Witajcie czwartkowo! :)
Kwiecień upłynął w blogowym świecie pod znakiem wielkich promocji, okazji i dzikiego szału. Były targi kosmetyczne, no i nie było chyba drogerii, która nie zaproponowałaby na coś przynajmniej -40% ;) Przez to pewnie plany zakupowe większości z nas legły w gruzach, albo choć trochę się posypały, jak moje. Cóż, życie ;)
Jak zawsze, przeważa w moich nowościach pielęgnacja, kolorówki jest mniej. Niektóre rzeczy [ jak zobaczycie na pierwszym zdjęciu ;) ] kupiłam na zapas, inne z potrzeby [ dezodorant, półprodukty do peelingu, itp. ].
Żele pod prysznic... Myślę, że moje aktualne zapasy żeli wystarczą co najmniej na rok ;) Przyznaję, to moje małe uzależnienie. Do wesołej gromadki dołączyły w kwietniu: rokitnikowy żel pod prysznic Planeta Organica [ 360 ml! ], żel Luksja grejfrut + granat [ 375 ml, boski zapach i cena 3,99 zł :D ] oraz nowość na rynku - żel Le Petit Marseiliais o zapachu mandarynki i limonki.
Zmywacz do paznokci ważna rzecz, w ten nawilżający od Sally Hansen zaopatrzyłam się na targach kosmetycznych na początku miesiąca.Kupiłam też wtedy dwa malutkie kremy do rąk z OPI, ale zapomniałam o nich przy robieniu zdjęć, możecie je zobaczyć w mojej relacji z targów :) W małej drogerii znalazłam duży asortyment Mariona i wzięłam Spray regenerujący włosy z octem z malin oraz dwie podwójne saszetki zabiegu laminowania [ pół już zużyłam ]. Spray na razie mnie nie zachwycił, ale dam mu jeszcze szansę.
Tutaj trochę kolorówki. Z Bourjois na pierwszej promocji w Rossmanie zgarnęłam puder Healthy Balance w odcieniu 52 Vanille oraz korektor Healthy Mix w odcieniu 52 Medium Radiance. Puder wciąż czeka na swoją kolej, ale korektor już stał się moim ulubieńcem. Za obydwa produkty w promocji zapłaciłam około 21 zł, więc było warto :) Aloe Sun BB Cream z firmy Skin Food zdążyłam już poznać dzięki próbkom, więc wiedziałam, że będzie to udany zakup. Krem spisuje się świetnie, nie ma różowych ani żółtych tonów, a przy tym nie wygląda trupio na twarzy, dopasowuje się do odcienia skóry. Jest lekki, ale zadowalająco kryje. Kupiłam, jak zwykle, na ebay'u za około 30 zł. Kolejny produkt ze Skin Food'a to olejek do demakijażu Black Sugar Cleansing Oil o ślicznym, cytrynowo słodkim zapachu, również z ebay'a.
Lakierowo całkiem skromnie, przygarnęłam tylko Orly w wymarzonym odcieniu Pure Porcelain oraz OPI w kolorze My Boyfriend Scales Walls. Dodatkowo na spróbowanie wzięłam miniaturki top coat'u i Rapidry z OPI. Wszystko na wspomnianych już targach :)
Rokitnikowy krem do rąk Planeta Organica kupiłam w komplecie z pokazanym wyżej żelem pod prysznic - bardzo spodobał mi się ten zapach :) W EcoSpa uzupełniłam zapasy, kupiłam również różany susz do peelingów. A dezodorant Nivea Dry Comfort to już standard ;)
No i ostatnie już zdjęcie. W tylnym rzędzie nabytki targowe ze stoiska Cattier - W tubce maseczka z glinki zielonej z rozmarynem i miętą, a w pudełeczkach glinka żółta i różówa. Żółtą już kończę i jestem zachwycona jej działaniem, na pewno napiszę więcej :)
W pierwszym rzędzie olejki z EcoSpa. Zdecydowałam się na wspaniale pachnący olejek różany [ drogie było to maleństwo 5 ml! ], i trzy oleje o pojemnościach 50 ml: jojoba, awokado [ obecnie w użyciu do włosów i twarzy - bardzo dobrze się spisuje ] oraz z pestek moreli. W EcoSpa zamówiłam również pojemniki na peelingi, ale nie mam już żadnego, żeby Wam pokazać ;)
To już wszystkie kosmetyczne grzechy, które popełniłam w kwietniu ;)
Znacie te produkty?
