Cześć ! :)
Dziś znów będę Was kusić Caudalie, a jakże! Pisałam to już kilka razy, napiszę i kolejny - to jedna z marek, które mnie ostatnio mocno zaskakują, oczywiście bardzo pozytywnie i wciąż mam ochotę na więcej :) W zasadzie nie spotkałam się dotąd z negatywną opinią o ich kosmetykach, sama również mam tylko miłe doświadczenia, które zdecydowanie zachęcają do dalszego sięgania do oferty marki.
Dla przypomnienia, na blogu pojawiły się już :
Piankę do mycia twarzy kupiłam po poleceniu od Hexx - serdecznie dziękuję za wskazanie takiego cuda :* Za buteleczkę w wersji mini, czyli 50 ml, zapłaciłam 28,50 zł. Owszem, jak za taką pojemność, wydaje się to być duża kwota. Opakowanie standardowo bardzo estetyczne, w minimalistycznej konwencji i przezroczyste. Pompka działa bez zarzutu od początku do końca, rurka w środku sięga samego dna i nie było problemu z wydobyciem płynu nawet na samym końcu, kiedy została reszteczka.
Pianka jest bardzo airy, ma taką musową konsystencję a'la chmurka, ja do umycia twarzy stosowałam 2 pomki pianki. Nie spływa, nie jest wodnista ani zbyt zbita - chmurka idealna :) Zapach ma świeży, oczywiście winogronowy, ale nie drażni on nosa, bo jest bardzo nienachalny, on po prostu akompaniuje właściwościom myjącym, tworząc bardzo przyjemną w użytkowaniu całość.
Pianka Caudalie doskonale usuwa z twarzy poranne zmęczenie i odświeża twarz, zmywając resztki nocnej pielęgnacji i sen. Ja używam jej w duecie z gąbką konjac, masując przy tym twarz. Co najważniejsze - pianka w żaden sposób nie podrażnia oczu! Byłam tym niesamowicie zachwycona, bo moje wrażliwe oczy nie lubią drażniących detergentów z rana, a kiedy jestem trochę zaspana, zdarza się je przypadkowo ciapnąć w oko ;) Przy stosowaniu pianki z Caudalie mogę mieć otwarte oczy podczas mycia, mogę spokojnie wymyć powieki, nie narażając się na żadne podrażnienie - dla mnie bomba! Pianka działa delikatnie, nie powodując żadnych podrażnień, ale solidnie oczyszcza cerę, bez obaw. Mam wrażenie, że pianka dodatkowo jakby tonizuje skórę, bo po jej użyciu nie odczuwam potrzeby przemywania skóry jeszcze tonikiem.
Kolejną niewątpliwą zaletą kosmetyku jest jego świetna wydajność - pianka o pojemności 50 ml [ to naprawdę niedużo! ] wystarczyła mi na 58 dni codziennego porannego mycia twarzy! Moim zdaniem to naprawdę godny podziwu wynik :) Ja używałam 2 pompek do umycia buzi, ale spokojnie wystarczyłaby jedna [ jak wiecie, ja kosmetyki pielęgnacyjne lubię na bogato - nie mylić z ostatnio "popularnym" serialem, który też jest na bogato, ale żenadą ;) ], a wtedy wydajność jeszcze podskakuje. Byłam przekonana, że pianka wystarczy mi na maks 2 tygodnie, nie spodziewałam się wiele, ale 2 miesiące? Chapeau bas!
Muszę Wam jeszcze wspomnieć, że opakowanie jest wielokrotnego użytku, bo bez problemu można odkręcić pompkę i przelać płyn z większego pojemnika, można nawet spróbować z innym płynem [ od kilku dni niczym mały alchemik bawię się w zamianę płynnego micela z Biedronki w chmurkowego micela z Biedronki ] :)
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko ją Wam polecić! Jeśli nie znacie Caudalie, koniecznie nadróbcie te zaległości, bo wiele tracicie :)
Faktycznie bardzo długo Ci służyła :) Na pewno jest fajniutka :)
OdpowiedzUsuńAż byłam zdziwiona :) Jest, jest!
UsuńTo jednak jestem rozrzutna, bo pełnowymiarowe opakowanie starczyło mi na 2 miesiące? jakoś tak, ale używałam jej głównie rano i wykorzystywałam 3/4 pompki :)
OdpowiedzUsuńNiestety od oczu z daleka! Sama aż takich dobrych relacji z nią nie mam :P
Fakt, dobrze odświeża. Na taki efekt liczyłam. Co prawda nie pojawia się po niej uporczywe ściągnięcie ale skóra potrzebuje, by sięgnąć po tonik a w rezultacie po krem.
