Hej, hej! :)
Czas na zużycia. Od początku marca jojdałam, że będzie mało pustych opakowań, że nie mam czasu na zużywanie, że opornie mi idzie, a tymczasem okazało się, że jest całkiem okej :) Na tyle okej, że zdecydowałam się denko podzielić na dwie części, żeby Was nie zamęczyć tasiemcowym postem ;) Dziś część pierwsza, za niedługo druga.
Tradycyjnie zaczynamy od włosów, bo to produktów do nich przeznaczonych zawsze w zużyciach najwięcej ;)
Receptury Babuszki Agafii, odżywczy olejek do włosów - dostałam pół opakowanie od Lipstick And Kids i zużyłam, bo akurat skończył mi się olejek Ikarova. Stosowałam go przez jakieś 3 tygodnie na skórę głowy, ale nie zauważyłam jakiegoś szczególnego działania, taki przeciętniaczek.
Batiste, suchy szampon dark & deep brown - ulubieniec pośród suchych szamponów - nie bieli włosów, odświeża na długo i jest wydajny. Pisałam już o nim tutaj.
Receptury Babuszki Agafii, łopianowa maska do włosów - świetna maska, która bardzo dobrze nawilżała skórę głowy i ujarzmiała baby hair. Kilka razy nałożyłam ją również na długość i także byłam zadowolona - włosy były sypkie, lśniące i ładnie wygładzone. Na pewno do niej jeszcze wrócę, zwłaszcza, że wywarła na mnie większe wrażenie niż jej drożdżowa siostra.
Kallos, Keratin, maska do włosów - kolejna bardzo dobra maska do włosów, dodatkowo tania jak barszcz [ za litr zapłaciłam 10 zł ], a doskonale działa na moje włosy. Nawilża, wygładza i zapewnia kosmykom ładny blask. Nie obciąża, niezależnie od nałożonej ilości i ma ładny, perfumowany zapach, sama przyjemność :)
Love 2 Mix Organic, maska do włosów regenerująca z efektem laminowania - dostałam resztkę odLipstick And Kids, wystarczyło mi jej na 2 użycia. Bardzo spodobał mi się efekt wygładzenia i błysk włosów, ale raczej jej nie kupię, bo włosy po jednym dniu już nadawały się do mycia, maska je trochę obciążała. Niemniej jest to fajny sposób na ładny wygląd włosów przed jakimś większym wyjściem :)
Lierac, Premium, krem do twarzy - 15 ml miniatura wystarczyła mi na 1,5 miesiąca używania. Krem nawilżał skórę, po jego użyciu była gładsza i jakby bardziej miękka. Może kiedyś kupię pełnowymiarowe opakowanie :)
Missha, Flower Bouquet Cherry Blossom Fresh Cleansing Oil - świetny produkt, który, mogę to śmiało napisać - zrewolucjonizował mój demakijaż :) Recenzja. Olejek znakomicie radzi sobie z każdym makijażem na twarzy, zmywa nawet oczy. Produkt niesamowicie wydajny, używałam go kilka dobrych miesięcy i gdyby nie kilka odlewek, które zrobiłam, wystarczyłby mi pewnie na pół roku ;) Nowy olejek do demakijażu już do mnie leci, tym razem postawiłam na Skin Food, zobaczymy, jak się spisze :)
Shiseido, Benefiance, krem pod oczy - w sephorowym pojemniczku była bardzo hojna odlewka kremu pod oczy. Oczywiście od Lipstick And Kids ;) Krem wystarczył mi na miesiąc używania, stosowałam na noc. Świetnie nawilżał i delikatnie napinał skórę pod oczami, była jakby bardziej mięsista. Niestety, zewnętrzne kąciki oczu były przy stosowaniu tego kremu zaczerwienione, Nic nie piekło ani nie bolało, ale skóra była zaczerwieniona, jak po płaczu.
