Witajcie :)
Wahałam się dziś, o czym Wam napisać. Pytałam na fejsbuku i większością [ 4:2 ] głosów z kolorówką wygrała pielęgnacja, choć stawiałam w duchu na zgoła inny wynik ;) Zgodnie z życzeniami, dziś post pielęgnacyjny, a w nim 4 krótkie recenzje.
Na początku lutego udało mi się wygrać na fejsbukowej stronie Lumene zestaw ich nowej linii, Arctic Spa. Bardzo mnie ta wiadomość ucieszyła, a kiedy kurier zapukał do drzwi [ żartuję, najpierw zadzwonił, bo kurierzy to sierotki i nie umieją trafić do mnie, choć w tym żadnej filozofii nie ma ;) ], z radością odebrałam paczkę i zabrałam się za rozpakowywanie i wąchanie :) Dziś, po bliższym poznaniu całej serii, przybliżę Wam każdy produkt.
Seria Lumene Arctic Spa składa się z czterech produktów: żelu pod prysznic, balsamu do ciała, peelingu do ciała i masła do ciała. Bazą nowej serii ARTIC SPA Lumene Finland jest wyciąg z dzikiej nordyckiej bawełny. Ta wyjątkowa roślina rośnie w ekstremalnych warunkach na kwaśnych mokradłach i torfowiskach dalekiej północy. Choć sama wygląda na bardzo delikatną doskonale radzi sobie w niesprzyjających warunkach pogodowych. Zawiera cenne dla skóry składniki takie jak cukry, polifenole (silne antyutleniacze) oraz minerały. Wyciąg pozyskiwany z dzikiej nordyckiej bawełny działa na skórę nawilżająco, odżywczo i ochronnie, jednocześnie zostawiając na niej uczucie miękkości i gładkości. [źródło]
Lumene Arctic Spa, Body Butter - masło do ciała, które polski dystrybutor poleca nakładać na całe ciało, a angielska naklejka wskazuje aplikację na najbardziej suche miejsca na ciele - dłonie, łokcie i pięty. Z racji, że masełko ma małą pojemność - 100 ml - zdecydowałam się używać go wyłącznie do dłoni i sprawdza się do tego celu wyśmienicie. Masełko zamieszkało obok mojego komputera i kilka razy dziennie jest aplikowane na dłonie. Ma śliczny, delikatny zapach jakby kwiatowy [ na polskiej naklejce jest mowa o zapachu piwonii,ale wydaje mi się, że czuję nie tylko kwiatowe nuty ], ale nie duszący, bardziej świeży. Utrzymuje się on na dłoniach przez kilkanaście minut, co jest bardzo przyjemne. Masełko wchłania się wręcz błyskawicznie, nie pozostawiając tłustej warstwy, od razu po aplikacji można spokojnie pisać na klawiaturze, bez obaw o tłuste ślady na klawiszach. Skóra jest miękka i odżywiona oraz bardzo miła w dotyku. Dzięki temu, że masła używam tylko do dłoni, produkt jest całkiem wydajny. Cena to 65,90 zł
Lumene Arctic Spa, Body Scrub - peeling do ciała w tubce, który ze względu na bardzo malutkie, ale liczne drobinki nie jest super inwazyjnym zdzierakiem, ale bardzo dobrze radzi sobie ze ścieraniem. Drobinki są zatopione w gęstym kremie o pięknym, charakterystycznym dla linii, zapachu, więc nic nie spływa i niepotrzebnie się nie marnuje. Polubiłam się z tym produktem, bo zostawia skórę idealnie gładką, nie podrażnia, nie wysusza, a podprysznicowe ścieranie jest naprawdę przyjemne i nie brudzi wszystkiego naokoło ;) Widziałyście go już w ulubieńcach marca i kwietnia. Peeling wystarczy na kilkanaście użyć. Cena za 200 ml to 49,90 zł
Lumene Arctic Spa, Shower Cream - kremowy żel pod prysznic z wygodnym otwieraniem typu press. Gęsty i przez to wydajny, dobrze pieni się na gąbce, nie wysusza skóry. Niestety, jego największą wadą jest zapach. Wąchając go z opakowania, jest dokładnie taki sam, jak u reszty produktów z linii, niestety kiedy myję ciało, przybiera dziwną, mocną woń, która kojarzy mi się z ... farbą do włosów. Na początku myślałam, że sobie to ubzdurałam, ale za każdym razem, kiedy po niego sięgałam, sytuacja powtarzała się. Dyskwalifikuje go to u mnie. Cena za 250 ml to 49,99 zł
Lumene Arctic Spa, Body Lotion - balsam do ciała w identycznej jak peeling tubce. Wygodne opakowanie, śliczny zapach serii, który tutaj nie zmienia się podczas używania, szybkowchłaniający się, o kremowej, lekkiej konsystencji. Bardzo dobrze nawilża ciało, nie zostawia lepkiej warstwy. Skóra po jego użyciu jest miękka i bardzo delikatnie pachnie przez kilka godzin, zapach nie gryzie się z perfumami. Całkiem wydajny, nie potrzeba dużo, żeby nasmarować całe ciało. Nie podrażnia w ogóle [ testowałam na świeżo ogolonych nogach ]. Cena za 200 ml to 52,50 zł
Ogólnie serię oceniam na plus, spodobał mi się zapach i świeży design opakowań, kosmetyki działają bardzo dobrze, niewiele im mogę zarzucić. No może ceny, które są, jak na mój gust - wygórowane. Moimi ulubieńcami z tej czwórki są masło do ciała i peeling.