Co do samej firmy. Uważam, że w swojej ofercie ma przeważającą większość udanych kosmetyków. Nie wszystko robi WOW, lecz jest na dobrym poziomie. Cieszy mnie to fakt, że jest coraz lepiej dostępna w Polsce. Kiedyś zakupy nie były taki proste.
Kupiłam teraz mleczko do demakijażu i chyba, bo nie chcę zapeszać ale znalazłam swój ideał jeżeli chodzi o mleczka. Planuję też wypróbować pielęgnację ciała.
Kiedyś narzekałam, że micel ma zbójecką cenę. Nie wiem, czy ten poziom utrzymał się na polskiej półce, ale stawiam go oczko wyżej niż mojego ulubieńca z Vichy! A to już coś znaczy, bo jestem do niego przywiązana od lat :D
Zdecydowałam się na krem pod oczy z Caudalie. Nie jest źle, takie przyjemne kremidło. Za wcześnie by oceniać działanie. Póki co na tym pułapie cenowym nie wyróżnia się. Ciekawe jak dalej ;)
Ano jesteś ;) Mi wystarczały dwie pompki może dlatego, że używałam pianki z gąbką konjac?
UsuńSzkoda, że drażni Cię w oczy, na szczęście u mnie w tym temacie bajka :) Mi kilka razy zdarzyło się nie użyć toniku i wszystko było okej :)
Ja też się cieszę, że można znaleźć Caudalie w wielu aptekach, ale wciąż nie jest to popularna firma jednak i stosunkowo niewiele aptek ma ją w swoim asortymencie.
Mleczek nie lubię, już nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam mleczko ;) Zdecydowanie wolę micele.
O ile dobrze kojarzę, to micel kosztuje koło 60 / 80 zł? Ale pewna ne jestem, bo nie kupowałam go [ jeszcze ;) ].
OOO, bardzo jestem ciekawa wrażeń z kremu pod oczy! Masz z linii Vinosource czy Premier Cru?
no u mnie z wydajnością też gorzej. W sumie dopiero 2 tyg używam (z kilkoma przerwami) a połowy nie ma :P
Usuńale znalazłam tyle innych fajnych rzeczy na rynku, że na razie drugiego opakowania nie kupuję :P
PS. Ej no, złożyłaś już pracę, kiedy się widzimy?
To może ja miałam magiczne opakowanie :D
Usuńco znalazłaś fajnego? mów!
P.S. Złożyłam, dostałam z uwagami do poprawy i jutro jadę złożyć ostateczną wersję, ale pewnie na tak szybko się nie ogarniesz, co? ;P Jakby co, to potem jestem już non stop wolna :D
jutro jestem wolna między 14 a 23 :P później muszę do pracy :P
UsuńNo to o której, gdzie i co mam Ci przywieźć ? :D
UsuńJa koło 13 muszę być na uczelni.
U mnie demakijaż to kilka kroków więc musi być dwufaza, mleczko i micel :) Trio doskonałe, które wieńczy tonik.
UsuńKrem pod oczy który wybrałam to Pulpe Vitaminée. Od Premier Cru trzymam się z daleka o czym pisałam przy drugim wydaniu wakacyjnej kosmetyczki. Zostałam hojnie obdarowana próbkami więc ilość idealna do sprawdzenia. Gdybym kupiła w ciemno to byłabym wściekła jak osa bo cena jego jest jakimś żartem. Jeżeli mam tyle wydać na krem pod oczy, to postawię na Filorgę Optim Eyes albo La Prairie. Za Caudalie podziękuję, chyba że obecny nabytek dobrze będzie rokować. Ale czy tak się stanie? wątpię bo nasza relacja zaczęła się przeciętnie. Myślę, że wrócę jeszcze do rewelacyjnego kremu z Riche Creme Yves Rocher bo on służył mi przez naprawdę długi czas.
Z ceną micela to też chyba jakieś zmiany były, bo kiedy kupowałam to okazało się, że butelka o poj. 400ml była za 68zł! Dlatego nie zastanawiałam się i wtedy kupiłam też dla przyjaciółki. Takie pojemności lubię :) Za to Mama mi mówiła, że jak chciała kupić dla siebie to 200ml było za 80zł więc to średnia okazja w moim odczuciu.