A jak u Was? Dałyście się ponieść fali promocji? :)
na ecospa wchodzę dwa razy w tygodniu i wychodzę, bo nie mogę się zdecydować :P
OdpowiedzUsuńnie no, po opisie na fb myślałam, że będzie gorzej ;)
koniecznie obniuchaj kakaową wersję tego kremu do rąk.
Ja najchętniej wykupiłabym cały asortyment ;)
UsuńTak? Nie jest tragicznie, powiadasz? ;)
Jakoś nie przepadam za jedzeniowymi zapachami w kosmetykach ;)
Le Petit Marseiliais o zapachu mandarynki i limonki musiałam sprawdzić :D ale nie zabrałam ze sobą, został w Polsce i muszę powiedzieć że szalenie mi się spodobał!
OdpowiedzUsuńZ Cattier marzy mi się zakup pomadki ochronnej, która okazała się dla mnie KWC absolutnym. Niestety nie mam dostępu do firmy :/ a szkoda, bo przebija dla mnie wszystkie Nuxe i Caudalie razem wzięte ;)
Pure Porcelain kiedyś wpadnie w moje ręce :) ale wcześniej muszę zrobić czystki lakierowe i pozbyć się większości, która już od dawna nie ma u mnie racji bytu.
A ten spray z Marion bardzo lubię i wróciłam do niego ponownie jak pojawiłam się w Polsce. Służy moim włosom.
Fali promocji się nie dałam ponieść, za to popłynęłam zakupowo. Tak po prostu :) Pora zabrać się za zdjęcia :D
Tak, zapach jest świetny, nie wiem jeszcze, jak z działaniem ;) Ogólnie podoba mi się estetyka opakowań, zresztą mam sentyment do francuskich firm :)
UsuńZastanawiałam się nad tą pomadką na targach kosmetycznych, ale w końcu nie kupiłam, może w przyszłości. Na razie uwielbiam ich glinki, są naprawdę fenomenalne.
Ja też przymierzam się do jakichś lakierowych porządków, ale na razie nie mam czasu.
Dobrze wiedzieć, że się sprawdzał spray, może jeszcze i u mnie zabłyśnie :)
Oj, już się boję Twojego posta, one zawsze mnie przytłaczają ilością ;)
J znam luksje i lubie.
OdpowiedzUsuńaha.
UsuńDużo tych nowości! Ale widzę, że na kolorówce w Rossmannie nie popłynęłaś, ja też się pilnowałam :P Miałam ten żel z Luksji - pachniał przecudownie! Dobrze, że mi o nim przypomniałaś, bo teraz chętnie wrócę do niego :D Wąchałam też te nowości Petit cośtam - fajnie pachniał właśnie ten zielony, który kupiłaś. Ciekawi mnie BB ze Skin Food, bo aktualnie zaprzyjaźniam się z azjatyckimi BB i badam na razie Skin79.
OdpowiedzUsuńP.S. O 21.30 włączaj TVN! :)
No włąśnie w Rossmanie całkiem rozsądnie :) Nawet w ostatnim tygodniu zdecydowałam się tylko na 3 rzeczy :)
UsuńDla mnie większość zapachów LPM jest świetna :) Skin 79 nie znam, jeszcze nie miałam styczności.
Oglądałam, nie skomentuję ;)
też mam ten spray malinowy, ale wydaje mi się, że tłuszczą się po nim włosy :/
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Szkoda... Mam nadzieję, że u mnie tak nie będzie...
UsuńKoniecznie daj znać jak spisuje się Le Petit Marseiliais, zastanawiam się nad zakupem, bo żeli pod prysznic mam po uszy, ale ten mnie korci.
