Witajcie
:)
Markę
Bath & Body Works kojarzy chyba każda z nas, jednak nie każda miała szansę
używać. Mi nadarzyła się taka okazja dzięki wygranej u Esy,Floresy, Fantasmagorie [ dziękuję!! ]. Bardzo ucieszyłam się, że
dane mi będzie przetestować ten kosmetyk :) Wiązałam z nim duże
nadzieje, nie powiem ;)
Balsam
znajduje się w 236 ml butelce, czyli pojemność ma taką w miarę
standardową. Dostępne są też mniejsze wersje, które mają po 88
ml [ fajna opcja na wyjazdy ]. Plastik butelki jest przezroczysty, co
mi się bardzo podoba, bo mogę kontrolować ilość produktu.
Zakrętka też na plus, bo jest typu press – naciskamy z
jednej strony, z drugiej wyskakuje nam otworek.
Balsam
ma dość lekką konsystencję, przez co łatwo się dozuje w
odpowiedniej ilości. Zapach jest śliczny – wyczuwam coś kwiatowo
pudrowego z odrobiną wiśni.
Etykieta
jest bardzo ładna, delikatna, pasuje mi taki design :) Nie znam
dokładnej ceny, ale waha się ona od 29 do 40 zł, zależy to chyba
od kolekcji, z jakiej pochodzi dany zapach – ekspertem nie jestem
;)
Balsam
do ciała Cherry Blossom ma według producenta ekskluzywną formułę
wzbogaconą masłem shea, olejem jojoba i witaminą E. Nie jest
testowany na zwierzętach.
I
tutaj zaczynają się problemy ;) Otóż wszystkie wychwalane przez
producenta składniki zaczynają się od 8 miejsca w składzie i to
po zapachu... Na dodatek na początku mamy Petrolatum, czyli
wazelinę, która jak parafina, jest produktem ropopochodnym [
polecam przeczytać bardzo pomocne zestawienie, które znalazłam na
stronie Phenome ]. Ja niestety jestem uczulona na te składniki.
Po
kilkukrotnym zastosowaniu balsamu na mojej skórze, głównie na
ramionach i łydkach, zaczęły pojawiać się takie malutkie
czerwone pęcherzyki :( Po odstawieniu balsamu na kilka dni znikały,
po następnym użyciu znów się pojawiły, więc mam pewność, że
to właśnie balsam Bath&Body Works jest ich przyczyną,
niestety...
Balsam
zużywam teraz na te części ciała, na których nie wystąpiło
podrażnienie, bo jednak polubiłam go za śliczny, świeży kwiatowy
zapach i lekką, bardzo szybko wchłaniającą się konsystencję.
Wiem, że nie wszystkie ich produkty do pielęgnacji ciała mają w
sobie parafinę, więc nie wykluczam, że jeszcze kiedyś sięgnę do
ich oferty, ale na pewno najpierw zapoznam się ze składem :)
Jeśli
więc nie jesteście uczulone tak jak ja, mogę Wam balsam polecić,
bo jest naprawdę miły w użytkowaniu i całkiem wydajny –
spokojnie wystarczy na kilkanaście użyć na całe ciało :) Nie
wiem, czy sprawdziłby się na suchej skórze, bo nawilżenie, które
daje, nie jest długotrwałe.
Pomimo
tego, że u mnie nie sprawdził się najlepiej, wciąż mam ochotę
bliżej poznać markę, kuszą mnie zwłaszcza ich mgiełki zapachowe
i mydła do rąk w piance ;) Szkoda, że marka jest słabo dostępna
w Polsce i nie ma sklepu internetowego...
Miałyście
do czynienia z produktami BBW?
Jak Wasze wrażenia?
Paradoksalnie, jeszcze nie miałam z nimi do czynienia. Jedyne co mnie kusi z ich oferty to świece.
OdpowiedzUsuńOj świece też bym chętnie przygarnęła, ale ich ceny przerażają...
