Cześć :)
Ja wciąż się kuruję po zabiegu wyrwania ósemki, ale dziś miałam już na tyle siły, żeby wstać z łóżka i zrobić zdjęcia moim kwietniowym zużyciom. Wiem, wiem, że pora obiadowa teraz, ale może akurat ktoś w otchłaniach internetów trafi do mnie zamiast do kuchni / na grilla? ;)
Do boju więc! :)
W ubiegłym miesiącu zużyłam 12 pełnowymiarowych kosmetyków i garść próbek - zadowalający wynik.
Do boju więc! :)
W ubiegłym miesiącu zużyłam 12 pełnowymiarowych kosmetyków i garść próbek - zadowalający wynik.
Na pierwszy ogień pójdzie pielęgnacja twarzy tym razem.
L'Oreal, Ideal Soft, Oczyszczający Płyn Micelarny. Kupiłam go, ponieważ micel z Biedronki zaczął mnie piec w oczy i potrzebowałam odmiany. Wahałam się pomiędzy tym a Garnierem, ale ten akurat był na promocji w SP, więc się skusiłam. Już do niego nie wrócę, bo to przeciętniaczek. Oczy, owszem, zmywał dobrze i nie piekł. To chyba jego jedyna zaleta, bo już z makijażem twarzy miał problemy - nie zmywał podkładu, a rozmazywał go po twarzy [ najgorzej było z Color Stay'em i Stay Matte'm ], jedynie lekki krem BB zmywał jako tako. Pienił się na twarzy i przez swoją nieskuteczność był niewydajny.
Biały Jeleń, Hipoalergiczny Żel do Mycia Twarzy. Zachęcona pozytywną recenzją na którymś z blogów, sięgnęłam po niego w Hebe, bo kosztował tylko 5 zł. Używałam go półtora miesiąca, ale to zawdzięczam wyłącznie swojej zaradności - zmieniłam zakrętkę typu press na pompkę z toniku Caudalie. Gdybym tego nie zrobiła, żel wystarczyłby mi pewnie na dwa tygodnie, tak nieekonomiczne jest opakowanie. Konsystencja galaretkowata, ciężko się rozprowadzało na skórze. Niestety nie zapewniał mi uczucia świeżości i gdybym nie stosowała przed żelem płynu micelarnego i olejku do demakijażu, z pewnością nie radziłby sobie z oczyszczaniem twarzy.
Lirene, Tonik nawilżająco - oczyszczający. Ulubieniec. Z przyjemnością do niego wracam od czasu do czasu, nie mam mu nic do zarzucenia - świetnie działa, świetnie pachnie i moja skóra go po prostu lubi!
Cosmabell, Foot Peel, Intensywny zabieg złuszczający. Skarpetki z kwasem wygrałam już dawno temu u Angel. Dałam je w prezencie mojemu Tacie, ale kiedy po kilku miesiącach wciąż ich nie użył - odebrałam mu i sama poddałam stopy zabiegowi ;) Teraz już zrzuciłam większość skóry, jeszcze tylko trochę "obłażę", ale generalnie jestem zadowolona ze skarpetek :) Nie poradziły sobie u mnie z największymi zgrubieniami skóry, ale wybaczam im to [ tak to jest, jak się nie dba przez zimę o stopy ;) ].
Babydream, Oilwka pielęgnacyjna dla niemowląt. Kupiłam z ciekawości, czy pobije Hipp. Moim zdaniem są sobie równe, a ja będę wybierać tę, ponieważ jest po prostu tańsza ;) Świetny skład, świetna cena i działanie skłądają się na godny polecenia produkt, który zresztą znalazł się w lutowych ulubieńcach, o tutaj.
Joico K-PAK Reconstruct Shampoo. Szampon, który bardzo polubiłam. Wydajny, znakomicie odżywiał włosy i sprawiał, że wyglądały ładniej. Więcej o nim mogłyście już poczytać w niedawnej recenzji - klik.
Davidoff, Cool Water Wave, Eau De Toilette. Wielka [ 100ml ] woda toaletowa, którą dorwałam w okazyjnej cenie w SP. Służyła mi przez wiele miesięcy i polubiłam mocno ten zapach, mam jeszcze miniaturkę. Trwałość pozostawia trochę do życzenia, ale w końcu to tylko woda toaletowa.