OdpowiedzUsuńJasne, jak się doczeka swojej kolejki, napiszę o nim :)
UsuńMiałam ten sprej z Mariona - ładnie pachniał i nie plątał włosów a dla mnie to spoko :) Fajna nazwa ta oblepica...Wogóle nie mam ochoty na te żelowe nowości LPM..Ja też rozpoczęłam przygodę z azjatyckimi bebikami jak wiesz...mam próbki tego ale aloes go u mnie dyskawlifikuje ..śliczne te olejki z eco spa:)
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam recenzję tego sprayu, że bardzo słabiutki jest, ale miejmy nadzieję, że u Ciebie się sprawdzi :-) Również jestem na etapie poszukiwania BB idealnego. Akuratnie mam krem cc od La Roche Posay, ale to nie to.. chyba pora poszukać na rynkach azjatyckich ;-)
UsuńEsku, u mnie na razie ten spray bez szału, ale dam mu jeszcze szansę :)
UsuńPowiem Ci, że rokitnikowe kosmetyki mają boski aromat ♥
I jak Ci się sprawdza Dr G?
Planetko, na razie mnie nie zachwycił, ale może? ;) Co do BB, to zdecydowanie radzę spróbować tych azjatyckich - są moim zdaniem najlepsze :) Jakbyś potrzebowałą rady, daj znać, bo kilka już wypróbowałam :)
Bardzo fajne i pachnące zakupy poczyniłaś, Kochana!
OdpowiedzUsuńI jakie kolorowe :D
Usuńfajne zakupy! najbardziej zainteresował mnie olejek do demakijażu black sugar cleansing oil, więc z niecierpliwością będę wypatrywać jego dokładniejszej recenzji :)
OdpowiedzUsuńNapiszę o nim, bo świetnie się sprawdza :) Jeśli ciekawi Cię temat olejków do demakijażu, miałam już wcześniej taki, ale z Missha, możesz sobie o nim poczytać - działanie jest takie samo :)
UsuńJako, żem maniaczka bebików proszę o bliższe przedstawienie Skinfooda ;-))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się zrobić sensowne zdjęcia :)
UsuńŻele pod prysznic i porcelanke chętnie bym ukradła :D
OdpowiedzUsuńZaczynam się bać, bo wiesz, gdzie mieszkam ;)
UsuńNo niestety w kwietniu i w pierwszych dniach maja, mój kosmetyczny plan oszczędnościowy diabli wzięli. Wkrótce będę się "wstydzić" u siebie na blogu w poście z nowościami :)
OdpowiedzUsuńA ten olejek różany z Ecospa to różany - różany, czy z róży damasceńskiej?
Będę zatem wypatrywać Twoich grzeszków ;)
UsuńKasiu, to jest olejek eteryczny z róży damasceńskiej.
Czy wart jest zakupu, bo właśnie waham się między nim, a tym podstawowym różanym.
UsuńPachnie obłędnie i wystarczy kilka kropel, żeby zapach trwał długo. Ja w całości zużyłam te 5 ml do moich peelingów :)
UsuńZ Twoich nowości nic nie miałam :) Za to nieźle poszalałam na tych wszystkich -40 :D
OdpowiedzUsuńMi się udało uniknąć nadmiernego szaleństwa w Rossmanie ;)
UsuńWow super zakupy :) sama mam w planie zakup pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karolino, a na co będziesz polować?
UsuńOjojojoj ale cudowności! :) Zmywacz z SH jest świetny, uwielbiam ją! natomiast lakier z ORLY chętnie widziałabym na swoich paznokciach! :))
OdpowiedzUsuńOrly nie oddam, zakochałam się w tym kolorze ;)
Usuń:) A ja kupiłam w rosie tylko żel do skórek. Jestem z siebie taka dumna :D:D:D
OdpowiedzUsuńJa z Ciebie też :D
UsuńMuszę przyznać, że większość Twoich łupów, to dla mnie nowości.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo oznacza że będą niezwykle interesujące recenzje :)
Miejmy taką nadzieję :)
UsuńBardzo fajne zakupy :) Le Petit Marseiliais znam od lat, przy okazji każdego pobytu we Francji trochę sobie przywożę - przyjemna marka :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa we Francji używałam jakiegoś szamponu chyba od nich, o ile się nie mylę, ale nie pamiętam już wrażeń ;)
Fajne zakupy, podoba mi się kolor lakiery z Orly :)
OdpowiedzUsuńMMmm sporo ciekawych produktów :)
OdpowiedzUsuńTop Coat z OPI to porażka wszech czasów. Nie wiem, ile on potrzebuje, by zaschnąć. Na moich paznokciach nie dałby rady chyba w ciągu tysiąclecia.
