Witajcie niedzielnie :)
Mam nadzieję, że Wasze weekendy mijają spokojnie i odpoczywacie? Ja co prawda wczoraj pracowałam, ale za to mam wolny poniedziałek, więc nie ma tego złego ;) Planuję odwiedzić Tatę, coś mu się od życia należy z okazji Dnia Ojca, nie sądzicie? :)
Na początku miesiąca wybrałam się do Natury po ulubioną bazę pod lakier do paznokci [ jakby to kogoś interesowało, mowa o Bell Bio2 Vitamin Booster ] i oczywiście zostałam zaatakowana informacjami o promocji na odżywki do włosów. -40% to nie lada okazja, wybrałam więc sobie dwie odżywki, z czego jedną jest opisywana dzisiaj [ pokazywałam te moje skromne zakupki na Instagramie ]. Garnier Ultra Doux w wersji z aloesem, która ma nadawać włosom miękkość, kosztowała 5 zł z groszami, całkiem dobra cena, prawda?
Jako, że jestem dużą fanką aloesu i mój ulubiony szampon do włosów jest właśnie aloesowy, bez zastanowienia sięgnęłam po tę odżywkę. Zresztą szatę graficzną też ma niczego sobie i przyciąga wzrok - opakowanie jest wizualnie czyste, schludne, a napisy minimalistyczne i całość prezentuje się całkiem elegancko :)
Odżywki użyłam już następnego dnia, taka byłam ciekawa efektów. Niestety, okazało się, że ta odżywka nie jest dla mnie. Chyba w ogóle dla nikogo nie jest, bo wątpię, żeby mogła się sprawdzić nawet na innych włosach... Odżywka w ogóle nie odżywia [ a to jej podstawowe zadanie, heloł! ], mam wrażenie, że po prostu siedzi na włosach i nic nie robi, a potem przy spłukiwaniu cała znika z włosów razem z wodą... Nie rozplątuje kosmyków po mocniej oczyszczającym szamponie i nie wygładza ich. Zawiodłam się...
Obecnie zużywam ją do olejowania na odżywkę, bo polubiłam tę metodę. Mam wrażenie, że to odżywkowe "cudo" pozostawione na włosach całą noc wraz z olejem jakoś tam działa i odrobinę zmiękcza włosy [ choć bardziej prawdopodobne jest, że to sprawka oleju z pestek moreli ;) ].
Jak na złość odżywka jest wydajna, pomimo swojej rzadkiej konsystencji. A, zapomniałabym! Zapach ma śmieszny, totalnie nie aloesowy [ zresztą tytułowy aloes w składzie na szarym końcu... ]. Kojarzycie z wczesnych lat szkolnych pachnące gumki do mazania? To dokładnie ten sam zapach ;)
Mam nauczkę, żeby nie kupować pod wpływem promocji następnym razem. Zresztą mam jeszcze tyle odżywek w zapasach, że przez najbliższe miesiące mogę sobie odpuścić odżywkowe zakupy ;) Może do czasu następnych zakupów zmądrzeję [ taaak, kogo ja oszukuję? ;) ].
Miałyście do czynienia z tą aloesową odżywką?
Jeśli nie, to lepiej po nią nie sięgajcie! :)
Przyjemnej reszty weekendu! :)
Tej nie miałam, ale odżywkę Garniera, Sekrety Prowansji miałam i była świetna :)
OdpowiedzUsuńJa już chyba po żadną z tej firmy nie sięgnę ;)
Usuńmiałam drożdżową z tej serii i też nic specjalnego ...
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kosmetyki :D Odżywka, która nie odżywia, balsam regenerujący, który nie regeneruje, pomadka ochronna, która nie chroni, krem nawilżający, który nie nawilża, i tak można w nieskończoność... Będę jej unikać ;)
OdpowiedzUsuńCoraz więcej takich "cudów" można spotkać, niestety....
UsuńProdukty Equilibry polecam!
OdpowiedzUsuńL., znam Equilibrę świetnie, właśnie z tej firmy jest mój ulubiony aloesowy szampon :)
Usuńha, w sumie mam je na liście :) tyle się dobrego naczytałam :)
UsuńTo jeszcze ich nie kupiłaś? ;)
UsuńMoja mama bardzo lubi kosmetyki do włosów Garnier.
OdpowiedzUsuńPodczas każdorazowych odwiedzin widzę w łazience nowe butelki szamponów i odżywek.
