BIOLAVEN | szampon, płyn micelarny i żel myjący do twarzy


Cześć :)

Tak jakoś się złożyło, że w mniej więcej podobnym czasie pojawiły się u mnie trzy kosmetyki z serii Biolaven, która jest, jak każdy wie, częścią Sylveco. Na początku na nie ochoty nie miałam, bo zapach lawendy niekoniecznie jest moim faworytem, ale potem przeczytałam, że to nie do końca lawenda, a bardziej winogrono i zdanie zmieniłam - zachciało mi się Biolavenu :) No i przyznaję - szata graficzna mnie urzekła, udało im się to!

Najpierw kupiłam żel myjący do twarzy i szybko powąchawszy [ musiałam sprawdzić zapach! Zresztą kosmetyk powąchany to nie kosmetyk otwarty :> ] schowałam do szafki z zapasami. Następnie dzięki blogerskiemu spotkaniu pod Lublinem oraz firmie Naturalmente [ swoją drogą mają fajowy asortyment, wypatrzyłam tam rozmarynowy szampon do włosów Lilla Mai, kocham rozmarynnnnn ♥ ] w moje ręce trafił szampon do włosów, a płyn micelarny kupiłam już sama, po tym jak Mazgoo go chwaliła u siebie. 


Z dzisiejszej trójki dwa opakowania są już puste, czas więc najwyższy na opis moich wrażeń :)
Aha - wszystkie składy i opisy znajdziecie tutaj, na stronie producenta, nie będę się bawić w przeklejanie. 

Szampon do włosów - ma według opisu na butelce wzmacniać i wygładzać, delikatnie oczyszczać, jest przeznaczony do każdego rodzaju włosów. No cóż, najwyraźniej nie do moich ;) Niestety, ten szampon mnie rozczarował i to mocno. Konsystencja jest tak wodnista, że najlepiej nalewać produkt od razu na głowę, bo przez palce przecieka. Trzeba go dość dużo nałożyć, żeby zaczął się pienić. Oczyszcza owszem, dobrze, radzi sobie z olejami, ale efekt końcowy jest zawsze niezadowalający. Bez znaczenia jest, czego użyję po szamponie - czy mocnej maski, czy lekkiej odżywki [ uwierzcie, próbowałam już chyba z 6 różnymi... ], włosy są po umyciu sianowate i niemiłosiernie się puszą. Baby hair odstają na wszystkie strony świata. Nie planuję nim już myć włosów, zastanawiam się, czy przeznaczyć go do mycia pędzli, czy może zużyć jako żel pod prysznic. Niemniej, nie polecam, jeśli szukacie dobrego szamponu w podobnej cenie, zdecydowanie lepiej kupić aloesową Equilibrę. Jestem mocno rozczarowana, bo wiem, że moje włosy bardzo lubią olej z pestek winogron, który jest tutaj na 5 miejscu w składzie i oczekiwałam świetnych efektów...

Płyn micelarny - to zdecydowanie najlepszy produkt z tej trójki! Micel świetnie zmywa makijaż, radzi sobie z każdym cementem i cieniami do powiek. Nie zauważyłam podrażniania oczu, ale też musicie wiedzieć, że jestem bardzo ostrożna przy demakijażu oczu [ mam przedłużane rzęsy i oczy zmywam patyczkami kosmetycznymi nasączonymi w micelu ], więc mogłam po prostu nie wlać płynu do oka ;) Polubiłam go za działanie i piękny zapach i czasem, w ramach przerwy od różowego Garniera, będę po niego sięgać. Przyczepię się tylko jednego - na etykiecie z przodu jest napisane o oleju z pestek winogron, a w składzie go nie ma ;) Używałam go troszkę ponad miesiąc.

Żel do mycia twarzy - tutaj nie mam jednoznacznej opinii, to raczej średni produkt. Nie podobała mi się wodnista konsystencja [ to chyba minus całej serii ] i przez to dość mała wydajność [ 4 tygodnie codziennego używania ] oraz za krótka rurka w środku - pod koniec musiałam odkręcać pompkę i wylewać płyn bezpośrednio z opakowania. Żelu używałam jako końcowy etap demakijażu wieczornego i dobrze się w tej roli sprawdził. Nie umiem stwierdzić, jak radzi sobie z makijażem, bo użycie żelu zawsze poprzedzał micel i olejek myjący. Nie ściągał skóry, delikatnie się pienił, można było używać z Clarisoniciem. 