OdpowiedzUsuńJednego z nich już próbowałam, ale nie byłam zadowolona, teraz nie pamiętam już, któego ;) Dam im jeszcze jedną szansę, może się sprawdzą :)
Usuńjak przystało na żelomaniaczkę ciekawi mnie żel Le Petit Marseiliais
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie, dlatego złapałam go w drogerii ;)
Usuńmi też żeli...starczy na rok :D
OdpowiedzUsuńPrzetrwamy oblężenie :D
UsuńBardzo fajne te Twoje zakupy, ja jutro planuje napisać zakupowy post :) Nie znam żadnego z Twoich nabytków, ale wiele z nich wpadło mi w oko, zakupów nigdy dość ;)
OdpowiedzUsuńTaniko, to chętnie poczytam, co u Ciebie nowego :)
UsuńBardzo fajne zakupy, lubię takie. I w sumie jakichś strasznych szaleństw to tu nie widzę. Zresztą, sama wczoraj odebrałam paczkę ze swoim olejkiem jojoba ;)
OdpowiedzUsuńFakt, bywało już u mnie gorzej ;) Ale i tak jest tego niezła gromada ;)
UsuńLubię jojobę, u mnie się super sprawdza :) I makadamia również :)
Z malin w sprayu byłam nawet zadowolona choć bez szału :) orly ma cudny kolor :)
OdpowiedzUsuńTak, w Orly się zakochałam bez pamięci ♥
UsuńŚwietne zakupy:) Obecnie używam żelu LPM o zapachu brzoskwini i muszę przyznać, że jest moim ulubieńcem!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Nie dziwię się! Mój jeszcze czeka w kolejce, ale na pewno będę zadowolona, kiedy zacznę go używać :)
UsuńDużo, fakt, lubię to! U mnie też ciągle przybywa; wolę się nie przyznawać,ile w tym tygodniu przesyłek dotarło do mnie :D Mogłabym otworzyć sklep, nie mam już na półkach miejsca, serio... A wszystkiemu winne wymiany na wizażu :D
OdpowiedzUsuńI jeszcze zamówiłam sobie lotion rozjaśniający i cubsy Kanebo :D Duże opakowanie... I mam zapas pudrów do włosów i filtrów chyba do końca świata. I żeli, balsamów... wszystkiego :p
Widzę azjatyckie ♥ I glinki! A oleje chętnie sama bym przygarnęła. Osobiście uwielbiam z pestek moreli. A teraz czeka zamknięty z malin. I te płatki róży, coś dla mnie. Nie dobrze, mam ochotę kliknąć takie dla siebie ;)
Haha, też miałam taki okres, gdzie zamawiałam i kupowałam więcej niż było mi potrzebne, duuuużo więcej ;) Teraz jakoś nad tym panuję, choć dalej mam dużo wszystkiego, ale przynajmniej jestem zabezpieczona ;)
UsuńTak, azjatyckie muszą być :) A glinki są fenomenalne, jeszcze nigdy nie używałam lepszych :)
Ten z pestek moreli mam, ale jeszcze nie używałam, czeka grzecznie na swoją kolej, teraz na tapecie jest awokado :)
Ja staram się trzymać planów pielęgnacyjnych i bardzo rzadko wpadnie mi w ręce coś ponad stan. Chyba, ze jest świetna promo na coś, co zużywam regularnie, to pozwalam sobie na szaleństwo :D Jak ostatnio w rossie na pudry do włosów ;)
UsuńZ kolei filtr to ciężka do zgryzienia sprawa i jak mam możliwość przetestowania kolejnych, to chętnie korzystam, bo nadal szukam idealnego, również u nas, choć nadam Biore nic nie przebiło ;) Ale dzięki temu poznałam rewelacyjny Ducray melascreen. Teraz czekam, aż dotrze nowy matujący Vichy, bo dorwałam okazję :D
Ja ostatnio nad wyraz chętne wymieniam sie za książki, bo kosmetyków zużyć nie zdołam, a książki mogą sobie latami na pólkach leżeć :D I tak staram się wziąć największa możliwą ich ilość. A reszta to już takie codziennego użytku drobiazgi - micel, żel, krem do rąk... Jak ja nie zużyję, to mamie w spadu pozostawię :D Co innego pielęgnacja twarzy, totalnie inne wymagania, rożna cera...
