Dzień dobry! :)
Dziś chciałabym przedstawić Wam kosmetyczną gromadkę, która zdecydowanie umilała mi najkrótszy miesiąc roku - luty :) Produktów tych w większości używam dłużej niż miesiąc, ale to w ostatnich tygodniach wybiły się na pierwszy plan i trafiły do grona ulubieńców.
Babydream, oliwka pielęgnacyjna dla niemowląt, 250 ml / 6,49 zł - oliwkę kupiłam jeszcze w zeszłym roku, bo miałam ochotę na taki produkt do pielęgnacji ciała, a tej jeszcze nie próbowałam. Spisuje się świetnie i znakomicie nawilża ciało, moim zdaniem można ją spokojnie porównać do oliwki Hipp, która jest dwa razy droższa ;) Zapach jest również bardzo przyjemny, ostatnio nawet Narzeczony powiedział, że mu się podoba - wyobraźcie sobie moje zdziwienie! On zazwyczaj nie reaguje na zapachy, chyba, że coś go uczula, albo wybitnie śmierdzi [ kozieradka ;) ]. Oliwka jest wydajna i zapewnia nawilżnie na długi czas, czego chcieć więcej? :) A, no i nie ma parafiny!
MAC, Blot Powder, 12 g / 100 zł - puder, który kupiłam sobie z okazji obrony magisterki pod koniec października. Od tamtej pory używam go do każdego makijażu, prawie codziennie, a prześwitujące denko jest obecnie wielkości dwudziestogroszówki, nieźle, prawda? :) Puder mnie zachwyca, to zdecydowanie najlepszy tego typu produkt, jaki dotąd miałam - matuje na długo, nie tworzy pudrowej warstwy na skórze, jest praktycznie niewidoczny, ale swoje robi. Naprawdę rzadko wymaga poprawek w ciągu dnia, ostatnio nawet nie zabieram go z domu ;) Wydajny, nie bieli, matuje wystarczająco, ale nie płasko, świetnie utrwala też korektor pod oczami i bazę pod cienie do powiek. Dla mnie ideał :)
The Body Shop, Vineyard Peach Shower Gel, 250 ml / 19,90 zł - ten wspaniały żel dostałam od Agatki na Mikołajki :) Z tego, co udało mi się wyśledzić, pochodzi w limitowanej edycji, a szkoda... Zapach jest nieziemski! Podczas pierwszego prysznica czułam się, jakbym przejeżdżała po ciele kawałkiem soczystej, dojrzałej brzoskwini! Za każdym razem, kiedy używam tego żelu, podświadomie czekam, aż będę miała lepkie od owocowego soku ręce, serio! Jest boski i rozstanie będzie trudne... Poza niezaprzeczalnymi walorami zapachowymi jest zwykłym żelem - nie wysusza skóry, świetnie się pieni, na plus też wysoka wydajność.
Bobbi Brown, Blotting Papers, 100 sztuk / 29 zł - nigdy nie byłam fanką bibułek matujących, ale kiedyś w rozmowie z Megdil zainteresowałam się tymi. Potem je kupiłam, bo cena nie odstraszała ;) Na początku podchodziłam do nich trochę sceptycznie, ale potem rzeczywiście je polubiłam. Świetnie sprawdzają się w ciągu dnia, kiedy nie chcemy nakładać kolejnej warstwy pudru, ale ja mam na nie inny sposób. Otóż używam jednej bibułki na strefę T przed nałożeniem podkładu, a już po wchłonięciu się kremu. W ten sposób makijaż utrzymuje się zdecydowanie dłużej i zazwyczaj nie wymaga poprawek w ciągu dnia :) Bardzo przydatny gadżet.
Inglot, cień do powiek MATTE 358, 13 zł - ten cień długo miałam na chciejliście. Kiedy kompletowałam sobie paletkę 3 cieni z Inglota, ponad rok temu, znalazł się w niej właśnie on. Przy przeprowadzce paletkę zgubiłam, byłam przekonana, że została w starym mieszkaniu :( Szczęśliwie na początku roku odnalazłam ją i zakochałam się w tym kolorze - idealny do podkreślenia załamania, jak i całej powieki w dni, kiedy nie mamy ochoty na wymyślny makijaż. Ostatnio sięgam po niego codziennie.