Tołpa, nawilżający płyn micelarny do mycia twarzy i oczu - super wydajny micel, stosowałam go chyba ponad 3 miesiące ;) Bardzo dobrze zmywał makijaż, nie szczypał w oczy. Używałamgo przy zmywaniu makijażu oczy, również po przedłużeniu rzęs - nie zniszczył ich ani nie odklejał, zmywał nawet kreski eyelinerem, więc nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Dostałam go na krakowskim spotkaniu blogerek :)
Nuxe, Huile Prodigieuse, suchy olejek - świetny olejek, który stosowałam głównie do twarzy, ale również na włosy, a i na całym ciele wylądował kilka razy. Zapach jest fantastyczny, już się od niego uzależniłam. O wszystkich zaletach olejku pisałam już na blogu, w tym wpisie. Gdyby nie fakt, że mam jeszcze suchy olejek Caudalie, pobiegłabym do apteki po następną buteleczkę Nuxe :)
Bania Agafii, ziołowy peeling do ciała - bardzo ciekawy peeling w saszetce, więcej o nim pisałam tutaj.
Bania Agafii, odżywczy szampon do włosów - bardzo dobry szampon, świetnie zmywał oleje, więcej o nim pisałam tutaj.
Bania Agafii, ekspresowa regenerująca maska do włosów - nie doczekała się minirecenzji, ale była bardzo dobra. Wygładzała włosy, zmiękczała je i świetnie rozplątywała, przy czesaniu nie miałam najmniejszych problemów.
Bania Agafii, cukrowy peeling do ciała - bardziej konkretny od ziołowego, zawierał dużo cukru i ładnie pachniał. Napisałam o nim mini recenzję, pojawi się za niedługo na blogu :) Wrócę do niego.
To koniec części pierwszej moich śmieci, za niedługo zapraszam na kolejne :)
Jak Wam poszło zużywanie w marcu?
Obecnie testuję maskę z Kallos. Po pierwszym zastosowaniu, wrażenia są mieszane, ale nie na wszystkich włosach się pewnie sprawdza.
OdpowiedzUsuńTak, proteinowe maski nie każdemu służą.
UsuńSuper denko Kochana, aż nie mogę się doczekać kolejnej części :) Kallos <3 moja najukochańsza z masek, ja po Twoich zakupach też skusiłam się na te saszetkowe rosyjskie kosmetyki, ale jeszcze testy przede mną, ale widzę, że zapowiadają się nieźle :) Kurcze narobiłaś mi ochoty na tą łopianową maskę, ja zawsze co chcę zamówić jej drożdżową siostrę to jest wyprzedana, ale może to takie zrządzenie losu ;) a teraz żałuję, że nie zamówiłam tej z łopianem :/ No nic, następnym razem się na pewno skuszę :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :-*
Jestem ciekawa, jak Ci się spodobają saszetki :) co do masek, to zdecydowanie polecam Ci bardziej lopianowa.
UsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam, ale na pewno kiedyś zamówię sobie kilka tych saszetek Bania Agafii na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńU mnie ten pierwszy olejek świetnie się sprawdził na włosach :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, a u mnie był totalnym przeciętniakiem ;)
Usuńmi tam batiste zwykly nie przeszkadza :) nie bieli, a nie mam blond wlosow
OdpowiedzUsuńMi niektóe egzemplarze jednak trochę bielą...
UsuńZapach olejku Nuxe za każdym razem mnie odurza, piękny jest :)
OdpowiedzUsuńFajne są te saszetki Bani Agafii, za niewielką cenę można przetestować wiele produktów :)
Oj tak :) A wiesz, że Divine Oil z Caudalie też jest boski? ♥
UsuńOj oj, nie kuś! ;)
UsuńNie kuszę, dzielę się tylko ;)
Usuńlubię tę maskę z Kallosa :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się! :)
Usuńile rosyjskich kosmetyków! :)
OdpowiedzUsuńNazbierało się troszkę ;)
UsuńWidze, ze lubisz zapach olejku Nuxe. A wiesz, ze Nuxe stworzylo perfumy dla wielbicielek tego zapachu?? :P jeszcze nie wachalam, ale pewnie podobnie pachna :D
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, słyszałam o nich! :) Niestety, nie ma ich jeszcze w PL, ale kiedyś na pewno je zdobędę :)
UsuńSaszetki Agafii mam na oku :)
OdpowiedzUsuńTeż się chyba skuszę na coś od Skinfood :D
A tą maskę Keratin oddałam innym, bo u mnie w ogóle się nie sprawdziła ;c
Najwyraźniej proteiny nie są stworzone dla Twoich włosów ;)
UsuńCo chcesz kupić ze SkinFood?
