Witajcie serdecznie! :)
Od dłuższego czasu już nie rzucam się jak wygłodniały wilk na wszystkie lakiery do paznokci w zasięgu wzroku / drogerii, wyleczyłam się z tego. Owszem, zdarzają się zakupy pod wpływem chwili, ale już rzadko. Skupiam się na markach i kolorach, które najbardziej mi odpowiadają pod względem konsystencji, trwałości i ogólnie pojmowanej jakości. Sentymentem darzę Essie, Golden Rose z serii Rich Color, upodobałam sobie też OPI i China Glaze. Do tego grona lakierów, którym mogę zaufać, od kilkunastu miesięcy zalicza się też marka Zoya.
Zaczęło się od zauroczenia idealnym, ale nieoczywistym nudziakiem - Rue. Potem była fascynacja i gorączkowe poszukiwania Carter, a następnie, przy okazji wykorzystania Agni i jej wyjazdów na targi kosmetyczne w Warszawie, nabyłam 3 kolory - Geneviev, Louise i perełkę z tegorocznej kolekcji wiosennej - Tianę. Odkąd zainteresowałam się Zoyą, miałam też na uwadze piękny taupe o imieniu Jana. Całkiem niedawno udało mi się zdobyć ten kolor na allegro w bardzo przystępnej cenie, polecam więc pobuszować w sieci :)
Moja skromna kolekcja liczy sobie 6 buteleczek. Każda ma 15 ml, unikalny kształt z wygodną nakrętką . Pędzelki są cienkie, ale maluje się nimi bezproblemowo. Każdemu lakierowi wystarczą dwie warstwy do idealnego krycia.
Teraz kilka zdjęć Zoya na moich paznokciach, niestety nie udało mi się znaleźć żadnego zdjęcia Jany [ na zbiorczym zdjęciu to buteleczka najbliżej prawej strony ]... Rue pokazywałam już szerzej ponad półtora roku temu.
Od góry: Rue, Carter, Geneviev bez lampy, Geneviev z lampą, Louise, Tiana.
Przyznaję, ceny tych lakierów nie należą do najmniejszych, bo jest to około 40 zł za buteleczkę, ale uważam, że są tego warte. Można znaleźć unikalne kolory, jakość bez wyjątku jest świetna, lakiery nie glucieją i naprawdę długo utrzymują się na paznokciach. Teraz będę chyba myśleć nad jakimś różem bądź czerwienią :)
Teraz kilka zdjęć Zoya na moich paznokciach, niestety nie udało mi się znaleźć żadnego zdjęcia Jany [ na zbiorczym zdjęciu to buteleczka najbliżej prawej strony ]... Rue pokazywałam już szerzej ponad półtora roku temu.
Od góry: Rue, Carter, Geneviev bez lampy, Geneviev z lampą, Louise, Tiana.
Przyznaję, ceny tych lakierów nie należą do najmniejszych, bo jest to około 40 zł za buteleczkę, ale uważam, że są tego warte. Można znaleźć unikalne kolory, jakość bez wyjątku jest świetna, lakiery nie glucieją i naprawdę długo utrzymują się na paznokciach. Teraz będę chyba myśleć nad jakimś różem bądź czerwienią :)
Znacie lakiery Zoya, macie jakieś w swojej kolekcji?
Nie mam, ale mam nadzieję kiedyś jakiś nabyć :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się nie zawiedziesz :)
UsuńNajpiękniejszy jest ten fioletowy piasek:)
OdpowiedzUsuńMa swój urok :)
UsuńNiestety marka ta jest dla mnie trudno dostępna, więc nie mam z tymi lakierami żadnego doświadczenia... Ten niebieski chętnie bym ci podkradła ;-)
OdpowiedzUsuńNo w PL też niewiele sklepów je ma. Wiesz, ten niebieski, wcale nie jest taki niebieski ;) To Geneviev, zgooglaj sobie, ona jest jakby stalowoszara z drobinkami, ale w niektórym świetle rzeczywiście może trochę z niebieskości mieć :)
UsuńUwielbiam lakiery Zoya :) Moimi ulubieńcami obok Cartera jest Dream, Payton, Blaze i Aurora :) :)
OdpowiedzUsuńOOO, na Payton też miałam ochotę kiedyś :)
UsuńZnam marke Zoya, jednak nie mam zadnego lakieru, od lat tylko przygladam sie im w internecie :) Rue jest przepiekny <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją:) Świetnie wygląda na krótkich i długich panzokciach.
UsuńZnam marke Zoya, jednak nie mam zadnego lakieru, od lat tylko przygladam sie im w internecie :) Rue jest przepiekny <3
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś złapiesz jakąś Zoyę :)
UsuńZnam tą markę tylko z artykułów czy też wpisów na blogach zamieszczonych w internecie. Sama ze skrajnego lakieroholizmu przeszłam w tym roku w stan bardzo umiarkowanych zakupów lakierów, choć miłość do zmiany kolorów na paznokciach nie minęła. Obecnie, po fazie pozbycia się starych i nieużywanych lakierów jestem na etapie sprawdzania tych które zostały w moim zbiorze i testowania czy aby ich trwałość się nie zmieniła, więc pewnie w przyszłym roku w ramach pewnych niewielkich uzupełnień rozejrzę się za jakimś lakierem z tej marki skoro ich trwałość jest bardzo dobra :)
OdpowiedzUsuńWendys Nook, widzę, że mamy podobnie. Ja miałam szał zakupowy z lakierami, a potem mi przeszło i staram się używać to, co mam, a nieużywane lakiery podać w dobre ręce :) Kolory też zmieniam cały czas, nie lubię chodzić bez pomalowanych paznokci w ogóle ;)
UsuńMam jeden, który jest matowy a o dziwo bardziej podoba mi się w błyszczącej wersji ;)
OdpowiedzUsuńJaki? Pochwal się :)
UsuńRue jest na prawdę piękna!
OdpowiedzUsuńWiem ^^
UsuńZnam znam i mam mam ich sporo.
OdpowiedzUsuńBardzo je lubie i chętnie kupuje. Np ich piaski są dla mnie najlepsze jakie do tej pory używałam! A gama kolorystyczna jest tak bogata ze napewno kazdy znajdzie cos dla siebie! Carter i Louise tez mam ! Oba uwielbiam
Nie mam w sumie rozeznania w piaskach, ale Carter bardzo lubię, chyba nią pomaluję paznokcie w tym tygodniu :) Pamiętam naszą rozmowę o Louise na instagramie, hahaha, wciąż nie uważam, że ten lakier wygląda jak kupa ;)
UsuńGenviev i Louise - śliczne!
OdpowiedzUsuńPrawda? Zoya ma kilka nietypowych kolorów w swojej gamie.
Usuńpiękne kolory, brąz i piasek najbardziej wpadły mi w oko
OdpowiedzUsuńPiasek przyciąga wzrok :)
UsuńFioletowy jest przepiękny! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńNie mam żadnego lakieru z tej firmy! A Twoje kolory są boskie <3 bardzo fajne te ciekawostki o marce, zachęciły mnie do zakupu ^^
OdpowiedzUsuńCarter- cudo.
OdpowiedzUsuńSą piękne - każdy :)
OdpowiedzUsuń