Caudalie, Creme Gourmande Mains Et Ongles. Krem do rąk, który służył moim dłoniom przez kilka miesięcy. Widocznie pielęgnował dłonie, pozostawiał je miękkie i gładkie. Pisałam o nim już tutaj.
The Secret Soap Store, Krem do rąk 20% masła shea. Pomarańcza. Ten krem był hitem. Pachniał wyśmienicie ♥ i długotrwale nawilżał dłonie. Wystarczyła odrobinka, żeby nawilżyć powierzchnię rąk. O nim również już pisałam, o tu.
Himalaya Herbals, Sparkly White, pasta do zębów. Ulubiona, wracam do niej regularnie, jak mogłyście się już zorientować ;)
Bania Agafii, serwatkowy szampon pielęgnacyjny, ochrona koloru. Kolejna ze 100ml saszetek rosyjskich. Ten szampon akurat nie zrobił na mnie wrażenia, był bardzo rzadki i wystarczył mi na dwa użycia, słabo. Mył dobrze, ale wydajność nie zachęca do ponownego zakupu.
Joico, maska do włosów. Dostałam tę odlewkę os Extension Beauty [ :* ]. Wystarczyło mi jej na kilka użyć, bo wcale nie potrzeba dużo, żeby pokryć całe włosy. Świetnie nawilżała i wygładzała włosy, były po niej mięsiste i lśniące.
Caudalie, Eau de Beaute. No cóż... Z bólem, ale to piszę ;) Niestety to produkt do niczego... Nie zauważyłam żadnego rozjaśnienia cery ani innych właściwości. Eliksir miał ładny ziołowy zapach i na tym kończą się jego zalety. Nie rozumiem dziwnie wysokiej ceny, skoro za zdecydowanie mniej można kupić inny produkt Caudalie, który spisuje się fenomenalnie - wodę winogronową...
Caudalie, The Des Vignes, woda perfumowana. Tę perfumetkę kupiłam w krakowskiej aptece za 12 zł, a w domu na kartoniku przeczytałam, że to próbka nie do sprzedaży... Niemniej zapach bardzo mi się spodobał, nosiłam tę miniaturkę w torebce i teraz, kiedy się skończyła, z przyjemnością kupię sobie pełnowymiarową wodę :)
Lierac, serum Premium. 10 ml miniaturka wystarczyła mi na kilka tygodni stosowania [ z przerwami, więc nie umiem jednoznacznie stwierdzić ]. Świetny, lekki produkt, który błyskawicznie wchłaniał się w cerę, zmiękczając ją i wygładzając.
Clinique, Take The Day Off, Cleansing Balm. Od Eska, Floreska dostałam hojną próbkę [ 15ml ] tego produktu. No i przepadłam! Te 15 mililitrów wystarczyło mi na 18 użyć [ !!! ] i przez ten czas zdążyło mi zrobić konkretne chciejstwo ;) Balsam świetnie rozpuszcza cały makijaż, nic nie stanowi dla niego problemu. Nie podrażnia mojej mieszanej skóry, nie wysusza jej i nie powoduje powstawania zaskórników i pryszczy. Jestem na tak! A nawet na TAK! ;)
Próbka kremu pod oczy Go Cranberry nie zachęciła mnie do kupna - krem jest lejący i lekki. Kuracja laminująca do włosów z firmy Marion jest całkiem przyzwoita, jeśli macie do niej dostęp, to warto spróbować.Włosy są po niej miękkie, sypkie i wygładzone. Krem pod oczy z Organique był fenomenalny! Mała próbka [ 3ml ] wystarczyła mi na ponad 2 tygodnie codziennego używania na noc. Krem był gęsty, treściwy i znakomicie odżywiał i nawilżał okolice oczu. Mam na niego ochotę! Natomiast krem pod oczy SVR nie zrobił na mnie większego wrażenia.
To już wszystkie moje kwietniowe wyrzutki.
Jak Wam poszło?
Znacie coś z przedstawionych tu kosmetyków? :)
Joico też bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńTen szampon, czy ogólnie? :)
Usuńo, a w których aptekach masz taki wybór Caudalie?
