelewa się między nimi tak szybko. Właśnie - aplikuję go na twarz palcami, przez to nie zużywam tak dużej ilości, jak gdybym wylewała tonik najpierw na wacik. Ta inna niż zazwyczaj konsystencja na początku mnie zdziwiła - przy pierwszym użyciu wylałam produkt na wacik, a on nie wsiąkł od razu, ale przez chwilę trzymał się na nim ;) Od tego momentu już zawsze do aplikacji używam palców, wklepując tonik delikatnie w cerę.
Daily Energizer Wake - Up Booster ma genialny, mocno owocowo - cytrusowy zapach [ jak zwykle nie potrafię wyszczególnić konkretnych owoców ;) ], który niesamowicie mi się podoba i momentalnie poprawia humor, co z rana jest wskazane! Zapach jest bardzo pobudzający i jeszcze przez chwilę od nałożenia utrzymuje się na skórze. Bardzo mi się to podoba i wyczekuję tego aromatu każdego ranka!
Tonik szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze i nie ściągając jej. Cera jest miękka i lekko nawilżona, gotowa na następne kroki pielęgnacji. Zauważyłam, że odrobinę zmniejsza poranną opuchliznę twarzy, która czasem mi się zdarza, skóra jest wygładzona i miła w dotyku.
Stwierdziłam również delikatne zmatowienie cery, nie powiem - miły efekt, choć nie oczekuję go od toniku, bo po nim aplikuję jeszcze kolejne kosmetyki, które ten efekt niwelują [ serum, krem nawilżający, filtr ].
Skład był dla mnie zaskoczeniem, znalazłam go [ z pomocą Megdil :* ] już po napisaniu całej recenzji, więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam w nim alkohol na tak wysokiej pozycji! Cóż, najwyraźniej nie zawsze trzeba bać się bardziej chemicznych składów, ten musi być idealnie wyważony innymi składnikami i ekstraktami, skoro nie wysusza skóry, a wręcz na odwrót :)
Ja tonik bardzo lubię i po skończeniu z pewnością poszukam następnej buteleczki, bo zapach i świetnie działanie uzależniają :)
Aha, jeszcze cena. Ta wynosi około 80 zł, w zależności od sklepu. Dużo, owszem, ale patrząc na zaskakującą wydajność, jestem w stanie zapłacić taką sumę. Zakładając, że butelka wystarczy na 6 miesięcy stosowania, miesięcznie wychodzi 13 zł - to już rozsądna kwota :)
Ekstrakt z zielonej kawy: pobudza skórę, dodaje witalności.
Ekstrakt z czerwonej porzeczki: nawilża i łagodzi
Wyciąg z białej herbaty: silny antyutleniacz, chroni przed wolnymi rodnikami i przed szkodliwym działaniem środowiska.
Tonik ma konsystencję wodno - żelową, co oznacza, że jest odrobinę gęstszy od wody i przez to bardziej ekonomiczny w użytkowaniu, a aplikacja palcami jest ułatwiona, bo nie przelewa się między nimi tak szybko. Właśnie - aplikuję go na twarz palcami, przez to nie zużywam tak dużej ilości, jak gdybym wylewała tonik najpierw na wacik. Ta inna niż zazwyczaj konsystencja na początku mnie zdziwiła - przy pierwszym użyciu wylałam produkt na wacik, a on nie wsiąkł od razu, ale przez chwilę trzymał się na nim ;) Od tego momentu już zawsze do aplikacji używam palców, wklepując tonik delikatnie w cerę.
Daily Energizer Wake - Up Booster ma genialny, mocno owocowo - cytrusowy zapach [ jak zwykle nie potrafię wyszczególnić konkretnych owoców ;) ], który niesamowicie mi się podoba i momentalnie poprawia humor, co z rana jest wskazane! Zapach jest bardzo pobudzający i jeszcze przez chwilę od nałożenia utrzymuje się na skórze. Bardzo mi się to podoba i wyczekuję tego aromatu każdego ranka!
