Dzień dobry! :)
W ulubieńcach grudnia i stycznia [ KLIK ] pokazałam Wam podkład Rimmel Stay Matte. Dalej używam go nieustannie i już pół tubki za mną :) Podkład udało mi się wygrać u Malowajki, oddawała go, bo Jej nie podpasował.
Podkład znajduje się w 30 ml tubce z zakrętką. Nie jest to moje ulubione rozwiązanie, ale pasuje do konsystencji podkładu, bo wydaje mi się, że ze względu na konsystencję pompka mogłaby się zacinać. Podejrzewam, że nie obędzie się bez rozcinania tubki, żeby wydostać resztki, ale jestem już do tego przyzwyczajona, więc nie przeraża mnie to ;) Szata graficzna jest całkiem ładna i przyjemna dla oka, wszystko jest czytelne.
Mój odcień to 100 Ivory i idealnie pasuje do mojego koloru skóry. Jest totalnie neutralnym kolorem, bez żółtych i różowych tonów, co bardzo mi odpowiada. Może sprawiać na początku wrażenia odrobinę ziemistego, ale szybciutko dopasowuje się do koloru skóry i w ciągu dnia nie ciemnieje na twarzy.
Od producenta: podkład Rimmel Stay Matte zapobiega świeceniu się cery, a dzięki zastosowaniu mikrosferycznych pudrów skóra jest jedwabiście gładka i miękka. Lekka, kremowa formuła podkładu wyjątkowo łatwo rozprowadza się na skórze, a w połączeniu z emulgatorami żelowymi płynnie i równomiernie łączy się ze skórą bez rolowania się i efektu maski. Matowe wykończenie zawdzięcza opatentowanej japońskiej formule żelu pielęgnacyjnego. Zawarty w podkładzie kaolin zapewnia matową, lecz promienną cerę. Zawiera bardzo lekki matujący puder, wszystko po to, by stworzyć nieskazitelne, jedwabne, wolne od błyszczenia się wykończenie makijażu, które utrzymuje się cały dzień, pozostawiając skórę świeżą i naturalnie matową. [ źródło ]
Podkład Rimmel Stay Matte bez problemu kupimy w każdej drogerii z szafą Rimmela, cenowo także jest bardzo przystępny, bo w promocji kosztuje około 14 zł, czyli naprawdę niewiele :) Jest kilka odcieni do wyboru, widziałam też wiele testerów, więc można sobie na spokojnie sprawdzić kolor przez zakupem.
Podkład rzeczywiście jest mocno matujący i kryjący. Powiedziałabym nawet, że krycie jest lepsze niż w przypadku Revlon Color Stay. U mnie sprawdza się znakomicie, bo bardzo lubię efekt zmatowienia cery, a ostatnio mam trochę do ukrycia [ zabawę sponsorował Redermic R ] ;) Podkład jest bardzo gęstym musem i wystarczy niewielka ilość, żeby pokryć całą twarz. Optymalna ilość dla mnie to tyle, ile na zdjęciu poniżej.
Najpierw nakładam podkład palcami w kilka miejsc na twarzy, potem rozcieram pędzelkiem [ flat top Hakuro H50S ] - taki sposób aplikacji nie zostawia żadnych smug, a całość jest dobrze i równomiernie roztarta. Efekt matu jest mocny, ale nie tępy, a podkład nie tworzy maski [ oczywiście nałożony w rozsądnej ilości ]. Ja potem przypodrowuję jedynie strefę T oraz obszar pod oczami, żeby utrwalić tam korektor.