OdpowiedzUsuńMario, mam taką jedną aptekę u siebie lokalną, która jest świetnie w Caudalie wyposażona i ma ekstra promocje :)
UsuńLubię tą oliwkę babydream :)
OdpowiedzUsuńJest świetna :)
UsuńU mnie niewiele się zużyło, więc dobrze, że denka pokazuję co kwartał :D
OdpowiedzUsuńTym razem siostrzany zmysł nie zadziałał, bo nie miałam ani jednego z Twoich wyrzutków, ale za to ten ładny stojaczek z lakierami mnie przyciąga :D
Mi na szczęście jakoś to idzie, choć jakoś super w kwietniu nie było ;)
Usuńhaha, wiedziałam, że zwrócisz na niego uwagę :) I mnie się on bardzo podoba, nie żałuję zakupu. Wszystkie te lakiery, których najczęściej ostatnio używam, mam wystawione ładnie na widoku, cieszy mnie to ^^
W sumie tak patrzę... Lakiery nawet bardziej mnie przyciągają, niż sam stojaczek :DD
UsuńŻel jeleni mówiąc po krótce zrobił ze mnie jelenia, moaj twarz wyglądała tragicznie.. Wyspało mnie po nim okropnie. Omijam szerokim łukiem ich produkty od tamtej pory. Zaintresowałaś mnie balsamem z Clinique zakręce się żeby znaleźć jakąś próbkę, bo chciejstwo zaczęło się u mnie od samego przeczytania, ciekawe co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńAż tak? :( U mnie takich złych rzeczy nie wyrządziła, ale był bardzo przeciętny... Wydaje mi się, że nie ma go w próbkach w drogeriach niestety... Musisz chyba złapać kogoś, kto kupił ten balsam, żeby zrobił Ci odlewkę. Ale powiem Ci, że warto, bo naprawdę świetnie się sprawdza :)
UsuńLoreal był moim ulubieńcem, z kolejnym opakowaniem zauważyłam jednak, że się pieni i nie bardzo mi się to podoba :-( O skarpetkach niebawem napiszę - miałam z innej firmy i dla mnie są hitem. Davidoff - Cool water (zwykły) to mój must have na lato tylko też żałuję, że z trwałością słabo. Gratuluję denka w porównaniu z moim - jest ogromne :-) a teraz pora pomału się zbierać... i na grilla do znajomych :-) Przyjemnej niedzieli :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to pienienie bardzo denerwujące jest... Tak, skarpetki to świetny wynalazek, muszę przyznać :) Oj, też bym chętnie wybrała się na grilla, ale wciąż siedzę w łóżku i przyjmuję tylko płynne posiłki ;)
UsuńDziękuję i wzajemnie! :)
Niedługo wykończę również micel L'Oreal, mam co do niego mieszane lekko uczucia. Według mnie do Biodermy mu daleko, ale w porównaniu z innymi drogeryjnymi wypada dość dobrze. Żel Biały Jeleń również używałam
OdpowiedzUsuńJa nie mam zbytniego doświadczenia z innymi drogeryjnymi micelami, ale mnie nie zachwycił i raczej do niego nie wrócę już. I jak się spisywał u Ciebie ten żel?
UsuńClinique polecam również jest genialny i bardzo wydajny !;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
xo xo xo xo xo
Tak, to racja :)
Usuńpo pierwsze - przypomniałaś mi, że powinnam sobie zrobić obiad :D
OdpowiedzUsuńpo drugie - sporo użyć, mi też ten micel z l'oreal nie przypadł do gustu.
po trzecie - przypomniałaś mi, żebym zrobiła zdjecia do swojego denka... od początku roku zbierałam puste opakowania :D
Smacznego! :))
UsuńJa nie wiem, co wszyscy go tak chwalili....
Zrób! Musisz już mieć pół łazienki śmieci ;)
Davidoff bardzo lubię, choć jednak wolę Versace Bright Crystal. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego zapachu :(
UsuńPowąchaj sobie jak będziesz miała okazję. :) Niestety, mój flakonik właśnie dobił dna - muszę sobie sprawić nowe. :D
UsuńJeju ja po prostu niczego nie znam z Twojego denka! Musze się wziąć za siebie ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, na pewno masz też dużo ciekawych rzeczy w swoim denku ;)
UsuńJa płyn Loreal i tonik Lirene bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńAgato, płyn micelarny nie pienił Ci się na twarzy?