Jestem na 100% pewna, że i aloesową miała.
Ja kupiłam w tym miesiącu wersję z karite i awokado.
Czeka na swoją kolej.
Ja nie umiałabym się trzymać jednej marki ;)
UsuńKarite z awokado miałam i ja, obyło się bez szału, całkiem fajnie działała, ale miałam już lepsze :)
aż dziwne, ze ta odżywka okazała się słaba, przecież reszta odzywek z tej serii są naprawdę ok... jak widać zawsze jakis bubel się trafić musi :P
OdpowiedzUsuńMiałam dotąd jeszcze karite i awokado i też nie była nadzwyczajna...
UsuńDobrze, że o niej napisałaś, bo ja bym się skusiła na nią od razu - też pałam miłością do aloesu ;) Polecam Ci inną z nim, ale rewelacyjną, maskę z NaturVital <3 Też z Natury ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że o niej napisałaś, bo ja bym się skusiła na nią od razu - też pałam miłością do aloesu ;) Polecam Ci inną z nim, ale rewelacyjną, maskę z NaturVital <3 Też z Natury ;)
OdpowiedzUsuńwidziałam ją u Ciebie na blogu, ale słowo daję, w naturze nigdy się nie natknęłam :/
UsuńWiele dobrego słyszałam o tej marce, ale jeszcze nie miałam przyjemności. Mam wrażenie, że w mojej Naturze mignęła mi ta maska, muszę to dokładnie sprawdzić :)
Usuńja właśnie męczę odżywkę 5 ziół z tej serii. też nic nie robi...
OdpowiedzUsuńJa już sobie chyba odpuszczę Garniera ;)
UsuńZerknęłam na nią kiedy szukałam dobrego kosmetyku do włosów z aloesem. Skład jednak przekonał mnie że to odżywka nie dla mnie. Zamiast niej kupiłam maskę naturVital i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńCzyli uniknęłaś porażki :)
UsuńNiby opakowania tych odżywek są zwyczajne, a jednak zawsze przyciągają moją uwagę :) do tej pory nie miałam jednak żadnej z tej serii. Mam wrażenie, że u mnie się nie sprawdzą, a spore zapasy nie ułatwiają decyzji o zakupie ;)
OdpowiedzUsuńJa już będę omijać Garniera, nie dla mnie ich włosowe kosmetyki, niestety...
UsuńZresztą też mam zapasów pod sufit ;)
Uuu słabo z tym składem, Skoro tak daleko umieścili aloes to chociaż daliby ekstrakt a nie tylko sok:(
OdpowiedzUsuńPoskąpili aloesu po całości ;)
Usuńpo odżywki sięgam 2-3 razy w tyg , myję włosy codziennie , w pozostałe dni tylko olejek arganowy, w zupełności mi wystarcza :) tej odżywki nie znam, obecnie używam Bumble and Bumble kokosowej i mi bardzo odpowiada :)
OdpowiedzUsuńO, ja nie mogłabym chyba bez odżywki po każdym myciu ;) Ja myję co drugi dzień i zawsze nakładam odżywkę :)
UsuńNie używałam ich, i pewnie się nie skuszę, nie przepadam za aloesem :)
OdpowiedzUsuńBtw fajnie tu u Ciebie, więc obserwuję i będę zaglądać częściej. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Proszę nie zostawiać komentarzy reklamowych.
Usuńna szczęście nie miałam,nawet jej nigdy nie widziałam więc nie byłam stratna bo jakbym ją dojrzała to pewnie bym ją kupiła bo również uwielbiam aloes pod każdą postacią. ufff ;)
OdpowiedzUsuńAloes to mój wielki włosowy sprzymierzeniec :) Ale w tej odżywce tyle go, co kot napłakał, więc lepiej nie sięgać po nią ;)
UsuńMetoda olejowania na odżywkę przypadła mi do gustu. Daje ona u mnie lepsze efekty niż takie "zwykłe" olejowanie. ;)
OdpowiedzUsuńZapach musi być śmieszny - sama miałam kiedyś taką pachnącą gumkę do mazania. :D
U mnie też! Efekty są świetne, nie sądziłam, że tyle uda mi się jeszcze z włosów wykrzesać :)
UsuńTak, zapach mnie zdziwił, ale nie jest najgorszy na świecie, taki ciekawy ;) Nie utrzymuje się na włosach.
