Cześć :)
Dziś przychodzę do Was z postem lekkim i przyjemnym, podsumowującym. Zawsze cieszy mnie ilość śmieci kosmetycznych, które produkuję w miesiąc, macie podobnie? ;)
Nie przedłużając, zapraszam Was na prezentację opakowań po kosmetykach, które udało mi się zużyć lub po prostu wytypować do wędrówki na śmietnik, bo wybiła ich godzina ;)
Odżywka piwna do włosów z rosyjskiego [ grudniowego ] pudełka PinkJoy. Porażka na całej linii, to zdecydowanie najgorsza odżywka, jakiej mi było dane używać... Śmierdziała [ pamiętam, że na początku zapach mi się spodobał, potem diametralnie się to zmieniło... ] , obciążała i strąkowała włosy, nawet do golenia nóg niezbyt się nadawała...
Suchy szampon Shauma to włosowy powrót. Akurat wykończyłam Batiste i potrzebowałam czegoś na szybko, więc sięgnęłam po sprawdzony już, bawełniany suchcielec firmy Schwarzkopf. Bardzo dobrze działa, ślicznie pachnie, więc jeśli nie macie pod ręką Batiste, spokojnie możecie sięgnąć po ten egzemplarz :)
Specjalny balsam i szampon aktywator wzrostu Bania Agafii - duet, który bardzo dobrze spisywał się na moich włosach - szampon dobrze zmywał oleje i mocno się pienił, a balsam wystarczająco odżywiał kosmyki, nie powodując obciążenia i oklapu. Dodatkowo ta seria ma bardzo przyjemny zapach, który zdecydowanie umilał mycie włosów. Planuję powrót :)
Pasta do zębów Himalaya Herbals w wersji Sparkly White to jedyna pasta, której używam od kilku miesięcy i tak pozostanie na bliżej nieokreśloną przyszłość. To chyba wystarczająca rekomendacja, prawda? :)
Krem nawilżający matujący Ziaja 25 + [ w końcu mieszczę się w grupie docelowej^^ ] towarzyszył mi i mojej cerze przez trzy miesiące. Był bardzo dobrym kremem pod makijaż, nie podrażniał i nie spowodował wysypu pryszczy. Ładny, nienahalny zapach i szybkie wchłanianie to jego zdecydowane atuty. Myślę, że jeszcze kiedyś do niego powrócę.
Serum do twarzy Absolute Organic to absolutny niewypał, nad którym już się rozwodziłam i więcej miejsca na blogu na niego tracić nie będę. Nie polecam...
Płyn micelarny z Bourjois to moje odkrycie [ wiem, jestem 100 lat za blogerami, ale lepiej późno niż wcale, co nie? :D ] w dziedzinie miceli. Płyn niedrogi, dobrze zmywa, nie szczypie w oczy. Zatrzask jest trochę do bani, bo mi się po kilku użyciach naderwał, ale to tylko szczegół i pewnie do Bourjois będę powracała.
Siarkowa Moc, krem do twarzy. Staruszek, przeleżał w szufladzie prawie rok i zaschło mu się ;) Używałam go przez jakieś 3 miesiące i potem odstawiłam na rzecz jakiegoś innego mazidła, a on popadł w całkowite zapomnienie, a szkoda. Pamiętam, że krem świetnie ujarzmiał moją mieszaną cerę.
Dry Comfort to moja ukochana wersja dezodorantów z Nivea. Tutaj kulka i spray, który kupiłam z ciekawości. Niestety spray'ów nie lubię, duszę się od zapachu, a Kebab, jeśli jest w pobliżu - kicha ;)
Caudalie, Zeste de Vigne, żel pod prysznic. Żel pachniał bardzo letnio i orzeźwiająco, podobał mi się, ale był dość niewydajny i musiałam wylać dużo na gąbkę, żeby zaczął się pienić. Nie ma mydła i szkodliwych chemikaliów, stąd pewnie jego "niepienistość", ale że ja nie mam skóry bardzo nietolerancyjnej na chemię w żelach, nie będę do niego wracać. Cena trochę odstrasza, bo to aż 50 zł, ale ja swój egzemplarz dostałam jako gratis do zakupów, więc nie bolało.
