Empties #1

Dziś moje zużycia! 
Bardzo się cieszyłam za każdym razem, kiedy jakiś produkt się kończył i mogłam go zastąpić nowym :D Dodatkowo fakt, że zbieram te puściaki, żeby je tutaj pokazać, motywował mnie do częstszego sięgania po różne produkty i wykańczania ich :D
Tak więc dziś przestawiam Wam moje zużycia, zbierane od połowy lutego :)

Mała legenda:
Produkty, które zaznaczam na czerwono, są moim zdaniem kompletnymi niewypałami, te na zielono przekonały mnie do siebie, a te na niebiesko są przyjemnymi produktami, które mogę polecić, ale ja do nich nie wrócę :)


-Wella, Shockwaves - krem puszenie pod kontrolą, 100 ml - zużywałam go przez ponad półtora roku [ ! ], produkt ładnie pachniał, rzeczywiście ogarniał puszące się włosy, ale nie miał szans z wilgotnym powietrzem i obciążał nieładnie włosy, jeśli nałożyło się go za dużo. NIE KUPIĘ

- Aussie, Miracle Moist Shampoo - szampon nawilżający z olejem macadamia i aloesem, 300 ml - napakowany silikonami i wszystkimi możliwymi SLSami, ale bardzo go lubiłam ze względu na zapach i to, jakie włosy były miękkie i lejące po jego użyciu. Używałam go raz w tygodniu wraz z odżywką z tej samej serii, która miała mniejszą pojemność i skończyła się wcześniej. Niestety produkt niedostępny w PL, miałam go dzięki mojej przyjaciółce z UK. Myślę, że jeśli będę miała okazję, KUPIĘ PONOWNIE

- L'Oreal High Shine Conditioner - odżywka dołączana do mojej farby, 54 ml - gorszej odżywki w życiu nie miałam, zużyłam ją na 2 razy, chociaz na opakowaniu jest napisane, że starcza na 6 cotygodniowych kuracji, co jest raczej nieporozumieniem przy tej pojemności ;) Obciążała włosy niesamowicie, nie miały żadnego połysku i przetłuszczały się po kilku godzinach . NIE KUPIĘ !!!

- Fitomed, odżywka ekstraziołowa do włosów koloryzowanych, 200 ml - kupiłam ją w zielarskim sklepie za ok 10 zł. Starczyła mi na 4 [ !!! ] użycia przy moich włosach o długości do obojczyków... Bardzo fajna, pachniała zdecydowanie herbatą, którą ma w składzie, odżywiała włosy - były po niej gładkie i łatwo się rozczesywały. Niestety, ze względu na wydajność, . NIE KUPIĘ jej ponownie :(


- Be Beauty, micelarny żel do mycia i demakijażu, 150 ml - jeden z moich ostatnio ulubionych produktów, pisałam o nim tu ---> KLIK  KUPIĘ PONOWNIE

- Be Beauty, płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu, 200 ml - uwielbiam go! Pisałam o nim tu ---> KLIK , a w użyciu mam już następną buteleczkę :)  KUPIĘ PONOWNIE

- Lierac, Wodny żel oczyszczający do demakijażu twarzy i oczu, 200 ml - całkiem miły w używaniu żel myjący, miał lekką, trochę wodnistą konsystencję, ja zmywałam nim twarz, nie oczy. Trochę przeszkadzała mi rzadka konsystencja, do mycia twarzy zużywałam kilka pompek, ale generalnie sprawował się dobrze. Kupiłam go na promocji za ok 30 zł, normalna cena to ok 70 zł. Znam dużo lepsze i tańsze żele do tego celu [ patrz wyżej ;) ]  NIE KUPIĘ


- Alterra, serum Orchidea. Skóra dojrzała i wymagająca, 30 ml - totalny zawód... Produkt z wydawałoby się wygodnym dozownikiem w postaci pompki, niestety moja była zepsuta i ciągle się blokowała, dodatkowo dozowała za dużo produktu i przez to skończył mi się po niecałych 3 tygodniach używania. Zapach, niby spójny z innymi zapachami tej serii, był tak mocny i odrzucający, że nie uprzyjemniał wcale aplikacji. Konsystencja żelowa, spływająca po dłoniach, utrudniała maksymalnie nałożenie serum [ haha ] na twarz. W połowie buteleczki zrezygnowałam z nakładania na twarz i aplikowałam tylko na szyję. Efektów jakichkolwiek brak - przynajmniej nie zaszkodził  NIE KUPIĘ

- Yves Rocher, Culture Bio tonik na dobranoc, 200 ml - przyjemny produkt z Eco Certem z ekstraktami z 7 organicznych roślin . Stosowałam go z jedną ponadmiesięczną przerwą, bo ma jedną wadę - mocny zapach, który mi się po prostu nudził, bo wydajność tego toniku była niesamowita - miałam go ok 5 miesięcy. Fajnie oczyszczał i koił skórę przed nałożeniem kremu. Rozpylacz świetny, myślę, że zostawię go na jakieś spray'e do włosów, bo naprawdę psika bardzo delikatną, rozproszoną mgiełką. Kiedyś, jak już odpocznę od zapachu,  KUPIĘ PONOWNIE

