Hej, hej! :)
Dziś niestety, będę się żalić. Przez długi czas Aussie było dla mnie marką znaną i pożądaną, ale niedostępną. Potem poznałam ją dzięki miniaturkom i jeszcze później, dzięki pełnowymiarowym butelkom, które przyjaciółka Zuzia przywiozła mi z Anglii. Używałam wtedy szamponu i odżywki z serii nawilżającej i byłam bardzo zadowolona, a przepiękny [ wiem, że to kwestia sporna ] zapach mnie uwiódł. Od razu zaznaczę, że wtedy moje włosy były w gorszym stanie niż obecnie, stąd też pewnie wynika moje niezadowolenie z trzyminutowej odżywki. Aussie pojawiło się w końcu w Polsce i dzięki głośnym kampaniom reklamowym zwracało na siebie uwagę przez dłuższy czas.
Po tę odżywkę sięgnęłam na promocji gdzieś w grudniu [ a może na początku stycznia? ] i nastawiałam się na wspaniałe rezultaty, bo przecież już poprzednio firma się spisała. Niestety, moje włosy się zmieniły i ze zniszczonych kłaczków łaknących silikonów stały się stosunkowo mocnymi kosmykami, które już nie potrzebują uszczelniania bombą silikonową ;) Nie stronię od nich całkowicie, ale jednak dawka zawarta w odżywce Aussie jest dla mnie po prostu za duża - tak sobie tłumaczę niepowodzenie tego "rekonstruktora".
Odżywka znajduje się w ciekawej butelce, którą wystarczy ścisnąć, żeby wydostać na dłoń odpowiednią ilość produktu. Plastik jest na tyle miękki, że z wyciskaniem nie ma problemu. Pojemność to 250 ml.
Po pierwszym użyciu byłam zadowolona, bo włosy były wygładzone i lśniące [ jednak nie był to efekt porównywalny np. do słynnej John Masters Organics Citrus and Neroli Detangler, która jest w całości naturalna ], a fantastyczny zapach utrzymywał się na włosach, jednak już po kolejnym użyciu włosy były matowe, przeciążone i bardzo szybko się postrąkowały. Każde następne użycie kończyło się tak samo, niestety :(
Co z tego, że odżywka ma fajną, średniogęstą konsystencję i wspaniały zapach, skoro wręcz pogarsza stan mich włosów? :( Żałuję tego zakupu i myślę, że już raczej nie sięgnę po produkty firmy - poznałam wiele innych, skuteczniejszych, które rzeczywiście działają na włosy, nie tylko wizualnie poprawiają ich stan.
Obecnie używam odżywki do golenia nóg - przynajmniej świetny zapach umila mi ten czas ;) Do włosów na głowie już na pewno jej nie użyję...
Znacie tę intensywną odżywkę do włosów?
Jak Wasze wrażenia?
Szkoda, że się nie sprawdziła. Mnie na szczęście nie ciągnie do tej firmy.
OdpowiedzUsuńTeż żałuję :(
Usuńja dostałam miniaturki od koleżanki ostatnio i się załamałam.Miałam dokładnie tak samo jak Ty, po drugim razie źle i jeszcze gorze, dlatego oczyściłam włosy, użyłam ponownie odżywki i masakra... z szamponem nie jest lepiej : c
OdpowiedzUsuńNo niestety, te produkty nie są dla wszystkich włosów :(
Usuńmialam i tez u mnie zupelnie nie zadzialalo
OdpowiedzUsuńCzasem co za dużo to niezdrowo ;)
Usuństoi i czeka na swoją kolej, ale przyznam szczerze, że po odżywce w sprayu mam mieszane uczucia co do tej marki, chociaż zapach faktycznie jest przyjemny :)
OdpowiedzUsuńTeż mam odżywkę w sprayu, ale chyba oddam Mamie, bo ona lubi takie rzeczy ;)
UsuńNa szczescie jakos mnie nie ciagnie do tej firmy. Nie mam zamiaru nic ich kupowac. Wole wydac na jakies lepsze i bardziej naturalne profukty do wlosow. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne podejście! :)
UsuńLipka jednym słowej ;) Mnie też jakimś dziwnym trafem nie ciągnęła ta firma - pewnie "dzięki" namolnej reklamie...Masz piękne włosy eMuniu :):*
OdpowiedzUsuńNamolna reklama była odrobine wkurzająca ;)
UsuńDzięki Esku :***
Też mam, ale miniaturkę. W moim przypadku szału nie ma, ale jest ok.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej bez tragedii ;)
UsuńMam wersję amerykańską, muszę porównać skład z Twoją ;)
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam, że podobno się różnią, ale nie wyem, czy to prawda?
UsuńNie miałam okazji używać produktów tej firmy ale po Twojej recenzji nie wiem czy się skuszę... Moje cienkie i śliskie włosy też mogłaby przeciążyć :/
OdpowiedzUsuńIngo, na Twoim miejscu lepiej nie eksperymentować z Aussie :)
UsuńNapaliłam się na nią i jak tylko weszła promocja, to ją zakupiłam. FAIL. Odżywka jest, a raczej była nijaka. Ładny zapach i przeciętne nawilżenie. Ja potrzebuję mocniejszego kopa odżywczego. Rozczarowałam się i to dość mocno.
