Witajcie w sierpniu! :)
Czas na zużycia ostatniego miesiąca. Jestem z siebie zadowolona - do kosza wędruje aż 37 pustych opakowań i kilka próbek :) Ostatnio dość nieźle idzie mi zużywanie, ciekawe, jak to będzie w sierpniu.
Ja osobiście bardzo lubię pisać oraz czytać u Was takie zużyciowe posty. Dla mnie jest to fajne podsumowanie każdego miesiąca :) Jeśli jest na blogu recenzja któregoś produktu i macie ochotę ją przeczytać, wystarczy wystarczy kliknąć w nazwę :)
1. Batiste, suchy szampon Tropical, 400 ml - ta wielka butla byłą ze mną przez kilka ładnych miesięcy i często ratowała grzywkę :) Na pewno powrócę do tego szamponu :)
2. Equilibra, aloesowy szampon do włosów, 250 ml - moje odkrycie szamponowe, dodatkowo bardzo wydajne - to opakowanie starczyło mi na ponad półtora miesiąca codziennego używania :) Kolejny już pod prysznicem!
3. Anna, odzywka pokrzywowa, 200 ml - wcierka, której niestety nie używałam systematcznie i po połowie opakowania wylałam, bo dziwnie zmieniła kolor...
4. Beauty Formulas, Avocado Treatement Wax, 500 ml - maska do włosów, z któą się nie polubiłam. Pachniała chemicznie, dość obciążała włosy i niestety była wydajna. na opakowaniu jest informacja, że wystarcza na 10 aplikacji, u mnie było to 2 razy tyle, niestety...
5. Oilmedica, maska i dżywka do włosów, 200 ml - genialna mieszanka olejów do włosów. To jest moje pierwsze opakowanie, starczyło mi na ponad 7 miesięcy [ ! ] W użyciu jest już kolejne :)
6. Macadamia, Healing Oil Treatement, 10 ml - świetny olejek do pielęgnacji włosów, ja nakładałam go głównie na końcówki. Przyspieszał czas suszenia włosów i ślicznie je nabłyszczał i chronił przed ciepłem. Taka mała buteleczka starczyła mi na 4 miesiące bardzo częstego używania, na pewno się zaopatrzę w kolejną przy wizycie u mojej fryzjerki :)
7. Sephora, szampon o zapachu Monoi Tiare, 200 ml - szampon, który kupiłam wieki temu dla zapachu. Na włosy użyłam go raz, strasznie je splątał i podsuszył. Zużyłam do pędzli, przynajmniej ładnie pachniały ;)
8. Artego, dream repair lotion, 8 ml - próbka dołączona do glossyboxa, wystarczyła na jedno użycie na włosy, nic z nimi nie zrobiła...
9. Klorane, suchy szampon na bazie mleczka z owsa, 50 ml - niestety nie mam opinii, bo użyłam go raz i po prostu wyparował z buteleczki :/ szkoda, bo byłam go ciekawa...
10. Synergen, pianka do mycia twarzy Sweet Touch, 175 ml - bleeeeh, jak na nią patrzę, bo mi źle - pianka nic nie robiła, smierdziała wstrętnie i uczulała oczy :/ Wyrzucam prawie całą...
11. Uroda, Melisa tonik bezalkoholowy, 200 ml - świetny tonik, bardzo się z nim polubiłam i na pewno powrócę, zwłaszcza, że ma zapach, który przywodzi wspomnienia :)
12. Rival de Loop, preparat do demakijażu oczy, 100 ml - bardzo fajny zmywak do oczu, radzi sobie z cięższym makijażem, nie podrażnia oczy, jest dość wydajny i tani, czego chcieć więcej? ;)
13. Pearl Drops, pasta do zębów, 50 ml - miała dziwny smak, skończyła się po niecałych 2 tygodniach... Nie planuję powrotu ;)
14. Olejek jojoba, 15 ml - świetny olejek, dodawałam go do glinek, peelingów, mieszanki olejowej do paznokci, na pewno znów go kupię :)
15. Flos Lek, żel do powiek i pod oczy ze świetlikiem i aloesem, 15ml - niesamowicie lubię te żele z Flos Leku, to już moje n- te opakowanie pod rząd. Uważam, że każda wersja jest tak samo dobra, na pewno wrócę!
16.Clinique, tonik oczyszczający, 30 ml - uwielbiam ten tonik! Jest alkoholowy i ma dośc mozny zapach, ale genialnie oczyszcza skórę, od dawna poluję na dużą jego butlę w przystępnej cenie :)
17. Clinique, żel do oczyszczania twarzy, 30 ml - również bardzo lubię ten żel, ale jest wiele innych, tańszych, równie dobrych.
