Hej, hej! :)
Wiem, że trochę mam tyły, ale wciąż dopasowuję się do nowego rytmu dnia, mam nadzieję, że uda mi się to ogarnąć na tyle, żeby następnym razem nowości nie pojawiały się prawie w połowie następnego miesiąca ;)
W lutym wiele [ ja wiem, że dla każdego słowo niewiele, znaczy co innego, umówmy się jednak, że jak na mnie, nie kupiłam dużo, ok? ;) ] nie nakupiłam, ale trochę nagięłam mój plan na tamten miesiąc, jednak nie żałuję tego, bo w moje ręce wpadły same kosmetyczne smakołyki :)
Pędzel Zoeva 227 Soft Definer to mięciutka kuleczka do rozcierania, która sprawuje się fenomenalnie i w zasadzie nie wiem, jak ja się malowałam bez niej do tej pory ;) Kupiłam go w sklepie Ladymakeup.pl za 27,99 zł. Pasta do zębów Himalaya Herbals Sparkly White, moja ulubiona, kupiona za ok 12 zł w Naturze. Widziałam je te ostatnio w Hebe, gdyby ktoś był zainteresowany :) 3 miniaturowe OPI to cuda z wyprzedaży u Aalimki, każdy po 5 zł / sztuka :) Przywędrowały do mnie od lewej: You're Such A Budapest, Can't Find My Czechbook, Suzi's Hungary Again. Piękna i wymarzona Zoya Rue była mocnym punktem lutowego planu zakupowego, dorwałam ją za 43 zł w Maani.pl.
Do apteki poszłam tylko po wodę winogronową Caudalie... Ale, że wtedy miałam niemiłe doświadczenia z badziewiastymi kremami pod oczy [ Bleh... Sylveco, Dermedic, Eveline - o kremach pod oczy, które się u mnie nie sprawdzają. ], sięgnęłam po sprawdzonego ulubieńca z Caudalie - Vinosource S.O.S Eye Rescue. Do zakupów dostałam super gratis - serum do twarzy Vinosource, które kosztuje więcej niż woda + krem pod oczy razem ;) Woda kosztowała 40 zł, krem pod oczy 66 zł, a koszt serum, które dostałam, to 130 zł Także dobry deal, no nie? Taniutka [ ok. 3,50 zł ] maść z wit. A jako rzecz wielofunkcyjna musi być :)
W ramach wspólnego zamówienia z Lipstick And Kids w sklepie Kalina, postawiłam na rozmiary saszetkowe różnych kosmetyków, po 100 ml każda. Z racji, że jedna saszetka kosztowała od 3 do 5 zł, nie hamowałam się specjalnie ;) Bardzo podoba mi się taka forma produktu, bo można sobie spokojnie wypróbować interesujące rzeczy, bez wydawania fortuny :) Swoją część zamówienie odebrałam dopiero wczoraj, więc wielkie testowanie wciąż przede mną ;) U góry od lewej: Ziołowy peeling do ciała, cukrowy scrub do ciała, biała glinka myjąca Agafii do włosów i ciała.
Tutaj od lewej: serwatkowy szampon pielęgnujący; ochrona koloru, specjalny szampon - aktywator wzrostu włosów, odżywczy szampon do włosów i maseczka - lifting do twarzy, tonizująca.
Od lewej: specjalny balsam - aktywator wzrosty włosów x 2 i ekspresowa regenerująca maska do włosów.
Na ostatek smakołyki, które podarowała mi Lipstick And Kids: Szampon Rokitnikowy z efektem laminowania Natura Siberica [ obłędny zapach ♥ ], 3/4 słoika [ 100 ml! ] nawilżającego kremu Pure Moisture It's Skin, resztka GF Effector z It's Skin na wypróbowanie, resztka maski z efektem laminowania Love Mix Organic i resztka odżywczego olejku do włosów Babuszki Agafii. Na zdjęciu zabrakło [ na stare lata pamięć już nie ta ;) ] hojnej odlewki kremu pod oczy Shiseido Benefiance. Za te wszystkie świetne rzeczy dziękuję Ci, kochana raz jeszcze, tym razem publicznie! :*
To już wszystkie moje nowości lutego, mnie bardzo cieszą, zwłaszcza, że jak na razie nie żałuję żadnego z zakupów :)
Znacie którąś z tych pozycji?