Zoya, Rue, 43 zł / 15 ml - mój pierwszy lakier Zoya i na pewno nie ostatni. Idealny nudziakowy odcień, który w zależności od światła zmienia swoje oblicze. Jestem w nim totalnie zadurzona i odkąd kupiłam go na początku lutego, nosiłam go już 3 razy, a to naprawdę rzadka rzecz u mnie ;) Gdyby nie ceny z kosmosu, na pewno przygarnęłabym więcej kolorów ;)
Nuxe, Reve de Miel, balsam do ust, 37 zł / 15 g - kupiony jeszcze w grudniu, od tamtej pory codziennie ratuje moje usta nocą :) Szaleńczo wydajny, pięknie pachnący, ratujący usta nawet podczas choroby, kiedy wysychały na wiór w 30 minut. Wart każdej złotówki. Jeśli zastanawiacie się nad zakupem, to przestańcie, tylko biegnijcie do apteki ;) Fakt, jest drogi, ale ja używam go już od prawie 4 miesięcy, a jeszcze nie zużyłam nawet połowy. Ideał :)
Znacie moich ulubieńców?
Co podbiło Wasze serca w lutym?
Jeśli pisałyście u siebie o tym, wklejcie linka!
Ja swój blot zakupiłam w grudniu.Od tamtej pory uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńNo to jest nas dwie :)
UsuńNo to są my trzy ;)
UsuńMam od listopada I lubie ale idealem nie jest. Teraz chce Narda sypkiego
UsuńW kupie siła :D
UsuńTajko, dlaczego Blot nie jest dla Ciebie ideałem? Co Ci w nim przeszkadza?
Oł men! Uwielbiam ten balsam Nuxe! Jest wspaniały, cudowny i DZIAŁA!!!! Czuję misję by gadać o tym każdemu, non stop!:D
OdpowiedzUsuńEj, miałam tak samo przez pierwsze tygodnie używania! :D Jest boski i coś czuję, że już zawsze będę go mieć :D
UsuńKupiłam całkiem niedawno tą oliwkę, ale jeszcze nie zaczęłam używać, gdyż muszę skończyć tę z Bambino. Fajnie jest poczytać, że jest dobra, mam nadzieje iż w moim przypadku też się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńMłoda, myślę, że na pewno tak będzie :)
Usuńkiedyś spróbuję tej oliwki do ciała :)
OdpowiedzUsuńSarino, warto, to naprawdę świetnie działający produkt za niewielkie pieniądze :)
Usuńna tą Zojkę mam straszną ochotę, a nie mogę jej nigdzie dorwać :( a na balsam z Nuxe czaję sie od dawna i po wypłacie chyba w końcu się na niego zaczaję :D
OdpowiedzUsuńNo, ona dość szybko zniknęła, mi się szczęśliwie udało ją dorwać :) Ale mam podobnie z Carter :(
UsuńZaczaj, zaczaj, bo naprawdę warto :)
Bibułki, Blot oraz Nuxe UWIELBIAM! To moje pewniaki, do których będę wciąż wracać, nie ma innej opcji :)
OdpowiedzUsuńŻele z TBS lubię, chociaż cenowo wypadają tak sobie. Zapachy mają świetne i fantastycznie umilają mi kąpiele (prysznic, znaczy się ;). Gdybym miała dostęp do promocji w salonach, na pewno byłyby u mnie regularnym wyborem.
A Rue... Eh, nie udało mi się jej kupić, więc na razie odpuszczam moje wyobrażenie o cudownym mani z jej udziałem. Mam jednak nadzieję, że kiedyś uda mi się ją gdzieś dorwać, będę w siódmym niebie :)
Ja się zupełnie, Megdil, nie dziwię - toż to same świetne produkty :)
UsuńNo niestety, cenowo są słabe, ale od czasu do czasu można się skusić :) Żałuję jedynie, że zamknęłi jedyny krakowski salon, teraz nie za bardzo mam do nich dostęp...