18. Siquens, krem przeciwko niedoskonałościom skóry, 30 ml - szalenie wydajny krem, który świetnie sprawdzał sie u mnie na dzień, trzymał w ryzach skórę, mniej było niespodzianek i dodatkowo fajnie nawilżał. Do powtórzenia!
19. Facelle, płyn do higieny intymnej Sensitive, 300 ml - uwielbiam go, to kosmetyk multifunkcyjny - ja używam go zgodnie z przeznaczeniam oraz do włosów. Łagodzi podrażnienia, świetnie zmywa oleje, wiem, że niektórzy używają go także jako żel pod prysznic i do mycia twarzy :) Kolejn eopakowanie już pod prysznicem :)
20. Avon, nawilżający żel do golenia, 150 ml - świetny żel o niebieskim zabarwieniu, który daje idealny poślizg maszynce i zostawia miłą gładką powłoczkę na nogach - są bardzo przyjemne w dotyku. To chyba jedyny produkt z Avonu, do którego wacam od dawna. Kolejne opakowanie pod prysznicem :)
21. Scottish Fine Soaps, Au Lait, kremowy żel pod prysznic, 100 ml - kiedyś miałam miniaturkę balsamu z tej serii w glossyboxie i bardzo mi się spodobał zapach. Kiedy napotkałam zestaw balsam + żel w TkMaxxie, nie wahałam się. Bardzo lubię zapach, jest trochę jakby mleczny. Działanie bardzo przeciętne, ale jeśli jeszcze gdzieś znajdę te kosmetyki, na pewno kupię :)
22. Avon, Foot Works, balsam chłodzący do stóp, 75 ml - porażka na całej linii - alkoholowy zapach, wysuszanie stóp, brak działania - a feee, nie zuzyłam nawet do końca...
23. Farmona, Tutti Frutti, peeling do ciała jeżyna malina, 120 ml - drogeryjny peeling o ciekawym, cierpkim zapachu. Fajnie zdzierał i ma pojemność w sam raz na wyjazdy - na taką okazję zakupię go ponownie :)
24. Essence, zmywacz do paznokci, 150 ml - mój ulubiony, kolejna butelka w użyciu :)
25. C- Thru Amethyst, 75 ml - woda perfumowana, którą znalazłam w domu rodzinnym pogrzebaną w szafie, chyba z czasów liceum jeszcze - posłużyła za odświeżacz powietrza w toalecie ;)
26.Nivea, Dry Comfort, dezodorant w kulce, 75 ml - ulubiony, nie zamienię na żaden inny :)
27. For Your Beauty, pędzel do pudru - byle co z Rosmanna, stracił kształt i drapał w twarz, jakiś relikt z czasów liceum ;)
28. Wibo, Extreme Lashes, tusz do rzęs, 8 ml - całkiem niezły tusz :)
29 i 30 - radełka do skórek
31. Chapstick - pomadka, która na początku składu ma 3 różne parafiny...No i nie pachniała za ładnie.. Nawet nie doszłam do połowy sztyftu.
32. Sok z aloesu, 1 l - początkowo chciałam go dodawać do masek do włosów, ale skończyło się na tym, że piłam go codziennie ze szklanką wody. Mam już kolejną butlę - fajnie wpływa na przemianę materii i odporność - moje alergie mniej mi dokuczają :)
33 i 34 - płatki kosmetyczne
35 - Wilkinson, różowa maszynka do golenia - bardzo je lubię, są długo ostre :)
36. Purederm, kuracja rozświetlająco - regenerująca - ampułka + materiałowa maska na twarz - jedyne, co zapewniła, to kupę śmiechu - jak mnie mój Chłopak zobaczył, to prawie się popłakał ;)
37. Marion, głęboko oczyszczające płątki na nos - niestety nic nie udało im się wyciągnąć z noska ;)
Reszta: Próbki kremów z Vichy i Organique - bez zachwytów, pasta Colgate i serum z YSL - okej. 3 małe tubeczki to próbki kremów z Caudalie - serum rozjaśniającego i nawilżającego kremu - sorbetu. W tym ostatnim zakochałam się totalnie i jestem w trakcie zbierania funduszy na pełnowymiarowe opakowanie :) Warto dodać, że 2 próbki tego kremu sorbetu, każda po 3 ml, wystarczyły mi na 10 dni używania!
To już koniec, mam nadzieję, że wytrwaliście?
Znacie coś z moich zużyć?