Jak widzicie, zbytniego zachwytu nie ma z mojej strony, szampon mnie bardzo rozczarował, a żel to przeciętnieczek. Jedynie micel okazał się przyjemny i do niego będę czasem wracać. Z tej serii interesuje mnie jeszcze balsam do ciała, głównie ze względu na zapach, który naprawdę bardzo mi się podoba.


Macie doświadczenie z Biolavenem? Polubiłyście te kosmetyki? Piszcie! :)

24 komentarze:

  1. Micel chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem w trakcie żelu, spisuje się niezłe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię ten micel. Świetnie usuwa nawet mocny makijaż i nie rozmazuje go wokół oczu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilo, masz rację :) Zastanawiam się jeszcze nad lipowym z Sylveco, też jest mocno chwalony na blogach.

      Usuń
  4. Jeszcze nie miałam okazji używać niczego z Biolaven ani Sylveco, ale mam trochę produktów ma cichej liście, wiec kiedyś na pewno przetestuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co masz w planach?:)

      Usuń
    2. Łooo długo by pisać ;) ale na pewno na liście jest cała trójka z dzisiejszego postu.

      Usuń
  5. Chętnie wypróbowałabym micelka. Zel bardzo mnie kusił, ale widac jednak nie warto aż tak sobie nim głowy zaprzątać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaś, żel jest naprawdę przeciętniaczkiem w mojej ocenie :)

      Usuń
  6. ja właśnie testuję ich żel pod prysznic!

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie krem na dzień czeka w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evelinn, oby się spisał! :)
      Ja mam taki zapas smarowideł do twarzy, że już od kilku miesięcy nic nie kupuję ;)

      Usuń
  8. Ja tam ten żel już mam ponad dwa miesiące i używam codziennie :D
    Micel też używałam dłużej niż ty ;)
    A szampon i tak musze sprawdzić na sobie bo mi spokoju to nie da xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej oszczędna jesteś, jak widać ;)
      Ja nie żałuję sobie nigdy kosmetyków ^^
      Sprawdż, a nuż się popisze? ;)

      Usuń
  9. Zachęcająca szata graficzna tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam probki kremów ale srednie wrazenie na mnie zrobiły, raczej nie kupie tej serii, dolaczam do obserwatorów i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Żel do higieny intymnej też jest za rzadki.
    Krem przyjemny, jeśli szukasz czegoś lekkiego :)
    Ma wrażenie, że biolaven to taki rozcieńczony sylveco podrasowany zapachowo :D

    OdpowiedzUsuń
  12. mam zel do mycia twarzy i ciekawa jestem jak mi sie spodoba ? chociaz wodnistej konsystencji nie lubie ;D zobaczymy, narazie mam masy do zuzycia wiec jeszcze sobie poczeka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam cała serię Biolaven. Żel do mycia twarzy (tak jak i żel do higieny intymnej) jest lekko lejący, ale świetnie myje i jest wydajny. Żel do mycia twarzy jest wydajny nawet jak stosuje się go do mycia buzi ze szczotką clarissonic.
    Szampon do włosów jest genialny nawet przy ŁZS - uspokaja stany zapalne i tonizuje skórę głowy. Żel pod prysznic nawilża skórę podczas mycia <3 Balsam uratował mi przesuszoną i pękającą skórę na nogach.
    Micelar, to HIT. Kremy na noc i na dzień, to moi ulubieńcy od 3 miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Żel do twarzy mam i jest bardzo wydajny. Używam go od 4/5 miesięcy i wciąż coś jest. Podoba mi się jego konsystencja i działanie. Reszty nie mam i nie używałam, ale na nie się czaję. A wróć, miałam próbkę kremu do twarzy na dzień i byłam zachwycona. Za to uwielbiam lipowy micel Sylveco. Mój absolutny HIT :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)


Proszę o kulturę wypowiedzi, komentarze obraźliwe oraz reklamowe będą usuwane.