UsuńU mnie ten micel z L'oreal spisywał się świetnie, ale postawiłam na jego tańszą 'wersję' z Garnier :-))
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam ochotę na ten krem do rąk z TSSS <33 pomarańcza i masło shea - idealne połączenie :-D
Aż nie chce mi się wierzyć ;) Też chcę wypróbować Garniera, ale po głowie chodzi mi jeszcze micel z Bourjois, bo też go nigdy nie miałam ;)
UsuńKrem sobie koniecznie spraw - boski! :)
No ładne denko, nie powiem..
OdpowiedzUsuńSerum Lierac mnie zainteresowało - będę musiała o nim więcej poczytać.
Pani domu, to serum jest bardzo przyjemne - jesli masz gdzie zdobyć próbki, to polecam wypróbowanie go sobie, na pewno będziesz zadowolona :)
UsuńMiałam swego czasu ochotę na micela od Loreala, bo cały czas używam żelu do twarzy z tej serii i lubię, ale chyba jednak Garnier stanie w kolejce. Ciekawią mnie te skarpetki Cosmabell, słyszałam często reklamę w radiu i byłam ciekawa czy rzeczywiście dobrze złuszczają. Też bardzo lubię zapach wody Cool Water, jest taka rześka!
OdpowiedzUsuńA ja teraz zastanawiam się pomiędzy Garnierem a Bourjois ;) Tak, skarpetki działają, choć nie jest to najpiękniejsza rzecz na świecie ;)
UsuńAż muszę sprawdzić w swoich próbkach czy czasem tego serum z Lierac też gdzieś nie mam, bo zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńIzis, sprawdź, warto wypróbować to serum :))
Usuńdla mnie micel z Loreal to ideał, choć większa pojemność Garniera skusiła mnie na zmianę
OdpowiedzUsuńWero, to aż dziwne, jak sprzeczne opinie wywołuje ten płyn... Hmmm... dziwne.
UsuńSerum Lierac bardzo lubię :) Clinique bardzo mi odpowiada i jest tak wydajny, że nie widać końca :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się właśnie, że Clinique to wydajna bestia ;) Ale to bardzo dobrze, bo do najtańszych nie należy ;)
UsuńTę wersję toniku z Lirene lubię bardzo. Zużyłam kilka buteleczek. Będą kolejne, ale aktualnie chcę spróbować hydrolatów. Micel z Loreal okazał się być bardzo przeciętny.
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie :) Miałam kiedyś przygodę z hudrolatami, ale albo nie umiałam dobrać, albo niewiele działały na mojej skórze, więc już ich nie używam ;)
UsuńFajne denko Kochana, znam z niego jedynie krem do rąk z masłem shea TSSS i ten płyn do mycia twarzy od Białego Jelenia ;) który też mi nie przypadł do gustu, choć dawno temu go miałam, nie zbyt dobrze wspominam ;)
OdpowiedzUsuńCzyli ten Jeleń wcale nie jest taki super ;)
UsuńTonik z Lirene również bardzo lubię i często do niego wracam.
OdpowiedzUsuńPłyn z L'Oreal miałam i ogólnie go polubiłam ale ten z Garniera o wiele lepiej zmywa makijaż ;)
Natomiast narobiłaś mi ochoty na krem do rąk Caudalie i TSSS oraz na masło do demakijażu z Clinique. Choć teraz kupiłam takie masło z TBS i będę je testować ;) PS. Magdo, gdzie Ty kupujesz kosmetyki Caudalie?
Ruda, nie dziwię się, bo to świetny kosmetyk jest :)
UsuńMówisz, że Garnier lepszy? Bo mnie ten L;Oreal rozczarował...