Lakier Zoya pięknie się prezentuje. Zresztą te maluszki z OPI również :)
OdpowiedzUsuńBędę wypatrywała recenzji serum z Caudalie.
Tak, lakiery wyjątkowe udało mi się dopaść :)
UsuńNa razie serum czeka w kolejce ;)
Poszalalas w lutym. Ciekawa jestem serum.
OdpowiedzUsuńKwestia podejścia ;)
UsuńKupiłam niedawno pasty Himalaya, ciekawe jak sprawdzą się w porównaniu do mojej ulubionej Lacalut
OdpowiedzUsuńEwo, widziałam u Ciebie :) Tych wersji, na któe się zdecydowałąś, nie znam, ale Sparkly White bardzo lubię.
UsuńJa nie znam, ale mnie kusi kupno niektórych z tych rzeczy:)
OdpowiedzUsuńAgato, których? ;)
UsuńCiekawa jestem, jak sprawdzi się u Ciebie serum z Caudalie. Mój tłuścioch ją lubi. Opisz koniecznie ten aktywator wzrostu. Ostatnio zastanawiałam się nad nim, ale nie byłam przekonana.
OdpowiedzUsuńJa również, ale na razie czeka sobie grzecznie w kolejce ;) Dobrze wiedzieć, że u Ciebie się sprawdza :)
UsuńOpiszę, postaram się przygotować taki zbiorczy post z mini recenzjami :)
Ale dużo ciekawych nowości :) Najbardziej zainteresowały mnie kosmetyki Caudalie :)
OdpowiedzUsuńMonnie, ja też za nimi przepadam :)
UsuńCałkiem sporo tych nowości u ciebie :-)
OdpowiedzUsuńPrześliczne te OPIki!
Tak, OPIki są superowe :)
Usuńświetne nowości :) tych maluszków z OPI zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKochana wszystko super :). Saszetki są super czekam na recenzje !!! Musze kupic cos z wit. A bo bede walczyc z rogowaceniem okolomieszkowym.
OdpowiedzUsuńPostaram się przygotować zbiorczą saszetkową recenzję :)
UsuńPowodzenia! :*
Wow, ile nowosci! Bede wyczekiwac prezentacji na blogu. :)
OdpowiedzUsuńBędą :D
UsuńKoniecznie muszę skusić się na te saszetki za taką cenę zwłaszcza że sklep z nimi mam pod nosem ;)) Dziś mam nadzieję, że odbiorę swój pierwszy pędzelek Zoeva tyle tylko że nieco inny - zobaczymy jak się sprawdzi ^^
OdpowiedzUsuńSaszetko mają świetne ceny - nic, tylko brać :D
UsuńZoya <3
OdpowiedzUsuńale czaderskie saszetki! poszalałabym :3
kurczę, fajne są polskie apteki z takimi kosmetycznymi gratisami
Oj tak, jest miłość :D
UsuńJa właśnie nie mogłam się oprzeć i poszalałam ;)
Większości nie znam, ale moją uwagę przyciągnęły rosyjskie saszetki - świetna sprawa! Poza tym, podoba mi się kolor opakowania szamponu rokitnikowego z Natura Siberica :D Daj znać, jak to wszystko się u Ciebie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, fajna cena i pojemność w sam raz na kilka użyć zachęcają do spróowania :)
UsuńMnie opakowanie szamponu też oczarowało - jest czaderskie :D
No i znów Caudalie :D powoli kończy się mój żel do mycia twarzy z Vichy. Postanowiłam przerzucić się na coś delikatniejszego. Możesz mi coś polecić z tej firmy? :)
OdpowiedzUsuńPS. Zoya Rue- pokazuj ją szybko na pazurkach! :))
No bo czymże byłby miesiąc bez Caudalie? ;)
UsuńCaudalie do mycia twarzy ma tylko tę piankę, którą już opisywałam, zerknij sobie do recenzji :)
Rue będzie, muszę tylko obrobić zdjęcia, a na razie brak czasu ;)
Oooooj. Nie wiem, czy to duzo, czy malo :P Ja od okolo dwoch tygodni, nie kupilam kompletnie nic (hiho :)), ale juz sobie robie ogromna liste, ktora bede realizowac, jak wroce do domu 26-go :D Deal z Caudalie jest bizombatyczny!!! Bardzo takie lubie!! Te saszetki sa bardzo interesujace i slicznie wygladaja :D
OdpowiedzUsuńTak w sam raz ;)
UsuńIrenko, widziałam Twoją listę - masywna! ;) Życzę Ci spełnienia każdej pozycji :)))
Deal z Caudalie konkretny, takie lubię :)
Zakupy jak się należy :D
OdpowiedzUsuńCo do Caudalie to taki deal to ja rozumiem! Namierzyłam ostatnio u siebie jedną jedyną aptekę, która prowadzi sprzedaż Caudalie i również mają tę akcję 2+1, ale póki co zapasy są u mnie sowite, więc się powstrzymałam z zakupami. Krem pod oko S.O.S czeka właśnie w kolejce :)
Zoyka jest cudna <3
Nie skusiłaś się na wychwalane ostatnimi czasy rosyjskie, saszetkowe maski do twarzy?
