Witajcie :)
Dziś porozmawiamy o demakijażu oczu. Przez pół roku [ ale byłam zdziwiona, że tak długo, jak policzyłam ;) ] nosiłam przedłużane rzęsy. Sprawy tuszów do rzęs odeszły w zapomnienie tak bardzo, że nawet ani jednego nie miałam na stanie, kiedy zdecydowałam powrócić do korzeni, czyli własnych lichych rzęs ;) Tak naprawdę to nie była podniosła decyzja, nie miałam czasu jechać do salonu w Krakowie i po prostu kupiłam tusz do rzęs [ czy naprawdę musiałam wybrać najgorszy w całym Rosmannie? ... ]. Kupiłam, zaczęłam używać i nastał problem - płyn micelarny, którego ówczas używałam, nie radził sobie prawie wcale z maskarą... Do mojej głowy wpadł kolejny genialny pomysł - kupię dwufazę! Nic to, że nigdy nie przepadałam za takimi formułami, przecież dwufaza na bank rozpuści tę krnąbrną maskarę!
Takim oto sposobem nabyłam łagodny 2 - fazowy płyn do demakijażu oczu z Bielendy z olejkiem awokado, palmowym i kokosowym. Był na promocji za jakieś 5,50 zł i jego jaskrawy żółto - zielony kolor przyciągał wzrok, więc same rozumiecie ;)
Płyn mieści się w fajnej, poręcznej buteleczce o pojemności 140 ml, ma wygodne zamykanie na klik. Opakowanie jest przezroczyste, widać więc zużycie, a radość z patrzenia na mieszanie się dwóch warstw jest bezcenna ^^
Płyn jest tłusty i nie zmywa do końca. Tak w sumie mogłabym zacząć i skończyć tę recenzję, ale pomęczę Was jeszcze trochę ;) Otóż z cieniami do powiek na bazie radzi sobie świetnie - wystarczy przyłożyć nasączony płynem płatek i po sprawie. Jeśli chodzi o tusz [ Maybelline Rocket Volum' Express ], jest już inaczej. Topornie, opornie i syzyfowo ;) Coś tam na waciku zostaje, ale żeby cała maskara zeszła z rzęs, muszę porządnie potrzeć oko i to dwoma wacikami - jeden nie daje rady. Taaak, przytrzymywałam wacik na oku przez dłuższą chwilę, żeby płyn mógł rozpuścić wszystko. Ale nie ma różnicy pomiędzy pięciosekundowym trzymaniem nasączonego wacika, a trzyminutowym. Serio... No i jak już zmyję całkiem oczy i dokonam demakijażu reszty twarzy i przychodzi czas na mycie buzi żelem, okazuje się, że tusz nie jest zmyty do końca. Niejednokrotnie po umyciu buzi i spojrzeniu w lustro witała mnie czarna panda pod oczami... No i jak pandy kocham, bo to pocieszne zwierzaki, tak na swojej twarzy ich nie toleruję...
Dodatkowo płyn Bielendy nie należy do wydajnych - zostało mi już mniej niż 1/3 buteleczki, a używam go jedynie od 25.08. Słabo, oj słabo. Raz zmywa, a raz nie. Jest okej, ale jak już zmywam makijaż raz, nie lubię potem tego poprawiać...
Decyzję już powzięłam - w tym tygodniu umawiam się na przedłużenie rzęs, a niewypał w postaci dwufazy i tuszu lądują w koszu. Nie ma litości! ;)
Jak jest u Was z demakijażem oczu?
Stawiacie na dwufazy, czy wybieracie micel?
