Hello!
Nie mam weny ani ochoty na pisanie recenzji kosmetyków, jakoś tak wyszło. Kupowanie nadal mnie cieszy, więc w tym temacie się nie zepsułam, spokojnie ;) Myślę, że potrzebuję chwili odpoczynku, żeby zebrać myśli do kupy i sklecić coś porządnego. Ale dziś będzie coś nieporządnego, ot takie mamrotanie pod zdjęciami ;) Ten sport uprawiam głównie na Instagramie, ale nie zawsze mogę tam wszystko napisać - serio, więcej niż dwa zdania to dla mnie mordęga na dotykowym telefonie ;) No to dzisiaj macie namiastkę Instagrama [ nawet postarałam się o kwadratowe zdjęcia! ^^ ] z obszerniejszymi opisami :)
Na początek wybrałam zdjęcie " z pierdolnięciem " ;) Musiałam, po prostu musiałam przedstawić Wam mój nowy kubkowy nabytek. Czyż nie jest fantastyczny? Ten napis to powinnam mieć wytatuowany na czole! Ogólnie całe to zdjęcie to plany na weekend - herbata i książki. Zupełnie nie mam nastroju na ambitne lektury, nie potrafię się ostatnio skupić i sięgam tylko po lekkie, niezobowiązujące historie. Oh well, życie ;)
Skrzywdziłam to zdjęcie, wiem. Ale co ważne, widać ;) To łupy z szalonej promocji -50% w Superpharm'ie. Kupiłam peeling enzymatyczny z Dermiki za 9,99 zł, ukochany płyn micelarny Garniera [ o, może chcecie porównanie różowej i zielonej wersji? ] za 10,50 zł, krem pod oczy za jakieś 10 zł, no i Seche Vite za 12,99 zł. Drugi był za grosz, bo miałam punkty na karcie, więc bardzo spoko transakcja. A, jeszcze nić dentystyczna, może tym razem uda mi się nie zapomnieć o nitkowaniu ;) A saszetki na dole to próbki, zawsze je dostaję w Superpharmie, wystarczy zapytać :)
Makaron z przyjaciółką! Żałuję, że już nie pracujemy razem, bo dogaduję się z nią jak z nikim innym :D To ten rodzaj toksycznej przyjaźni, w którym jedna drugą bardziej obraża, ale bez tego ani rusz :D Dwie godziny nieustannego paplania to zdecydowanie za mało, konieczna jest szybka powtórka :)
Agni odwiedziła mnie na kawę i ploty, a ja perfidnie ją wykorzystałam i kazałam robić sobie wzorki na paznokciach ;) Ale patrzcie, jak bosko wyszło! ♥
W Krakowie na zakupach z przyjaciółką była przerwa kawowa i dostałam od pana z Coffee Heaven serduszko na kawie. Ale ciiii, nie mówcie Narzeczonemu ;) Przy okazji polecam ich ciasto " pleśniaczek " :)
Moje małe, 33 kilowe szczeniątko przycupnęło na poduszce. Powiedzcie, że to normalne, że mam ochotę mu zrobić krzywdę z miłości? ;) I tak, posiadam babciną poszewkę na poduszkę - nie kryję się z tym ;)
Agni pokazała mi stronę Arcy - dziełka na FB. No i musiałam zamówić sobie te bransoletki, jak zobaczyłam, że są matowe! Do tego ceny całkiem spoko, a jakość bardzo dobra - polecam :)
W apteko - drogerii Mediq w Galerii Krakowskiej można dorwać takie fajne miniatury kosmetyków Anida. Używam aktualnie pełnowymiarowego opakowania emulsji micelarnej do mycia twarzy i jestem bardzo zadowolona - nie podrażnia, nie przesusza, wręcz delikatnie nawilża skórę. Coś czuję, że spróbuję reszty.