Jak Wam poszło w lipcu?
Pokaźnie to wygląda, widać,że nie próżnowałaś ;)
OdpowiedzUsuńTa wielka butla suchego szamponu i u mnie zagości na półce! I ten peeling jeżyna malina też mnie zainteresował ostatnio.
Oj nie próżnowałam, zużywałam, co się dało ;)
UsuńJestem ciekawa, jak Ci się spisze Batiste - napisz koniecznie :)
To się przyłożyłaś. Najbardziej ten Siquens mnie interesuje.
OdpowiedzUsuń(PS. Popraw sobie literówkę w drugim zdaniu)
Krem jest wart uwagi :)
UsuńDzięki, już poprawione
Wytrwałam :P ale większości nie znam ;) jedyne co mogę napisać, to że mam Sorbet z Caudalie i czeka na swoją kolej razem z serum SOS. No i lubię ofertę Scottish Fine Soaps :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! ;P
UsuńZazdroszczę Ci sorbetu, ale ja też go upoluję, musze po prostu ;) Ja z SFS miałam tyko te rzeczy, owszem ofertę mają ciekawą, ale ceny w polskim sklepie trochę wygórowane, moim zdaniem...
Polska cena Scottish Fine Soaps jest taka sobie, ale w TK Maxx można upolować fajne zestawy i na Kosmetykomanii kupowałam parę razy w dobrych cenach, jak było promo.
UsuńZobaczymy, czy dobrze spisze się takie połączenie więc póki co nie zachwalam za bardzo. No i muszę zużyć inne rzeczy w pierwszej kolejności.
Ja właśnie miałam z TkMaxxa zestaw, kosztował razem z balsamem 24 zł, więc całkiem przyjemnie :)
UsuńJasne, będę czekać spokojnie na opinie :D
Sporo! :)
OdpowiedzUsuńPoluję na ten tonik z Melissy - póki co bezskutecznie.
W drogerii Natura na pewno znajdziesz, patrz na najniższych półkach :)
UsuńTak sobie myślę, że może wypróbuję kiedyś ten złuszczający płyn z Clinique, jeśli gdzieś trafię na takie mini opakowanie.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi właśnie o olejku z Macadamia, zużyłam kilka opakowań i byłam zadowolona :) Teraz zastanawiam się nad olejkiem z JMO, bo mój aktualny specyfik ochronny do końcówek dobija dna :)
A poza tym, denko rozmiarów sowitych - gratuluję :D
Ja najczęściej kupuję zestaw 3 kroków miniaturowy za 29 zł w Douglasie - idealny na wyjazdy i mam już produkty sprawdzone :)
UsuńJa mam jakiś olejek ze Schwarzkopfa, więc jego będę próbować, ale do Macadamii zdecydowanie powróćę :)
Dziękuję :D
no no zaszalałaś z tym denkiem! Gratulacje
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę kupić ten szampon Equilibra, czytałam już o nim dużo dobrego :)
udało się dużo śmieci wyprodukować ;)
UsuńSzampon jest naprawdę świetny, na pewno się nie zawiedziesz :)
Jak zawsze masz tego sporo ;-) Ja to nie miałabym nawet co pokazać w tym miesiącu ;-)
OdpowiedzUsuńNo udało się :)
UsuńBatiste i Klorane mi służą, rzadko używam ale obydwa jak dla mnie tak samo dobre:)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię tonik Clinique 3:) nie stosuję go codziennie , ale w miarę potrzeb, ja swoje duże opakowanie kupiłam chyba w promocji za coś około 60 zł z miniaturkami :D
O, zazdroszczę kupienia go w fajnej promocji!
Usuńw okresie przed Bożonarodzeniowym są zawsze fajne zestawy :)
UsuńBędę polować, dzięki! :*
Usuńswoją drogą to już niedługo do okresu przedbożonarodzeniowego O.O
Ja nie robię denek, nie potrafię trzymać pustych opakowań, może kiedyś się przemogę :D
OdpowiedzUsuńAle Ty masz niezłe denko, podziwiam ;)
Dla mnie to jest niezła forma zrewidowania poprzedniego miesiąca - cieszę się, jak dużo zużyłam.
