Witajcie w ten deszczowy wieczór :)
Powiem szczerze, że jakoś mnie ta pogoda niespecjalnie rusza, niech sobie pada ;)I choć moje zdrowie płata mi dziwne figle, a Kebab ma zapalenie ucha i pownniśmy być dziś smutnymi sierotami, to mamy całkiem dobre humory! Bo grunt to optymizm :)
A jeśli u Was nie pada, to polecam kliknąć tutaj - http://www.rainymood.com/ , bo "rain makes everything better"! :)
Powiem Wam, że do tej pory denerwowały mnie wszechobecne posty i epopeje o kominkach, tartach, woskach, świeczkach itd. Dalej mnie trochę irytuje częstotliwość pojawiania się zapachowych relacji w blogrollu ;) Więc obiecuję Wam, że ja tylko dziś, pierwszy i ostatni raz Wam o tym napiszę ;) Otóż za sprawą Esów w moje ręce trafił pierwszy wosk z Yankee Candle - Clean Cotton. Zakupiłam mu stosowne oporządzenie w Rosmannie [ czyt. kominek i świeczki jednorazówki, nie znam ich fachowej nazwy ;) ] i zapaliłam, jak tylko do mnie przyszedł :) Całkiem spodobała mi się ta zabawa w zapachy, więc kliknęłam sobie na dalsze próbowanie 5 wosków, które Wam dziś przedstawiam :) W opisywanie zapachów bawić się nie będę, bo bardzo kiepska w tym jestem, czasem ciężko mi sprecyzować zapach szamponu, a co dopiero wosku ;) Aktualnie niucham sobie Pink Sands, ale coś czuję, że Fresh Cut Roses zdobędzie moje serce :)
Kilka dni temu przyszła do mnie również wygrana od Gosi z bloga Esy, Floresy, Fantasmagorie. Niesamowicie hojna wygrana, ciesząca tym bardziej, że dana od serca. Gosia sama wybierała zwycięzcę i naprawdę wciąż jestem w szoku, że to moje zgłoszenie przypadło jej do gustu! Cieszyłam się jak głupia, zwłaszcza, że uwielbiam Esową przestrzeń i podejście do życia, skądinąd znacznie pokrywające się z moim :) Łączy nas naprawdę wiele, choć nigdy się nie spotkałyśmy - blogowe przyjaźnie for ever!
Gosia uraczyła mnie wspomnianym woskiem, szminką Chubby Stick z Clinique'a [ wpadłam po uszy! Noszę ją na ustach codziennie, nawet, jak siedzę w domu - głupek ze mnie ;p ], zestawem do welwetowego manicure'u Ciate, szamponem z Balei [ chciałam go bardzo! Esy czyta w myślach :D ], balsamem z BBW o cudnym zapachu, żelem pod prysznic YR i kremem malinowym do rąk [ mniami! ]. Same pyszności kosmetyczne, które umilają mi każdy dzień :D
Piszcie mi, jakie są dziś Wasze powody do uśmiechu! :)
P.S. Zapraszam Was także do wczorajszego wpisu o czarnym mydle :) Długo siedziałam nad tym tekstem, więc zależy mi na tym, żeby dotarł do wielu osób, same rozumiecie ;)
A ja swojego wosku jeszcze nie odpaliłam - muszę spróbować. :) Tylko, czy ja mam kominek... :D
OdpowiedzUsuńRównież wpadłam po uszy u Es (Gosi) :)
u Gosi trudno nie wpaść :D
UsuńZgadzam się! Trudno nie wpaść, a jak już się wpadnie, to wypaść się nie da :D
UsuńJakoś przeżyję :D
UsuńJa też się już z tym pogodziłam ;)
Usuńradośnie wpadamy w króliczą norę :)
UsuńMi Fresh cute rose pachna starą babą :D
OdpowiedzUsuńMi się przez folijkę podobają, zobaczymy co będzie, jak je roztopię ;)
UsuńW całej blogosferze chyba tylko ja nie miałam jeszcze tych wosków ;-D
OdpowiedzUsuńJa też się długo opierałam i gdyby nie to, że jeden sam wpadł w moje ręce, pewnie nigdy bym się tym nie zainteresowała ;)
UsuńMilko, nie tylko Ty. Ja również się uchowałam...