Usuńojejej szkoda :-( ze Ci kuku zrobil...ale masz racje...sklad jest mocno niezadawalajacy...ale zapachy,zapachy kusza niemilosiernie;-)
OdpowiedzUsuńW zapachach są mistrzami, gorzej wypadają na tle skłądowym i cenowym, niestety... Ale i tak wciąż kusi mnie ta marka ;)
UsuńLubię tą markę jednak podchodzę do niej z dużą rezerwą. Jak dla mnie ceny ich kosmetyków są mocno przesadzone, w promocji jak najbardziej opłaca się kupić ich produkty, niestety w cenie regularnej jak dla mnie to przesada ;)
OdpowiedzUsuńMadziaku, racja - ceny są trochę z kosmosu, niestety... I zupełnie tego nie rozumiem, bo w Stanach nie są takie wysokie :/
UsuńŻałuję, że nie mam nigdzie ich sklepu blisko, chętnie bym sobie pobuszowała i polowała na promocje ;) Ale wiesz, jakbyś trafiła na jakieś przeceny, to daj znać :D
Kochana, przyznam szczerze, że ja staram się ten sklep omijać szerokim łukiem :D zrobiłam sobie już taki zapas, że wolę nie ryzykować :DD jakbyś coś chciała pisz śmiało! :)
UsuńCo do cen, to też tego nie rozumiem. Gdyby chociaż składy kosmetyków były świetne to ok, ale niestety tak nie jest :(
Zupełnie Ci się nie dziwię ;)
UsuńCeny są trochę z kosmosu, bo w zasadzie nie widaomo, za co płacisz, skorosama chemia w środku ;)
Jak będą jakieś przeceny, pozwolę sobie do Ciebie napisać :D
Płacimy głównie za marketing i za zapach :D
UsuńNie ma problemu, pisz śmiało :)
Ok, masz rację ;)
Usuń:*
Nie miałam,ale jakoś mnie nie kusi i niestety nie cierpię zapachu wiśni;(
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńZdenkowałam go kilka dni temu.
OdpowiedzUsuńNie do końca podszedł mi zapach.
Zapach, wiadomo - rzecz gustu :)
UsuńTeż mnie kusi ta marka, ale ceny mają niezachęcające :P no i fakt, że jedyny sklep jest OCZYWIŚCIE w Warszawie.
OdpowiedzUsuńJa naprawdę nie rozumiem, czemu fajne marki omijają Kraków - nie ma New Looka, BBW, The Body Shop się zlikwidowało, Marks'a & Spencer'a eż nie ma... lipa :(
UsuńChciałabym mgiełkę z BBW bo jakoś takie perfumowane balsamy do ciała nie za bardzo mnie kuszą. No i minus bo Cię uczulił. :(
OdpowiedzUsuńMgiełka od nich też za mną chodzi :)
UsuńJa też nie lubię parafiny, choć różnie z nią na moim ciele bywa, to jednak wystrzegam się jak mogę.
OdpowiedzUsuńZ B&BW mam chrapkę na świece i jak będę mieć okazję, to na pewno w jakąś na próbę się zaopatrzę :)
Ja mam tak, że jeśeli parafina jest gdzieś daleko w skłądzie, mniej więcej w połowie listy składników, to nic mi się nie dzieje, ale jak w dużym stężeniu na początku to bywa źle :/
UsuńMnie też te świece kuszą, ale cenowo mniej - żal mi wydać tyle pieniędzy na swieczkę, kiedy wiem, że za tę sumę mogę kupić np fajny kosmetyk z Caudalie ;) Wiem, pragmatyczna czasem jestem ;)
Wygląda kusząco ale jeśli składowo taka kicha to ja dziękuję, zwłaszcza za taką cenę ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, stosunek jakości do ceny jest nieproporcjonalny...
UsuńMi na całe szczęście parafina nie robi krzywdy, dzięki czemu nie muszę się specjalnie wczytywać w składy balsamów lub peelingów. Ich zapachy faktycznie są nieziemskie, ale właściwości odżywcze już zdecydowanie dużo gorsze :/
OdpowiedzUsuńFajnie masz, że nie musisz czytać składów! :)))
UsuńZapachy i opakowania są ich mocną stroną - kuszą :)
kurcze a myślałam że B&BW to takie dobre kosmetyki. Osobiście nie miałam jeszcze okazji ich testować.