ejjj czyli ta promocja może być i u mnie hmmmm? :)
UsuńIwona, myślę, że tak :)
UsuńDziewczyny, w mojej aptece jest tak, że zawsze podczas dermokonsultacji [ które są ok. raz w miesiącu ] przy zakupie danego produktu, drugi, o podobnej wartości, dostajemy gratis :)
UsuńTo Ty zgarnęłaś mi sprzed nosa miniaturki OPI! :D
OdpowiedzUsuńHahah, też się na nie czaiłam :D
UsuńPierwsza! :D
UsuńSaszetkowe szaleństwo! Rewelacyjny pomysł - produkty w takiej pojemności. Zawsze jest możliwość sprawdzenia jak coś na nas działa bez kupowania pełnego produktu czy kombinowania z próbeczkami.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zakupy apteczne i Caudalie - ale miałaś farta! Świetna promocja (?) - na taką zdecydowanie warto się skusić.
No właśnie też mi się bardzo spodobał ten pomysł, dlatego się nie hamowałam ;)
UsuńTak, z Caudalie to była promocja podczas dermokonsultcji :)
Oj widzę wiele dobrych kosmetyków - a do tego muszę rzec że zaciekawiłaś mnie tymi kosmetykami saszetkowymi - 100ml to jednak sporo - myślę o zerknięciu na asortyment w sklepie :)
OdpowiedzUsuń100 ml to taka porcja w sam raz na kilka użyć i sprawdzenie, czy kosmetyk jest okej :)
UsuńTe miniaturki OPI bym chciała! Zauroczyły mnie i teraz muszę takich u siebie poszukać.
OdpowiedzUsuńIzis, warto :) Są piękne i może uda Ci się je jeszcze znaleźć :)
UsuńO rety, prawdziwa rozpusta Kochana :-))))) Och jak ja pragnę tych rosyjskich saszetek :))) Szampon z efektem laminowania ma piękną butelkę ;) Ja zachwycałam się Love2Mix z efektem laminowania, ciekawa jestem czy ten jest tak samo dobry :))))
OdpowiedzUsuńAle Ci się trafił GRATIS z Claudalie , Ty szczęściaro :-***
Nie miałam szamponu z Love2Mix, więc nie porównam... Ten rokitnikowy jakoś specjalnie nie laminuje, ale ładnie wygładza :)
UsuńZaszalałaś z zakupami:)
OdpowiedzUsuńKwestia sporna ;)
UsuńCzemu te Zoye są takie drogie? :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam rosyjskie kosmetyki, tyle cudownosci *_*
Też tego nie rozumiem ;(
UsuńAle fajne nowości :) Strasznie fajne te saszetkowe rozmiary rosyjskich kosmetyków. W sam raz na dobre wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie mnie też ujęły rozmiarem :)
UsuńNo,no zakupy to takie całkiem, całkiem. S.O.S Caudalie chodzi mi po głowie już od dłuższego czasu. Czekam na Twoje wrażenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa razie serum czeka w kolejce, bo mam inne do zużycia ;) Ale na pewno naskrobię o nim kilka słów :)
Usuńejjj Ty to masz szczęście do Caudalie nie ma co, ja tak pięknie nie mam :). Rosyjskie kosmetyki ze względu na sytuację polityczną bojkotuję od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńMoja apteka jest wyjątkowa :D
UsuńRozumiem Twoje podejście, ale sama się jakoś specjalnie do sytuacji politycznej nie odnoszę.