Wiem, że Caudalie ma podpisaną umowę tylko z wybranymi sieciami w Polsce. I zamówienia przychodzą bezpośrednio z Francji.
Skomplikowana operacja ;) U mnie jest najpierw micel, potem żel do mycia twarzy i na końcu tonik / hydrolat.
UsuńJestem ciekawa, jak się u Ciebie sprawdzi ten krem zatem :) Fakt, Premier Cru to seria z zaporowymi cenami, szkoda, że nieuzasadnionymi działaniem.
Na krem z YR będę musiała zwrócić uwagę, nie znam dobrze asortymentu firmy.
No nie kojarzę dokładnej ceny, ale rzeczywiście 80 zł za 200 ml to lekka przesada... Ale koło takiej promocji, o jakiej piszesz, na pewno nie przeszłabym obojętnie :)
Wydaje się ;) To jest mój wieczorny rytuał, mój czas :D dlatego doceniam to coraz bardziej. Do tego cera też zyskała.
UsuńPoza tym sama używasz 3 produktów, co praktycznie niewiele odbiega od mojego schematu :P
Hydrloatów nie lubię, bo nie nic nie robią dla skóry w sensie faktycznego tonizowania, regulowania ph itd.
Dlatego dobrze jest korzystać z próbek/odlewek i miniatur :) Bo choć nie mam problemu z wydaniem takiej kwoty, to jakoś Caudalie nie przekonywało mnie do tego typu inwestycji. W senie, że to jest dość dobra firma ale nie na tyle, bym mogła zawierzyć cudownemu działaniu :D
Teraz tak sobie prześledziłam ich oferty i to chyba wzięło się stąd, że firma zmieniała opakowania. Dlatego takie okazje się pojawiły. W UK już wszystko jest w odnowionych opakowaniach, choć za wiele one nie różnią się od poprzednich.
W zasadzie masz rację - przyganiał kocioł garnkowi ;) Ja też lubię te codzienne pielęgnacyjne czynności :)
UsuńJa sięgam po hydrolaty dla fajnych, naturalnych zapachów - lubię różane i te z zielonej herbaty, ale fakt, nieczęsto goszczą w mojej łazience.
Oj ja też doceniłam próbki ostatnio, kiedy napaliłam się na suchy olejek Lierac, bo znalazłam go w niezłej promocji chyba na Truskawce, ale na szczęście dostałam próbkę w aptece i okazało się, że zapach nie do końca mi odpowiada ;)
Może zatem i mnie uda się załapać na taką promocję, muszę pobuszować po aptekach :D
No i kolejny produkt z Caudalie na mojej liście... ale z Ciebie kusicielka :) Mam jeszcze ogromną ochotę wypróbować piankę do mycia twarzy z Natura Siberica lub Ziół Bajkału. Podobno też są świetne i mają naturalne składy :)
OdpowiedzUsuńWybacz ;)
UsuńTeż słyszałam wiele dobrego o tych piankach :)
Przecież wiesz, że na Ciebie gniewać się nie mogę :)
Usuń:D Mam taką nadzieję ;)
UsuńMam ją na swojej liście zakupowej :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia!
Zielone winogrono, moje ulubione :)
Będziesz w takim razie zadowolona z zakupu :)
UsuńDziękuję Aneto! :)
jakoś nie umiem sobie wyobraxic ładnego winogronowego zapachu w kosmetykach.... to jakaś magia, bo zawsze okazują się beznadziejne
OdpowiedzUsuńJa wcześniej poza Caudalie nie miałam styczności z winogronowym zapachem ever, więc jestem zdziwiona, że może nie być ładny ;)
UsuńCaudalie w tym tę piankę uwielbiam:) i ten zapach mmm:)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem :) Zapach jest superowy!