OdpowiedzUsuńNo niestety składowo nie są za dobre :(
UsuńTeż miałam kiedyś uczulenie po balsamie, a później okazało się że jest przeterminowany :] Od tamtej pory już się nie wymieniam kosmetykami ;) Niuchałam ten zapach z BBW, ale dla mnie był zbytnio pudrowy za mało wiśniowy.
OdpowiedzUsuńOjej, nieprzyjemne doświadczenie :(
UsuńMi się zapach bardzo podobał, lubię takie wieczorami :)
Z tej firmy mam tylko mydełko w piance... Balsamów raczej bym sobie nie kupiła. Składy nie zachwycają, a cena wysoka. Nie uśmiecha mi się płacić tyle za sam zapach mazidła i markę. Za to mgiełkę bym jakąś chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMydełko w piance i mgiełka i mnie kuszą :)
UsuńTeż uważam, że ceny są zdecydowanie za wysokie...
Nigdy nie zwracam uwagi na skład kosmetyków, i szczerze powiedziawszy to po żadnym nie dostałam uczulenia, więc pewnie i ten balsam by się u mnie sprawdził :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci :)
Usuńdobrze, że mnie mało co uczula i podrażnia, mam wielką chęć na BBW , myślę o żelach pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńNo szkoda, że się tak u Ciebie nie sprawdził :(
Też żałuję, ale mimo wszystko mam ochotę jeszcze coś wypróbować :)
Usuńkojarze jednak nic nie miałam z tej marki jeszcze.
OdpowiedzUsuńTo też mój pierwszy produkt :)
Usuńuwielbiam ich zapachy i żele antybakteryjne :) mam balsamy i krem do ciała i żadna z tych formuł nie jest wystarczająco nawilżająca (nie wiem jak z ich masłami) jednak ja używam ich do wzmocnienia i zwiększenia trwałości zapachu :)
OdpowiedzUsuńZapachy rzeczywiście muszą być udane, sądząc po tym produkcie :)
UsuńNo nie za bardzo co tam może nawilżać, patrząc na skład...
B&BW ma śliczne opakowania, zapachy, cała otoczka jest cacy, ale zawartość kosmetyku niestety mniej wartościowa. Co nie zmienia faktu, że mnie jednak do tej marki ciągnie :) I na razie zaspokajam ten pociąg poprzez mini żele antybakteryjne :)
OdpowiedzUsuńKasiuniu, doskonale to ujęłaś :)
UsuńBędę musiała dopaść kiedyś jakiś żel w takim razie :)
Miałam kiedyś balsam z B&BW jednak zapach nie przypadł mi jakoś wyjątkowo do gustu :)
OdpowiedzUsuńA jaką wersję miałaś? :)
Usuńnie miałam okazji stosować tych produktów ale podejrzewam, że ich główną zaletą jest przede wszystkim zapach ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze podejrzewasz ;)
Usuńnie mam dostępu do tych kosmetyków, ale to chyba nawet lepiej :) pewnie "poleciałabym" na zapachy, a właściwości pielęgnacyjne produktów tej marki nie są jakieś powalające...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Haha, ja też na pewno bym poległa ;)
UsuńSzkoda, że zrobił kuku... Bardzo lubię ich balsamy bo to takie poprawiacze nastroju :) Sama po nie sięgam głównie ze względu na różne warianty zapachowe i pasują mi bardziej niż Balea... Ceny faktycznie nie zachwycają, ale na promocjach które są regularne można kupić je za śmieszne pieniądze. Niemniej dostęp jest utrudniony. Przy okazji, jak ktoś pomoże, dlaczego nie? jestem na tak :) ale gonić za króliczkiem nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńTeż żałuję :( Zapachy muszą być świetne - wnioskuję na podstawie tego opisanego ;)
Usuń