Hej :)
Długo zastanawiałam się, czy pisać ten post, bo sama do końca nie wiem, co sądzę o tych włosowych kosmetykach, ale postanowiłam się podzielić z Wami moimi rozterkami, może komuś jakoś pomogą w wyborze ;)
Kiedy widzę w drogerii nowe produkty do włosów, jestem bardzo zainteresowana, zazwyczaj oglądam opakowania, czytam wszystkie informacje, ale odkładam potem na półkę - jakoś mnie niezbyt jarają Syoss'y, L'Oreale i inne Shaumy ;) Tym razem było inaczej - rzuciły mi się w oczy nowe produkty od Dove, a że miło mi się używało balsamu do ciała z tej firmy [ jedwabiście odżywiający krem do ciała ], zdecydowałam się przygarnąć szampon i odżywkę z nowej linii Pure Care Dry Oil. Wydała mi się ciekawa, bo ma oczyszczać i wygładzać matowe, suche włosy, które po użyciu tych kosmetyków mają stać się do 5x bardziej jedwabiste Opakowania są bardzo fajne, podoba mi się pomysł z miękką tubą - to bardzo poręczne i wygodne :) Dodatkowo graficznie wypadają nieźle - podoba mi się dobór kolorów i jasne tubki.
Byłam mocno zaciekawiona działaniem, więc od razu odstawiłam na bok inne szampony i odżywki, chciałam przez jakiś czas używać tylko Dove, żeby móc ten duet porządnie zrecenzować - ale poświęcenie! ;) Po pierwszym myciu byłam zadowolona, włosy wyglądały ładnie, były miłe w dotyku. Niestety z każdym następnym myciem nie było już tak różowo, bo włosy stawały się sianowate, plątały się mocno, odżywka jakby nie działała, a po wysuszeniu były w dotyku trochę szorstkie i spuszone. Jedyne, co od początku mi się podobało, to, że włosy dłużej były świeże - nie wydłużył się mój czas pomiędzy myciem [ myję co 2 dzień ], ale tego drugiego dnia włosy wyglądały zdecydowanie lepiej. Po ponad tygodniu doszłam do wniosku, że nie ma sensu niszczyć sobie włosów szamponem i odżywką, wróciłam więc do odstawionych wcześniej rzeczy [ szampon Isana Med, Balea mango + aloes, odżywka Balea mango + aloes, maski do włosów Kallos Banana i Bomb Cosmetics ], a Dove postanowiłam używać od czasu do czasu. I to była świetna decyzja. Kiedy zaczęłam używać duetu Dove raz na jakieś półtora tygodnia, okazało się, że całkiem nieźle się zazwyczaj spisuje - włosy są podniesione u nasady, ładnie się układają po wysuszeniu, nie plączą się nadmiernie. Szampon [ nie jest lejący, ma całkiem gęstą konsystencję ] bardzo dobrze radzi sobie z olejami. Zostawia na włosach delikatny film, ale nie obciąża to potem kosmyków. Odżywka jest średnio gęsta, na tyle, żeby nie spływać z palców i włosów. Seria pachnie odrobinę korzennie, podoba mi się. Czasem jednak zdarza się, że po zastosowaniu Dove włosy się buntują i są obciążone, spuszone - nie wiem, skąd to wynika, ale denerwuje mnie to... Przecież zawsze myję włosy tak samo, starannie spłukuję z nich wszystko, no po prostu nie ogarniam ;) Przypuszczam, że to wina oleju kokosowego w składzie, który u mnie nie robi furory, ale żeby efekt za każdym razem był inny? Sama nie wiem...
Przy właściwym, w moim przypadku nie za częstym stosowaniu, duet włosowy Dove sprawdza się bardzo dobrze, niestety jego nieprzewidywalność co do efektów trochę mnie odstrasza i już raczej nie kupię ponownie... Mam mieszane uczucia i w zasadzie ani Wam nie polecam, ani nie odradzam, może akurat na Waszych włosach sprawdzi się wyśmienicie, jak u Kasi Śmietasi? :)
Aha, kupiłam to duo na promocji, płacąc 14,99 zł za jedną tubkę.
Znacie ten duet?
A może inne serie Dove są lepsze, powinnam spróbować?
Ja mysle ze to przez olej kokosowy jednak. Ja mam tak z szamponami i odzywkami z arganem. Raz na jakiś czas krzywdy nie robią, ale spróbuj dać I'm to częściej to zwariuja : ) ja je wyprobuje, bo akurat moje włosy lubią olej kokosowy, tylko zuzyje to co mam (całe szczęście juz za niedługo!!)
OdpowiedzUsuńTo najbardziej prawdopodobny scenariusz, ale z drugiej strony nie jestem do końca pewna, bo niedzieje się z nimi źle po każdym myciu... Oby Tobie się lepiej sprawdziły :)
UsuńTeż tak mam aktualnie z serią Panetene, do co 2-dniowej pielęgnacji się nie nadają, ale kiedy używam raz w tygodniu efekty są super.
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że trzeba sobie dawkować chemię ;)
UsuńNie lubię produktów do włosów od dove, jakoś nie współgrają z moją czupryną :P
OdpowiedzUsuńA co się u Ciebie sprawdza?
UsuńMam ten zestaw, ujdzie ;))
OdpowiedzUsuńTeż bez rewelacji? ;)
Usuńznam ten duet i u mnie się rewelacyjnie sprawdził, serio.
OdpowiedzUsuńPielęgnacji włosów Dove nie znam w ogóle :/ choć wiele dobrego słyszałam na temat masek do włosów:)
OdpowiedzUsuńU mnie olej kokosowy też średnio się sprawdza. Lubi mi spuszyć włosy, czego nie znoszę. Ale produkty Dove do włosów lubię, choć tę serię raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio poniosło jeśli chodzi o pielęgnację włosów w rejony profesjonalne. Czytam, przeglądam ale nie jestem pewna czy w moim przypadku ma to sens skoro mam raczej niewymagające włosy :)
OdpowiedzUsuńU mnie produkty DOVE z reguły za bardzo obciążają włosy więc raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńjak na razie żaden z produktów dove do włosów sie u mnie nie sprawdził...
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę na odżywkę :)
OdpowiedzUsuńja najczęściej mam takie rozkminki właśnie z produktami włosowymi. raz mi coś odpowiada, potem za jakiś czas już nie... i odwrotnie. może to zależy od dnia cyklu? :D
OdpowiedzUsuńja normalnie nie za bardzo przepadam za szamponami dove, nie potrafią ogarnąć moich włosów :(
OdpowiedzUsuńZ Dove co jakiś czas, gdy jestem u babci i nie biorę swojej odżywki (np. jadąc na 3 dni - po co ją tachać?) używałam właśnie odżywki z takim zielonym znaczkiem z lewej strony... Nie mam pojęcia jak się nazywa, ale od czasu do czasu miło się ją używa. :) Jedynie wkurza mnie opakowanie - zbyt twarde. ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam fanką Dove, tej niebieskiej serii intensive coś tam. Ale teraz już nie karmię włosów sylikonami w takich ilościach jak kiedyś, więc na Dove niestety nie patrzę w ogóle...
OdpowiedzUsuńTestowałam na Wizażu właśnie ten duet i byłam zadowolona :) Opakowania tej serii są piękne :)
OdpowiedzUsuń