Lumene Arctic Spa, Body Scrub - peeling do ciała w tubce, który ze względu na bardzo malutkie, ale liczne drobinki nie jest super inwazyjnym zdzierakiem, ale bardzo dobrze radzi sobie ze ścieraniem. Drobinki są zatopione w gęstym kremie o pięknym, charakterystycznym dla linii, zapachu, więc nic nie spływa i niepotrzebnie się nie marnuje. Polubiłam się z tym produktem, bo zostawia skórę idealnie gładką, nie podrażnia, nie wysusza, a podprysznicowe ścieranie jest naprawdę przyjemne i nie brudzi wszystkiego naokoło ;) Widziałyście go już w ulubieńcach marca i kwietnia. Peeling wystarczy na kilkanaście użyć. Cena za 200 ml to 49,90 zł
Lumene Arctic Spa, Shower Cream - kremowy żel pod prysznic z wygodnym otwieraniem typu press. Gęsty i przez to wydajny, dobrze pieni się na gąbce, nie wysusza skóry. Niestety, jego największą wadą jest zapach. Wąchając go z opakowania, jest dokładnie taki sam, jak u reszty produktów z linii, niestety kiedy myję ciało, przybiera dziwną, mocną woń, która kojarzy mi się z ... farbą do włosów. Na początku myślałam, że sobie to ubzdurałam, ale za każdym razem, kiedy po niego sięgałam, sytuacja powtarzała się. Dyskwalifikuje go to u mnie. Cena za 250 ml to 49,99 zł
Lumene Arctic Spa, Body Lotion - balsam do ciała w identycznej jak peeling tubce. Wygodne opakowanie, śliczny zapach serii, który tutaj nie zmienia się podczas używania, szybkowchłaniający się, o kremowej, lekkiej konsystencji. Bardzo dobrze nawilża ciało, nie zostawia lepkiej warstwy. Skóra po jego użyciu jest miękka i bardzo delikatnie pachnie przez kilka godzin, zapach nie gryzie się z perfumami. Całkiem wydajny, nie potrzeba dużo, żeby nasmarować całe ciało. Nie podrażnia w ogóle [ testowałam na świeżo ogolonych nogach ]. Cena za 200 ml to 52,50 zł
Ogólnie serię oceniam na plus, spodobał mi się zapach i świeży design opakowań, kosmetyki działają bardzo dobrze, niewiele im mogę zarzucić. No może ceny, które są, jak na mój gust - wygórowane. Moimi ulubieńcami z tej czwórki są masło do ciała i peeling.
Znacie produkty do pielęgnacji ciała z Lumene?
Miałyście do czynienia z serią Arctic Spa?
Nie znam tej firmy, ale widzę, że mają ciekawe produkty
OdpowiedzUsuńRetromoderna, owszem, Lumene to interesująca marka, można znaleźć wiele perełek :)
UsuńA gdzie profesor z nadzoru?
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach tej serii bardzo - chociaż na akordy kwiatowe jestem wyjątkowo uważna :)
Na fejsbuniu i niech tam pozostanie ;)
UsuńJeśli nie zapomnę, wezmę ze sobą masło i dam Ci powąchać :)
Nie kłopocz się Misiu - i tak nie mam gdzie stacjonarnie kupować a poza tym zapasy pielęgnacyjne mi górują okrutnie ;*
UsuńPielęgnacja nie kolorówka - kiedyś się zużyje ;)
Usuńszkoda, że taka cena bo zapewne bym się skusiła!