- Yes To Blueberries, chusteczki rozświetlające do twarzy, 30 szt. - bardzo przyjemny produkt, używałam go zamiast toniku przy porannej pielęgnacji. Spodobało mi się zamknięcie chusteczek - jest to plastikowa klapka na zatrzask, która zapewnia nas o szczelnym zamknięciu. Same chusteczki ładnie tonizowały skórę, delikatnie ją nawilżały, nie zauważyłam rozjaśnienia cery. Teraz używam równie dobrych chusteczek z Alterry, które cenowo prezentują się o niebo lepiej, więc  NIE KUPIĘ


- Hipp, oliwka pielęgnacyjna z olejkiem migdałowym, 200 ml - moja pierwsza oliwka do ciała i na pewno nie ostatnia. Ta ma genialny zapach, bardzo dobrze się aplikuje na mokre ciało, naprawdę odżywia i zmiękcza skórę, rano jest tak gładka jak po żadnym balsamie.  KUPIĘ PONOWNIE

- Anatomicals, żel pod prysznic różano - jaśminowy, 300 ml - mój ukochany w tym roku żel pod prysznic o najpiękniejszym zapachu, pisałam o nim kilka dni temu ---> KLIK , jak tylko skończę obecne zapasy, KUPIĘ PONOWNIE

- Green Pharmacy, pianka do higieny intymnej, 150 ml - przyjemny produkt bez parabenów, z ekstraktem z akacji i zielonej herbaty. Herbatę wyczuwałam, pianka rzeczywiście była delikatna, nie podrażniała, ale denerwowała mnie aplikacja - pompka ciężko chodziła, zwłaszcza naciskana mokrymi rękami pod prysznicem ;) jednak pomysł fajny, a produkt przyjemny, więc mogę go polecić.  NIE KUPIĘ


- Choisee, żel do mycia twarzy róża i miód, 150 ml - nie ma co się nad nim rozwodzić, zaczęłam go używać jako mydło w płynie do rąk, po przeczytaniu o decyzji Sanepidu w sprawie tej firmy od razu powędrował do zużyć.  NIE KUPIĘ !!!

- Nivea, dezodorant w kulce Dry Comfort, 50 ml - mój ulubiony, używam go nieprzerwanie od kilku lat, nie podrażnia, świetnie chroni, czego chcieć więcej? :) KUPIĘ PONOWNIE

- Sensique, cukrowy 2- fazowy peeling do rąk drobnoziarnisty o zapachu pomarańczy, 100 ml - skuteczny peeling, lubię cukrowe, bo wiem, jak długo trzeć ręce - dopóki cukier się nie rozpuści ;) mój miał pachnieć pomarańczą, ale chyba pomylili się przy etykietowaniu, bo miałam czekoladowy, a tego zapachu nie lubię. Otwieranie typu press też nie było wygodne, bo cukier się w nim klinował.   NIE KUPIĘ


- Max Factor, Facefinity, podkład 3 w 1, 30 ml - świetny kryjący podkład, sprawdzał się u mnie idealnie w okresie zimowym, nie ścierał się, idealnie zakrywał niespodzianki, trochę matowił cerę, nie zapychał. Miałam problem z wydobyciem resztki, więc postawiłam go "na głowie" - stąd ubrudzona zakrętka ;) wolałabym, żeby był w plastikowej tubce, którą mogłabym rozciąć i wykorzystać wszystko w 100%. Z racji tego, że zaczęłam przygodę z azjatyckimi kremami BB,  NIE KUPIĘ  go ponownie. Muszę sprawdzić, czy jego pompka będzie pasowałą do Revlona CS [ nie pasuje :( ] .

- Carmex, nawilżająca pomadka do ust o zapachu jaśminu i zielonej herbaty, 10 g - niestety u mnie zupełnie się nie sprawdził. Zapach był obłędny, ale strasznie wysuszał mi usta. Podobno wersja klasyczna w słoiczku jest zupełnie inna, ale jakoś po tym egzamplarzu nie mam zamiaru tego sprawdzać ;) NIE KUPIĘ

- Estee Lauder, Sumptous Extreme, maskara pogrubiająca, 8 ml - świetna czarna maskara, używałam jej przez ponad 7 miesięcy i zawsze efekt byłzachwycający - rzęsy wydłużone, pogrubione, bez sklejania i  zostawiania grudek. Niestety zdecydowanie za droga...    NIE KUPIĘ 

- Max Factor, 2000 Calorie, maskara objętość i podkręcenie,  9 ml - wersja z podkręconą szczoteczką, idealnie rozczesuje rzęsy trochę je podnosi. Używałam ok 3 - 4 miesięcy, szukam promocji, żeby kupić następną [ można ją znaleźć w okolicach 20 zł, więc warto czekać na promocje - zazwyczaj kosztuje ponad 30 zł ] ;) KUPIĘ PONOWNIE


- La Roche - Posay, krem nawilżający do wrażliwej skóry, Hydreane Legere, 2 ml - przyjemny, lekki krem pod makijaż, ładnie pachnie.

