Cześć! :)
Ostatnio, buszując w Hebe, zawędrowałam pod regał z mazidłami do ciała. I niby nic nie potrzebowałam, bo mam jeszcze jakieś balsamy w zapasie, to jednak przeglądałam, co tam ciekawego na regale piszczy ;) Mój wzrok przykuła promocyjna etykieta przy pękatym słoiczku Dove. I tak pokrótce wygląda historia mojego zakupu :)
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z pielęgnacją Dove [ dawno temu wygrałam zestaw ich kokosowych kosmetyków i dezodorant, ale na razie zużyłam tylko dezodorant, reszta grzecznie czeka w szufladzie ],byłam więc zainteresowana mocno i jeszcze tego samego dnia użyłam kremu. Na początku się zdziwiłam, bo [ w sumie nie wiedzieć, dlaczego ] byłam przekonana, że kupiłam masło do ciała, a okazało się, że w środku, pod sreberkiem zabezpieczającym [ punkt dla Was, Dove! :) ] kryje się lekki balsam. Samo opakowanie zasługuje na komplementy - jest okrągłe, lekko zwężane ku dołowi, świetnie się sięga do środka po krem, bardzo dobrze leży w dłoni i nie wyślizguje się podczas aplikacji. Pojemność to 300 ml. Zwykła cena wynosi ok 18 zł, ja w promocji kupiłam go za niecałe 15 zł.
Krem jest biały i puchaty, bardzo przyjemnie się go aplikuje na skórę. Wystarczy niewiele, żeby dobrze nawilżyć ciało, szybko się wchłania, pozostawiając skórę rozluźnioną i mięciutką. Nie ma mowy o tłustej powłoce czy białych mazach - naprawdę nie mogę mu nic zarzucić :) Moja skóra na ciele nie jest problematyczna, czasem wyskakuje mi podrażnienie po depilacji na łydkach, ale generalnie jest normalna. A, właśnie - kremu można spokojnie używać tuż po depilacji, nie piecze i delikatnie łagodzi podrażnienia. Bardzo polubiłam zapach tego kosmetyku Dove - jest ciepły, ale nie duszący, pachnie odrobinę jak kosmetyki dla dzieci i odrobinę jak krem Nivea - świetna mieszanka, przywołująca na myśl dzieciństwo i bezpieczeństwo. Tak, wiem, jak to brzmi, ale ten zapach mnie uspokaja ;) Żałuję jedynie, że nie utrzymuje się odrobinę dłużej na ciele, ale dzięki temu nie ma zagrożenia, że będzie się gryzł z perfumami czy innymi pachnidłami :) Krem pomimo swojej lekkiej konsystencji, jest całkiem wydajny - otworzyłam go ostatniego dnia sierpnia i używam codziennie od tamtego czasu [ okej, raz czy dwa użyłam masła TBS ;) ], a jeszcze zostało go na kilka aplikacji :)
Generalnie nie spodziewałam się wiele po tym zakupie, bo zazwyczaj takie bezmyślne kupowanie nieznanych kosmetyków kończy się u mnie niewypałem , a tu taka niespodzianka! Z chęcią będę powracała do tego kremu, bo jest bardzo komfortowy w używaniu, świetnie działa na moją skórę, a zapach jest super sympatyczny :)
Znacie odżywiający* krem do ciała z Dove?
Może polecicie mi coś innego tej marki?
* swoją drogą dziwi mnie polska nazwa tego kremu: jedwabiście odżywiający krem do ciała... Czy tylko mi się wydaje, że powinno być jedwabisty, odżywczy krem do ciała ? ;)
Nie spodziewałam się, że ten balsam się sprawdzi tak dobrze :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też! ;) A tu taka miła niespodzianka :)
Usuńchyba rzeczywiście powinno być odżywczy, a może obie wersje są poprawne, w sumie to już sama nie wiem :D
OdpowiedzUsuńja uwielbiam kremowe żele pod prysznic z Dove, na taki kremik się prędko nie skuszę, zapasy spore do zużycia, a na liście zakupów inne kosmetyki nawilżające do kupienia w pierwszej kolejności :)
No mnie to dość zdziwiło ;)
UsuńPoczekam na Agatę, ona na pewno będzie wiedzieć! :)
Żel pod prysznic mam w zapasie, chętnie się do niego za niedługo dobiorę :)
Ja nie mam dobrych doświadczeń z marką Dove - zarówno balsamy jak i dezodoranty się u mnie nie sprawdziły. Wyjątek stanowi ich okręt flagowy, czyli poczciwe mydło:)
OdpowiedzUsuńJa akurat za mydełkami w kostce nie przepadam ;)
UsuńZ Dove nie mam żadnych doświadczeń innych, więc chyba potestuję.
kocham kosmetyki dove. Ja ci mogę polecić wszystkie balsamy, żele i mydła i dezodoranty!! <3
OdpowiedzUsuńNa pewno będę testować :)
UsuńNie znam, ale jakoś nie mogę się przemóc do Dove, dawno dawno temu nabawiłam się urazu do tej firmy..