Tonik szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze i nie ściągając jej. Cera jest miękka i lekko nawilżona, gotowa na następne kroki pielęgnacji. Zauważyłam, że odrobinę zmniejsza poranną opuchliznę twarzy, która czasem mi się zdarza, skóra jest wygładzona i miła w dotyku.
Stwierdziłam również delikatne zmatowienie cery, nie powiem - miły efekt, choć nie oczekuję go od toniku, bo po nim aplikuję jeszcze kolejne kosmetyki, które ten efekt niwelują [ serum, krem nawilżający, filtr ].
print screen ze strony echemist.co.uk
Skład był dla mnie zaskoczeniem, znalazłam go [ z pomocą Megdil :* ] już po napisaniu całej recenzji, więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam w nim alkohol na tak wysokiej pozycji! Cóż, najwyraźniej nie zawsze trzeba bać się bardziej chemicznych składów, ten musi być idealnie wyważony innymi składnikami i ekstraktami, skoro nie wysusza skóry, a wręcz na odwrót :)
Ja tonik bardzo lubię i po skończeniu z pewnością poszukam następnej buteleczki, bo zapach i świetnie działanie uzależniają :)
Aha, jeszcze cena. Ta wynosi około 80 zł, w zależności od sklepu. Dużo, owszem, ale patrząc na zaskakującą wydajność, jestem w stanie zapłacić taką sumę. Zakładając, że butelka wystarczy na 6 miesięcy stosowania, miesięcznie wychodzi 13 zł - to już rozsądna kwota :)
Miałyście do czynienia z energetyzującym tonikiem Clarins Daily Energizer Wake - Up Booster? Ja poznałam swojego ulubieńca - dziękuję Ci Megdil serdecznie!
Macie swój ulubiony "budzący" tonik? :)
Nie słyszałam o tym toniku, co prawda cena nie zachęca ale jak się przeliczy to na miesiące wydajności to na prawdę się opłaca :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, w przliczeniu na miesiące użytkowania cena jest bardzo okej :)
UsuńNoo bardzo jest wydajny ;)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
UsuńWydaje mi się, że Clarins ma jeszcze jakiś tonik złuszczający w swoim asortymencie ;)
OdpowiedzUsuńTak? Zaciekawiłaś mnie :)
UsuńPodoba mi się metoda aplikacji - wklepywanie w skórę! :)
OdpowiedzUsuńW bonusie fundujesz skórze twarzy przyjemny masaż.
Mi również :)
UsuńJa ostatnio wklepuję wszystko, co się da - tonik, serum, krem i filtr :D
pamiętam go;) faktycznie był dobry. zresztą u mnie pielęgnacja z Clarins bardzo się sprawdza.gorzej z kolorówką.