O, będę czekać na Twoją opinię o balsamie z TBS, bo i mnie on ciekawi :)
W Caudalie zaopatruję się w mojej lokalnej aptece, któa ma szeroki asortyment marki i zawsze jakieś ciekawe promocje :)
Garnier wg mnie jest dużo lepszy Magdo :)
UsuńZazdroszczę stacjonarnego dostępu do Caudalie, u mnie nigdzie tych kosmetyków nie widziałam, pozostaje mi więc wreszcie się na nie skusić przez internet ;)
Ja już chyba przestanę składać puste opakowania po tych pastach Himalaya, bo kupuję ich nieskończenie wiele, mimo że według mnie są słabo wyjdajne. A ten żel z Białego Jelonka miałam i z chęcią poleciłabym go (nie)przyjaciółce :D
OdpowiedzUsuńJusiu, masz rację, te pasty nie są zbyt wydajne. Mi jedna wystarcza na miesiąc.
Usuńzaciekwiłaś mnie tym kremem pod oczy z Organique;)
OdpowiedzUsuńkiedys mialam ochote na to serum Caudalie, ale coraz więcej negatywnych opinii o nim czytam;/
Atino, warto na niego zwrócić uwagę. Krem jest bardzo wydajny i odpowiednio treściwy, aby odżywić w nocy skórę pod oczami :)
UsuńSerum? W sensie ten eliksir w spray'u, tak?
Oj, a myslałam, że micel z l'oreala się u Ciebie sprawdzi i będę mogła go kupić z czystym sumieniem. Szkoda :(
OdpowiedzUsuńNiestety... Będę jeszcze próbować ten z Garniera i Bourjois, może którychśz nich okaże się wart polecenia? :)
UsuńJakby w łapki wpadł Ci ten z Dermedica to też możesz przetestować i dać znać czy daje radę ;)
UsuńNie znoszę kiedy micel płyn do demakijażu rozmazuje makijaż po twarzy. Zastanawiałam się nad tym produktem z Loreal i cieszę się, że się nie zdecydowałam na niego zwłaszcza w cenie regularnej.
OdpowiedzUsuńJa też! Claudine, ja nie mogę go polecić, bo zupełnie się nie zpisał, ale opinie są skrajne, więc może warto zaryzykować? Sama nie wiem...
UsuńU mnie denko ostatnio słabiutko, mam nadzieję że w maju będzie lepiej. Bo u Ciebie super:D
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki :)
UsuńŻadnego z pokazanych przez Ciebie kosmetyków nie miałam choć co niektóre od dawna mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńNa które masz ochotę, Robaczku? :)
UsuńMiałam ochotę na ten eliksir Caudalie, ale ostatnio czytam same niepochlebne opinie, więc go wykreślam z listy zakupów...
OdpowiedzUsuńYzmo, lepiej kupić sobie wodę winogronową Caudalie, ona naprawdę daje efekty :)
UsuńFajnie że Clinique Ci popasowła, ja nie lubię się z nim za bardzo ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam próbaskę tego kremu z Organique - może wieczorkiem spróbuję :*
Ładne denko Skarbulku :)
Esku, ja myślę, że to dlatego, że mamy zupełnie inne skóry. Choć w teorii ten produkt jest przeznaczony do wszystkich typów...
UsuńSpróbuj, jest naprawdę świetny!
:*
Bardzo polubiłam tonik z Lirene i wrócę do niego :) Spore denko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karolino, nie Ty jedna, to naprawdę dobry produkt w swoim przedziale cenowym :)
UsuńTaka mała tubeczka kremu do rąk wystarczyła Ci na kilka miesięcy? Nie spodziewałabym się. :) Oliwkę BD kiedyś w końcu kupię, ale najpierw muszę się przekopać przez swoje szalone zapasy.
OdpowiedzUsuńMała? Tam było 75 ml :) Wystarczy naprawdę niewiele! :)
UsuńSzalone zapasy, powiadasz? Ja staram się jakoś swoje redukować i powooooli jakoś mi to idzie :)
Serum Premium z Lierac całkiem miło wspominam po obfitym próbkowaniu i jeżeli nadarzy się okazja zakupu w dobrej cenie myślę, że pokuszę się wtedy :) Co prawda nie przebija moich ulubieńców, ale zawsze to pewna odmiana.
OdpowiedzUsuńPodczas ostatniej wizyty w Hebe zostałam mile zaskoczona asortymentem TSSS, szkoda tylko że niewiele było na półce, ale zawsze coś dla kogoś, kto chce kupić na już i na teraz.