No to ja mam podobnie z Carter... Ale kto wie, może jeszcze szczęście się do nas uśmiechnie :)
tymi bibułkami to czuję się zainteresowana, od jakiś 10 lat gości u mnie tylko Inglot, czas na zmianę. Nie wiem czy już pytałam, jeśli tak to przepraszam, ale jaki masz odcień Blota?
OdpowiedzUsuńIwona, gdzieś słysząłam, że te z Inglota mają parafinę w składzie... Ale z drugiej strony składu Bobbi nigdzie nie ma, ani na stronie producenta, pani konsultantka w D. też nie wiedziała, na opakowaniu brak - tajemnica ;)
UsuńNie pytałaś, bo i go nie pokazywałam zbyt często ;) Mam Medium i idealnie mi pasuje, jest jaśniutki :)
Muszę się wreszcie skusić na coś marki Bobbi Brown, same pozytywy o nim słyszę. Co do Nuxe, heh, mnie się marzy ten ich krem pod oczy - przeciwzmarszczkowy. Ciągle mam jeszcze jedną saszetkę (resztę próbek już zużyłam) i tak ją trzymam na wielkie święto :(
OdpowiedzUsuńJa od Bobbi najbardziej mam ochotę na nawilżający krem pod oczy - cuda robi, fotoszop w kremie normalnie ;) Nuxe też lubię, miałam krem pod oczy z serii Prodigieux, ale wygładzenia zmarch nie zauważyłam ;)
UsuńNuxe, nuxe i jeszcze raz nuxe :D :D innych Twoich ulubiencow nie mialam. Mialam kiedys jakies zele z TBS, ale chyba nie tego Twojego.
OdpowiedzUsuńOj tak, w kwestii pielęgnacji ust to tylko Nuxe, Nuxe i jeszcze raz Nuxe :D
UsuńZoyka przepiękna! :) chętnie bym przygarnęła :D na targach kosmetycznych w krk w tamtym roku była Zoya, nie pamiętam po ile były lakiery już, ale znacznie taniej niż normalnie (na szczęście) ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Uwielbiam ją :D Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się wybrać na targi, wtedy na pewno kupię sobie jakąś Zoyę jeszcze :)
Usuńlakier Zoya piekny ! nuxe uwielbiam !
OdpowiedzUsuńChyba nie ma osoby, która nie lubiłaby Nuxe ;)
UsuńPowinnam się w końcu zaopatrzyć w ten Nuxe.
OdpowiedzUsuńKamyczku, koniecznie, to świetny produkt :)
UsuńO blot powder wiele słyszałam i miałam na niego wielką chęć :-). Potem natknęłam się na kilka złych opinii i sobie odpusciłam. Na nowo zasiałaś ziarenko chciejstwa i zainteresowania :-) a ten cień wreszcie mam :-).
OdpowiedzUsuńOptymistyczna, naprawdę? Ja chyba nie czytałam o nim złych opinii... U mnie sprawdza się wyśmienicie i nie mogę na niego złego słowa powiedzieć, uwielbiam ten puder :)
UsuńCień jest świetny, często u mnie robi cały makijaż :)
Tak, ale i tak mam na niego chęć ;))) I zastanawiam się gdzie kupić czy w Douglasie czy na stronie maca. I oczywiście jaki kolor, bo kupić mogę jedynie w ciemno, bo nie mam w pobliżu salonu MAC
UsuńA jaką masz karnację? Jeśli jesteś dość jasna, to odcień Medium, który mam ja, powinien Ci pasować :) Dla porównania napiszę Ci, że używam podkładu Revlon CS 180 Buff i Rimmel Stay Matte 100 Ivory :)
UsuńBuźkę mam jasną, ale nie aż tak bardzo. Zastanawiam się właśnie nad medium, choć poszperałam w Necie i czytałam że Medium Dark mimo swojej nazwy jest jasny i jakby transparentny. I już sama nie wiem :P
UsuńMiałam kiedyś tę oliwkę, ale mi właśnie zapach w niej nie odpowiadał i oddałam :) Kolor Zoyki raczej nie mój, ale ogólnie lakiery warte zakupu. Jednak cena 43 zl to bardzo dużo, dlatego warto polować na promocje, albo poprosić kogoś o zakup na Targach :P
OdpowiedzUsuńZapach, wiadomo - kwestia gustu :) Powiem Ci, że 43 zł to niesamowicie dużo, jak na lakier, jednak co jak co, ale jakości nie można im odmówić, więc w sumie uzasadnia to trochę wysoką kwotę. Oj tam, oj tam, następnym razem poproszę :D
UsuńZnam tylko balsam do ust Nuxe oraz żel TBS. Oba produkty bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńBlack Raspberry, zupełnie się nie dziwię :)