UsuńFajnie wiedzieć, że Caudalie to jednostka czasu:) lubie takie nowinki:*
OdpowiedzUsuńWinogronko najchętniej bym zjadła :) Lubię pianki bardzo, bardzo - teraz miętowa z Logony idzie spac snem zimowym i pomału wchodzę na myjący olejek albo jeszcze żel z nagietka - nie wiem:) niemniej zapiszę sobie na później:)
Ja też lubię różne ciekawostki :D
UsuńUwierz mi, że te nz zdjęciach długo nie wytrwały ;)
Ja pianki polubiłam do porannego mycia i chyba na razie nie będę tego zmieniać :)
Faktycznie, bardzo wydajna jak na taką małą pojemność :) Może w końcu bedę coś kiedyś miała od Caudalie ;)
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że też się zdziwiłam :D
UsuńNa pewno będziesz zadowolona :)
I jeszcze mają fajny program lojalnościowy ;) Zużywam swoje zapasy i na pewno kupię sporo kosmów z Caudalie. Lista rośnie z każdą rekomendacją, ale co tam ;)
OdpowiedzUsuńWiem, Hexx mi o nim pisała, zapisałam się, ale niestety jeszcze żadnego kodziku nie mam;)
UsuńNa pewno nie będziesz żałować :)
lubię pianki do mycia twarzy. Zdecydowanie kolejny produkt tej firmy, który chciałabym wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńja też :)
UsuńCzyli skutecznie kuszę ;)
odwiedziłam już kilka aptek i nie nigdzie nie ma :( zacznę buszować w internecie :), kusząca pianka, a mi się piana zaczyna zbierać , że jeszcze nic nie upolowałam :/
OdpowiedzUsuńOj, szkoda, że Ci się nie udało stacjonarnie...
Usuńhttp://us.caudalie.com/storelocator
tutaj możesz sobie wpisać miasto i znajdzie Ci apteki, które mają Caudalie, może to Ci pomoże :)
Dzięki Kochana , już sprawdzam , wielka buzia :***
UsuńBardzo proszę :*
UsuńZapowiada się super, już dawno chciałam spróbować coś z tej firmy, a ta pianka prezentuje się świetnie :) Świetne te ciekawostki o firmie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się sprawdzi równie dobrze, jak mi :)
UsuńDzięki!
Jeszcze nigdy nie miałam nic z tej firmy. Byłam kiedyś o krok od kupienia Beauty Elixir, ale nigdzie nie było tego produktu :/
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńNa stronie Caudalie możesz sobie sprawdzić, gdzie sprzedają w PL ich produkty - link w komentarzach wyżej :) Może to Ci pomoże :)
Zaintrygowałaś mnie. Chociaż uwielbiam Alepp to będę o tej piance pamiętać :)
OdpowiedzUsuńJa się z mydłem Alepp nie polubiłam, niestety :(
UsuńCieszę się, że spodobała Ci się recenzja :)
Podobnie miałam z pianką Rival de Loop. Skusiłam się na nią dawno i nie żałuję. Używałam baaardzo długo, na pewno ponad pół roku, zaryzykowałam stwierdzenie, że około 8 miesięcy. Byłam bardzo zdziwiona, ale z racji tego, że ta pompka robi piankę nie trzeba było jej dużo stąd taka wydajność :) I również bawiłam się w alchemika i przelewałam inne kosmetyki do niej ;p
OdpowiedzUsuńO, będę kiedyś musiałą i tje pianki spróbować, bo polubiłam się z tą formą kosmetyków :)
UsuńWitaj w klubie, mały alchemiku! :D
Pierwszy raz widzę kosmetyk tej firmy ;) Bardzo lubię pianki do mycia twarzy. Premawia do mnie jej winogronowy zapach :)
OdpowiedzUsuńPolecam i tę firmę, mają naprawdę świetne kosmetyki :)
UsuńTeż lubię pianki :D
Znaczenie nazwy mnie rozbroiło :) Teraz mogę pochwalić się znajomością terminologii i przyszpanować, pijąc winko ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, niczym koneser ^^
UsuńPonad rok później mam ją i ja :D
Usuń❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿
OdpowiedzUsuńSwietna recenzja, z przyjemnoscia bym ja uzyla <3
Klaudio, dziękuję :)
UsuńFajnie, że przedstawiłaś pokrótce kilka faktów o firmie, niczym Ambasadorka Caudalie w naszym blogowym zakątku (którą dla mnie, swoją drogą, jesteś).
OdpowiedzUsuńOczywiście, zainteresowałaś mnie tą pianką - jak zresztą podejrzewałam, jak tylko o niej wspomniałaś ;)
Jeśli uda mi się na nią trafić, kupię, bo niebawem żel do twarzy mi się skończy :P
Jajku, Megdil, uwierz mi, że chciałabym być ich Ambasadorką, zaoszczędziłabym w ten sposób wiele pieniędzy ;)
UsuńAle dziękuję za miłe słowa!
