Witajcie!
Znacie te dni, kiedy od samego rana jest już źle? Ja tak właśnie dziś miałam... Nie miałam siły wstać z łóżka, wmusiłam w siebie śniadanie i kawę, do pracy poszłam w wyjątkowo złym nastroju... Potem Narzeczony poszedł z Kebabem do weterynarza, bo pieseł ma znów chore ucho i myśleliśmy, że to kolejne z wielu już zapaleń ucha [ kłapouche rasy tak mają, niestety... ], ale okazało się, że jest gorzej... Kebab ma jakąś ogólną mocną alergię, która objawia się zapaleniem ucha, wysypką na pysku [ a tę kilka tygodni wcześniej inny weterynarz zdiagnozował jako trądzik młodzieńczy i przepisał na to Benzacne... fail... ] i stanem zapalnym gruczołów w tylnej części ciała [ if you know what I mean... ]. Pies jest teraz na sterydach i mocnej obserwacji. Trzymajcie kciuki za niego, proszę! Na dodatek dziś pada deszcz, nie miałam jedzenia w domu [ w końcu nie bez powodu otrzymałam kubek z takim pięknym tytułem! ] i ogólna dupa...
Na szczęście są osoby i rzeczy, choćby drobne, które potrafią przełamać złą passę i wywołać uśmiech na twarzy! Kasia Śmietasia [ lećcie do niej czytać o zagramanicznych wojażach! ] podczas swojej dopiero co skończonej podróży po Indonezji nie zapomniała o mnie i wysłała mi piękną, nieszablonową pocztówkę! Byłam tak zdziwiona i ucieszona, kiedy pani listonosz wręczyła mi pocztówkę, że nawet sobie nie wyobrażacie! Kilka ciepłych słów na odwrocie i od razu było mi lepiej! Kasiu, pocztówka nie mogła przyjść w lepszym momencie! Moc buziaków dla Ciebie i Dolfa! :**
Kolejną rzeczą, która poprawiła mi dziś humor, była przesyłka z resztą urodzinowego prezentu od Narzeczonego. Wiedziałam, co dostanę [ sama wybierałam kolor ;) ], ale i tak, kiedy dostałam pudełko z Sephory w swoje ręce, cieszyłam się jak dziecko. Wymarzona [ Narzeczony mówi, że wyjojdana, bo tak długo trułam w domu o Clarisonic, że już nie mógł tego znieść ;) ] szczoteczka do twarzy jest już moja. Teraz tylko 24 godziny ładowania [ why, oh why?! ] i mogę szorować twarz do woli :)
Także ja się chwalę moimi promykami słońca w pochmurny dzień i niosę Wam przesłanie: kiedy jest smutno i źle, oczekujcie miłego gestu / niespodzianki od bliskich! :)
P.S. Ostatnio mniej mnie tutaj, więc jeśli czujecie niedosyt [ bo czujecie, prawda? :> ], zapraszam serdecznie na Instagram, w który mocno wsiąknęłam - codziennie publikuję jakieś [ oczywiście powalające jakością i aranżacją ] zdjęcia :) Ikonkę znajdziecie u góry po prawej :)
Miłej reszty dnia!
Napiszcie, co i kto i jak poprawia Wam humor w te gorsze dni!
Czujemy. Trzymam kciukasy za piesła i jak będzie trzeba lecę z chusteczkami, winem, czy czymkolwiek tam zechcesz :*
OdpowiedzUsuńTy to nie narzekaj, dopiero co się widziałyśmy! ;)
UsuńA przylatywać możesz zawsze :*
Trzymamy mocno kciuki za Kebsika, wyliże się ♥
OdpowiedzUsuńA pocztówę z Gruzji przygarniesz? Albo z Londynu? :D
Mam nadzieję! Dzięki, Siostra! :*
UsuńOjaaaa, bardzo przygarnę! Przygarnę, że hej! :*
Trzymam kciuki za futrzaka! Informuj na bieżąco z psinką. Buziaki!
OdpowiedzUsuńDzięki, Kaprysku, przyda się! :)
UsuńNie ma to jak w taki dzień spełnić jedno ze swoich pragnień! :D Zazdraszczam Clarsonica! Mi też by się przydał kubek na kawę z takim napisem hehe :P A jak ja sobie poprawiam humor? Najczęściej włączam jakiś film, albo youtuba z kubkiem gorącej herbaty :)
OdpowiedzUsuńKubek jest mistrzostwem i cieszę się, że dołączył do mojej małej kubkowej kolekcji :)
UsuńDzięki za pomysł z herbatą - właśnie sobie zrobiłam ulubionego earl grey'a :)
Instagram porywa wszystkich:D
OdpowiedzUsuńPiesek na pewno wyzdrowieje ;)
OdpowiedzUsuńOby! :)
UsuńKochana, jutro bedzie lepiej. :*
OdpowiedzUsuńKciuki mocne za Kebsa! :*
Już dziś było lepiej dzięki Tobie! :*
UsuńKebs merda do Ciebe ;)
Cale wiadro pozytywnych myśli wysylamy (ja + anuba+ karramba) dla Kebsa! Trzymaj się Brachu - wyszczekał Karrambik :)
OdpowiedzUsuńKebs już zeżarł całe wiadro, dzięki! :*
UsuńTrzymam kciuki tak mocno jak tylko się da i wieżę, że wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam i duże buziaki dla piesia od cioci:))
OdpowiedzUsuńDziękujemy
UsuńPrzesyłam ciepły uścisk na poprawę humoru:)
OdpowiedzUsuńPrzyda się! :*
UsuńClarisonic na pewno i mi by poprawił humor:) Na razie jednak muszę obyć się smakiem i truć o nim dalej, tym bardziej, że jak widzę ta metoda działa;P Trzymam kciuki za piesia:*
OdpowiedzUsuńMetoda dobra, polecam :D
UsuńJa od kad dowiedziałam sie ze mi sie przesunie obrona to mam same dni w łóżku z depresja i plakaniem : c nawet zakupy nie poprawiają mi humoru!