Na chwilę obecna używam glinki z kozim mlekiem, a teraz czeka dzielnie dopiero zdobyte pudło alg błękitnych ♥ Ostatnio troszkę sobie spuściłam z tonu i pozwoliłam na małe co nieco do stylizacji włosów; właśnie czekam na przesyłkę.
Ja awokado używałam do włosów, a morelę na twarz :) Bardzo ją lubię, to moja kolejna juz buteleczka.
Biore powiadasz? Nie próbowałam, a też jestem na kupnie jakiegoś nowego filtru :) O, a gdzie znalazłaś okazję na matujący Vichy? W zeszłe lato był moim ulubieńcem :)
UsuńWymiana na książki - sprytnie :)
Może w takim razie spróbuję moreli na twarz, jak już nadejdzie jej pora :)
Poszalałaś. Ja też, bo się jakoś te wszystkie promocje zbiegły :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, kwiecień to był miesiąc promocji i różniastych okazji :)
UsuńDostałam oczopląsu... może jednak Madziu zrób sobie odwyk :P wracaj z tych wakacji!
OdpowiedzUsuńEee tam, po co? ;)
UsuńJa też skusiłam się na Orly (ale to jeszcze w marcu) i żele LPM, tyle, że przygarnęłam aż pięć wersji :P
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych glinek, ostatnio coraz częściej widuję je na blogach, a wcześniej nigdy o nich nie słyszałam :)
Pięć? Niezła jesteś! ;)
UsuńMi kiedyś mignęły już gdzieś, potem zobaczyłam je na targach i kupiłam - nie żałuję :)
Zmywacz do paznokci Sally Hansen uwielbiam moge go używać ja używać jest swietny ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry zmywacz, przyznaję :) Tylko regularna cena jest zbyt wysoka...
UsuńŻele z LMP kuszą mnie bardzo (zwłaszcza wersja waniliowa), ale póki co mam taki zapas, że stwierdziłam, że nie chcę tego powiększać. Poczekają zatem :)
OdpowiedzUsuńA mnie waniliowa wersja właśnie najmniej kusi ;)
Usuńile zapłaciłaś za ten zmywacz z Sally hansen? Ja swój w naturze kupiłam za 25 zł... szok szok szok, ale cenę zakumałam dopiero przy kasie i głupio było już nie kupić ^^
OdpowiedzUsuńMi się niedawno udało go upolować za dyszkę w Hebe, jakieś 2-3 tygodnie temu :) Trzeba polować, bo niestety często kasę zdzierają na nich oO
Usuńco prawda to prawda -.-
UsuńAs - 10 zł :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKomentarze reklamowe są usuwane.
