Hej, hej! :)
Dawno, oj dawno, nie było recenzji kosmetyku z Caudalie. Dziś nadrabiam tę lukę na blogu, serwując Wam wpis o oczyszczającej maseczce. Żeby nie było - kosmetyki Caudalie są wciąż, niezmiennie obecne w mojej łazience i pielęgnacji, przywiązana jestem głównie do dwóch produktów [ mowa o piance do mycia twarzy i wodzie winogronowej ], ale do innych chętnie powracam i właśnie takim kosmetykiem, z którym chętnie spotkam się ponownie, jest dzisiejsza bohaterka - maseczka oczyszczająca.
Kiedy na dermokonsultacjach pani użyła tej maseczki na mojej twarzy, byłam zaskoczona nietypowym dla marki, lawendowym zapachem i działaniem. Oczywiście nie muszę mówić, że potem wyszłam z apteki z opakowaniem maseczki? ;)
Maseczka oczyszczająca Caudalie [ przeznaczona do skóry mieszanej i tłustej ] ma usuwać zanieczyszczenia, zamykać pory, wchłaniać nadmiar sebum i eliminować szorstkość skóry. Znajduje się w 50 ml tubce, która zapakowana jest w kartonik ze wszystkimi informacjami. Dodatkowo, pod nakrętką tubki otwór dozujący jest zafoliowany [ o ile mnie pamięć nie myli! ;) ], więc wiemy, że dostajemy fabrycznie zapakowany produkt - lubię takie rozwiązania. Tubka sama w sobie jest poręczna, mała i z miękkiego plastiku, więc nie ma problemu z wyciśnięciem odpowiedniej ilości maski na dłoń. Odrobinę wygodniejszym rozwiązaniem byłoby zamykanie na klapkę, nie na zakrętkę, ale to tylko szczegół.
Maseczkę nabyłam końcem października zeszłego roku i od tamtej pory używam regularnie. Ważna jest dziewięć miesięcy od otwarcia, więc przede mną ostatnie już aplikacje, ale akurat produktu zostało właśnie jeszcze na te kilka razy :) Wedle instrukcji należy maseczkę oczyszczającą nakładać dwa razy w tygodniu po 10 minut, ja nie trzymałam się ściśle wytycznych ;) Czasem nakładałam maskę częściej, czasem rzadziej, w zależności od potrzeb skóry. Wydłużałam też czas trzymania maseczki na cerze, z czystej ciekawości, ale muszę przyznać, że maseczka działa tak samo po 10, jak i po 40 minutach :)
Oczyszczającą maseczkę polubiłam za działanie, nawet bardzo! Świetnie uspokaja moją skórę, wycisza stany zapalne i inne wypryski, delikatnie je podsuszając [ ale nie powoduje powstawania suchych skórek! ], ujednolica i rozjaśnia kolor skóry [ bardzo mi się to podoba - po zmyciu maseczki skóra wygląda dzięki temu na wypoczętą i świeżą ], delikatnie [ ale widocznie ] ściąga rozszerzone pory i wygładza skórę. Efekty są naprawdę zauważalne! Wiadomo, że systematyczność ma tutaj znaczenie, ale pamiętam, że już po pierwszym domowym seansie z oczyszczającą maseczką byłam bardzo zadowolona z rezultatów.
Przy żadnej aplikacji nie odnotowałam podrażnień, zaczerwienienia skóry czy szczypania, nawet kiedy wydłużałam czas trzymania produktu na cerze, maseczka nie zasycha jak glinki i nie ma potrzeby spryskiwania. Maseczka bazuje na białej glince [ kaolin ], która jest jedną z najdelikatniejszych i świetnie nadaje się do okiełznania mieszanej i tłustej skóry. Zawiera również olej z pestek winogron [ moja skóra i włosy bardzo go lubią :) ], olej z bergamotki, olej lawendowy, olej z drzewa sandałowego, wosk candelila i inne dobroczynne składniki. Mieszanka tych wszystkich i innych komponentów zbawiennie działa na moją cerę i bardzo polubiłam tę maseczkę, bo naprawdę widzę wymierne efekty używania.