UsuńSporo tego, hmm dzisiaj dzień denkowania xD
OdpowiedzUsuńHaha, widziałam, że właśnie wszyscy się zabrali za te podsumowania :)
UsuńAle ładne denko, zawsze mam radochę patrząc na takie duże zużycia - nie wiem, czy to jeszcze normalne (?) ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi przypomniałaś o jednym z moich ulubionych zapachów (też chyba jeszcze z czasów liceum) - to było C-Thru Ruby <3 Nie mam pojęcia czy jeszcze produkują tą wersję zapachową... Tego co zużyłaś w toalecie to nie znam :D
Ja tamn się cieszę, jak dużo zużyję, mam satysfakcję, że coś się dzieje w tym mim zbiorze i mam miejsce na nowe rzeczy :D
UsuńRyby to chyba zielona wersja była? Tez lubiłam ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNieee, różowa! Nawet się za nią ostatnio rozglądałam, ale nie ma nigdzie :(
UsuńA to tej nie kojarzę ;)
UsuńTrochę Ci się tego nazbierało, ja nie lubię tego micela z Rival de Loop jest bardzo łagodny, nawet gdy mi się dostał do oczu to nic nie piekło, ale nie radzi sobie z samym tuszem, muszę użyć kilka wacików by wszystko zmyć. Pędzelek bardzo szorstki i się zniekształcił szybko, zgadzam się już dawno wylądował u mnie w koszu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowego bloga ;)
A mi ten płyn wszystko świetnie zmywał, aż byłam zdziwiona, że tak dobrze ;)
UsuńZ powyższej listy mam suchy szampon Batiste, płyn Facelle i peeling Tutti Frutti :D
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
No to kilka rzeczy nam się pokrywa :)
UsuńScottish Fine Soaps, Au Lait - również zachwycił mnie ten zapach :) Strasznie żałuję, że suche szampony nie są dla mnie (łupieżował mnie Batiste:(
OdpowiedzUsuńPokaźne denko :)
Zapach wygrywa, bo cała reszta w tych kosmetykach była średnia ;)
Usuńojej, szkoda, ja na szczęście nie mam tendencji do łupieżu, uff.
Aleee Ci dobrzee:)
UsuńDokładnie ale ten zapach ;) mam na niego jedno określenie - otula :)
To myślę, że spodobałaby Ci się pianka do mycia ciała z Organique mleczna - ma podobny zapach :)
Usuńo jacie! rewelacja. Tonik Melisa mnie kusił i po Twojej recenzji skusił na dobre ;)
OdpowiedzUsuńTeraz jest akurat na promocji w Naturze :D
Usuńu mnie mikro denko, a u Ciebie takie prawdziwe:))) chcialabym wyprobowac Facelle i tusz z Wibo, bo wszyscy o nich trabia:P ile placisz u frzyzjerki za olejek macadamia, jesli wolno mi spytac?:)
OdpowiedzUsuńhaha, prawdziwe ;p
UsuńPłacę 10 zł, ale wiem, że to nie jest zwykła cena, po znajomości tyle jej daję ;)
i to wszystko w jeden miesiąc? :O szacun! :) nie znam żadnego.. ale trzymałam w dłoni przez chwilę ten szampon Batiste.. liczy się? :D hihi
OdpowiedzUsuńHaha, liczy się ;)
UsuńNie wszystko w jeden meisiąc, niektórych rzeczy używałam długo, akurat teraz się skończyły ;)
Żebym ja miała tyle zużyć... Gratuluję :) A krem Siquens miałam i był całkiem fajny, jedynie cena troszkę nieciekawa i problem z dostępnością.
OdpowiedzUsuńSą dostępne w Superpharmach, z tego co się orientuję :)
UsuńImponujące zużycia, jestem pod wielkim wrażeniem! Nie sądziłam, że ta maleńka buteleczka olejku Macadamia wystarcza na tak długi okres, muszę się na niego skusić!
OdpowiedzUsuńA udało mi się w lipcu :)
UsuńWiesz, ja się teraz zastanawiam, czy to przypadkiem nie było 5 miesięcy, a nie 4, bo nie mogę sobie za Chiny przypomnieć, kiedy ostatni raz byłam u fryzjerki, a wtedy ten olejek kupiłam ;) W każdym razie jest mega wydajny :)
Obfite denko, gratuluję ;) Z twoich zużyć znam tonik Uroda Melisa i Facelle - oba produkty bardzo lubię. Od niedawna używam też szamponu Equilibra i chyba będzie to dłuższa znajomość :))
OdpowiedzUsuńCzyli znasz same najlepsze rzeczy :)
UsuńNo dalas czadu w tym miesiacu! Popatrze za tym zmywaczem Essence u nas bo lubie te wersje owocowe, a akurat jestem w potrzebie. :)
OdpowiedzUsuńUdało się pokończyć trochę rzeczy zaczętych już dawno temu ;)
UsuńZmywacz jest świetny, daje radę każdemu lakierowi :D