Ja używałam tej z awokado i.. była całkiem w porządku :) Wygładzała włosy i lekko je nabłyszczała :)
OdpowiedzUsuńTeż ją miałam, ale nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia, była całkiem przeciętna, może kiedyś jeszcze po nią sięgnę :)
UsuńZ Ultra Doux próbowałam już kilku różnych odżywek (tej akurat nie) i tylko wersja awokado i karite sprawdza się na moich włosach, cała reszta to kompletna klapa ;)
OdpowiedzUsuńU mnie awokado i karite była przeciętna, spisywała się dobrze, ale bez wielkich rewelacji, taka codzienna odżywka :)
UsuńDlatego ja już od jakiegoś czasu nie używam kosmetyków do włosów z Garniera...
OdpowiedzUsuńJa też już więcej nic nie kupię...
UsuńMiałam kiedyś kupić tą odżywkę, ale spasowałam ;)
OdpowiedzUsuńUpiekło Ci się :D
UsuńMiałam też coś pachnącego toczka w toczkę jak gumki do ścierania aaaa już wiem krem do rąk Lavera - wiem o czym mówisz w każdym razie..
OdpowiedzUsuńPlanetka pisała że wanila też kiepskawa ;)
Zapach całkiem fajny, nie czepiam się, taki śmieszny ;)
UsuńJa już Garniera nie tykam w kwestiach włosowych, nie i już ;)
ja osobiście rzadko sięgam po produkty Garnier do włosów, sama nie wiem czemu chyb czas to zmienić i przekonać się jak u mnie sprawdzą się te produkty ;)
OdpowiedzUsuńJa już nie będę po nie sięgać, ale kto wie, może Tobie przypadną do gustu? :)
Usuńmnie garnier sam w sobie zasmuca i zawodzi - kiedyś za czasów mej nastolatkowatości lubowałam się w nim (naiwniara, wierzyłam reklamom) ale zmądrzałam :D
OdpowiedzUsuńMiałam tak samo, szampon w zielonej butelce był szczytem marzeń ;)
UsuńTeraz też już nie dam się więcej nabrać! ;)
Też lubię aloesowe kosmetyki, jeśli o włosy chodzi to bardzo lubię szampon aloesowy z Equilibry, maskę do włosów jeszcze miałam, całkiem niezła była.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta odżywka się nie sprawdziła, ale dobrze, że nie była droga. Ja mam ochotę z Garniera na zachwalaną wokół odżywkę z awokado.
Tak, szampon z Equilibry to mój włosowy ukochaniec ♥
Usuńoj tam, oj tam...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej kupiłaś go taniej podczas promocji.
Miałabyś większe wyrzuty gdybyś zapłaciła pełną cenę ;)
Też racja :D
UsuńNie lubię produktów Ultra Doux. Nie są dobre dla moich włosów. Lubię aloes, ale do picia :P
OdpowiedzUsuńCiągle sobie szukam odpowiednich odżywek i masek. Włączyłam projekt - zapuszczanie. Tym bardziej, że dłuuuuugo nie pójdę do fryzjera.
Ja też już nie będę sięgać ani po tę serię, ani po firmę w kwestii włosowej ;)
UsuńAloes piłam, ale jakoś bez większych efektów, szczerze mówiąc :)
Trzymam kciuki za zapuszczanie! :)
Nie wiem dlaczego ale te kosmetyki od Garniera moje włosy nie lubią
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła ;/ Moje włosy też lubią aloes :)
OdpowiedzUsuńAloes jest pro :)
UsuńTeż lubię aloes, ale tej odżywki będę się wystrzegać :-)
OdpowiedzUsuńLepiej unikać ;)
Usuńjak dobrze wiedzieć, że nie wszystko co aloesowe to dobre!
OdpowiedzUsuńRarity, w tej odżywce aloesu jest tyle, co kot napłakał ;)
UsuńJuż któryś raz z kolei czytam niepochlebną recenzję tej odżywki, rzadkich konsystencji w tego typu kosmetykach nie lubię, a zapach gumki do mazania, totalnie zniechęca :)
OdpowiedzUsuńLepiej trzymać się od niej z daleka :)
UsuńNie miałam ale widzę że nie warta uwagi :/
OdpowiedzUsuńcała ta linia garniera ultra doux do mnie jakoś nie trafia
OdpowiedzUsuńto lipa :/
OdpowiedzUsuńja ogólnie do tej pory trafiałam na dobre produkty Garniera, bardzo polecam odżywkę Oleo repair! :)