Hej :)
Przyszedł czas na sierpniowe zużycia kosmetyczne.
Zużyłam sporą gromadkę, bo i często ze względu na upały, zażywałam kąpieli prysznica ;)
Włosowo zużyłam dwie henny z firmy Lass Naturals, przypadły mi do gustu, podoba mi się też mocniejszy kolor, jaki uzyskałam z pomieszania brązu z czernią :) Wróżę powrót i to w niedalekiej przyszłości. Duet włosowy z Le Petit Olivier już opisywałam na blogu, a olejek do włosów Macadamia Healing Oil to powrót, bardzo udany i nie ostatni. Ten olejek magicznie działa na moje włosy ♥
Kąpałam się często, stąd myjadłowe zużycia na taką skalę ;) Żel z Biedronki Bali, który wbrew nazwie pachniał gruszką a nie awkoado, był superowy, jak go znajdę, kupię ponownie. Żel z Isany z miodem kwiatowym również był całkiem przyjemny, polubiłam delikatny zapach, który nie drażnił nosa podczas tropikalnych temperatur. Nieodżałowane zużycia to pianka pod prysznic Rituals o najpiękniejszym zapachu świata... Używałam jej niezmiernie oszczędnie i rzadko i wystarczyła mi na półtora roku. Czasem po prostu wąchałam zakrętkę ;) Niech ktoś wprowadzi Rituals do Polski! Mydełko Equilibra było ok, bez większych rewelacji.
Peeling Caudalie Crushed Cabernet to specyficzny kosmetyk. Teoretycznie niewydajny, ale jednak wystarczy odrobina, żeby dobrze wymasować ciało. Drobinki są średnio ostre, ale wygładzają skórę. Zapach nie słodki, lekko cierpki, ale taki luksusowy, polubiłam się z nim. Masło do ciała Mythos okazało się świetnym mazidłem, opisywałam je szerzej w poście o balsamach i masłach do ciała. Płyn do higieny intymnej Tołpy to już klasyka pod moim prysznicem.
O produktach Biolavenu był osobny post na blogu. Tonik Caudalie to jak zawsze dobry wybór. Olejek myjący z Biochemii Urody w wersji pomarańczowej spisał się na medal - wydajny, pięknie pachnący i bezproblemowo rozprawiający się z makijażem. A do tego całkiem naturalny. Myślę, że za niedługo do niego wrócę. Pasta do zębów była ok, ale spodziewałam się po niej czegoś więcej, nie za dobrze odświeżała oddech.
Kulki Nivea - klasyka gatunku ;) O kremie do twarzy z filtrem Synchroline już pisałam. Epiduo to była tragiczna porażka, tylko pogorszył stan mojej cery... Lpeiej nie wspominajmy ;) Filtr Avene używamy codziennie okazał się mnie zapychać, więc bez żalu wyrzucam resztkę. Nowość od Caudalie, czyli maseczka do twarzy Detox, okazała się mnie uczulać, skora po użyciu była zaczerwieniona i odrobinę piekła, szkoda, bo już myślałam, że będzie kolejny hit w mojej pielęgnacji :(
No i kiepskie zdjęcie na koniec, wybaczcie... Po kilku miesiącach pobożnego, codziennego użytkowania, róż Max Factor się skończył. Miałam go w odcieniu Lavish Mauve i był różem idealnym. Kropka. Brokatowy top Essence Circus Confetti był ze mną wiele lat, niech wysypisko będzie mu lekkim.
A jak Wam poszło w sierpniu?
Mówisz, ze fajna ta henna lass? To może i ja się skuszę, szukam czegoś innego niz khadi..
OdpowiedzUsuńOwszem, fajna - ja jestem zadowolona :)
UsuńMuszę w końcu wypróbować te żele z Biedronki :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie widziałam jeszcze tego żelu w Biedronce, ale poszukam! :)
OdpowiedzUsuńAnno, polecam, bo jest godny uwagi :)
UsuńTak, temperatury w sierpniu wzmagały zużycia żeli pod prysznic. Pot lał się strumieniami. Nigdy nie myłam twarzy olejkiem. Trzeba by spróbować kiedyś tego z Biochemii :)
OdpowiedzUsuńSierpień był tragiczny, zdecydowanie wolę obecne temperatury :)
UsuńJa już tak się przyzwyczaiłam do olejków, że nie wyobrażam sobie teraz zmiany :)
u mnie w sierpniu była wielka posucha, ale wrzesień to zdecydowanie nadrabia :D
OdpowiedzUsuńu Ciebie czyste szaleństwo! :)
Wiesz, jak to jest - masz dużo, to zużywasz dużo ;)
UsuńU mnie olejek z Macadamia czeka grzecznie na swoją kolej i jestem strasznie ciekawa jak się u mnie sprawdzi. Zaczęłam w końcu używać masło z Mythos i zapach nieco mnie rozczarował. Działanie nadal bardzo dobre tylko ta tępa konsystencja...ahhh...ale wybaczam bo działa rewelacyjnie;)
OdpowiedzUsuńPłyny do higieny intymnej z Tołpy są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńuwielbiam olejek macadamia :)
OdpowiedzUsuńNiektóre kosmetyki widzę pierwszy raz na oczy.
OdpowiedzUsuńJa z tego micela z Biolaven nie do końca byłam zadowolona. Był łagodny i miło mi się go używało, ale nie zawsze domywał oczy:/
u mnie cienko w tym miesiacu, mythos znam i lubilam
OdpowiedzUsuńSporo tego :) Mi zużywanie idzie bardzo dobrze, ale skończyć róż w kilka miesięcy? Szacun! Musiał być naprawdę ładny :)
OdpowiedzUsuńJa w wakacje zużyłam tonę kosmetyków, bardzo byłam z siebie zadowolona :) zrobiły mi sie piękne czystki w zapasach :)
OdpowiedzUsuńO, jestem zaskoczona, bo ten filtr z Avene u mnie sprawdzał się bardzo dobrze. Na szczęście nie odnotowałam żadnego zapychania :) Buziaki!
OdpowiedzUsuń