UsuńTeż poszalałam w tym miesiącu :P Chyba zresztą jak każda... portfele pewnie leżą i kwiczą w tym miesiącu :D
OdpowiedzUsuńChyba już nie mają siły na kwiczenie nawet ;)
UsuńMiałam krem rokitnikowy i u mnie się nie sprawdził :/ ale może u Ciebie będzie lepiej :) Pozostałych produktów nie znam, a więc będę wypatrywala recenzji :)
OdpowiedzUsuńTak? Ja go bardzo lubię :) Odpowiada mi zapach i konsystencja, fajnie nawilża dłonie :)
Usuńjak ja uwielbiam takie notki :) u mnie nie było tak najgorzej, mój portfel dużo nie ucierpiał, gdyż na promo w rossmannie nic nie kupiłam :) nic mi nie było potrzebne więc stwierdziłam, że sobie odpuszczę :D
OdpowiedzUsuńMożna się pocieszyć, że inni bardziej popłynęłi, no nie? :D
Usuńotóż to :D chociaż.. jak to bywa u mnie, pieniądze mi się nie trzymają i zrobiłam całkiem spore zamówienie na minti, m.in. TT <3 lepsze to niż kolejny tusz do rzęs czy lakier do paznokci:)
Usuńdobre zakupki ! :)Le Petit Marseiliais muszę nabyć koniecznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńSpróbuj, zapachy są boskie :)
U mnie kosmetyczka pęka w szwach, przez te ostatnie promocje.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te olejki :)
Nie martw się, Kamyczku, u mnie też ;)
UsuńRaczej nic nie miałam z Twoich nowości ale o żelach pod prysznic z chęcią poczytam :)
OdpowiedzUsuńNa pewno o nich wspomnę :)
UsuńDużo tych nowości. :)
OdpowiedzUsuńTak, nazbierało się :)
UsuńCiekawi mnie ten olejek do demakijażu :)
OdpowiedzUsuńJest świetny :)
UsuńNiestety w kwietniu dałam się ponieść fali zakupów, w maju mam nadzieję, że będę bardziej konsekwentna i będę się trzymać listy zakupowej, choć przez Ciebie chyba z 10 produktów z Caudalie trafiło na moją listę chciejstw :P
OdpowiedzUsuńA żele pod prysznic to i moje uzależnienie ;)
Trzymam zatem kciuki, żeby udało Ci się z listą :)
UsuńA Caudalie to świetne produkty, więc na pewno będziesz zadowolona, nawet jeśli kupisz je spoza listy ;)
Skin food kiedyś nawet zamówiłam, ale nacięłam się na sprzedawce i produktu nie ujrzałam... tak już więcej po nie nie sięgnęłam.
OdpowiedzUsuńPółprodukty też chcę!
Ojej, szkoda :( Ja na szczęście nie miałam jeszcze problemów z żadnym zamówieniem z ebay'a :)
UsuńGlinki uwielbiam ale żółtej i różowej jeszcze nie miałam , za to bardzo polubiłam olej z awokado :)
OdpowiedzUsuńTak, olej z awokado jest świetny, u mnie na włosach sprawuje się wyśmienicie :)
UsuńJak dużo nowości :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOj widzę, ze jest tego trochę. :)
OdpowiedzUsuńSpray regenerujący włosy z octem z malin pierwsze widzę, wygląda ciekawie i w sumie chętnie poczytam jakbyś kiedyś recenzowała :D
No nazbierałam ;)
UsuńMoże będzie o nim kiedyś :)
Le Petit Marseiliais moglam kupowac mieszkajac w ES ale nigdy sie nie skusilam. Korektor z Bourjois mam w tym samym kolorze, ale od jakiegos czasu jest dla mnie za ciemny. W ogole mimo moich nieoskonalosci zawsze mam wrazenie ze korektor je podkresla a nie zakrywa, wiec zazwyczaj uzywam tylko czegos pod oczy i podkladu. Chcialabym wrocic do koreanskich bbikow ale mam jeszcze 3 podklady i chociaz z 2 musze zuzyc zanim kupie
OdpowiedzUsuńU mnie korektor z Bourjois jest idealnie dobrany i spisuje się świetnie :)
UsuńU mnie też dużo mazideł do twarzy, na razie nie robię już zakupów w tej kwestii :)
tak żałuję że w końcu nie kupiłam tego koloru orly na targach! wrrrr
OdpowiedzUsuńJest superowy, ja bardzo się cieszę, że zasilił moją kolekcję :)
UsuńSuper zakupy! :) U mnie ostatnio też zapasy żelowo-kąpielowe coraz większe, chyba przygotowuję się do lata... Ostatnio coraz częściej słyszę o olejku z pestek moreli i chyba za jakiś czas pomyślę o zakupie czegoś przyjemnego do włosów, kiedy wykończę buteleczkę z olejkiem arganowym :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja właśnie co jakiś czas uzupełniam zapasy olejowe i wtedy próbuję nowych. Mam nadzieję, że morelowy się dobrze spisze :)
Usuńuwielbiam skin food :)
OdpowiedzUsuń