Organic Shop, peeling do ciała Sycylijska Pomarańcza. Świetny zdzierak o obezwładniającym zapachu świeżej pomarańczy. Opisywałam już jego walory na blogu.
On Line, mydło do rąk o zapachu kwiatów lotosu. Produkt dostałam na bocheńskim spotkaniu blogerek. Mydło jak mydło, całkiem wydajne, ale zapach był niebiański, chyba przez niego myłam ręce częściej niż powinnam ;) Wydajna butla, z chęcią kiedyś kupię.
So Lait, mleczko do ciała po opalaniu. Staroć, wygrzebany z czeluści łazienkowej szuflady ;) Pamiętam, że w zeszłym roku spisywał się całkiem dobrze, kiedy spaliłam sobie nieopatrznie łydki na słońcu. Był to chyba produkt własnej marki Marionnaud, więc już nie do kupienia.
Kiwi,Foot Silk, Niewidzialna jedwabista ochrona stóp. Dałam się nabrać w CnD w Rossmanie ;) Spray, który oprócz tego, że ładnie pachniał, nie robił nic, bo baletki i tak mnie obtarły ;)
Anida, krem do rąk z woskiem pszczelim i olejem makadamia. Jeden z ulubionych kremów do rąk, niezmiennie u mnie i niezmiennie polecany wszem i wobec :)
Próbka jedwabistego filtru Vichy była okej, ale zdecydowanie wolę wersję matującą, którą mam już w pełnym wymiarze. Krem ochronny do twarzy z JMO dobrze działał i szybko się wchłaniał, ale zapach do końca mi nie podpasował. Mini hibiskusowy kremik do rąk z OPI był świetnym nawilżaczem na szybko i do tego fenomenalnie pachniał, chętnie zaopatrzyłabym się w większą butlę, gdyby nie zbójecka cena ;) W próbkowym pudełeczku z TBS było rumiankowe masło do demakijażu, które wypadło całkiem dobrze! Masełko było wydajne [ mała ilość wystarczyła mi na 5 użyć ], ładnie pachniało i rzeczywiście zmywało makijaż.
To już wszystko, co uzbierałam w czerwcu, myślę, że wynik całkiem dobry :) Oczywiście róznowaga w przyrodzie musi być zachowana, toteż nabyłam kilka nowości, żeby echo nie odbijało mi się w łazience, same rozumiecie ;) Te pokażę w ciągu najbliższych dni.
To już wszystko, co uzbierałam w czerwcu, myślę, że wynik całkiem dobry :) Oczywiście róznowaga w przyrodzie musi być zachowana, toteż nabyłam kilka nowości, żeby echo nie odbijało mi się w łazience, same rozumiecie ;) Te pokażę w ciągu najbliższych dni.
Jak tam Wasze zużywanie w czerwcu?
Ja nawet bardzije wole ten suchy z Schaumy niz batiste ;)
OdpowiedzUsuńA serum Absolute organic u mnie tez calkowicie sie nie sprawdzil, nawet zrobil mi krzywde :(
Dla mnie Shauma jest fajną alternatywą, bo jednak jest mniej wydajna od Batoste, ale od czasu do czasu - czemu nie? :)
UsuńOjej, a co Ci zrobiło to serum? :(
MNie wydajna to prawda, ale u mnie w oogle nie bielila wlosow, a batiste jednak musze dobrze wyczesac, albo nawet recznikiem wytrzec.
UsuńStrasznie wysypalo mnie i na dodatek pojawily sie takie ogromne gule podskórne, ktorych baaardzo długo sie pozbywałam :(
Mniej' (przepraszam za błąd ;)
UsuńZ Batiste i bieleniem, to zauważyłam, że to wszystko zależy od wersji, którą mam - Tropical bieli bardziej, Oriental prawie nie bieliła i nawet nie musiałam wyczesywać, a moja ukochana wersja dla brunetek psika na ciemno, więc po problemie ;)
UsuńOj, czyli miałaś podobnie jak ja po Redermicu R z LRP.... Znam ten ból, niestety....