UsuńBabydream uwielbiam ta firmę ;)
OdpowiedzUsuńJa nie znam całego asortymentu, miałam dotąd do czynienia tylko z szamponem i ta oliwką, ale te 2 rzeczy bardzo lubię :)
UsuńWłaśnie zaczęłam używać tego pudru. Po dwóch zastosowaniach jestem bardzo na tak! :)
OdpowiedzUsuńOliwka stoi w łazience i używam jej prawie codziennie :))
Madziaku, to super, że i Tobie przypadł do gustu! :))
UsuńKolejny raz wychodzi, że mamy podobne gusta kosmetyczne :)
Jeszcze tylko muszę spróbować Caudalie :D
UsuńOj, musisz! :)
Usuńchętnie bym przygarnęła puder z Mac'a, ale ta cena jakoś średnio mi się widzi :D
OdpowiedzUsuńCiaach, dla mnie to też było bardzo dużo i miałam długo obiekcje przed zakupem, ale potem postanowiłam, że sprawię sobie go z okazji obrony mgr i to była świetna decyzja - puder jest wart każdej złotówki. Dotąd drogeryjny puder wystarczał mi na +/- 3 miesiące, a ten mam już ponad 4 i wystarczy mi na pewno na co najmniej drugie tyle, więc wydaje mi się, że to całkiem niezła inwestycja :)
Usuńno właściwie :) póki co mam swój puder z manhattanu, jak mi się skończy (a pewnie mi się zejdzie) to pomyślę nad zakupem :) może zdążę już uzbierać pieniądze :D
UsuńMyślę, że czasem warto zainwestować, oczywiście nic na siłę. Na początku nie rozumiałam fenomenu MACa, dalej uważam, że cieni czy lakieru do paznokci tam nie kupię, bo ceny są kosmiczne, ale puder, również drogi, jest tak wydajny i świetny, że wyróżnia się na tle innych produktów ze swojje kategorii :) Dziś kupiłam korektor do twarzy z serii Pro Longwear i mam nadzieję, że będę miała o nim podobnie pochlebne zdanie :)
UsuńZoyka ma boski kolor.
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńBlot powder uwielbiałam:)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego :)
UsuńOliwkę Babydream właśnie testuję na włosach. Zobaczymy co z tego wyniknie :)
OdpowiedzUsuńO, na włosach swojej jeszcze nie próbowałam, dobry pomysł :)
UsuńZ Twoich ulubieńców niestety nic nie znam :)
OdpowiedzUsuńCzyli wszystko przed Tobą :)
UsuńKusi mnie ten balsamik Nuxe :)
OdpowiedzUsuńNeno, rozumiem Cię, mnie też długi czas kusił :)
UsuńNuxe uwielbiam, a na Zoykę mam wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie zrozumiałe :)
Usuńaż głupio bo nic nie znam :(
OdpowiedzUsuńE tam, może kiedyś coś z tego wpadnie Ci w ręce :)
UsuńW jakiej cenie są te bibułki Bobby Brown? Megdil to jednak kusicielka jest :D
OdpowiedzUsuńPisałam przy nich ;) 29 zł za 100 sztuk :)
UsuńRany, wiesz co... Chyba jestem albo ślepa, albo narwana, że nie zauważyłam :P
UsuńZdarza się ;)
UsuńA bibułki polecam, bo są niedrogie, a naprawdę fajnie działają :)
Weź nie kuś Blotem! :D Ech :D bibułki muszę zakupić, do mojego smalcu są wydają się wręcz stworzone ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest, to kuszę ;)
UsuńTrzymam kciuki, żeby bibułki okiełznały Twój smalec ;)
U mnie Blot Powder mieszka praktycznie w torebce i służy mi do poprawek w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się też do tego nadaje :)
UsuńBardzo ładny ten lakier ZOYA :)
OdpowiedzUsuńPuder Blot miałam i też byłam zadowolona :)
Bardzo to mało powiedziane ;) Ja tym kolorem jestem szczerze zachwycona :)
UsuńMam z MACa innego pudrowego ulubieńca,ale przyznam, że ich kosmetyki rządzą ;) A Nuxe to skarb ;) Nigdy nic ntak wspaniałego nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńO, powiedz, jakiego? Ja dopiero poznaję markę, bo ceny mnie mocno ograniczają, ale z chęcią poznam Twojego ulubieńca. Nuxe to fenomenalny produkt, też nie miałam nic jemu dorównującego ;)
UsuńNie miałam nic z Twoich ulubieńców ale lakier wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, lakier jest cudny :)
UsuńZoeva boska!