No i jeśli macie sposoby na uparte maskary, koniecznie mi napiszcie! :)
* Post z dedykacją dla Eska, Floreska, któremu ostatnio brakuje marudzenia! :*
Wracaj do rzęs, uwielbiam Cię z nimi! A wcześniej pokaż co to za tuszowy niewypał, żeby uważać! :D
OdpowiedzUsuńchodziło mi ofc pokaż w sensie co robi z rzęsami :P
Usuń(ostatnio mam problem z przejrzystym formułowaniem zdań)
No właśnie taki mam zamiar, dużo mniej zachodu ze wszystkim wtedy mam ;)
UsuńCo do tuszu to nie wiem, może uda mi się zrobić jakieś zdjęcia konkretne, ale nie obiecuję ;)
Ja też mam zawsze z tą pandą problem:)
OdpowiedzUsuńAch te pandy! ;)
UsuńPłyn jest tłusty i nie zmywa. Dot. :) dooobre
OdpowiedzUsuńNie powiem...kolorek przyciągający :)
MB ROcket taka lipka? poka, poka
No taka smutna prawda ;)
UsuńNie wiem, czy pokażę ten koszmarek tuszowy, bo ciężko mi się robi zdjęcia twarzy ;P
Pomyślę ;)
Z tym Rocet to chyba są ogólnie skrajne opinie ;) Jest miłość lub nienawiść ;)
UsuńMiałam nadzieję, że u mnie będzie miłość, ale wyszło jak zwykle ;)
Usuńja miałam tylko dwufazę z Sephory ale średnio mi podpasowała, marzy mi się Chanel ale póki co jeszcze nie kupiłam bo świetnie radę sobie daje Bioderma :)
OdpowiedzUsuńInes, ja włą śnie mile wspominam dwufazę z Sephory, używałam jej kilka lat temu i jak na dwufazę była okej :)
UsuńJa mam jeszcze starą wersję ze starym składem, zmywa idealnie :)
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam, że zmieniali skład.
UsuńMiałam go i był całkiem całkiem ale ja jednak za dwufazami nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie mam ten sam problem, nie wiem, co mi strzeliło do głowy, żeby tę kupić ;)
UsuńTaka kobieca logika...
Tez bym chciala isc na pezedluzanie rzes: D a tego plynu nie próbowałam
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie :)
UsuńZawsze kupuję wszystko z awokado ale hah jeszcze nic się na mnie nie sprawdziło, nawet olejek ;)
OdpowiedzUsuńMario, ja mam taką obsesję na punkcie rozmarynu w kosmetykach! :)
UsuńJeśli gdzieś jest ekstrakt z rozmarynu, biegnę kupić ;)
Używam w sumie tylko dwufazówek, micele mnie nie przekonują. Awokado miałam i całkiem dobrze mi służyło. Teraz mam Czarną Oliwkę i pierwsze testy są dość pomyślne ;)
OdpowiedzUsuńTo mamy totalnie na odwrót ;) Nie wiem, może to kosmetyki, których używam, że ta dwufaza się nie sprawdza? Ale z drugiej strony dedykowana jest makijażom wodoodpornym, więc powinna dawać radę wszystkiemu ;)
UsuńJa miałam ten różowy, ale nie byłam raczej zadowolona. Ja ostatnio polubiłam się z płynem Nivea i Garnier, dobrze zmywają makijaż.
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też bardziej przepadam za płynami micelarnymi. Tego z Nivea nie próbowałam, na razie bardzo polubiłam Garniera i to jego planuję po raz kolejny kupić.
Usuń"Płyn jest tłusty i nie zmywa do końca " konkretnie i rzeczowo :) u mnie też nie ma litości do takich produktów :)
OdpowiedzUsuńNo bo czasami wystarczą dwa słowa ;)
Usuńnie widziałam go nigdy wcześniej,ale chyba to i dobrze ;)
OdpowiedzUsuńChyba tak ;)
UsuńJa używam micela - nie mam czasu i cierpliwości do dwufazowców do oczu:)
OdpowiedzUsuńMarto, ja z reguły też, sama nie wiem, co mnie podkusiło, żeby sięgnąć po dwufazę ;)
UsuńDo zmywania Rocketa uzywalam dwufazy z Loreala lub Ziaji. I zmywal mi idealnie. Teraz dwufazy nie uzywam a micelek z Eveline sobie z nim radzi.
OdpowiedzUsuńFelicio, ja już nie mam siły, wiesz? ;) Po rpostu przedłużę sobie rzęsy i wszystko znowu będzie proste :D
UsuńRób tak jak Ci najwygodniej. Ja zawsze malowałam, bo przedłużanie sprawi, że będą wygladać nienaturalnie. Lubię takie jakie mam. Ważne byś Ty czuła się dobrze i jeżeli przedłużanie jest dla Ciebie (a na to wychodzi) to tak rób.