Zaciekawił mnie bardzo pędzelek bo prawie wszystkie które mam do rozcierania jakoś mnie drapią :/
OdpowiedzUsuńNo i kosmetyki w saszetkch (ostatnio już prawie je zamówiłam) bardzo kuszą ;)
Ta Zoeva jest delikatna i świetnie wszystko rozciera, choć speclajistką od pędzli nie jestem ;)
UsuńPiękne kolorki z OPI:)
OdpowiedzUsuńRosyjskie kosmetyki ukradłabym Ci w całości :) Mam szampon i balsam aktywator wzrostu, użyłam dopiero ze 2-3 razy, ale moje włosy ładnie się z nimi dogadują :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze tych nie użyłam, wciąż czekają w kolejce :)
UsuńŚwietne są te saszetki z RBA, będę musiała wybrać kilka sztuk, bo produkty tej marki wyjątkowo mi służą :) Rue podoba mi się ogromnie i gdyby nie fakt, że moje paznokcie są ostatnio w opłakanym stanie chętnie bym w Zoykę zainwestowała.
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo spodobały, zresztą widać po ilości zamówionych ;)
UsuńRue jest boska, uwielbiam ją :D
Oj, życzę Twiom pazurkom powrotu do super stanu! :)
Świetny deal w aptece :)) Tak kusisz tymi kosmetykami z Caudalie, że w końcu się przełamię i kupię :P A i te saszetki, świetny pomysł z kosmetykami w takich opakowaniach, można wypróbować, przekonać się jak działają i nie wyrzucać pieniędzy w błoto ;) Zaciekawiłaś mnie tym szamponem rokitnikowym, liczę na jego recenzję ;))
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńSaszetki to genialny pomysł, bardzo mi się to podoba :)
nie powinnam tu zagladac:P czekam na wiesci o saszetkowych kosmetykach:)
OdpowiedzUsuńE tam, zaglądaj!
UsuńAle fajne kosmetyki u Ciebie zagościły, na Caudalie mam ogromną ochotę, przyznam że gratisy robią wrażenie, za każdym razem coś fajnego dostajesz do zakupu, brawo dla marki :)
OdpowiedzUsuńTak,. gratisy bardzo cieszą :)
UsuńJa bym chciala takie miniaturki.
OdpowiedzUsuńJa swoje zamawiałam w sklepie Kalina ;)
UsuńKolor Zoya cudny, a co do Caudalie to faktycznie świetna niespodzianka, tak w sumie powinno być jeśli już ktoś decyduje się na zakup kilku produktów w jednym sklepie czy aptece.
OdpowiedzUsuńTak, Zoya jest boska ♥
UsuńA promocja Caudalie też świetna, zawsze w mojej aptece świetnie mnie traktują :)
Magda, ja Cię usuwam z listy blogów!! :-D
OdpowiedzUsuńKurdę, walczę sama z sobą, a Ty takie cuda pokazujesz :-///
Forma saszetkowa kosmetyków rosyjskich - pierwsze widzę i słyszę. Rzeczywiście mega pomysł na wypróbowanie :-))
Z Caudalie to chyba deal życia :-D
Ej, nie! Bo jeszcze mnie potem z powrotem nie dodasz ;)
UsuńSaszetkowe kosmetyki to świetna forma promocji marki :)
Świetne nabytki :3 A powiedz, tę pastę do zębów lubisz z jakiegoś konkretnego powodu? Bo chętnie nabyłabym coś, co chociaż troszeczkę wybiela ale nie mam doświadczenia na tym polu ;)
OdpowiedzUsuńMarianno, po pastę sięgnęłam, bo chciałam wykluczyć fluor z pielęgnacji zębów i od razu ją polubiłam. Mam wrażenie, że odrobinę wybiela zęby, a uczucie świeżościw buzi utrzymuje się dłużej niż przy zwykłych pastach, których dotąd używałam :)
UsuńŚwietne nowości :)
OdpowiedzUsuńJa też często wspominam, że danego miesiąca kupiłam mało a w komentarzach czytam, że jest tego tyyyyyle ale na mnie to akurat wtedy jest mało ;)
:)
UsuńTo kwestia podejścia jest ;)
Miniaturki opikow są rewelacyjne! Te kolory,piękne! :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się niesamowicie podobają :)