OdpowiedzUsuńwłaśnie też zaczęłam tonik tej firmy- z kwasami. zobaczymy co z tego wyniknie;)
Ja wcześniej nie miałam do czynienia z pielęgnacją Clarins'a :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tonikiem z kwasami, chętnie o nim u Ciebie poczytam :)
Lubię tą serię Clarinsa:)
OdpowiedzUsuńJa mam w zapasie jeszcze zestaw miniatur z tej serii, jestem ciekawa, jak się spiszą krem i żel do mycia twarzy :)
UsuńSłyszałam o ich pielęgnacji tyle dobrego, że w końcu chyba się na coś skuszę :)
OdpowiedzUsuńMarto, ja znam tylko ten tonik na razie, ale mogę go polecić z czystym sumieniem :)
UsuńPielęgnacji Clarins nie znam w ogóle :) Magda, kusisz, jak zwykle ;P
OdpowiedzUsuńJa też wcześniej nie znałam, to nasze pierwsze spotkanie :)
UsuńOj tam kuszę - po prostu polecam to, co u mnie się sprawdza :D
No, no :)
UsuńBardzo kuszący tonik :) Wprawdzie nie należy to najtańszych, ale jego wydajność wszystko wynagradza :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam krem z tej serii - równiez bardzo fajny :)
Dokładnie, wydajność nagradza :)
UsuńJa mam miniaturkę kremu do twarzy i żelu w zapasach, już nie mogę się doczekać używania :)
Mam nadzieję, że kremik również cię zadowoli :-)
UsuńTeż mam taką nadzieję :D
UsuńMiło, że taki wydajny ;)
OdpowiedzUsuńTeż mnie to cieszy :)
UsuńDuży plus za wydajność, bo cena wysoka. Nie miałam nic z tej marki, ale na razie nie planuję żadnych zakupów :D
OdpowiedzUsuńTak, wydajność jest niesamowita :)
UsuńCzytałam o tej linii Clarins, i nie powiem - kusi mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie wychodzi tak drogo przez wydajność, ale ja bym miała problem z wyskoczeniem z takiej kwoty na raz ;)
Ja mam w zapasie jeszcze miniatury kremu i żelu do mycia twarzy, jestem ciekawa, czy spiszą się równie fajnie, jak tonik :)
UsuńLuthienn, warto polować na zestawy miniatur, ja taki właśnie swego czasu kupilam za 35 zł w Sephorze :)
właśnie zdałam sobie sprawę, że nigdy nie miałam nic z Clarins :)
OdpowiedzUsuńPolecam zatem zacząć przygodę z marką od tego toniku :)
UsuńEkstrakty ma fajne...
OdpowiedzUsuńOwszem :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą konsystencją :) Nie pomyślałabym, że można aplikować tonik za pomocą palców! :)
OdpowiedzUsuńJa tez byłam zdziwiona :) A okaząło się, że aplikacja palcami jest bardziej ekonomiczna i przyjemniejsza, bo mogę sobie produkt wklapać w twarz :)
Usuńgdyby nie ta cena chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńNie znam tego produktu i pierwszy raz spotykam się z konsystencją żelu. Brzmi bardzo ciekawie i intrygująco :)
OdpowiedzUsuńprzyznam szczerze, że ja już jakiś czas temu odstąpiłam od toników na rzecz wody termalnej. Budzi mnie bardzo szybko, koi i łagodzi moją skórę :)
Madziaku, ja wodę termalną w postaci wody winogronowej z Caudalie również uwielbiam, ale dla mnie nie jest zastąpieniem toniku, stosują ją przed nim :) Zauwazyłam, że tak moja skóra najlepiej wygląda na dłuższą metę, kiedy stosuję wodę winogronową, tonik, serum i dopiero włąściwy krem :)
UsuńWażne, żeby znaleźć dla siebie odpowiednią pielęgnację :) mi póki co to wystarcza, ale ostatnio moja cera jest bardzo kapryśna i w niektórych miejscach mocno przesuszona :(
UsuńDokładnie :) Ja się bardzo cieszę, że ostatnio udało mi się wypracować pewien plan pielęgnacji porannej i wieczornej, który zdaje egzamin.
UsuńPrzesuszona? Współczuję :( Czym walczysz z tą suchością?
Byłam na desce, całe dnie na stoku, a do tego pokój był tak ogrzewany, że masakra.
UsuńPróbowałam walczyć serum z Dermedic (średnio sobie radziło), kremem z LRP ale najlepiej sprawdziło się masło shea i zwykła maść witaminowa. Praktycznie już nie ma śladu :)
Fajnie, że już zażegnałaś suchość :) Masło shea jest dobre na wszystko, uwielbiam je :) Genialnie sprawdza się też do pielęgnacji skórek, polecam :)
UsuńNie mam niz z Clarins, teraz uzywam tonika z TBS tea tree ale troszke wysusza
OdpowiedzUsuńOj, ja nie przepadam za wysuszającymi tonikami...