UsuńFelicio, zależy, jakie przedłużanie. Można uzyskać efekt naturalny i delakatny, można i przerysowany, zależnie od preferencji :) Moje wyglądają całkiem naturalnie, po prostu są dłuższe i łądnie wywinięte. No i wygoda jest bezcenna! :)
UsuńUżywałam tego płynu kiedyś, jeszcze przed zmianą szaty graficznej. Mam chyba jeszcze jedną buteleczkę w zapasie. Za taką niską cenę jest wart uwagi :)
OdpowiedzUsuńZ tego, co Angel pisała wyżej, stara buteleczka = stary, lepszy skład. Teraz nie polecałabym go raczej ;)
Usuńa miałam go na liście 'dwufazów' do sprawdzenia ale skoro rozmazuje i nie zmywa to go skreślam
OdpowiedzUsuńWendy, na pewno są lepsze dwufazy na rynku :)
UsuńKiedyś byłam wierna dwufazówkom, choć z Bielendy nie miałam.
OdpowiedzUsuńDziś liczy się tylko micel Bioderma ;-)
Justynko, nie dziwię się, on jest niezawodny :)
UsuńNo proszę, a to swego czasu była moja ulubiona dwufaza! Potem zniknęła z półek, więc pewnie przed powrotem zmieniła właściwości ;c
OdpowiedzUsuńCatku, właśnie Angel wyżej pisała, że skład zmienili :(
UsuńJa uwielbiam dwufazówki! :) Magdaaaa a jak oceniasz stan rzęs "po" noszeniu tych sztucznych?
OdpowiedzUsuńDla każdego coś dobrego :)
UsuńWiesz, nie zauważyłam, żeby rzęsy były słabsze albo łamliwe. Wszystko zależy tego jak i kto je robi, ja mam sprawdzoną panią kosmetyczkę i wiem, że nie mogę jej nic zarzucić. Generalnie przedłużanie rzęś 1:1 nie powinno i w moim przypadku nie ma wpływu na kondycję rzęs, bo one wymieniają się co kilka tygodni - stare wypadają wraz z doklejoną rzęsą i na ich miejsce rosną nowe włoski. Ja to wszystkim polecam, bo to niezmierne ułatwienie życia :)
Mi najlepiej służą mleczka do demakijażu :)
OdpowiedzUsuńA ja mleczek zupełnie nie trawię ;)
UsuńU mnie radzą sobie płyny micelarnego najlepszy z Biedry lub Bioderma
OdpowiedzUsuńJa też najbardziej lubię micele i właśnie wróćiłam do Garniera :)
UsuńPrzerobiłam wszystkie trzy wersje z Bielendy i niestety żadna się u mnie nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńJa już innych próbować nie będę ;)
UsuńNie lubię dwufazówek :/
OdpowiedzUsuńJa też i nie wiem, dlaczego kupiłam tę ;)
UsuńJak produkt się nie sprawdza, to nie ma miłosierdzia - do kosza i nie męczyć się z nim, nie ma co. Szkoda oczu i skóry. Ja miałam płyn do demakijażu oczu z Bielendy w różowej wersji. Fajnie działał na rzęsy - wzmacniał je, ale w zmywaniu makijażu to była porażka. Ciągle kuszą mnie te rzęsy, choć bardziej zagęszczanie, niż przetłuszczanie, ale kilka osób straszyło mnie, że potem rzęsy są straszne i się zniechęciłam.
OdpowiedzUsuńJoanno, taki mam właśnie plan :) Kupiłam już wczoraj micela z Garniera i dwufaza idzie w odstawkę :)
UsuńZagęszczenie czy przedłużenie, moim zdaniem to to samo ;) Po prostu do naturalnej rzęsy dokleja się sztuczną :) Moje rzęsy przez pół roku noszenia przedłużanych nie ucuerpiały w ogóle, więc nie ma się czego obawiać :)
miałam go, tłuścioch
OdpowiedzUsuńNo tak, to w końcu płyn dwufazowy :)
UsuńNie lubie dwufaz, uzywam plynu micelarnego z Garnier i radzi sobie on z kazdym tuszem
OdpowiedzUsuńNo własnie ja też nie lubię dwufaz ;) Już kupiłam kolejne opakowanie Garniera na szczęście :)
UsuńA ja lubię dwufazówki :-) Ale tę będę omijać z daleka ;-)
OdpowiedzUsuńNienawidzę go, nienawidzę, okropna dwufaza! Bleee :D
OdpowiedzUsuńZa to świetną dwufazę ma Eucerin. ;)
kocham go! U mnie zmywał wszystko <3 No i wystarczał na 2 miesiace bodajże : p
OdpowiedzUsuń