Miałam kolorowy Batiste w wersji Medium i też byłam bardzo, bardzo zadowolona! Właśnie kupiłam kolejne opakowanie :) No i maska z mango i awokado - jak dla mnie rewelacja! Świetnie się sprawdziła na moich włosach i gdyby nie spore zapasy, to już bym ją zamówiła :)
OdpowiedzUsuńA olejku Nuxe jestem od dawna ciekawa, tylko że wolałabym wersję z drobinkami. Nawet wahałam się około Świąt, czy nie kupić sobie zestawu, bo były naprawdę ciekawe opcje do wyboru w całkiem korzystnych cenach, ale ostatecznie wstrzymałam się z tego samego powodu co z maską - za duże zapasy! ;)
Nie dziwię się, że je odkupujesz, ja robię dokłądnie to samo :)
UsuńCo do olejku, to jak już zużyjesz zapasy, polecam polować na promozje na eziko, czasem można znależć ten olejek w fajnej cenie :)
Mam próbki olejku Nuxe, też się od niego uzależniłam. :) Olej Babci Agafii też mam i moje włosy go polubiły, ale niestety włosy myję codziennie. :) Mam zamiar wypróbować wszystko od Agafii.:)
OdpowiedzUsuńWszystko? Bardzo ambitnie :)
UsuńFaktycznie sporo tego w tej połówce a ciekawe co będzie dalej :) Sporo rosyjskich specyfików udało Ci się zużyć :)
OdpowiedzUsuńja mam w każdym miesiącu ból "dupy" że denko mi słabo idzie a pod koniec patrzę na całość i myślę sobie "ale skąd tego tyle?" :D
OdpowiedzUsuńfajny jest szampon z efektem laminowania ;) możesz spróbować skoro maska przypadła Ci do gustu :)
Nooo, mnoży się to chyba samo na koniec miesiąca;)
UsuńRozważę, dzięki :*
Te zakręcane saszetki BA kuszą coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńZaraz dokładnie obadam asortyment :)
Miłego buszowania! :)
UsuńGratuluję zużyć :) U mnie maska łopianowa się nie sprawdziła ;/
OdpowiedzUsuńTu juz sporo, a bedzie jeszcze czesc druga. Nie moge sie doczekac. Swietnie Ci poszlo M. Jesli chcesz, moge Ci poslac pol duzej butelki olejku z Nuxe bo ja srednio za nim przepadam. :)
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, Kasiu, nie będę Cię go pozbawiać! :*
UsuńBatiste też bardzo lubię, ale tej wersji jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńMuszę zabrać się za swoją miniaturę kremu Lierac, kupiłam w mini zestawie za niewielkie pieniądze.
OdpowiedzUsuńMoja też pochodzi z zestawu z Hebe :)
UsuńMam dużą ochotę na te produkty z Bania Agafii:)
OdpowiedzUsuńmuszę sobie kupić zestaw miniatur batiste. i spróbować większej ilości wariantów bo na razie miałam tylko tropikalny
OdpowiedzUsuńTeż miałam i bardzo lubiłam go za zapach, który utrzymywał się na włosach :)
UsuńMam maskę z efektem laminowania. Świetnie się sprawdza na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńzastanawiam się nad kollosem
OdpowiedzUsuńCzyżby olejek Nuxe był lepszy od Caudalie?