UsuńDziewczyny - wszystko przed Wami ;)
UsuńJa też nie miałam, ale jakoś też nie rozumiem tego szału :) Ale pewnie gdybym się nawąchała to też bym wpadła po uszy ;)
UsuńForeverglam - spokojnie, ja jeszcze w szał nie popadłam ;) Woski to miłe zapachoumilacze, ale we wszystkim trzeba zachować umiar ;)
UsuńTen górny rządek do moi tytani :D Black Cocnut, November Rain i Pink Sands <3 Musze się zaopatrzyć w ze 3 słodziaki bo mi się robi już zimno a lubię się ogrzewac zapachem :D
OdpowiedzUsuńSpodobały mi się te zapachy :)
UsuńJa tez polubiłam ogrzewanie się zapachami :)
Ja jestem do tyłu z woskowym trendem, ale czuję, że to się niebawem zmieni :) Muszę poszukać jakiś prosty kominek i poczytać nieco o zapachach YC :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja kupiłam taki malutki kominek w Rosmannie za 10 zł, bo nie wiedziałam, czy mi się ta przygoda spodoba, więc nie chciałam inwestować ;) I całkiem nieźle się spisuje, choć szczytem piękności to on nie jest;)
UsuńJestem ciekawa, co wybierzesz :)
Zazdroszczę powodów do śmiechu, ja nie mam żadnych...jeszcze dodatkowo mam zimno w domu ;/
OdpowiedzUsuńNa pewno masz jakiś powód do usmiechu! :)
UsuńJeśli nie, polecam to : http://www.youtube.com/watch?v=we9_CdNPuJg
:))))
Też muszę wreszcie wypróbować tych wosków, bo jeszcze nie miałam okazji :-)
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawa zabawa :)
UsuńMuszę je kiedyś kupić ;D
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji sprawdzić tych wosków.. ale zbliża sie jesień/zima więc pewnie się skuszę, owszem, czemu nie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawim ciepło!
To bardzo miły zapachoumilacz na jesienne wieczory :) Mam nadzieję, że znajdziesz ciekawe zapachy dla siebie :)
UsuńJa również! :*
Wspaniałości! Esiaczek wie co dobre :) Pokaż Clinque na usteczkach, a szampon Balei Mango i Aloe zdenkowałam już jakiś czas temu, bo był moim ulubieńcem, nie tylko wedle zapachu, ale działaniem też mnie zaskoczył ;)
OdpowiedzUsuńMiłego relaksowania się M ;*
Esiaczek zdecydowanie wie, co dobre :D
UsuńPokażę Clinique, pokażę, bo jest co! Cudo nie szminka :D
Dziękuję Taniko! :*
Tych zapachów jeszcze nie miałam i muszę przyznać że kokosek wygląda zachęcająco :) Będę wypatrywać też wpisu o Chubby Sticku, bo ciągle zastanawiam się czy warto inwestować ;)
OdpowiedzUsuńJedno słowo: WARTO! :D
Usuńjeeej, ale rzeczy, pozazdrościć:) świetne kosmetyki!!
OdpowiedzUsuńja mam też ogromny problem z zapachami, nie umiem w ogóle wyczuć żadnych nut zapachowych :P
Dzięki :)
UsuńWiesz, ja potrafię powiedzieć, czy zapach jest słodki czy nie, ale więcej raczej już nic ;)
Miłego niuchania. Ja tylko poczytam, bo przez literki zapachu nie poczuję :(
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNiestety nie potrafię opisywać zapachów tak, żeby dało się je poczuć ;) Ale spokojnie, technika idzie naprzód, więc może kiedyś :D
Świetne prezenty dostałaś od Es, poproszę o zdjęcia Chubby na ustach :)
OdpowiedzUsuńKominek mam i kilka wosków też, ale często o nich zapominam, nie jest dobra w takich gadżetach ;) Mój pies też ma często problemy z uszami :(
Też tak uważam :)
UsuńBędą zdjęcia, będą, bo strasznie mnie ekscytuje ta szminka :D
Ja też do tej pory zawsze zapomniałam, podejrzewam, że za jakieś kilka tygodni i o woskach zapomnę ;)
Bardzo mi żal chorujących zwierzów, one są takie biedne...
Mój niestety strasznie się z uszami męczy, przynajmniej raz w roku z nimi walczymy. Niestety klapnięta budowa ucha ma tendencję do zbierania badziewia w środku :/
UsuńNo wiesz, my od początku maja już trzecie zapalenie uszy przeżywamy :( Nie dość, że zwierz cierpi, to jeszcze faszerujemy go lekarstwami no i za darmo to wszystko niestety nie jest...
Usuńale zawsze pocieszam się tym, że bigle mają najgorzej ;)
Oj tak, ceny psich lekarstw są urwane z kosmosu. Dodatkowo teraz w Warszawie non stop pada, więc czuję, że zaraz będziemy mieć powtórkę z rozrywki. Strasznie nie lubię czyścić mojemu psu uszu, on tak strasznie się denerwuje i płacze :(
UsuńJejku, oby nie, będę trzymać kciuki! :)
UsuńJa też tego nie lubię bardzo... Kebab co prawda się nie wyrywa bardzo, ale ma strasznie przestraszony wzrok i mi go żal... No i nie ukrywam, że nie potrafię dokłądnie czyścić uszu, bo boję się za głęboko, choć weterynarz zawsze mnie przekonuje, że nie da się zrobić krzywdy w ucho...
