Hej :)
Muszę się pochwalić :) Otóż wracam z uczelni po ciężkim egzaminie, jeszcze gorszym seminarium magisterskim i jakże ekscytującej podróży krakowskim MPK w godzinach szczytu, a tu czeka na mnie paczuszka z dobrami upolowanymi na wyprzedaży u Pani Obsession :)
Humor od razu podskoczył o kilka poziomów w górę ;)
Pierwsze co zrobiłam to pomalowałam się czerwoną szminką. I co? I ja, która nie lubi innych kolorów na ustach oprócz trupiego beżu lub w dniach ekstrawagancji delikatnego różu, przepadłam! To jest najpiękniejsza czerwień, jaką w życiu widziałam :) Teraz tylko będę musiała popracować nad odwagą, żeby wyjść z taką czerwienią do ludzi ;)
Moją lakierową kolekcję zasiliły lakiery:
- Inglot O2M 663 - piękny opalizujący na złoto pomarańcz,
- N.Y.C East Village - niebiesko-turkus z drobinkami
- N.Y.C Madison Avenue - żywa czerwień (przekonuję się do nich ostatnio)
- Revlon 044 Blue Lagoon - chmurkowo niebieski
- Golden Rose Care + Strong 120 - pudrowy róż - dostałam jako gratis :)
A szminka to NYX w odcieniu 599 Fire :)
A teraz znów idę do nauki, bo jutro i pojutrze kolejne egzaminy... No okej, najpierw może pomaluję paznokcie nowym lakierem [ tylko którym?! ], potem nauka ;)
Śliczne kolorki :) szczególnie Inglotowy pomarańcz :D
OdpowiedzUsuńteż się z nich cieszę :) pomarańcz jest następny w kolejce do malowania :)
OdpowiedzUsuńGdzie te pastelowe paznokcie? :)
OdpowiedzUsuńjuż są, internet mnie przerasta czasem ;)
Usuń