To jest jakaś porażka. Revitalash ma produkt do włosów, to odżywka w piance. Tę próbkę dostałam od Eska i ostatnio wygrzebałam z zapasów. A kiedy przeczytałam, że oryginalny produkt ma 46 ml i kosztuje ponad 400 zł, pomyślałam, że to MUSI być coś fenomenalnego! No ale nie jest. Piankę ciężko zaaplikować na skórę głowy, włosy po niej są sztywne nawet po rozczesaniu, robi się taka skorupka. Niby są odbite od nasady, ale mam wrażenie, że są oblepione, a na głowie mam hełm. Użyłam tylko raz i następnego nie będzie. Coś mi tu nie pasuje, bo skóra głowy zaczęła mnie po tym bardzo swędzieć i chociaż myłam już głowę dwa razy od użycia tego wątpliwego cudu, dalej mam ten problem :(
A na koniec rozmazana ja z dziwną miną. Bo niby czemu nie? ;)
Życzę Wam udanego weekendu i mnóstwa odpoczynku.
I idę leżeć do góry brzuchem!
Tez zrobiłam zakupy w superpharm i kupiłam seche vite, ale właśnie za późno zauważałam ten peeling derminka i już mi się nie chciało wracać.... ale cena super!
OdpowiedzUsuńNie wiem, ile standardowo kosztuje, ale myślę, że 10 zł za peeling enzymatyczny to niezła okazja :)
Usuńkubek kubek kubek kubek! no genialny! :D
OdpowiedzUsuńWiem! Patrzę na niego cały czas od rana :D
Usuńkubek swietny!:DDD
OdpowiedzUsuńPrawda? ^^
UsuńŚwietny weekend. Kubek udany:)
OdpowiedzUsuńKaś, niech Twój weekend też będzie świetny! :)
UsuńZjadłabym taki makaronik :) Świetny zygzak na pazurkach :)
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę na zdjęcia, to sama mam ochotę na powtórkę makaronową :D
UsuńJak przysznie wyglada ten makaronik :) Tez dzisiaj mialam na obiad!
OdpowiedzUsuńOstatnio mam fazę na makarony, mogłabym je jeść non stop :)
Usuńczekam z niecierpliwością na porównanie dwóch miceli z Garnier - kończę różowy i się zastanawiam nad zielonym. PS. Kubek wymiata!
OdpowiedzUsuńMoniu, postaram się takie stworzyć w bliższej przyszłości :)
UsuńKubek bomba!
OdpowiedzUsuńwiem ^^
UsuńPo pierwsze - włosy masz super. Książka o Vogue jest świetna, też o niej pisałam (nawet cały post był o niej);)). Zazdroszczę Ci, że mieszkasz w Krakowie:). Ciekawy przekrój pamiętnikowy:).
OdpowiedzUsuńAniu - bardzo dziękuję :) Na tym zdjęciu niewiele tych włosów widać, ale ogólnie jestem z nich zadowolona :)
UsuńWiem, widziałam Twój wpis o tej książce :)
Nie mieszkam już w Krakowie od dwóch lat , ale spędziłam tam prawie 6 lat na studiach :)
Kubek <3
OdpowiedzUsuńI know ♥
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńW lutym też nie miałam weny do prowadzenia bloga, ale na szczęście powróciła:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i u mnie to szybko nastąpi :D
UsuńTwoja minka z ostatniego zdjęcia - bezcenna :)
OdpowiedzUsuńIle smakołyków u ciebie! :)
Powiem tak - zawsze do usług jeśli chodzi o wzorki i pokazywanie cudeniek :D
OdpowiedzUsuńHaha, kubek jest boski :D
OdpowiedzUsuńKubek super! taki by mi sie tez przydal heheheh!
OdpowiedzUsuńostatnie zdjecie z minka - rewelacja! miny sa najlepsze! nie cierpie ustawianych, sztucznych usmiechowo zdjec! bleeeee!
Daj znać czy książka "Vogue.Za kulisami świata mody" jest warta zakupu, ciekawa itd.
OdpowiedzUsuńP.s. kubeczka z Mi zazdroszczę :)
Kubek meeee-gaa :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam kubki, a ten wymiata.
Naszyjnik też ciekawie wygląda, a micela z Garniera mam już kolejne opakowanie i polubiłam :)
Kocham to twoje 33 kilo. Jest mega słodkie:*
OdpowiedzUsuń