Aaa, to o tym nie wiedzialam ;) Mialam tylko wiśniową i dla jasnych brunetek, ale ta niestety podrażniła mi skórę głowy :( Chyba poprosze siostre by mi poszukala po biedronkach te tropikal ;)
UsuńWiśniowa jak dla mnie śmierdzi ;)
UsuńAle Tropical jak najbardziej polecam, zapach jest świetny :)
Niestety nie używałam niczego z Twojego denka, choć ciekawi mnie ten filtr Vichy:)
OdpowiedzUsuńFiltr jest fajny, ale zdecydowanie bardziej polecam wersję matującą, która wygrywa we wszystkich kategoriach :)
UsuńZ Twoich zużyć mam krem Ziaji i krem Anida, które ubóstwiam :)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy coś wspólnego kosmetycznie :)
UsuńMam tak samo jak Ty, uwielbiam zbierać puste opakowania. Denka i nowości to moje dwa rodzaje ulubionych postów :D Ładnie Ci poszło! Jestem ciekawa tych saszetek z planety :)
OdpowiedzUsuńPlanety...boże, Bani Agafii :) Wybacz.
UsuńHaha, Planeta Agafii ^^
UsuńMaaaagda, dlaczego moje komentarze się u ciebie nie pojawiają?:(
OdpowiedzUsuńBo mój blog się obraził, że dawno Cię nie było! ;P
UsuńO, teraz tak:/ to jeszcze raz: szałma bije na głowę batisty!! Najlepszy suchy szampon ewer:) A z twoich denek miałam jeszcze spray kiwi. Uwielbiałam go:) No ale stopy każdy ma inne (whooow, Ameryka!:D)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę Batisty, zwłaszcza wersję brunetkową ^^
UsuńSerio? U mnie kiwi straszyło...
Kolumbie :*
Bardzo lubię ten krem Siarkowa moc, właśnie go używam :)
OdpowiedzUsuńTeż go miło wspominam :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny z Bourjois to także moje odkrycie :)
OdpowiedzUsuńJest świetny! :)
Usuńzaraziłaś mnie ta pastą i teraz też tylko ja kupuję ;)
OdpowiedzUsuńja uważam że wszystkie mydła online z tej serii harmony mają nieziemskie zapachy :D
Jest super, prawda? :D
UsuńTo z tej serii są jeszcze inne zapachy?! Muszę je mieć! :)))
są są! ja mam z arganem i jeszcze z macadamia
Usuńargan mnie bardziej pociąga
też chce mieć wszystkie :D
Makadamię chętnie wypróbuję :)
UsuńBędę wypatrywać w drogeriach :)
Ciekawa jestem tego peelingu, uwielbiam cytrusowe aromaty :)
OdpowiedzUsuńW takim razie na pewno byś go polubiła :)
UsuńO dobrze wiedzieć, że Schauma też daje radę! ;)
OdpowiedzUsuńDaje :)
UsuńFaktycznie spore zużycia ja np spostrzegłam że od kiedy prowadzę bloga bardziej staram się zużywać na bieżąco rozpoczęte kosmetyki - co niektóre mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńTak, dla mnie również blog jest motywacją do kończenia wielu opakowań :)
Usuńdobrze wiedzieć, że Kiwi,Foot Silk, to pic na wodę
OdpowiedzUsuńStrata pieniędzy...
Usuńwyobraziłam sobie, że strąkuje włosy na nogach ta piwna odżywka ^^
OdpowiedzUsuńTy to zawsze masz dziwne wyobrażenia ;P
UsuńMasło do demakijażu? Brzmi ciekawie! Jak u Ciebie spisały się saszetki Agafii w kwestii wzrostu włosów?