OdpowiedzUsuńAlicjo, ta odżywka jest do niczego... No i obawiam się, że nie zawiers żadnych odżywczych składników ;)
UsuńPodobnie sprawdziła się u mnie odzywka Isany niebieska - na początku WOW, potem jedno wielkie NIC, a nawet gorzej było. :(
OdpowiedzUsuńIsana przynajmniej tańsza ;)
UsuńPrzynajmniej tyle dobrego. :D
UsuńMimo, że swego czasu głośno o tych kangurkowych kosmetykach do włosów było nadal nie kupiłam żadnego z nich , bo normalnie mnie nie kuszą ;/
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :)
UsuńA już miałam ją kupić... Idzie jesień i deszczowe dni, będę potrzebowała jakiejś silikonowej bomby żeby opanować puszenie i miałam właśnie celować w Aussie lub L'Oreal. Teraz chyba pójdę w stronę tej drugiej:)
OdpowiedzUsuńAniu, jeśli chcesz opanować puszenie, to ja polecam olejek Mythic Oil od L'Oreala - wspaniały :)
Usuńdo testowania Aussie w ogóle mnie nie ciągnie, bo wiele złego się o nich naczytałam, włącznie z tym, że w PL cena jest mocno zawyżona. mam chyba jakiś ich produkt w zapasach (a może już oddałam?) z ShinyBoxa. za to uwielbiam takie miękkie butelki jak ta tutaj :)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że Cię nie ciągnie, bo jak obciążyło moje włosy, to wolę nawet nie myśleć, co zrobiłoby Twoim, delikatnym...
UsuńButelka i zapach na plus, szkoda, że całą reszta do bani :(
nie znam i nie bardzo chcę poznać po tym co czytam.. :)
OdpowiedzUsuńPrawidłowa reakcja :D
UsuńZa tę cenę byłabym mocno rozczarowana...
OdpowiedzUsuńNiestety, pociesza mnie jedynie to, że kupiłam ją na promocji ;)
Usuńu mnie najlepiej się sprawdza właśnie duet nawilżający :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś do niego wrócę, ale na razie mam uraz :(
UsuńW UK Aussie jest ogolnodostepne, nawet w ''osiedlowych'' sklepach. Jakos nigdy mnie do tej firmy nie ciagnelo, pomimo ze lubie eksperymentowac z wlosami i kosmetykami do nych przeznaczonymi.
OdpowiedzUsuńNiestety teraz tym bardziej nie chce miec z ta firma nic do czynienia, skoro sie nie sprawdzila :/
Irenko, może podświadomie wiedziałaś, że to zło? :D
UsuńAch, w UK masz tyle fajowych rzeczy do włosów, też bym eksperymentowała :) Mnie najbardziej kusi ta seria L'Oreal Ever Riche [ chyba tak się nazywa? ], ciągle ją ktoś chwali na YouTube ;)
Do mnie ta firma po prostu nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze ;)
UsuńMam tą odżywkę w wersji do włosów farbowanych i szału nie ma.. ;/
OdpowiedzUsuńCzyli na Twoich włosach Aussie też się nie sprawdza...
UsuńHaha, świetna alternatywa dla nieudanego produktu :)
OdpowiedzUsuńTrzeba to jakoś zużyć ;)
UsuńPARABENOM mówię nie!:)
OdpowiedzUsuńpatrząc na skład,unikałabym ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda,przyglądałam się tej marce ostatnio :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTo bomba silikonowa, wiec mpze dawac rozne rezultaty e zależności od rodzaju wlosow :/
OdpowiedzUsuńA może używanie np raz na 2 tyg by się sprawdziło? Silikony ochronią trochę włosy przed zniszczeniami, ale nie będą ich obciążać ; )
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę mnie Aussie kusiło, jednak szybko przeszło ;) nie stronie od silikonów, boczęsto służą moim włosom, jednak chyba gdy już sie na nie decyduję, wolę je w wersji bardziej profesjonalnej ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła, ale z drugiej strony to świetnie, że masz takie zdrowe włosy :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam, choć kiedyś zastanawiałam się nad tym produktem. Ale to dobrze, że jednak do mnie nie trafiła ;).
OdpowiedzUsuńZnam i lubię :) Ale to tak jak mówisz - pewnie na zdrowe włosy nie działa już tak, że "wow", a wręcz odwrotnie. Moje włosy silikony kochają, więc po ostatnim denku już kolejna butla zasila szeregi zapasów :)) A zapach jest świetny - na włosach, czy podczas golenia nóg - cóż za różnica :P
OdpowiedzUsuńszkoda, że tak zachowuję się na włosach :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się u Ciebie nie sprawdziła;/ Mnie nie zachwyciła, ale na szczęście i nie zaszkodziła :)
OdpowiedzUsuń