MYDELNICZKA | Elko, mydło z płatkami owsianymi

Hej :)

Wielką fanką mydeł w kostce nie jestem i chyba nigdy nie byłam. Do rąk preferuję mydła w płynie, jakoś tak mam zakodowane ;) Ostatnio jednak postawiłam na te tradycyjne, kostkowe myjadła, tak w ramach eksperymentu. Zaczęło się od mydła z oślim mlekiem L'Orient, które dostałam od Taty na Dzień Kobiet, teraz do rąk wykańczam mydło z Zara Home o zapachu gardenii [ cudnie i mocno pachnie, polecam! ]. Następnym mydłem, którego używam, jest mydełko Elko, które było upominkiem ze spotkania blogerek pod Lublinem [ ach, chciałabym powtórkę! ].



Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tej firmie, a okazuje się, że mają całkiem niezły naturalny mydlany asortyment! 16 rodzajów mydła, o przeróżnych zapachach i właściwościach - od piernikowego, przez węglowe, aż po pokrzywowe. Mnie w udziale przypadło mydełko z płatkami owsianymi, które mają delikatnie peelingować ciało.

Mydło z płatkami owsianymi, ciekawe, prawda? Nie spotkałam się z takim wcześniej [ ale też nie mam zbytniego rozeznania w tym temacie ;) ], a Wy? 

Mydełko jest całkiem spore, ma aż 160 g, całkiem konkretna kostka. Zapakowane jest w kartonik, a samo mydło jest dodatkowo zafoliowane, co gwarantuje nam świeżość - podoba mi się to! Szata graficzna trochę vintage, ma swój urok, dodatkowo na kostce jest odciśnięty napis, fajny detal. 



Od razu powiem, że mydło nie przypadło mi specjalnie do gustu. Nie jest złe, ale też nie na tyle dobre i rewolucyjne, żebym chciała do niego powrócić kiedyś. Po raz pierwszy użyłam mydła pod prysznicem, namydlałam kostką całe ciało. Spodziewałam się peelingowania, w końcu tak obiecuje opakowanie, ale zmielone płatki owsiane praktycznie nie mają żadnej mocy, może delikatnie masują, ale zdecydowanie nie jest to peeling. Kostka jest bardzo duża i przez to niewygodna do trzymania na początku, wypadła mi z ręki chyba 5 razy ;) Następnym razem wpadłam na genialny pomysł i namydliłam kostką gąbkę - zdecydowanie wygodniejsza opcja, wszystko poszło mi lepiej :) Mydło nie ma w ogóle zapachu, co dla mnie jest minusem, lubię pachnące kosmetyki. Pieni się bardzo dobrze, piana miękka i puchata. Po spłukaniu skóra jest baaaardzo delikatnie natłuszczona, ale nie jest to efekt jak po olejowym peelingu, oj nie - zdecydowanie należy nałożyć jakiś balsam do ciała. 



Kostka jest wydajna, szacuję, że wystarczy na miesiąc ciągłego używania. Jeszcze nie zdecydowałam, czy zostaje pod prysznicem, czy może zużyjemy je z Narzeczonym wyłącznie do rąk.

Ja oczarowana nie jestem, ale polecam Wam zajrzeć do Eska, Floreska, która innymi wersjami mydełka jest zachwycona, może tam znajdziecie jakieś dla siebie? :)

10 komentarzy:

  1. Ciekawe mydło, choć ogólnie wolę te w płynie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardziej przepadam za płynnymi :)

      Usuń
  2. To owsiane jakoś najmniej mnie kusiło i chyba dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zwabiło to peelingowanie, teraz żałuję ;)

      Usuń
  3. ja mam aktualnie mydło w kostce na zlewie w łazience. Do mycia rąk jest ok, ale używać go do całego ciała sobie nie wyobrażam. Zdecydowanie bardziej wolę żele :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja też nie jestem przekonana do tego, raczej to mydło zużyję do rąk...

      Usuń
  4. uwielbiam naturalne mydła, z płatkami owsianymi jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda ładnie. Ja lubię mydełka w kostkach, ale często zbyt wysuszają mi skórę, która sama z siebie i tak jest mało nawilżona. No i do tego nie pachnie. Meh. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lena, polecam pianki pod prysznic z Duoglasa - świetna odmiana od tradycyjnego żelu i wcale nie wysuszają skóry, zostawiają ją mięciutką i ja czasem już nie używam balsamu po ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :)


Proszę o kulturę wypowiedzi, komentarze obraźliwe oraz reklamowe będą usuwane.