UsuńAle ciekawy produkt! Uwielbiam rano sobie zaaplikować coś co mnie własnie pobudzi i ożywi, cytrusowe zapachy są w tej kwestii niezastąpione :) Chyba dopiszę go do listy chciejstw ;))
OdpowiedzUsuńKlaudio, sądzę, że mógłby Ci się spodobać :)
UsuńNie używałam produktów Clarins, ale nie ukrywam że z chęcią bym wypróbowała :) Pierwszy raz spotykam się z żelową konsystencją toniku. Ciekawe czy ten alkohol w składzie na dłuższą metę jednak cię nie wysuszy..
OdpowiedzUsuńJa wcześniej również nie miałam do czynienia z marką. Uwierz mi, konsystencja też była dla mnie zaskoczeniem :)
UsuńMyślę, że jeśli po ponad 2 miesiącach codziennego używania nie zauważyłam wysuszenia, już się nie pojawi.
z konsystencją żelową się jeszcze nie spotkałam, nawet mogłabym się skusić, ale tonik to kosmetyk, po który sięgam sporadycznie, więc to za duży wydatek :D
OdpowiedzUsuńSporadycznie? Ja już nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez toniku ;)
Usuńo, kolejny "zły" skład, który jest dobry!:) No właśnie to nadmierne analizowanie składów mnie z deka wkur... Kiedy dochodzi do sytuacji, że na szampon z silikonami reaguje się: "o boooooszeeee, nieeeee, nie myj nim włosów! One oblepią ci każdy włosek i już nigdy nie będziesz spać spokojnie!!". To samo z parafiną: "o nieeee! Parafina jest zła, jeśli jej użyjesz skończysz pod mostem!!!". Albo alkohol: "o boszzzzzz, przestań. Nie dotykaj. Wylej. Usuń, powstrzymaj się!!!" Alkohol zniszczy ci życie! Wysuszy skórę, pozbawi cycków, wyrośnie ci penis!!!!". Ech. Czasami mam wrażenie, że świat stanął na głowie, z blogerek porobiły się ekspertki. Pewnie wkładam kij w mrowisko, ale... Ok, fajnie mieć świadomość tego co się kładzie na ryjek, ale przesada chyba nie jest wskazana. Jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak przy toniku :)
Uwielbiam Cię za ten komentarz! ♥
UsuńZgadzam się z Tobą, często pełno pseudo ekspertek, które potrafią rozłożyć skład na czynniki pierwsze i zanegować każdy składnik, ale już o tym, że te składniki razem w jakiś sposób współpracują i się uzupełniają, tworząc całość, niewiele pamięta i wie ;) Ja nauczyłam się rozpoznawać kilka składników, w tym te, które mnie uczulają [ parafina ;) ] i wystarczy. Nie robię też reżimu typu "silikony do kosza!", ale używam z umiarem - wszystko jest dla ludzi :)
Popadanie ze skrajności w skrajność nie ma sensu, w końcu to kosmetyki są dla nas, a nie my dla kosmetyków, więc biadolenie i wykluczanie całej chemii uważam za stratę czasu ;)
:)
Usuńwłaśnie!! Nikt nie mówi o łączeniu, nie mówi o innych, niż "złe, właściwościach itd...:) UMIAR!:)
Nikt nie mówi, bo nikt nie jest chemikiem i się na tym nie zna - takie jest moje zdanie ;) Umiar przede wszystkim!
UsuńJa właśnie kończę kolejne swoje malutkie 30 ml opakowanie i podzielam twoje zdanie na temat tego produktu. Skład zdziwił mnie bardzo bo choć alkohol jest wysoko moim zdaniem w ogóle go nie czuć:)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jednak jest instant boost z Liz Earle.