Usuńciekawa sprawa z tymi kosmetykami w saszetkach, nawet nie wiedziałam, że jest taka opcja :)
OdpowiedzUsuńMarcepanko, ja dopiero niedawno je odkryłam :)
UsuńRosyjskich kosmetyków jeszcze żadnych nie miałam, ale takie saszetkowe wersje to fantastyczna sprawa :) Bardzo mnie kusi ta woda winogronowa Caudalie, podobnie jak i krem pod oczy :) A gratis dostałaś rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńWoda winogronowa to moje wielkie kosmetyczne odkrycie, już nie wyobrażam sobie pielęgnacji cery bez niej :)
Usuńwow, świetny deal z tym Caudalie :-) Pędzel Zoeva musi być mój! ;)
OdpowiedzUsuńPędzelek jest świetny, szczerze go polecam :)
Usuńnowości świetne :) jestem ciekawa jak się sprawdzą rosyjskie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa też! :)
UsuńBardzo ciekawe nowości, lakiery z OPI mają cudne kolorki. Na te kosmetyki w saszetkach po 100ml też się chyba skuszę, tylko muszę przeanalizować co mi się niebawem skończy, bo nie chcę zamawiać na siłę, żeby później leżało kilka miesięcy. :)
OdpowiedzUsuńNa lakiery miałam chętkę już od dłuższego czasu, cieszę się, że udało mi się je dorwać :)
Usuń" Jeszcze " nie, ale niebawem skłądam pierwsze zamówienie na rosyjskie kosmetyki <3
OdpowiedzUsuńMadziu, gdzie dostałaś takiego gratisa z Caudalie?
O, jestem bardzo ciekawa, co zamówisz! :)
UsuńPlanetko, mam taką ulubioną aptekę w swoi mieście, gdzie podczas dni z dermokonsultacjami marki można dostać takie świetne gratisy do zakupów :)
Te saszetki Babuszki Agafii mam w planach, bo mnie kuuuuuuuuuuuszą ogromnie :)
OdpowiedzUsuńOj kuszą, ja już mam ochotę na następne ^^
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKomentarze reklamowe są usuwane.
Usuńsporo ciekawych nowości
OdpowiedzUsuńale fajne te małe opakowania Babuszki Agafii :)
OdpowiedzUsuńi lakiery śliczne :D
Bardzo! I graficznie też są śliczne :)
UsuńJesteś zła i nie dobra:P oczywiście żartuję.... kusisz mnie tu tymi rosyjskimi kosmetykami, akurat teraz, gdy sobie poszczę:P
OdpowiedzUsuńp.s. świetny deal z kosmetykami caudalie:) niech Ci serum też dobrze służy:P
Bogusiu, wybacz! ;)
UsuńMam nadzieję, że serum się sprawdzi,ale na razie czeka na swoją kolej ;)
Ale fajne te rosyjskie mini wersje, takie cos to i ja bechtnie bralabym ile wlezie :D
OdpowiedzUsuńZoeva tak blisko, tzn. ze w Pl jest, ja taka niesiwadoma byla :) cofam sie z tego braku czasu, wiec i Twoje poslizgi rozumiem, u mnie zalegly post z wyjazdu, denko i recenzja wisi, nie ma sie kiedy napisac nic, az wstyd.
Ta Zoya taka piekna, nie zeby OPIki nie byly ladne, ale wiesz... ja Zoye kocham za sama nazwe :))
Mnie też zainteresowały, zwłąszcza, że ceny bardzo przystępne :)
UsuńExtension, z Zoyą mam tak samo - sama nazwa mnie elektryzuje :D
Fajną masz tę aptekę :D Ja obecnie używam tego serum od Caudalie i ciekawa jestem Twojej opinii, bo u mnie sprawuje się bdb jak na razie i dziękuję Ci raz jeszcze że zaraziłaś mnie miłością do tej marki :D
OdpowiedzUsuńLeemonko, bardzo się cieszę, że Caudalie przypadło Ci do gustu! :) U mnie serum na razie czeka jeszcze w kolejce.
UsuńWodę Caudalie i pastę Himalaya znam ibardzo lubię. Z rosyjskich smakołyków zainteresował mnie peeling ziołowy i glinka myjąca. Czekam na recenzje :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, to świetne produkty :)
UsuńPeeling ziołowy mam już w użyciu i jest ciekawy, ale chyba nie zdecyduję się na ponowny zakup.