Podkład Rimmel Stay Matte utrzymuje się na mojej twarzy optymalnie, czyli zazwyczaj jest to około 7 / 8 godzin, w zależności od humorów mojej skóry [ czasem ma spoko dzień, a czasem zamienia się w fabrykę połysku ;) ] ściera się z nosa. Czasem trochę bardziej podkreśla pory, ale to zależy od stanu mojej kapryśnej skóry, więc mu to wybaczam. Czytałam o tym, że lubi podkreślać suche skórki, ale że ich nie posiadam, nie wypowiem się w temacie. Wiele osób pisało też, że jest tępy i bardzo widoczny na twarzy. Wiadomo, wszystko zależy od upodobań w kwestii podkładów i wykończenia oraz od sposobu i ilości nakładanego produktu. U mnie nałożony w niewielkiej ilości sprawdza się doskonale i wpasowuje w obecne potrzeby makijażowe :)
Przez swoją matującą i pudrową formułę może podkreślać zmarszczki i zbierać się w załamaniach skóry, ja na szczęście nie mam jeszcze z tym większych problemów, więc nie narzekam.
Co do zapychania [ w tym temacie nic nie pobije Redermica R ;) ], to zauważyłam, że jeśli przez kilka dni pod rząd używam podkładu, to rzeczywiście powstaje trochę niedoskonałości, ale wystarczy zrobić np. weekendową przerwę w stosowaniu podkładu i potem wszystko jest okej, więc po prostu nie używam go dzień w dzień, zresztą lubię różnorodność :)
Jestem z podkładu bardzo zadowolona, świetnie się u mnie spisuje i myślę, że sięgnę jeszcze po niego po wykończeniu obecnej tubki, bo doskonale się u mnie sprawdza.
Znacie podkład Rimmel Stay Matte?
Jaka jest Wasza o nim opinia?
moaj przyjaciłka go ma a ma cerę normalną-> meiszaną.. utrzymuje się ok 5 godzin ale tyle jej w zupełności wystarczy :)
OdpowiedzUsuńCzyli jest zadowolona :)
Usuńczęsto się koło niego zatrzymuję, ale nigdy nie mogę się zdecydować :D
OdpowiedzUsuńMaliniarki, teraz jest chyba na niego promocja w Rossmanie, może akurat się zdecydujesz? :)
Usuńmam go ale w za ciemnym odcieniu i czekam aż mi się buzia minimalnie opali, podkład jest dość ciężki, takie r=wrażenie na mnie zrobił .
OdpowiedzUsuńWiadomo, każda cera ma swoje wymaganie, u mnie podkład akurat bardzo dobrze się sprawdza, pomimo tej musowej formuły :)
UsuńCzytam o nim bardzo różne opinie i sama nie wiem, czy się skusić ;/
OdpowiedzUsuńFakt, albo są pozytywne, albo negatywne opinie ;)
UsuńZ rimmela miałam wake me up, ale mi nie pasował, a tego nie próbowałam
OdpowiedzUsuńJa po Wake me Up nie sięgałam nawet, bo niezbyt lubię rozświetlające podkłady.
Usuńo kurcze jak zapycha (chociaż trochę) to ja podziekuje ;D
OdpowiedzUsuńChyba nigdy go nie miałam (na pewno nie w tej szacie graficznej) ale w sumie to nie pamiętam ;) Przyznam, że totalnie odzwyczaiłam się od podkładów i od ponad roku żadnego nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńJa tak różnie - mam okresy, kiedy sięgam tylko po kremy BB, a mam i takie, kiedy przeważają podkłady ;)
Usuńhmm, chyba jednak nie dla mnie on..
OdpowiedzUsuńNie lubisz matujących?
UsuńRóżne opinie o nim czytałam. Sama chętnie bym spróbowała :-)
OdpowiedzUsuńJa polecam :)
Usuńnie wiedziałam, że jest on aż taki jasny :)
OdpowiedzUsuńNiespodzianka ;)
UsuńMam próbkę, musze go wypróbować.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jakie będą Twoje wrażenia :)
UsuńStara wersja była ble :P Tą bym chętnie przetestowała :)
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia ze starą wersją, ale z tej jestem zadowolona :)
UsuńMam go na wishliście od jakiegoś czasu. A Ty dodatkowo zachęciłaś mnie stwierdzeniem, że kryje lepiej niż Revlon Color Saty :)
OdpowiedzUsuńLacquer - Maniacs, teraz chyba jest na niego promo w Rossmanie, więc pędź ;)
UsuńProblem w tym, że mam sporo podkładów do wykorzystania... Ale pomyślę nad zakupem teraz. Dzięki za info!