OdpowiedzUsuńNie ujęłabym tego tak ;) To dwa świetne produkty, kwestia zapachu jest kwestią gustu, ja uwielbiam obydwa :)
UsuńO widzę moich ulubieńców, maska z efektem laminowania, świetna, można kupić wq ciemno całą serię :) a kolosa z Kallosa też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa jednak nie kupię tej maski już ;)
Usuńojej, a ja olejku Nuxe zawsze używam do ciała (zapach faktycznie BOSKI!!!), a nigdy na twarz. muszę poeksperymentować z tym twarzowym wariantem, niuchanie samej siebie może być świetne wieczorem :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Świetnie się spisuje na twarzy, na pewno będziesz zadowolona :*
UsuńAle tego dużo! U mnie właśnie suchy szampon się skończył, batiste wygryzł konkurencję;)
OdpowiedzUsuńTak, Batiste nie ma sobie równych :)
UsuńJak zwykle bardzo ładne zużycia :) Przypomniałaś mi o moich dwóch chciejstwach: olejek Missha i saszety od Babuszki!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomogłam pamięci ;)
UsuńRespekt za zużycie tylu masek do włosów :D Ja jednej zmęczyć nie mogę ^^"
OdpowiedzUsuńNie wszystkie były pełne ;)Zresztą Kallosa zużywałam grubo ponad pół roku ;)
UsuńMuszę spróbować tej maski z efektem laminowania :-)
OdpowiedzUsuńMiłęgo testowania :)
UsuńJa też się bardzo polubiłam z Kallosem, na początku podchodziłam do niego sceptycznie, bo jak to tak dużo a tak tanio, a okazało się że kolejny raz niska cena nie oznacza słabego produktu :) Kallos jest bardzo fajny, miałam ten sam :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię się tak pozytywnie zaskakiwać :)
Usuńmiałam ochotę na tego kallosa, ale doszłam do wniosku że moje włosy z keratyną się nie lubią i już ;)
OdpowiedzUsuńLepiej nie próbować na siłę, bo to przecież aż litr ;)
UsuńŚwietnie ci poszło!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olejek Nuxe, mam jednak wersję z drobinkami, idealna na lato :-)
Mnie wersja z drobinkami nie do końca przekonała ;)
UsuńDobre denko! ja też się polubiłam z Lierac z serii Premium, serum jest rewelacyjne, dwa opakowania zużyłam :)
OdpowiedzUsuńA to dopiero pierwsza część ;)
Usuńserum też mam, jeszcze odrobinę mi zostało, rzeczywiście świetny produkt :)
na moje włosy maska łopianowa też fajnie działała, ale nie lubię jej zapachu. kojarzy mi się z toaletą :/
OdpowiedzUsuńJa nie zauważyłam, żeby zapach jakoś mi się kojarzył ;)
UsuńWidzisz, jak miło można się zaskoczyć ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne zużycia, a to i tak połowa :-DD
Rzeczywiście spora gromadka, a to dopiero pierwsza część :-)
OdpowiedzUsuńNa Kallos'a polowalam w Polsce - niestety bez skutku.
Olejek nuxe chyba z 3 razy miałam w ręku i odkładałam.. a teraz żałuję, że nie kupiłam :-(
No, muszę się zmobilizować do napisania kolejnej ;)
UsuńPlanetko, ten olejek jest wart spróbowania, naprawdę Ci go polecam :)
Widzę moją ulubioną maskę Keratin, micel z Tołpy z którego także jestem mega zadowolona i... ten boski pieńkowy materiał z Ikei:D. Strasznie mi się on podoba, zrobiłabym sobie z niego obrus czy coś, ale mam tak brzydki pokój że nie widzę sensu w kupowaniu niczego dla ozdoby ;)
OdpowiedzUsuńOj tak! Materiał jest super i najchętniej zrobiłabym z niego wszystko do domu - od pościeli, po obrusy i ścierki kuchenne ^^
Usuńreceptury babuszki - hahaha nazwa klasyk, ile to babuszek i babć produkuje dżemy i kremy ;)
OdpowiedzUsuńmiałam tego batista i średnio się z nim niestety polubiłam ;) wolę wersję cherry albo paisley :)
OdpowiedzUsuńOj, cherry jak dla mnie brzydko pachnie ;)
Usuńale fajne zużycia, żałuję, że nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuńa ja nadal mówię o DHC, wysypuje tylko na początku - później magia <3
OdpowiedzUsuńAle cenaaaaa :(
Usuń