Ciekawią mnie kosmetyki It's Skin ;)
OdpowiedzUsuńJa też chcę jeszcze kilka innych wypróbować :)
Usuńteż uważam że te saszetki to świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńno to jeszcze raz, ale tym razem bez babola:
OdpowiedzUsuńfaktycznie się nie hamowałaś z tymi saszetkami :D ja saszetek nie lubię, bo mi źle się ich uzywa... chociaż te maja tak jakby zakrętki :D
no wiesz, ceny były śmiesznie niskie, więc ograniczeń nie miałam ;)
UsuńTe dzięki zkrętkom są całkiem funkcjonalne :)
Saszetki wyglądają bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńSama stosuję wodę winogronową, potrafi zdziałać cuda :)
Oj tak, ja bez wody winogronowej już nie wyobrażam sobie pielęgnacji twarzy :)
UsuńŚwietne zakupy:)
OdpowiedzUsuńNie wszystko to zakupy ;)
Usuńsame cuda ! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBuuu nie znam niczego :(
OdpowiedzUsuńIzabelo, wszystko przed Tobą :)
Usuńużywam maści z wit. A i jestem z niej zadowolona. Minusem jest jej konsystencja i trudności z wydobywaniem jej z opakowania (które pęka po bokach) : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mi opakowanie jeszcze nie pękło i w zasadzie nie mam większych zastrzeżeń :)
Usuńłał, jaka taniocha te saszetki. dobrze wiedzieć, że Zoeva się sprawdza – mam Hakuro H74 (?) i takie same przemyślenia na jego temat – jak mogłam się malować bez niego? chętnie kupię tę Zoevę, bo mi się nie chce regularnie myć pędzli ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się właśnie nad H74 i Zoevą, ale w końcu stanęło naZoevie ;)
UsuńJa mam to samo! Dziś chyba się do tego zmuszę, bo ostatnio nawet zaczęłam podkład palcami nakładać, bo niemiałam umytego pędzla ;P
ja od paru dni nakładałam korektor pod oczy palcami, bo pędzel usyfiony i wiesz co? lepiej mi się aplikował niż z pędzlem hahaha
UsuńFajne te saszetki :) Będę musiała poszukać tego kremu pod oczy, bo dolna półka mnie nie zadowala - poza Ziają Calma i AA ultra Odżywianie, żaden krem mnie nie zachwycił.
OdpowiedzUsuńOwocnych poszukiwań! Ja chyba będę czaić się na krem z Bobbi Brown :)
Usuńczwarte podejście do komentarza, więcej nie będzie :P
OdpowiedzUsuńnapisz o saszetkach, nie lubię w ciemno kupować, a babuszka ma duże opakowania :P
pięknie opiki :) sama przytargałam z Anglii zestaw miniaturek ;)
a Twojego masła nigdzie na stanie nie milei, chciałam kupić w promo ze swoimi rzeczami, ale nie było nigdzie pistacji :(
Blogger ostatnio się mocno chrzani :/
UsuńNapiszę :)
Ja czekam na Twój post zakupowy! Dawaj go! ;)
Chlip :( Ale dziękuję, że patrzyłaś :*
ogarnąć się muszę, ledwo wróciłam, a tu weekend w pracy, samochód na głowie do ogarnięcia na już, pies nowy w chałupie. Osiwieję. Zrobiłam foty części paznokciowej :P
UsuńNo tak, zawsze wszystko się wali na raz na głowę ;)
UsuńBędę zatem cierpliwie czekać!
Pomiziaj nowego członka rodziny! :)
Szymon już nogami przebiera, kiedy foty skończę, bo się nie ma jak ruszyć :P post kosmetyczne zakupy chyba na kilka części podzielę -.-
UsuńHaha, czyli poszalałaś :D
UsuńKosmetyczka Zoeva jest śliczna. ♥ Widziałam ją u Maxineczki wczoraj i po prostu z miejsca się zakochałam. :D
OdpowiedzUsuńFabryczna, to ne jest kosmetyczka, to tylko taka saszetka zasuwana z plastiku. Ale kosmetyczką bym nie pogardziła - też oglądałam wczoraj u Maxi ;)
Usuń