OdpowiedzUsuńZoya? ;)
Usuń358 to mój Inglotowy kolor numer jeden :) Nie znam podobnego odcienia z innych firm, więc według mnie to prawdziwy oryginał. Bardzo lubię oliwkę Babydream, na równie z wersją dla mam :)
OdpowiedzUsuńRue jest piękna i elegancka. Rozważam zakup, od kiedy zobaczyłam ją u Iwony.
Nuxe też bardzo polubiłam, mimo że na początku podchodziłam sceptycznie do takiej formy balsamu.
Wiesz, że mój chyba też? :) Uniwersalny kolor i potrafi zrobić cały makijażoka :)
UsuńWersji oliwki dla mam jeszcze nie miałam, ale planuję :)
Rue jest boska, ja ją uwielbiam ślepą miłością ♥
Blota mam dzieki Tobie i tez go polubilam. Zele z TBS lubie za ogrom zapachow. Moj ulubiony to moringa. Sprobuje takiego sposobu z bibulkami matujacymi. Mam jeszcze gdzies opakowanie bibulek z TBS. :)
OdpowiedzUsuńUff, kamień spadł mi z serca ;)
UsuńWydaje mi się, że moringę miałam kiedyś, ale nie pamiętam na 100%.
Daj znać, jak Ci się sprawdzi !
balsam Nuxe - zachwyt przeszedł u mnie w obojętność :D nie wiem czemu, ale za bardzo ulepkowaty mi sie wydaje jego zapach, a działanie - balsamy od Smyka albo Tisane bardziej się u mnie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńTak? A to ciekawe ;) Ja nie znalazłam nic porównywalnego ;)
Usuńuwielbiam żele z TBS ! Bardzo wydajne i piękne zapachy
OdpowiedzUsuńśliczna zoyka :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda ten cień z inglota, jak skończy mi się moja paletka z catrice, w której mam podobny odcień, który również używam codziennie to chyba się w niego zaopatrzę :) nad nuxe długo się zastanawiałam, ale doszłam do wniosku, że moja usta mogą go nie polubić :D średnio lubią produkty na wosku pszczelim
OdpowiedzUsuńŚwietny jest, totalnie bezproblemowy, świetnie wygląda, trzyma się cały dzień, cudo :)
UsuńPewnie, nie ma co na siłę kupować produktu, jeśli jest w nim coś, czego nie tolerujemy :)
Ten puder z MAC kusi mnie bardzo. Gdy tylko będę miała możliwość stacjonarnych zakupów, wybiorę ocień dla siebie. Z matowym wykończeniem Inglota się nie lubię, niestety.