OdpowiedzUsuńJa bym się cieszyła, że mam więcej czasu na naukę :)
UsuńP.S. odkąd :)
Oczywiście trzymamy kciuki za Kebaba! Mój druh, 12-letni owczarek niemiecki, okresowo choruje na kulawicę. Ostatnio dostał dodatkowo jakieś porażenie na pysku, miał skręt głowy i opadała mu 'warga'. Też dostał sterydy i na szczęście się dziadziuś wykurował. Twój też będzie zdrowy! :)
OdpowiedzUsuńBiedaczek :( Pomiziaj go ode mnie!
UsuńTrzymam kciuki za Kebsa i przesyłam buziaki :* Trzymajcie się! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! :)
Usuńbiedny Kebab :( az mi go szkoda :( trzymam kciuki za Niego, mam nadzieje, ze wszystko bedzie ok :(
OdpowiedzUsuńMusi :)
UsuńTrzymam kciuki za Kebsa, wszystko to (no, poza uchem, ale zamiast ucha sutek mamyu przerośnięty do obaw) przerabialiśmy z Majką, ale już jest dobrze. Najważniejsze to dojść do tego, co psa uczula (u nas gluten, jukka i owoce w karmie) i wyeliminować z diety. Od siebie dodam, że warto suplementować kwasy omega-3, nawet jeśli karma zawiera ich niby sporo. U nas świetnie sprawdzil się tran w butelce, codziennie podlewamy karmę kilkoma kropelkami. Będzie OK!:)
OdpowiedzUsuńGratuluję spełnienia szczotkowego marzenia! ;)
Dzięki za rady, włąśnie myślałam nad jakimiś suplami dla Kebsa :)
UsuńJa raz dostałam pocztówkę z Indii od innej blogerki, ależ mi to dzień poprawiło! chodziłam uśmiechnięta cały czas :)
OdpowiedzUsuńza Kebsa trzymam mocno kciuki :**
Nie dziwię się! Takie niespodzianki są super ! ♥
UsuńPrzykro że pieseł sie pochorował :/ Ale choć faktycznie jakiś promyczek słońca otrzymałaś. Sama bym sie z takiej kartki ucieszyła :)
OdpowiedzUsuńJuż z nim lepiej, mam nadzieję, że za niedługo w pełni ozdrowieje :)
UsuńTrzymam kciuki za pieska!
OdpowiedzUsuńPocztówkę z Indonezji też mam (tylko inną oczywiście), to jedna z niewielu jakie mam z takich magicznych zakątków świata, a wszystko dzięki postcrossingowi :)
Szczoteczki zazdroszczę, niech Ci dobrze służy :)
Ja pocztówek nie zbieram, ale jeśli jakaś od czasu do czasu przyjdzie - cieszy mnie niezmiernie :)
UsuńBuziam, ściskam i czałuję - Biedny Kebolik :( ucho ziazia i dupeczka nie ten tegos -.
OdpowiedzUsuń'wieże że będzie napewno lepiej - na prawdę ! ;) z bulem i resztką nadzieji że i do naszego okna zapuka krowa :)
ja też wieże, że się poprawi Kebsowi szybko, całusy dla niego!
Usuńwieża czyni cuda! ♥
UsuńOczywiście, że czujemy niedosyt! <3
OdpowiedzUsuńBardzo mocno trzymam kciuki za mojego ulubieńca! Niech szybko zdrowieje!
U mnie rzadko kiedy zdarzają się gorsze dni. Wychodzę z założenia, że nawet w najcięższych chwilach zawsze da się znaleźć jakiś pozytyw :) uwielbiam dostawać kartki, dlatego też zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo poprawiła Ci humor :)
No i w końcu Clarisonic! :))) Trzymam kciuki! :))
My też byliśmy z naszą sunią kilka dni temu u weterynarza bo miała jakąś infekcję w uchu. Dwa razy dziennie czyszczę i zakrapiam jej uszko. Wczoraj zadzwonił wet z wynikami i okazało się, że to alergia (westy bardzo często są alergikami) Teraz musimy tylko określić na co jest alergiczką...
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Kebaba od Lunki :-)
Zauważyłam, że rzadziej piszesz, rzadziej się udzielasz ...
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo lubię twoje pisanie. Ale wiem, że czasami trzeba.
Ja co prawda jestem w dużo lepszym nastroju - w końcu dwumiesięczne wakacje mam, ale przy komputerze nie bywam tak często jak kiedyś. Natura wzywa :) Spacery, pikniki, czytanie na powietrzu ...
I Tobie życzę wszystkiego dobrego!
Zdrówka dla Kebsa!
Piękny prezent!
Niech dobrze służy :)
Ja ostatnio bardzo często mam taki kiepski nastrój :-( Niestety muszę sobie radzić sama, bo na najbliższych liczyć nie ma co ;-)
OdpowiedzUsuńmiłego używania magicznej szczoty - doskonały sposób: zajęczeć ukochanego, aż kupi dla świętego spokoju :D
OdpowiedzUsuńSzczotkę C także uwielbiam - oj jak żułeje ze nie miałam wybor kolorów,gdy ją "zamawiałam" były tylko białe.... ehh babskie szczegóły :)
OdpowiedzUsuń