Hej :)
Ostatnie tygodnie charakteryzują się skurczeniem czasu operacyjnego, też tak macie? Enyłej, dzisiaj będzie przeterminowany jedynie o miesiąc [ przecież mogło być gorzej, nie? ] post o zużyciach kosmetycznych z września :) Zdjęcia robione wieczorem, stąd wyblakłe kolory i ich ogólna bylejakość. Ale w końcu to śmieci, nie musiałam się aż tak starać ;)
Odżywka do włosów Garnier z serii Oleo Repair była u mnie w łazience już chyba trzeci raz i na bank nie ostatni - lubię mieć pod ręką pewniaki włosowe. Szampony Balea także często u mnie goszczą, ta wersja spisała się bardzo dobrze, kolejne czekają :) Odżywka Timotei, też z olejkami, nie zrobiła na mnie większego wrażenia, ot taki przeciętny kosmetyk. Mini duet z Aubrey spisywał się bardzo dobrze, szczególnie polubiłam odżywkę, która nadawała włosom niespotykaną miękkość :) Saszetka maski Macadamia [ za 13 złotych, musiałam uderzyć się w głowę, kiedy to kupowałam... ]okazała się super, wystarczyła mi na 3 użycia, maska świetnie spisała się na moich włosach, ale na razie zakupu nie planuję ze względu na cenę. No chyba, że ktoś zechce mi podarować - piszcie w komentarzach :D
Woda winogronowa Caudalie nikogo nie zdziwi, milionowe opakowanie, zastąpione przez dokładnie to samo. Tonik z Lambre to była totalna porażka, opisałam ją na blogu. Hydrolat z róży damasceńskiej to także nieporozumienie- przez dwa tygodnie używałam zamiast toniku, wszystko było super, aż potem nagle jednego wieczoru na twarzy spowodował mocne podrażnienie :/ Z tyłu płatki na noc z Nature Republic, całkiem fajnie się spisały i wyciągnęły dużo zaskórników. Maska z Sephory z zieloną herbatą była z tych nakładanych na twarz, wiecie - #płachtanaryju ;) Spisała się bardzo dobrze, pory były zmniejszone, cera rozjaśniona i ładnie wygładzona, ale w regularnej cenie 19 zł nie zamierzam już kupować, znajmy granice ;)
Pianka do mycia ciała z Douglasa była milusia, zapach był naprawdę piękny. Pianka Therme Hammam od Kasi Śmetasi niestety po kilku użyciach odmówiła posłuszeństwa, a dokładniej mechanizm się wziął i zepsuł :( A szkoda, bo fajne to było. Lawenda z cytryną w formie pianki do mycia ciała z Organique była mocno przeciętna, słabo myła i zapach szybko się ulatniał. Cedrowe mydło Babuszki Agafii to kolejny średniaczek, ogólne właściwości są super, podobnie jak w wersji miodowej, ale tutaj zapach taniej kostki do kibla skutecznie zniechęcał do częstego używania.
Pojechałam kiedyś do pracy i kiedy zaparkowałam, uświadomiłam sobie, że zapomniałam użyć dezodorantu #brawoja. Pobiegłam więc do pobliskiej Biedronki i kupiłam tego Garniera - mocno średni, nie polecam. Nivea wiadomka - ulubiona. Mydło Nubian było bardzo przyjemne, miało super wygodny kształt i ciekawy ciemny kolor. No i gąbka konjac - wymieniam je co 2/3 miesiące, świetne do porannego delikatnego mycia twarzy :)
To już koniec, teraz tylko muszę się zmieścić w terminie ze zużyciami października ;)
Miłego tygodnia!
U mnie ta maska z Garnieta tez sie sprawdzila :) Czarne mydlo bym wyprobowala albo chociaz miodowe.
OdpowiedzUsuńCzarne mydło jest super, serdecznie Ci polecam :)
UsuńBardzo fajne zużycia i całkiem spore, jak na jeden miesiąc! Znam tu tylko wodę Caudalie :-) Wiem jak to jest, kiedy człowiek uświadamia sobie, że zapomniał użyć dezodorantu ;-) Mnie to się także kilka razy przytrafiło, kupiłam sobie wtedy na szybkiego dezodorant w małym opakowaniu i teraz trzymam go w pracy na wszelki wypadek ;-)
OdpowiedzUsuńJakoś te ostatnie miesiące roku są bardzo obfite w zużycia ;)
UsuńO, to jest pomysł, chyba kupię sobie taki awaryjny :) Dzięki!
Ja z tej serii Garniera o wiele bardziej wolę szampon :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się jakiś produkt Macadamia, ale za drogo wychodzi... :)
Nie próbowałam szamponu, może kiedyś go kupię :)
UsuńNo proszę jakie ładne denko Ci się uzbierało :D i u mnie ostatnio torba zapełnia się stosunkowo szybko :)
OdpowiedzUsuńMydło cedrowe jest świetne! Mam ochotę na wodę winogronową, musi świetnie pachnąć :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci Kingo, że praktycznie nie ma zapachu :) jest jak woda termalna.
UsuńNie znam tych produktów poza odżywką Timotei, ale z antyperspirantów polecam sztyfty Rexony ;)
OdpowiedzUsuńOoo właśnie, musimy na targach obczaic tą serię Macadamia, może będzie jakieś promo...
OdpowiedzUsuńoch, jestem taka podekscytowana :D
Próbowałam tylko odżywki Garnier i byłam bardzo zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńA mi zapach cedrowego mydełka bardzo się podobał, pachniało gałązkami świerku :)
OdpowiedzUsuń#płachtanaryju - padłam :D:D
OdpowiedzUsuńa ja dzięki kulce Nivei myślę o Tobie prawie codziennie (to znaczy codziennie jej używam, ale przychodzisz mi na myśl co któreś użycie, sorry :P). wspaniale, w ogóle dużo Ciebie wokół mnie ostatnio, bo kończę mydło w kostce z koziego przemiału (tam była koza na kartoniku, co nie?) i pryskam się resztką wody winogronowej, i jeszcze wróciłam po przerwie do olejku Caudalie... zgadnijmy, od kogo go dostałam? hmmmm. to bardzo trudna zagadka! :D.
OdpowiedzUsuńOsioł tam był, a w środku ośle mleko! Ech, ta ignorancja ;)
UsuńSmaruj się całym tym dobrem, niech Ci na zdrowie wyjdzie :D
Spore denko!
OdpowiedzUsuńOdżywka z Garniera jest całkiem spoko i chyba do niej wrócę :)
Hmm, u mnie szampony balea średnio się sprawdzają.Chętnie bym przetestowała produkty Aubrey:)
OdpowiedzUsuń