UsuńJa mam tylko kilka, ale ochotę na nowe też dużą ;)
Usuńw uk ten podkład jest mocno promowany, ale nie ciągnie mnie w tym kierunku :)
OdpowiedzUsuńza każdym razem przechodzę koło niego i już sięgam po niego, kiedy znajdę jakiś lakier nowiutki :D ale obiecuję sobie, że kupię go w końcu :D tyle się o nim nasłuchałam, że nie mogłabym zostawić tego bez mojej opinii :D
OdpowiedzUsuńHaha, to jak już wykupisz wszystkie lakiery, przyjdzie czas na podkład ;)
UsuńNiestety nie miałam a i jakiegoś większego krycia nie potrzebuję choć może się skuszę i go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że nie potrzebujesz większego krycia ;)
Usuńooo, popatrzę, szukam jakiegoś jasnego podkładu :) (zakochałam się w oriflame, ale muszę mieć co najmniej dwa bo skisnę :P)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za katalogowymi kosmetykami...
UsuńNie znam tego podkładu. Mam to szczęście, że u mnie każdy sprawdza się dobrze :) Natomiast hakuro h50S uwielbiam. Jak dla mnie jest najlepszym na świecie pędzlem do podkładu! :))
OdpowiedzUsuńAle masz fajnie! :)
UsuńLubię H50S bardzo, u mnie również świetnie się sprawdza, baaardzo często po niego sięgam :)
Wydaje się być przyjemny, zresztą moja skóra całkiem lubi podkłady Rimmel, ale póki co czekam aż wykończę Match Perfection i mam zamiar przetestować minerały:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak dobrze się sprawdza i kolorystycznie przypasował :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu staram się rezygnować z podkładów na rzecz delikatniejszych formuł.
Coraz częściej też sięgam tylko po korektor :) Im mniej, tym lepiej! Tym bardziej, że wiosna już!
Też się cieszę :)
UsuńI ja mam plan sięgać tylko po korektor, ale na razie stan mojej cery na to nie pozwala :(
Muszę go kiedyś wypróbować, jestem ciekawa tej nowej formuły :-))
OdpowiedzUsuńFajna jest:)
UsuńRóżne opinie na jego temat czytam i chyba wypróbuję go na mojej buźce.
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzić samemu :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKomentarze reklamowe są usuwane.
UsuńNa razie oszczędzam jak mogę Whipped Cream z Max Factora, a potem chyba poszukam czegoś tańszego. Możliwe, że wybiorę tę pozycję. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będziesz zadowolona :)
UsuńMiałam poprzednią wersję tego podkładu, która nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia... I dlatego do tej pory nie skusiłam się na powyższy produkt - boję się, że sprawdzi się tak samo kiepsko jak jego poprzednik :)
OdpowiedzUsuńJa wczesniej nie miałam z nim do czynienia, więc nie mogę porównać, ale ten całkiem fajnie się sprawdza :)
Usuńohooho, to mnie zachęciłaś – mocniejsze krycie niż w Revlonie? no no, ciekawe, jakby się u mnie sprawdził nałożony gąbką na mokro. Revlon jest super, ale bardziej nadaje się do fotek niż na pełne słońce – w zbyt mocnym świetle za bardzo go widzę. Ach, gdybym tylko nie miała ociekającej tłuszczem strefy T... zużywam sobie w międzyczasie powoli zapomnianego rozświetlającego Benefita i to taka miła odmiana od mocno kryjących podkładów! idzie w stronę BB kremów, jeśli chodzi o wygląd skóry, no ale jednak wyłazi dość szybko smalec uhhh. rozgadałam się nie na temat – przetestuję kiedyś tego Rimmela, ale tradycyjnie za dużo mam wszystkiego, więc może później ;))
OdpowiedzUsuńKusi mnie on już od dłuższego czasu... Będę musiała wybrać się do drogerii zobaczyć kolorki :)
OdpowiedzUsuń