OdpowiedzUsuńTo świetne rozwiązanie, mi bardzo przypadło do gustu :)
UsuńNie jestem w stanie stwierdzić, bo szampon wystarczył mi na 4 użycia, a balsam na 3 ;)
No proszę a niby taki cudowny miałbyć ten spray Kivi ale nie ma to jak takie paski żelowe dzięki temu jakoś mi stóp obuwie nie obciera
OdpowiedzUsuńFakt, te paski są bardzo dobre, nosiłam je swego czasu na zapiętkach w baletkach :)
UsuńPiękne denko Kochana, micela Bourjois miałam i również lubiłam bardzo, kosmetyki Caudalie nadal są moim marzeniem, świetny gratis :) Zaciekawiłaś mnie kremem OPI nie miałam nigdy do czynienia z ich pielęgnacyjnymi produktami, ale z opisu podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńJa też wcześniej nie znałam kremów z OPI i byłam zdziwiona, jak je zobaczyłam na targach;) ale są super i warto sobie kupić, szkoda tylko, że ceny wysokie...
UsuńKuszą mnie kosmetyki Organic Shop :)
OdpowiedzUsuńo, widzisz, Pani, Siarkową Moc kiedyś chciałam sobie kupić, w końcu ten krem został oblany zachwytem na Wizażu, ale nie mogłam go znaleźć, online zapominałam i ostatecznie wzięłam się za Biodermę. I jest superaśna. Używam jej na zmianę z filtrem Vichy matującym, o którym pisałaś, i wszystko gra. ale moc siarki na pewno kiedyś sprawdzę. PS zdjęcia śliczne :)
OdpowiedzUsuńPorównania do Biodermy nie mam, ale Siarka była spoko- tania, wydajna i działała :)
UsuńDziękuję :*
O tak, to mydło On Line pachnie niebiańsko :-))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńProjekty denko to chyba moje ulubione notki- garść informacji, inspiracji i motywacji :D
OdpowiedzUsuńchyba stęskniłam się za tym kremem nawilżająco-matującym. Był bezproblemowy na mojej cerze :)
I ja przepadam za takimi wpisami :)
Usuńzawsze, gdy widze gdzies ten micel z burżua mówię sobie, że gdy będe w rossmannie to go kupie i zawsze zapominam.. chyba musze w koncu to zapisac :D
OdpowiedzUsuńSkleroza nie boli ;) haha ;)
UsuńMatko ja tez muszę zrobić denko!! Az się wysypuje z pudelka:D Ale remont ma pierwszeństwo;/
OdpowiedzUsuńZrób! Wszystko od razu ;)
UsuńTeż bardzo lubię ten suchcielec z Shwarzkopfa, zapach ma obłędny ;)
OdpowiedzUsuńZapach jest super! Czaję się na szampon z tej serii, podobno też jest dobry :)
UsuńMagdo, jak zawsze Twoje denko jest imponujące :) Bardzo lubię te notki bo zawsze można coś ciekawego dla siebie znaleźć :)
OdpowiedzUsuńKremik do rąk Anida miałam, chyba 2 opakowania i również się z nim polubiłam - fajny, tani i dobry produkt. Natomiast micel z Bourjois niestety podrażnił mi oczy, były tak czerwone i tak piekły, że zużyłam go tylko do demakijażu twarzy.
Czy ja wiem, czy imponujące? Bywały większe ;)
UsuńAnida to mój pewniak do rąk i wracam do niego regularnie :)
Oj, naprawdę? U mnie był delikatny i nie szczypał, a mam mocno wrażliwe oczy...
mialam kiedys ten krem Siarkowa Moc i jak mnie to przesuszylo skore.. :(
OdpowiedzUsuńMoże nie był odpowiedni do Twojego rodzaju cery?
UsuńMnie też zużycia cieszą bardzo! A posty denkowe motywują do systematycznego zużywania i racjonalnych zakupów.
OdpowiedzUsuńKrem z Ziai i mnie służył bardzo dobrze. I być może jeszcze wrócę do tego kosmetyku.