Maseczka oczyszczająca Caudalie nie należy do najtańszych na rynku, bo za 50 ml tubkę należy zapłacić 76 zł w aptece, ale wiecie co? Warto! Dodam jeszcze, że marka często ma różne promocje i można dostać świetne gratisy - ja swoją maskę oczyszczającą kupiłam podczas promocji "kup kosmetyk, a drugi pełnowymiarowy w podobnej cenie dostaniesz gratis" i kupując ją, dostałam maseczkę nawilżającą gratis, niezły deal :)
Uprzedzając komentarze, że nie macie dostępu do marki - wystarczy wejść na stronę Caudalie [ o, tutaj ], wpisać swoje miasto i państwo, a pokaże się lista aptek, które posiadają ofertę marki w asortymencie, proste, prawda? :)
Jestem niesamowicie zadowolona z maseczki oczyszczającej i z miłą chęcią do niej kiedyś powrócę, bo to produkt wydajny i przede wszystkim widocznie poprawiający kondycję mojej cery! :)
P.S. Po raz trzeci, mam nadzieję, że tym razem ostatni - podaję nową zwyciężczynię Lakierowej Oddawajki. Gratulacje dla Ciaach :) Czekam na maila od Ciebie przez dwa dni :)
Maseczkę nabyłam końcem października zeszłego roku i od tamtej pory używam regularnie. Ważna jest dziewięć miesięcy od otwarcia, więc przede mną ostatnie już aplikacje, ale akurat produktu zostało właśnie jeszcze na te kilka razy :) Wedle instrukcji należy maseczkę oczyszczającą nakładać dwa razy w tygodniu po 10 minut, ja nie trzymałam się ściśle wytycznych ;) Czasem nakładałam maskę częściej, czasem rzadziej, w zależności od potrzeb skóry. Wydłużałam też czas trzymania maseczki na cerze, z czystej ciekawości, ale muszę przyznać, że maseczka działa tak samo po 10, jak i po 40 minutach :)
Oczyszczającą maseczkę polubiłam za działanie, nawet bardzo! Świetnie uspokaja moją skórę, wycisza stany zapalne i inne wypryski, delikatnie je podsuszając [ ale nie powoduje powstawania suchych skórek! ], ujednolica i rozjaśnia kolor skóry [ bardzo mi się to podoba - po zmyciu maseczki skóra wygląda dzięki temu na wypoczętą i świeżą ], delikatnie [ ale widocznie ] ściąga rozszerzone pory i wygładza skórę. Efekty są naprawdę zauważalne! Wiadomo, że systematyczność ma tutaj znaczenie, ale pamiętam, że już po pierwszym domowym seansie z oczyszczającą maseczką byłam bardzo zadowolona z rezultatów.
Przy żadnej aplikacji nie odnotowałam podrażnień, zaczerwienienia skóry czy szczypania, nawet kiedy wydłużałam czas trzymania produktu na cerze, maseczka nie zasycha jak glinki i nie ma potrzeby spryskiwania. Maseczka bazuje na białej glince [ kaolin ], która jest jedną z najdelikatniejszych i świetnie nadaje się do okiełznania mieszanej i tłustej skóry. Zawiera również olej z pestek winogron [ moja skóra i włosy bardzo go lubią :) ], olej z bergamotki, olej lawendowy, olej z drzewa sandałowego, wosk candelila i inne dobroczynne składniki. Mieszanka tych wszystkich i innych komponentów zbawiennie działa na moją cerę i bardzo polubiłam tę maseczkę, bo naprawdę widzę wymierne efekty używania.
Maseczka oczyszczająca Caudalie nie należy do najtańszych na rynku, bo za 50 ml tubkę należy zapłacić 76 zł w aptece, ale wiecie co? Warto! Dodam jeszcze, że marka często ma różne promocje i można dostać świetne gratisy - ja swoją maskę oczyszczającą kupiłam podczas promocji "kup kosmetyk, a drugi pełnowymiarowy w podobnej cenie dostaniesz gratis" i kupując ją, dostałam maseczkę nawilżającą gratis, niezły deal :)
Uprzedzając komentarze, że nie macie dostępu do marki - wystarczy wejść na stronę Caudalie [ o, tutaj ], wpisać swoje miasto i państwo, a pokaże się lista aptek, które posiadają ofertę marki w asortymencie, proste, prawda? :)
Jestem niesamowicie zadowolona z maseczki oczyszczającej i z miłą chęcią do niej kiedyś powrócę, bo to produkt wydajny i przede wszystkim widocznie poprawiający kondycję mojej cery! :)
Znacie maseczkę oczyszczającą Caudalie?
Może polecicie mi jakieś inne maski o podobnym działaniu?
Czekam na Wasze komentarze! :)
P.S. Po raz trzeci, mam nadzieję, że tym razem ostatni - podaję nową zwyciężczynię Lakierowej Oddawajki. Gratulacje dla Ciaach :) Czekam na maila od Ciebie przez dwa dni :)
Przeczytałam "maska" i "hit" i już wiedziałam, że będzie miłość :D
OdpowiedzUsuńKurcze sporo produktów z tej firmy już używałaś :) Fajnie, że maseczka Ci tak dobrze służy :)
OdpowiedzUsuńMusze w koncu skusic sie na cos z tej firmy, bo jakos mi nie bylo po drodze.
OdpowiedzUsuńI teraz biję się z myślami. Chętnie bym spróbowała maseczki, ale nie lubię zapachu lawendy.
OdpowiedzUsuńBardzo mocno ją czuć?