Dla mnie micel L'oreala był nieporozumieniem, podobnie jak Garnier jednak rozumiem ich popularność ;)
Ja podobnie - jeśli znajdę w dobrej cenie, chętnie przygarnę :) A jakich masz ulubieńców? Ja w kwestii serum dopiero raczkuję ;)
UsuńTak? Nawet nie wiedziałam, że można znależć TSSS w Hebe ;)
Zastanawiam się nad wypróbowaniem Garniera, może się skuszę, ale rozważam jeszcze Bourjois.
U mnie prym wiodą sera z Decleora, czyli słynne esencje olejowe. To jest coś w stylu must have :) Oprócz tego szalenie odpowiadają mi ekoampułki P&R, serum Hyal Defence Filorgi. Nieźle oceniam serum łagodzące z Avene, aczkolwiek spodziewałam się po nim więcej choć biorę poprawkę na to, że moja cera nie mieści się w grupie docelowej tak do końca. Od ponad 4 miesięcy używam serum Azelac RU i to jest moje objawienie. Pozostanę przy nim na długi czas. Dobra relacja wystąpiła z iS Clinical i niebawem wracam do jednego z nich. Na pewno będę pisać na blogu jak tylko czas pozwoli.
UsuńJeszcze niby Caudalie SOS ale ono jest specyficzne i wyłącznie z sorbetem nawilżającym na wiosenno-letnią porę.
Mile wspominam olejowe serum z Clarinsa, choć nie sądzę abym do niego wróciła obecnie.
Tyle w skrócie, ujęłam te najważniejsze :)
Także nie miałam pojęcia, dlatego tym chętniej przyjrzałam się temu, co stało na półce. Może z czasem oferta się powiększy?
Co do miceli powróciłam pokornie do ulubionych marek, a w planach mam zakup micela z Uriage którego miałam odlewkę i moja skóra poczuła różnicę.
Miałam próbkę tego kremu do rąk czekoladowo-pomarańczowego, faktycznie pachniał obłędnie ♥
OdpowiedzUsuńMnie też micel z Biedry coś zaczął szczypać ostatnio, więc kupiłam ten Garniera, ale jeszcze nie użyłam, skończę tego z Biedronki najpierw. Oliwkę BD też bardzo lubię :)
Buziaki i pozdrowionka Kochana :-*
Zapachy zdecydowanie się TSSS udały :)
UsuńMoże coś zmienili w składzie biedronkowego micela? :(
Jej, współczuję... A z powyższych kosmetyków nie miałam okazji żadnego używać ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki, Aniu :)
UsuńGratuluje zuzyc.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Moniko :)
UsuńAle wstyd, tyle produktów, a ja tak niewiele znam :D lirene też lubię :)
OdpowiedzUsuńSpoko, nadrobisz pewnie kiedyś ;)
UsuńSporo tych wyrzutków :) Nie znam ich prawie wcale.
OdpowiedzUsuńNazbierałam :)
UsuńGratuluję zużyć :) Ja byłam bardzo zadowolona z tego micela L'oreal :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. U mnie niestety się nie sprawdził :(
Usuńznam micel z loreal i również niczym szczególnym się nie zauroczyłam podczas jego stosowania. Skarpetki złuszczajace znam i uwielbiam! Jestem wrecz zakochana w efekcie, jaki dają już po zrzuceniu całej skóry - dla mnie to detronizacja jakiegokolwiek pedicure.