OdpowiedzUsuńOjej, a dlaczego?
UsuńZapach musi być śliczny.
OdpowiedzUsuńJest! :)
UsuńOlaboga..mam tyle balsamów w zapasach, że nie wiem kiedy kupię sobie coś nowego.
OdpowiedzUsuńA na pewno nie będzie to Dove - kompletnie mi się nie sprawdzają ich kosmetyki.
Wiadomo, każdy ma swoje upodobania :)
UsuńJa jeszcze lubię ich kremowe żele ;) A tego mazidła jeeeeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała spróbować :)
UsuńMuszę przyznać, że coraz bardziej lubię się z Dove. Te otulające, ciepłe aromaty będą idealna na sezon jesienno-zimowy. Co prawda mazideł do ciała mam jeszcze sporo, ale zapamiętam na przyszłość. Jeżeli chodzi o Dove to od kilku tygodni zachwycam się ich kremem do rąk z wanilią i masłem shea - jest naprawdę warty uwagi.
OdpowiedzUsuńDokłądnie, Zapachy są bardzo miłe i otulające, jak to ujęłaś :)
UsuńKrem do rąk? Chętnie spróbuję! Dzięki :)
Koniecznie wypróbuj żele pod prysznic z Dove, są świetne :)
OdpowiedzUsuńMam jeden w zapasach, więc nie ominie mnie ta przyjemność ;)
UsuńZnam tylko tą podstawową wersję kremu DOVE z mojego rodzinnego domu, dzięki czemu miło mi się kojarzy. Ta twoja wersja ciekawi mnie głównie zapachem.
OdpowiedzUsuńJeśli masz możliwość, spróbuj, bo jest fajowy :)
UsuńJuż dawno nie miałam nic z pielęgnacji Dove (mydło w kostce się nie liczy, ale i tak nie polubiłam ;).
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co napiszesz o kokosowych kosmetykach.
Ja mydeł w kostce nie używam w ogóle ;)
UsuńNo za niedługo pewnie zabiorę się za kokoski :)
Oj pamietam Dove z dawnych czasow i bardzo milo wspominam ! Szkoda, z eu mnie nie jest dostepny!
OdpowiedzUsuńOj, biedna jesteś :(
UsuńZa to masz wiele innych, wspaniałych rzeczy! :)
Już dawno nic z Dove do ciała nie miałam. Chyba się skuszę, bo dove lubię ;)
OdpowiedzUsuńKaprysku, daj znać, czy Ci się ten krem spodoba :)
UsuńChyba z 5 lat nie mialam nic z Dove i pewnie nie skusze sie na razie... o nie mialam zel, ktory jakos srednio mi sie spodobal
OdpowiedzUsuńNie zmuszam.
Usuńno proszę,jestem równie mile zaskoczona jak Ty ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDove sie bardzo polepszyl :) lubie ich produkty, szczególnie zele pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńJa już też i mam chęć na więcej :)
UsuńNie znam ale po pozytywnych relacjach z maską do włosów i tej "jedwabiście" nawilżający specyfik na ciało być może by się spisał. Póki co kuszą mnie masełka z Avonu ;D
OdpowiedzUsuńMaska do włosów? Czuję się zainteresowana! :)
UsuńDove to taka trochę niedoceniona przeze mnie marka. Ich kosmetyki są proste, rzadko silą się na jakieś szczególne nadążanie za trendami czy gonienie za nowościami i chyba przez to, aż tak się nie wybijają na półce. Mimo to na ogół jestem zadowolona ze wszystkiego od nich i uwielbiam klasyczny zapach kosmetyków Dove. Pamiętam, że miałam od nich kiedyś balsam z dodatkowym działaniem ujędrniającym, świetnie go wspominam.
OdpowiedzUsuńJoanno, bardzo możliwe, ale ja mam wrażenie, że opakowania są przejrzyste, minimalistyczne i ja akurat zwracam na nie uwagę, jakoś ostatnio nie przekonują mnie krzykliwe kolory i napisy ;) To chyba starość ;) Może i ja kupię taki balsam, dzięki za pomysł :)
UsuńMam lubię, zapach jest bajeczny :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńCzekam na opinię o kokosach, znam pielęgnację Dove bardzo wybiórczo, regularnie wracam tylko do dezodorantu z granatem (i czymś tam).
OdpowiedzUsuńMoże będzie, nic nie obiecuję ;)
Usuń