Gdybyś potrzebowała pomocy w zakupie - jestem do Twojej dyspozycji :)
Jak Ci idzie zamiana micela z Biedry na chmurkowy kosmetyk ?:)
OdpowiedzUsuńI jak jest z usuwaniem makijażu? Osobiście nie usuwam makijażu żelem, tylko chustkami, przed umyciem twarzy, no ale nigdy nie wiadomo kiedy co się skończy:)
Całkiem nieźle :D
UsuńPianką z Caudalie nie usuwałam nigdy makijażu - tak jak pisałam w recenzji, używam jej codziennie rano :)
no pianka daje radę, szczególnie na rano dla odświeżenia, wieczorem jak zmywam z siebie warstwy makijażu, sebum, brudu wolę jednak coś silniejszego, chociaż Caudalie też przyjemnie użyć :).
OdpowiedzUsuńa ja zapomniałam (zapytać): skąd masz zestaw miniatur Caudalie? szukałam online i nie znalazłam :(
Zdecydowanie daje radę :)
UsuńZestaw kupiłam w aptece w Krakowie, jeśli chcesz, mogę zerknąć następnym razem czy jeszcze są i Ci kupić :)
byłoby super! jak znajdziesz, to daj znać i podeślij nr konta :D
UsuńAgatko, będę w Krakowie na spokojnie dopiero na początku października, wtedy mogę zerknąć, poczekasz? ;)
Usuńjasne, mam tyle tej cholery w domu, że i tak już tylko wydziwiam, to przez Twoje kuszenie :D dla mojego dobra możesz być w Krakowie dopiero w przyszłym roku ;)
UsuńHaha, znam ten ból, u mnie jest podobnie ;)
UsuńPostaram się zatem odwlec wyprawę, ale nie uda mi się aż do następnego roku, wybacz ;)
Nie znam tej pianki, ale kusisz wymieniając tyle jej zalet :-)
OdpowiedzUsuńBo jest czym kusić, Aniu :)
UsuńJa polecam żel do mycia twarzy mythos :) Bardzo dobry i mega wydajny, ale cena nieco wysoka :( Przy okazji zapraszam Cię do wzięcia udziału w rozdaniu z okazji roczka mojego bloga ;) Do wygrania są dwa zestawy kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Mythosa, ale mam ochotę na coś z ich oferty :)
UsuńWoooow! Taka pojemność, a wydajność niesamowita! Cudowna pianka, przy takim czasie stosowania ta cena jest naprawdę bardzo pozytywna, ja Jelenia zużyłam za niecały miesiąc, był duży, ale rzadki i lejący się ;) Musze wypróbować, muszę :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Też byłam zdziwiona ;)
UsuńMam nadzieję, że pianka przypadnie Ci do gustu!
Niezła wydajność! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pianki do mycia, ostatnio wykończyłam swoją z Pharmaceris i obecnie używam żelu z Tołpy, aczkolwiek do pianki chętnie wrócę! :)
Ja również lubię pianki :)
UsuńPierwszy raz widzę, nie miałam jeszcze nigdy styczności z piankami ;p
OdpowiedzUsuńPanno Vejjs, zawsze musi być ten pierwszy raz ;)
Usuń58 dni :O jestem pod wrażeniem, bo wydaje się malutka i niepozorna :) ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie to zdziwiło, bardzo pozytywnie :)
UsuńCiekawe te informacje o firmie i jej nazwa!
OdpowiedzUsuńNie znam jej, nie miałam kosmetyków tej marki.
Cieszę się, że Cię zainteresowały :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńProszę nie spamować...
UsuńKiedyś nie przepadałam za forma pianki w żadnej pielęgnacji czy to mycie twarzy czy ciała, obecnie moje dwa ulubione produkty to pianka do mycia twarzy z firmy Decubal oraz pianka do mycia ciała z Balea :) uwielbiam te mięciutkie chmurki (chociaż i tak szalenie ciekawi mnie ta z micela z Biedronki w Twoim wykonaniu ;)) Za tą pewnie też niedługo się rozejrzę :D
OdpowiedzUsuńDoniu, ja kiedyś też nie używałam pianek, bo wydawało mi się, że nie oczyszczają dokłądnie ;) Jakże się myliłam ;)
UsuńCieszę się, że i Ty przepadasz za tą formą kosmetyków :)
Moja micelowa chmurka wygląda dokładnie jak ta z Caudalie i fajnie się sprawdza do pierwszego zmywania makijażu z twarzy :)
bardzo zaciekawiła mnie ta pianka:)
OdpowiedzUsuń