OdpowiedzUsuńReszty produktów nie znam, chociaż kilka zwróciło moją uwagę :)
pozdrawiam cieplutko
Skarpetki to rzeczywiście hit i myślę, że będę do nich co jakiś czas wracać, ale chyba spróbuję tańszej wersji od koreańskich producentów kosmetyków :)
UsuńPozdrawiam Cię również, Lexi :)
Dawno się tutaj nie wypowiadałam, za co M. z całego serca Cie przepraszam :* wiesz, że czytam co mówi chociaz ten komentarz, i jestem na bieżąco niemniej miło mi się zrobił, a zarazem głupio że wspomniałaś o mnie. Przyparłaś mnie do muru normalnie, żebym chwilę znalazła i coś napisała hehe :))
OdpowiedzUsuńpowiem tak, na długo wystarczyła Ci ta maska, co też mogę zrozumieć bo wydajna jak diabli :) K-pak lubiłam, ale nie wracam, jak zapewne wiesz teraz Davines i KErastase (chociaż pełnowymiarowego opakowania jeszcze nie miałam) króluję u mnie na głowie. Zaś micel z biedronki u mnie był nieporozumieniem, odkryciem jest L'oreal malutki niebeiski płyn do demakijażu oczu i płyn micelarny z Garniera, które szczerz Ci polecam. Gratuluję zuzyć, szczególnie kremy do rąk zrobiły na mnie wrażenie, wow! I tak jeszcze się pochwalę znalazłam u siebie aptekę z kosmetykami Caudalie, cieszę się ogromnie bo piankę tą od Ciebie zużyłam z przyjemnością i na lato chętnie powtórzyłabym znajomość przy porannym przemywaniu cery zamiast aleppo :)
Tonik Lirene i szampon Joico muszę koniecznie kupić :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zapach Davidoff'a. Jak dla mnie idealny na lato, świeży i lekki :) Powiem Ci, że sprawnie poradziłaś sobie ze zużywaniem kosmetyków w tym miesiącu :))
OdpowiedzUsuńTo bardzo przykra historia z próbką za 12 zł! wkurzyłabym się konkretnie. Weź mi wytłumacz, eM., jak się tych balsamów do demakijażu używa? trzeba sobie wysmarować twarz wraz z oczami, potrzeć, a potem zmyć wodą i wszystko będzie pięknie? demakijaż do zera?
OdpowiedzUsuńpoznalam produkty Bialy Jelen i wlasnie sie znimi pozegnalam :))) niestety niska cena i niska jakosc:/ Davidoff przez dlugi czas bardzo lubilam, ale mi przeszlo jakos:))
OdpowiedzUsuńBardzo bolało to wyrwanie? :(
OdpowiedzUsuńWśród Twoich denek zagościło kilka produktów, które chcę wypróbować w przyszłości. Przede wszystkim szampon Joico - Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto. Ex i mnie obdarowała odlewką tej maski, jest w porządku, ale po tym jak użyłam jej w kilku konfiguracjach wiem, że mogłaby u mnie zagościć na stałe tylko w komplecie z odżywką Moisture Recovery - w takiej kombinacji włosy wyglądały najlepiej, a gdy jeszcze przedtem użyłam szamponu z tej samej linii, to już w ogóle było super.
Doszłam do ostatecznego wniosku, że naprawdę dobrze jest stosować kosmetyki całymi seriami. Wtedy wzajemnie się uzupełniają, a efekty są takie, jak być powinny.
Oprócz tego będę polować na krem do rąk Caudalie oraz TSSS (nadal nie udało mi się go nigdzie kupić :/).
No i przeogromnie zainteresowałaś mnie kremem pod oczy z Organique! Muszę się koło niego kiedyś zakręcić! :)
Bardzo lubię micela L'Oreal :)
OdpowiedzUsuńCo do płynu z L'oreal widzę,że mam podobne odczucia...
OdpowiedzUsuńPokaźne denko :) Kremu TSSS poszukiwałam ostatnio w Super-Pharme, bo wiem, że w tej drogerii kosmetyki tej marki kiedyś były, ale coś się chyba zmieniło. Co do micela L'Oreal, mam identyczne zdanie... Więcej go już nie kupię, musiałam zużyć pokaźną liczbę wacików nim zmyłam cały makijaż, a mocno się nie maluję :)
OdpowiedzUsuńKremy do rąk Caudalie i TSSS na pewno sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, a ja nie miałam żadnej zastępczej zakrętki do opakowania Białego Jelenia:/ Mimo tego, że zawartość często lądowała na opakowaniu/w wannie/kosmetyczce wyjazdowej, to i tak jestem zdziwiona jego wydajnością, bo mi starczył na 3 miechy! Hm... może to ja tak "oszczędnie" go używałam, choć czasami specjalnie lałam go więcej, żeby szybciej zużyć, a dziad jeden nie chciał się skończyć :P
OdpowiedzUsuń