 - Iwostin, Hydratia - fizjologiczny krem z ceramidami, 2 ml - użyty 2 razy pod makijaż, miał miłą konsystencję, nie smużył pod podkładem

- Skin Food, Aloe Sun BB Cream, 1 ml - jedna próbka wystarczyła na 3 użycia! Świetnie wyrównuje koloryt skóry, wtapia się idealnie, ma śliczny zapach. KUPIĘ PONOWNIE

- L'Occitane, krem do stóp, 10 ml - krem nawilżający z 15% masła shea. Niestety, miał bardzo mocny, lawendowy zapach, którego nie mogłam znieść i to go dyskwalifikuje kompletnie. NIE KUPIĘ

- Celestin, krem do rąg - argan & zioła, 3 ml - przyjemny kremik z miłym składem [ na 2 miejscy masło shea, potem olej avocado, arganowy już trochę dalej ;) ], ale mam obecnie zapasy, więc nie sięgnę po niego.

- Scottish Fine Soaps, mleczko do ciała, 30 ml - starczyło na ok 3 użycia, strasznie spodobał mi się zapach i konsystencja. Z tego względu, kiedy wypatrzyłam w TkMaxxie zestaw żel pod prysznic i masło do ciała, od razu kupiłam. Niestety normalne ceny są za wysokie i składy dość nieciekawe. Jednak dla zapachu i jeśli trafię na promocję, KUPIĘ PONOWNIE.

Przeczytałyście wszystko? Jestem z Was dumna ;)
A jak Wasze zużycia?
Znacie coś z moich puściaków? ;)


Wesołych Świąt!!!


19 komentarzy:

  1. A miałam spróbować tego carmexu... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lepiej nie, chociaż może na Twoich ustach akurat się sprawdzi?

      Usuń
  2. sporo tego carmex uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę, sporo tego! :D A ja ostatnio czaję się na oliwkę do ciała, bo tak wszyscy wokół polecają, a ja jeszcze nigdy nie używałam :D Tusz Max Factor też chętnie bym przetestowała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to była moja pierwsza oliwka, ale już wiem, że kupię kolejne, Tobie tez polecam :)

      Usuń
  4. Mam tą oliwkę z Hipp'a w domu i buteleczka już mi się kończy, ale jeszcze ani razu nie nałożyłam jej na ciało, tylko ciągle na włosy. Aż chyba spróbuję użyć jej zgodnie z przeznaczeniem :)
    I chyba skusiłaś mnie na ten żel do mycia twarzy z biedronki, jak zużyję zapasy to go zakupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha a ja na włosy ani raz jej nie zastosowałam ;) żel z Biedry polecam bardzo :)

      Usuń
  5. Interesujacy jest ten szampon Aussie, ale nie kupie ze wzgledu na sklad :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety nie jest zbyt ciekawy... ale działanie super :)

      Usuń
  6. miałam ten balsam Carmexowy, tyle że o zapachu wiśni, okropny był! wersję w sztyfcie bardzo lubię, ale te tubki są koszmarne :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziwne, zakładałabym, że ta sama firma ma podobne produkty do ust... raczej już żadnego carmexu nie spróbuję...

      Usuń
    2. oho, ja też właśnie dziś otworzyłam mojego pierwszego carmexa (wiśniowego) w tubce i...mówię pass, okropny jest, wali kamforą, gorzki, wysusza, zachwyty nad tą firmą wydają mi się kompletnie nieuzasadnione

      Usuń
    3. niestety czasem dajemy się złapać w pułapkę marketingu ;)

      Usuń
  7. Sama używam teraz tego żelu micelarnego z Biedronki :) Co ciekawe, mojego chłopaka strasznie uczulił, choć dla większości jest super delikatny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pasuje Ci? A faceci są dziwni, takim to nie dogodzisz ;)

      Usuń
  8. ej, czy Twoje butelki Aussie też mocno zajeżdżają plastikiem,?:(
    dostałam teraz taki zestaw i w całym domu mi tym okrutnym plasticzkiem zajeżdża :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, w ogóle! Miałam odzywkę i szampon przez ok 3 miesiące i nic mi nie śmierdziało, a wręcz pachniało bosko zawartością - guma balonowa z domieszką poziomek jak dla mnie cudo <3

      Usuń
  9. High shine conditioner z loreala najlepszy jest do suchych włosów. Jako że takie mam to moja odżywka nr 1

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)


Proszę o kulturę wypowiedzi, komentarze obraźliwe oraz reklamowe będą usuwane.