OdpowiedzUsuńotóż to!
UsuńNo niestety, ceny nie należą do najniższych :(
UsuńNajbardziej zainteresowałaś mnie masłem. :) Uwielbiam tego typu kosmetyki!
OdpowiedzUsuńJa też :) Od balsamów do ciała zdecydowanie wolę masła :)
Usuńopakowania piękne :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Postarali się :)
UsuńU mnie w drogerii jest ich mnóstwo, jednak dla mnie trochę za wysokie ceny mają, ale faktycznie wiele fajnych produktów mają w asortymencie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana :-*
Ja z Lumene nastawiam się bardziej na kolorówkę, tam jest kilka rzeczy, któe mnie ciekawią i pewnie kiedyś je kupię :) Pielęgnacja ma niestety zbyt wygórowaną cenę, zgadzam się...
UsuńLumene kojarzy mi się tylko z kolorówką. Szkoda, że ceny są wysokie, bo z chęcią przygarnęłabym masło :)
OdpowiedzUsuńMi również długo kojarzyła się wyłącznie z kosmetykami kolorowymi :)
UsuńJa nawet nie wiedziałam, że Lumene robi kosmetyki do ciała.
OdpowiedzUsuńNiespodzianka :)
UsuńBardzo ciekawe kosmetyki, ale szczerze mówiąc ceny faktycznie troszkę wysokie :) Może kiedyś się na coś skuszę, jak na razie mam spore zapasy :P
OdpowiedzUsuńI u mnie zapasy całkiem pokaźne :)
Usuńna razie nie zgłębiłam tematu Lumene. puder się u mnie nie sprawdził, krem do rąk z mikołajek z Hexx czeka w kolejce i tak to. faktycznie drogawe te ich produkty, ciekawe, czy dystrybutor powala ceną, czy w przeliczeniu z fińczykowych cen się zgadza :P
OdpowiedzUsuńPamiętam, że narzekałaś na puder... Z kolorówki mam jedynie bazę pod cienie i tę uwielbiam :)
UsuńRacja, ciekawe :)
Niestety nie znam tej marki, ale poczytam w wolnej chwili. Wydaje się być dobra.
OdpowiedzUsuńMiłego czytania, Kasiu :)
UsuńBardzo żałuję, że tu gdzie mieszkam nie mam dostępu do kosmetyków Lumene...
OdpowiedzUsuńBo uważam, iż firma ta robi naprawdę fajne kosmetyki!
Nie znam tej serii, którą prezentujesz, ale gdy odwiedzę Polskę następnym razem, to rozglądnę się za nią :-)
Szkoda :( Nawet przez internet?
UsuńArctic Spa to w sumie nowość, w tym roku dopiero pojawiła się na półkach :)
Jeżeli chodzi o Lumene to celuję w zupełnie inne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńTypowe mazidła do ciała (masła, peelingi, balsamy) znajduję raczej na drogeryjnej półce :)
Kolorówka, tak? :)
UsuńPodoba mi się szata graficzna, jednak jakoś mnie nie kusi, by wypróbować te linię ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie zawsze wszystko przyciąga ;)
UsuńNie ciągnie mnie do tej marki, ale podoba mi się, że te kosmetyki cię nie zawiodly.
OdpowiedzUsuńNo oprócz żelu pod prysznic ;)
Usuńnie znam w ogóle oferty tej firmy ale "czyste"białe opakowania zawsze przyciągają moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie! :)
Usuńznów coś wygrałaś? jak Ty to robisz? :)
OdpowiedzUsuńTo już dawno, w lutym ;) Śledzę sytuację, to wszystko ;)
UsuńW ogóle nie kojarzę ich pielęgnacji :/
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, ale czaję się na ich bazę pod cienie :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie miałam z tej firmy ale ceny dość spore mają widzę - choć dobrze że u Ciebie ta seria się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawią te kosmetyki! Cała seria łącznie z nazwą i designem działa na moją wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki,ale czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie znam tych kosmetyków, ale jak tylko widzę napis Spa to jestem kupiona ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna wygrana :)
OdpowiedzUsuńJa najchętniej wypróbowałabym peeling i masełko do ciała, chociaż ceny rzeczywiście wydają mi się spore. No i nie zdawałam sobie nawet sprawy, że Lumene posiada w swojej ofercie kosmetyki pielęgnacyjne. Dopiero Ty olśniłaś mnie jakiś czas temu :)
Ja mam peeling Lumene Arctic Spa i jest jednym z moich ulubionych:)
OdpowiedzUsuń