Witajcie!
Dziś spontanicznie, bo koniecznie chcę Wam napisać o fajowej masce do włosów DIY. W trakcie porządków w internetowych linkach, których miałam setki, trafiłam na link do bloga Kokoszki, którego kiedyś uważniej śledziłam. Teraz, po długiej nieobecności, zabrałam się za czytanie i przeglądanie i w oczy rzucił mi się przepis na maskę do włosów z nasionami chia. Chia każdy zna, jest mega popularne, a desero - śniadania z tymi nasionami swego czasu podbijały Instagrama ;) I ja mam te nasiona na stanie, pomyślałam więc, że wykorzystam je od razu do maski na włosy - wieczorem wychodzę z przyjaciółką na drinki, niech te włosiska dobrze wyglądają ;)
Generalnie wszystko jest proste jak budowa cepa. Należy zalać 3 łyżeczki nasion chia wodą [ ja użyłam przefiltrowanej, może być przegotowana ] mniej więcej do połowy szklanki [ ja użyłam nutellówki ], a następnie odstawić na minimum 20 minut, aż nasionka wchłoną wodę i powstanie gęsta papka [ Kokoszka zalecała odstawienie nasion na godzinę, ale nie miałam tyle cierpliwości, zresztą wszystko zgęstniało bardzo szybko :) ]. Dodać 3 łyżki gęstej maski do włosów [ u mnie to borówkowy Kallos, świetnie się u mnie sprawdza do wszystkiego tak btw ] i po dokładnym oczyszczeniu włosów szamponem nałożyć mieszankę na włosy. Im dłużej utrzymamy maskę na włosach, tym lepiej, u mnie było to około godziny.
Spłukiwanie nie jest tragiczne, myślałam, że będzie gorzej. Trzeba to zrobić dość dokładnie, ja na samym końcu musiałam jeszcze z końcówek wyciągnąć kilkanaście pojedynczych ziarenek.
Z ilości, które podałam Wam powyżej, wychodzi naprawdę bardzo dużo maski, więc jeśli macie krótkie włosy, proporcje należałoby zmniejszyć co najmniej o połowę, bo ilość, jaką ja wyprodukowałam to było aż nadto na moje długie już włosy ;) Fakt, że nasionka są śliskie i część z nich spada w trakcie nakładania, ale i tak maski jest sporo.
Efekty? Bardzo dobre nawilżenie i sypkie włosy. Zauważyłam też, że baby hair są ujarzmione.
Warto wypróbować :)
Fajny pomysł! A ja do tej pory tylko spożywałam :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie też :D
UsuńSzkoda by mi było nasionek na włosy :P Wolę korzystać z ich dobra od wewnątrz :D
OdpowiedzUsuńja uwielbiam dbać o włosy i nie jest mi szkoda tych nasion, zwłaszcza, że nie kosztują fortuny ;)
Usuńmiałam właśnie te nasionka chia ale dodawałam je do owsianki, nie do maski :)
OdpowiedzUsuńCzas na zmiany ;)
Usuń