Mam ten sam problem :) Zapachu lawendy nie cierpię, a działanie maseczki mnie zaciekawiło. Nawet sucha cera potrzebuje czasem porządnego oczyszczenia :)
Usuńznowu kusisz marką na c :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna maseczka,szkoda że taka droga ;)
OdpowiedzUsuńKusisz mnie kusisz ;) Ostatnio naprawdę nabrałam ochoty na wypróbowanie tej marki! Ale jeszcze trochę... Zapasy muszą stopnieć ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie kupowałam nic z tej firmy, szkoda że mi nie po drodze. :)
OdpowiedzUsuńZnowu ktoś się nie zgłosił? :D Wyślij mi. :D
OdpowiedzUsuńMoja twarz uwielbia biała glinkę. ^^
Ooo, widzę, że u mnie w mieście nawet mają Caudalie. :D
Usuńaaaa! Włączyłaś mi chcenie :P Jak zobaczysz gdzieś w okazyjnej cenie, to krzycz ;)
OdpowiedzUsuńteraz chyba zacznę się za nią rozglądać!
OdpowiedzUsuńU mnie ta maseczka za wiele nie zrobiła, ogólnie coraz bardziej zawiedziona jestem brakiem efektów z nowych zakupów. Zostaję przy kilku sprawdzonych produktach. Za to ostatnio wybrałam sobie próbkę do zakupów z REN w postaci maseczki Clarimatte Invisible Pores Detox Mask i wiem, że kupię pełnowymiarowe opakowanie.
OdpowiedzUsuńOj wygląda na to, że ta marka robi kosmetyki idealnie dopasowane do Twoich potrzeb ;)
OdpowiedzUsuńWow,ile testów masz już za sobą. Ja chciałabym tę słynną wodę ,no ale zobaczymy.Maseczką oczywiście kusiisz,oj kusisz :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKończę powoli maseczkę nawilżającą, którą uwielbiam! :) Maskę oczyszczającą mam w planach zakupowych na sierpień/wrzesień. Chcę skorzystać właśnie z okazji typu 1+1 czy 2+1.
OdpowiedzUsuńSzukałam tej firmy w pobliskich aptekach, niestety mi się nie udało :((
OdpowiedzUsuńjeżeli chodzi o 'coś' oczyszczającego, o zaopatrzyłam się w maskę z Ziaji i tą pastę z serii manuka, póki co z obu produktów jestem zadowolona. Pierwsze testy wyszły pozytywnie, mam nadzieję, że tak będzie dalej :)
Wszystko co oczyszcza mnie interesuje! ;)
OdpowiedzUsuńNamówiliśmy mnie na jej zakup
OdpowiedzUsuńKusisz:) Z Caudalie miałam już kilka produktów i wszystkie bardzo polubiłam, więc po maskę z pewnością też sięgnę, tylko najpierw muszę wykończyć białą glinkę Organique, bo jeszcze mi jej sporo zostało, a termin ważności goni:/
OdpowiedzUsuńMagdo, jak zwykle kusisz mnie marką Caudalie :)
OdpowiedzUsuńChciałam ostatnio kupić ich wodę winogronową, weszłam na stronkę, obdzwoniłam wszystkie apteki w moim mieście ale niestety tylko małe pojemności były a tych większych brak :(
A maseczkę oczywiście dopisuję na moją listę. Uwielbiam wszystko co ma w składzie białą glinkę bo u mnie takie produkty spisują się rewelacyjnie :)
Wow cena zdecydowanie by mnie odstraszyła. Nigdy nawet nie słyszałam o tej firmie. Zapraszam do mnie na rozdanie Tangle Teezera
OdpowiedzUsuńJak się w końcu zabiorę za zakupy produktów tej marki to wykupię wszystko co będzie w aptece przez Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy ale maseczka kusi niesamowicie,
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam maseczkę oczyszczającą z Nuxe :) ta przyjemnie wygląda anie wiem czy nie byłaby dla mojej cery za mocna :)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie, ale ta cena naprawdę trochę boli ;) Ale będę o niej pamiętała :)
OdpowiedzUsuńCena faktycznie nie jest zbyt zachęcająca ale jeśli warto to można ją przeboleć ;)
OdpowiedzUsuńCena wysoka jak na maseczkę do twarzy, ale skoro działa, to warto i też bym tyle dała :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny ta maseczka.
OdpowiedzUsuńNie znam produktów z tej firmy
OdpowiedzUsuńMaseczka wydaje się ciekawa, pomimo ceny. Jeśli dają gratisy czy robią promocje to jest duży plus dla marki. Sama mam ochotę na wodę winogronową, na maseczkę się raczej nie skuszę, w tej kwestii wolę glinki naturalne. :)
OdpowiedzUsuńNo i teraz ją chcę :) Kusicielka z Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Caudalie, ale jakoś teraz rzadko po nie sięgam. Ale maskę dopisuję do zakupowe listy :) Z masek oczyszczających mogę polecić z Ahavy z minerałami z błotem z Morza Martwego - jest rewelacyjna!
OdpowiedzUsuń