Cieszę się, że i Tobie przypadł do gustu :)Nie, alkoholu wcale nie czuć! :)
UsuńNie znam w ogóle Liz Earle, kojarzę tylko Hot Cloth Cleanser, ale i z nim nie miałam jeszcze przyjemności ;)
Ależ ma intrygującą konsystencję ten tonik, pierwszy raz się z czymś takim spotykam :)
OdpowiedzUsuńCo do ceny, rzeczywiście po przeliczeniu nie wychodzi jakoś bardzo dużo :)
Arcy Joko, ja też wcześniej nie miałam styczności z taką konsystencją - wyobraź sobie moje zdziwienie ;)
UsuńTak, cena jest do przełknięcia przy takiej super wydajności :)
Czuję się skuszona!
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :)
UsuńNie miałam jeszcze toniku o takiej konsystencji, nie znam też asortymentu Clarins`a, ale ten kosmetyk zaciekawił mnie na tyle, że chętnie bliżej im się przyjrzę. Zwłaszcza że zapach ma energetyzujący, uwielbiam takie ;)
OdpowiedzUsuńTaniko, myślę, że Ci się spodoba! :) naprawdę budzi skórę do życia i uprzyjemnia poranną pielęgnację ;)
UsuńBardzo drogo jak na tonik :P Ja i tak toników bardzo rzadko używam, więc... a lubię Ziaję ogórkową :)
OdpowiedzUsuńFakt, jeśli tonik nie jest na stałe wpisany w Twoją pielęgnację, to nie ma sensu kupować tak drogiego :)
Usuńuwielbiam Toniki Clarins, głównie wodę brzoskwiniową:) teraz kończę tonik rumiankowy Clarins , niebawem recenzja :) ten co pokazujesz jest również w moim ulubiencach :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze z żadnym innym nie miałam do czynienia, ale woda brzoskwiniowa mnie u Ciebie zainteresowała już kiedyś :) Chętnie poczytam o ruminakowym toniku :)
Usuńchoć nie przepadam za jego zapachem( ja bardziej owocowa jestem) to jestem zadowolona jak z każdego jaki miałam z Clarins :)
UsuńJa lubię zarówno owocowe, jak i ziołowe miaszanki :)
UsuńCel osiągnięty - doświadczyłaś kosmetycznej przyjemności :D
OdpowiedzUsuńZapach ma fantastyczny, rano rzeczywiście pobudza. Ktoś wyżej wspomina o ich toniku złuszczającym - czuję się zainteresowana :)
Co do składu, to mimo iż składam pokłony głównie przed produktami naturalnymi, to finalnie uważam, że to działanie w każdym przypadku jest kartą przetargową. Czasami dobry skład nie idzie w parze z tym, czego oczekujemy, a w takich przypadkach nie widzę sensu używania czegoś wyłącznie dla idei.
A mój ulubiony tonik to ten z P&R, wiesz to zresztą :P Ratuje mi skórę po przeholowaniu z glinkami :)
Dziękuję Ci Megdilku raz jeszcze za możliwość przetestowania tego toniku! :*
UsuńTak, też mnie ten złuszczający zainteresował, ale podobną pozycję wypatrzyłam wczoraj u Hexx - mowa o oczyszczającym bakteriostatycznym płynie z Pharmaceris T 2% kwas migdałowy, znasz go może? Bardzo mnie zaciekawił.