Właśnie kupiłam tę kulkę antyperspirant z Nivea. Wcześniej maiłam inną wersję (zielone opakowanie).
Naczytałam się sporo dobrego o dry comfort, mam nadzieję, że będę zadowolona.
Mamy tak samo :)
UsuńJa też nie wykluczam takiej możliwości, ale na razie muszę przebrnąć przez moje kilkumiesięczne zapasy ;)
Mam nadzieję, że będziesz zadowolona, to mój ukochaniec w kwestii dezodorantów! :)
Gdzieś widziałam te mydła on line (online? ;p) i jak tak ładnie pachnie, to sobie sprawię. ;)
OdpowiedzUsuńHaha, możliwe, że mydła on line widziałaś online ;)
UsuńSpraw sobie, fajowe jest :)
muszę się skusić na pastę Himalaya! Muszę! ;) też mam dobre wspomnienia z kremem BARWA ;)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco! :) Znajdziesz ją, Kaprysku, w drogeriach Natura :)
UsuńPlanuję zakup tego kremu z Ziaji 25+ :) Dużo dobrych opinii zbiera :)
OdpowiedzUsuńTak, wiele osób go chwali :)
Usuńmnie denka zawsze motywują do regularnego zużywania. No i ta radocha, kiedy mogę sobie powiedzieć: zużyłam cośtamcośtam mogę iść na zakupy :D
OdpowiedzUsuńa u Ciebie jak zwykle pokaźne pustaki ;)
No właśnie! Jak my się rozumiemy ^^
UsuńPokaźne? Mogło być lepiej ;)
też nie polubiłam tej rosyjskiej odżywki, tylko zapach miała ładny
OdpowiedzUsuńTej z pudełka Pink Joy?
UsuńMam ten suchy szampon z Shaumy i jest nawet spoko :) Batiste nigdy nie miałam, więc nie mogę porównać
OdpowiedzUsuńFajnie, że i u Ciebie się sprawdza :)
UsuńZ chęcią bym wypróbowała ten suchy szampon z schaumy w celu sprawdzenia czy dorównuje batiste:)
OdpowiedzUsuńMoże uda Ci się go dorwać :)
UsuńTen krem do rąk Anida bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie :)
Usuńtą odżywkę do rzęs to ja UWIELBIAM (moje włosy takie inne).Tak samo pastę do zębów z himalayah, ale to wszyscy ją kochają. Ten płyn z Bourjouis u mnie wogóle nie działał... taki zapach jak Ty miałaś to mydło do rąk to ja miałam żel pod prysznic <3 a balsamik z OPI mam teraz <3
OdpowiedzUsuńOdżywkę do rzęs?
Usuńuzupełnienie zapasów po takiej czystce to rzecz oczywista ;) co prawda Schauma nie ma tak mocnego odświeżającego efektu jak Batiste ale również miło wspominam jej używanie
OdpowiedzUsuńRzecz oczywista i w pełni uzasadniona :D
UsuńNiestety nie miałam okazji stosować tych kosmetyków, ale gratuluję zużyć! :-)
OdpowiedzUsuńKrem z Ziai bardzo lubię - pomógł mi "ogarnąć" moją skórę po ślimakach (przypuszczam, że to one mnie wysypały, bo po ich odstawieniu jest tylko lepiej). :)) Co z tego, że nie mieszczę się w grupie wiekowej. :D
OdpowiedzUsuńTeraz mam ochotę na nowość od Ziai z liśćmi manuki. :)
Fabryczna, mnie też zaciekawiła ta seria z manuką :)
UsuńMasła do demakijażu używam aktualnie, jestem bardzo zadowolona z efektów :)
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że nasza pasta zdaje egzamin. Zapraszamy do testowania innych kosmetyków i do rozmawiania z nami na fanpage: https://www.facebook.com/sklepHimalayaHerbals
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy :)
U mnie Nivea średnio się spisuje, wolę Rexonę i Dove ;)
OdpowiedzUsuń