OdpowiedzUsuńAneto, puder jest naprawdę świetny i wart uwagi :)
UsuńJa maty lubię i to na nie zazwyczaj stawiam, miałam dotąd tylko jeden niematowy cień z Inglota, dzięki Tobie mam teraz więcej :D
Ja w lutym pokochałam podkład Loreal True Match i róż Drem touch blush:) a z kosmetyków do ciała balsam Balea pistacjowy i peeling Bielenda Awokado:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty :) Nia znam żadnego, ale zainteresowałaś mnie tym balsamem pistacjowym z Balei :)
UsuńJa oliwką Babydream olejuję włosy, ale chyba ja też zacznę aplikować na ciało, bo nigdy się nie skończy:)
OdpowiedzUsuńA ja muszę spróbować jej na włosy! :)
UsuńJa miałam tylko oliwkę z babydream :)
OdpowiedzUsuńI też ją lubiłaś? :)
UsuńBalsam nuxe chyba zostanie w końcu zakupiony, bo mam non stop problem z suchymi ustami :/
OdpowiedzUsuńMyślę, że pomoże Ci z tym problemem :)
UsuńOliwkę będę musiała spróbować ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie oliwkę - polubiłam ją, ale wersja dla mam jest o niebo lepsza ;)
OdpowiedzUsuńMuszę zatem spróbować tej maminej ;)
UsuńZa Twoją namową kupiłam oliwkę Hipp i jak narazie sprawdza się super! Po jej użyciu skóra jest nawilżona także rano a nie tylko zaraz po użyciu :) W końcu takie cuda ;) Ale... skoro babydream jest o połowę tańszy to może następnym razem skuszę się na niego :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moje rady okazały się przydatne! :* Spróbuj, może akurat Babydream podpasuje Ci równie mocno? :)
UsuńBalsamik Nuxe znam i zdążyłam się z nim bardzo zaprzyjaźnić, to była pierwsza zima podczas której ani razu nie zmagałam się z popękanymi i piekącymi ustami :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że ten Blot taki fajny ? Hmm, właśnie kończy mi się puder, może tym razem postawię na Maca :)
Tak, zdecydowanie przynosi ulgę ustom, zwłaszcza w te zimniejsze miesiące :)
UsuńTak, mówię! :)
Bardzo ładna gromadka! Lakier prezentuje się cudnie, a Reve de Miel jest na mojej liście zakupowej :)
OdpowiedzUsuńLakier postaram się za niedługo zaprezentować bliżej :)
UsuńJa też uwielbiam puder z MACa ale mam Mineralize Skinfinish... Niestety nie testowałam Twoich kosmetyków :(
OdpowiedzUsuńBędę musiała zwrócić kiedyś uwagę na Mineralize zatem :)
UsuńBalsam do ust z Nyxe chodzi za mną już od dawna :)
OdpowiedzUsuńLubię oliwencje z Babydream, też kupiłam w zeszłym roku a towarzyszy mi nadal..pewnie temu,że nie wylewam jej codziennie pół litra :D ja ją lubie, moje ciało, moje włosy, mój portfel- połączenie idealne <3
OdpowiedzUsuńMasz rację :)Ja muszę jej spróować jeszcze na włosy :D
UsuńZnam balsam Nuxe, wracam do niego i pewnie wracać będę. Na razie na tapecie mam balsamy S&G, ale opakowanie Nuxe gości w zapasach. W zasadzie to jeden z niewielu kosmetyków tej firmy obok sztyftu, które u mnie regularnie goszczą.
OdpowiedzUsuńZ kolorówką MAC'a średnio się dogaduję także odpuszczam większość produktów na.... rzecz pędzli :) One najbardziej przyciągają moją uwagę i każdy kolejny zakup potwierdza ich fenomen. Dałam też szansę wybranym cieniom, ale podkłady i pudry nie dla mnie.
Ja coś czuję, że i u mnie RdM będzie regularnym gościem :)
UsuńCo do MACa to pędzle u nich kuszą, ale ceny na razie mnie odstraszają ;) Podkładu też tam nie kupię, bo miałam kilka próbek i jakoś nigdy to nie było TO ;) Za to kupiłam wczoraj korektor i zapowiada się fajna relacja :)
Puder mac mnie zaciekawił bardzo :) Ja mam transparentny mac prasowany, ale nie jestem z niego jakoś bardzo zadowolona, więc powoli rozglądam się za innymi ich pudrami :) Ostatnio też kupiłam ten cień inglota, jest świetny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na wiosenne rozdanie pomadki mac
Besi, mój blog to nie miejsce na reklamę. Jeśli będę zainteresowana, sama do Ciebie trafię, to nie jest żaden problem przecież...
UsuńTyle rzeczy na świecie, których chciałoby się spróbować. Tak niewiele czasu. I budżet taki ograniczony.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym spróbuj zieloną brzoskwinię z yr, ma nardzo podobny zapach :)
nie znam żadnego z Twoich ulubieńców :(
OdpowiedzUsuń