Tak, działanie również i u mnie gra pierwsze skrzypce. Każda skóra reaguje inaczej, trzeba wypracować sobie odpowiedni plan, nie ma co szaleć przesadnie na punkcie naturalności kosmetycznej, jeśli to włąśnie te "gorsze" skłądy robią więcej dobrego :)
Przeholowałaś z glinkami? Podziwiam ;) Coś Ty je, codziennie nakładała? ;)
:*
UsuńTego płynu z Pharmaceris nie znam, Hexx pokazała tyle ciekawostek, że 1/3 z nich już nie pamiętam. Czytałam w pośpiechu, zaraz tam do Niej zajrzę raz jeszcze :D
Haha... Tak, nakładałam codziennie :P Ale taka częstotliwość to nie problem dla mojej cery. Czasami po prostu nie chce mi się iść zmyć maseczki w określonym czasie ;) W dodatku dolałam ostatnio za dużo olejku eterycznego, a taka przesada nie przynosi już niczego dobrego :(
Tak, Hexx walnęła z grubej rury tymi nowościami, trzeba przyznać :D
UsuńAaa, rozumiem :) Ja glinek ostatnio nie nakładam, ale jak używałam ich regularnie, to 2 razy w tygodniu było u mnie optymalnie. Ze zmyciem też zawsze mam problem ;) Jeśli nakłądam coś przed prysznicem, to po wyjściu z kabiny zmywam od razu, ale jak nakładam tak bez dłuższej wizyty w łązience i idę z maseczką np do komputera, to już jest inaczej ;P
cena faktycznie dość uderzeniowa :) chociaż po przeliczeniu boli jakby mniej. od niedawna używam ponownie toników i skupiam się na oczyszczaniu, więc raczej szybko po tego cudaka nie sięgnę. ale na pewno będę o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Tak, po przeliczeniu boli mniej :)
UsuńZ tego co wiem pielęgnację Clarinsa mają w Marionnaud, a tam często goszczą rabaty -10%/-20%. Zupełnie niedoceniana perfumeria.
OdpowiedzUsuńJa tez mam zamiar zaprzyjaźnić się kiedyś z czymś z ich serii pielęgnacyjnej do twarzy, bo kosmetyki kolorowe czarują. :)
Doceniałabym Marionnaud, gdybym miała dostęp do tej drogerii :( Niestety zwinęli się z centrum Krakowa już jakiś czas temu...
UsuńJa już nie zrezygnuję z hydrolatu porzeczkowego ;) Ale ciekawie brzmi ta konsystencja - dosyć nietypowa, jak na tonik :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że znalazłaś produkt idealny dla swojej skóry :)
UsuńTak, konsystencja ciekawa, na początku mnie nieźle zaskoczyła ;)
Ten tonik za mną chodzi, już kiedyś miałam go w ręce ale odłożyłam. Widać, niepotrzebnie.
OdpowiedzUsuńOj niepotrzebnie! :)
UsuńMusze go mieć...wogóle to nie wiem jak się budzę bez niego :) znowu narobiłaś mi smaka okrutna:)
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem ;) Oj tam, oj tam ;)
UsuńFajnie, że tak Ci się spodobał ja jestem wierna Tonikowi z P&R. A co do składu, no cóż temat rzeka. Patrzenie pod kątem jednego składnika na całość nigdy nie było dobre, poza tym do tego dochodzi cała formuła która ma znaczenie.
OdpowiedzUsuńZa pielęgnacją Clarinsa nie szaleję, jest poprawnie. Mam kilku ulubieńców i na tym się zatrzymam.
Sama koncepcja konsystencji nie jest nowa, identyczną spotkamy w produktach Shiseido. Bardzo mi się to podoba :) także nazywanie tego produktu tonikiem nie jest do końca trafione. Trochę mało precyzyjna jest nazwa polskiego dystrybutora.
Ten z P&R mam na uwadze, pewnie kiedyś będzie mój :)
UsuńZe skłądemmasz rację, już wyżej rozmawiałyśmy o tym z Egri_Hempe. Jakich masz ulubieńców innych z Clarinsa? Chętnie poczytam :)
Ja z taką konsystencją jeszcze nie miałam wcześniej do czynienia, bardzo mi się to podoba! :)
Ja lubię toniki Fitomed, ale nie do końca są one "pobudzające" ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze z nimi styczności :)
Usuń'konsystencja wodno - żelowa' - pierwszy raz o tym słyszę, ale wygląda na coś lepszego od normalnej formuły :)
OdpowiedzUsuńDla mojej skóry jest lepsza :)
Usuń