A ja rok temu kupiłam pierwszy wosk i od tamtej pory czeka na swoją premierę, czuję że tegoroczna jesień, to będzie ten czas! :D
OdpowiedzUsuńNo to masz małe opóźnienie ;)
UsuńJaki wosk masz? Pochwal się, ładnie pachnie?
pyszniutka paczucha, same smakołyki *.*
OdpowiedzUsuńa w woski wpadniesz szybko i głęboko :P Pink Sands, to ostatnio mój ukochany :D
Dokładnie, same smakołyki :)
UsuńNie powiem, spodobała mi się ta zabawa :)
Pink Sands mam na celowniku :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy zapach, taki optymistyczny :)
UsuńWczoraj przepadłam w Home&You i także sprawiłam sobie kominek ;) teraz tylko postaram się wybrać jakiś ekstra wosk do mieszkania :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że i Ciebie dopadło :)
UsuńMiłego woskowania! ;)
Próbowałam wosków zeszłej jesieni. Może trafiłam na złe zapachy ale kompletnie nie przypadły mi do gustu. Takie wyostrzone zapachy, ba samo palenie świeczki powodują u mnie bóle głowy. Dlatego nie palę świeczek bo ogólnie nie przepadam.
OdpowiedzUsuńPaka od Esiaka na najwyższym poziomie. Koniecznie pokaż kolorek Chubby Stick. Ja swój odcień bardzo lubię.
Widaomo, że nie da się wszystkich zadowolić :) U nas świeczek nigdy nie było, bo mój Chłopak uczulony na wszystko, ale o dziwo woski mu nie przeszkadzają. Chociaż w sumie mamy wielkie mieszkanie, więc zapach nie jest bardzo skondensowany ;)
UsuńPaka od Esiaka to rozpusta pełna! Pokażę, pokażę :D
Gratuluje wygrane! Na woski nabieram coraz więcej ochoty. Wszędzie na blogach o nich pełno :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa bym się jeszcze długo opierała, gdyby nie fakt dostania jednego ;)
Cieszę się, że się podoba:)
OdpowiedzUsuńChubby też bardzo lubię - tylko ja mam truskawkową wersję..polubiłam się tez od pierwszego maźnięcia na tyle, że nie chciałam już próbować nic innego:)
Pokaz też ciatkowe pazurki,koniecznie bo jestem ciekawa jak to wygląda w realu :))
Muaka, muaka :)
BARDZO! :*
UsuńMam dokłądnie tak samo - odkąd dostałam Twoją pakę, nie używałam nic inneog kolorowego do ust ;)
Pokażę Ciate, ale muszę zrobić do tej operaji porządek na biurku, bo go jeszcze nie ogarnęłam po pisaniu mgr ;)
Jak tylko się obronilam to od razu wywaliłam wszystko ;)
UsuńWoski dostałam w spadku albo na prezent, żadnego nie miałam okazji wybrać sama.
Jestem ciekawa kilku zapachów, zobaczymy. Może na zimę :)
Stri - też bym chciała wywalić, ale większość książek jest z Jagiellonki, wypadałoby oddać ;)
Usuńteż mam woski YC, gratuluję wygranej:)
OdpowiedzUsuńNovember rain bardzo mnie intryguje! :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawy zapach :)
UsuńMi dodatkowo podobają się nazwy YC, zawsze są takie ładne :)
Wosków nie cierpię i nie bardzo rozumiem ten szał, ale może Tobie bardziej spasują.
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej :))) Widzę mojego ulubionego Chubby Sticka, choć mam też kilka "ale" do nich :P oraz lotion Balea, na który nie mam pomysłu. Albo inaczej, już znalazłam. jest idealny do zmywania słoczy :P Do niczego innego się nie nadaje w moim przypadku.
Wiesz, ja szału też nie rozumiem, niespecjalnie mnie to kręci, ale jako zapachoumilacz wieczorny całkiem fajnie się sprawdzają :) i tyle w temacie, bo moim zdaniem nie ma co tego elaborować na miliony notek z prezentacją zapachów, sposobów topienia itp ;)
UsuńDziękuję :))) Jakie masz ale? Chętnie się dowiem :) Mi na razie pasuje całość :)
Lotion Balea? w sensie krem do rąk?
Es wymiata :) super paczuszka :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Es wymiata :D
UsuńNo nie wszyscy je mają bo ja jeszcze ich nie mam. ale muszę to zmienić.
OdpowiedzUsuń