Hej! :)
Nie wiem jak Wy, ale ja lubię mieć wybór. Dlatego pod prysznicem mam zawsze więcej niż jedno czy dwa opakowania żelu [ obecnie mam otwartych 6 produktów do mycia ciała ;) ], do włosów co najmniej dwa szampony, a do ciała - kilka smarowideł. I dzisiaj właśnie o nich będzie.
Mythos, masło do ciała zielona herbata -masło kupiłam z czystej ciekawości, bynajmniej nie z potrzeby [ chciałabym kiedyś kupić jakiś kosmetyk z musu ;) ], bo znalazłam w Krakowie aptekę, która stacjonarnie ma asortyment tej marki. Zresztą wiecie - trzeba wspierać gospodarkę grecką w obliczu kryzysu ^^ O masłach swego czasu było bardzo głośno w blogosferze, przewijały się i inne kosmetyki marki. Postanowiłam zacząć od masła i nie żałuję, choć na początku odczucia miałam mieszane. Masło znajduje się w zgrabnym słoiku, który ma jeszcze pod nakrętką dodatkowe wieczko, a zakrętka jest zabezpieczona naklejką, która się zrywa przy pierwszym odkręceniu - fajnie pomyślane. Zapach jest dość intrygujący, bo nie jest to ta pospolita, zielona herbata kosmetyczna, czuję tu coś jeszcze, jakby owocowego. Na pewno nie spodoba się każdemu. Konsystencja jest maślana, a kosmetyk bardzo gęsty, co sprzyja wysokiej wydajności. To, co mnie na początku zraziło to mazianie się po skórze - masło zawsze zostawia białe smugi i trzeba je chwilę wcierać, zanim się wchłonie. Z zasady nie lubię takich kosmetyków. Masło Mythos okazało się jednak tak niesamowitym nawilżaczem, że wszystko mu wybaczę! Po wchłonięciu zostawia skórę jedwabiście miękką i zadziwiająco gładką. Mam wrażenie, że także lekko ujędrnia skórę, ale ciężko mi stwierdzić, czy to długotrwały efekt. Uwielbiam to masło i z pewnością skuszę się na inne warianty zapachowe!
Rituals Honey Touch Body Cream - to cudowny prezent od Karo ♥ Masło z grupy tych luksusowych, nie tylko ze względu na cenę, ale także dostępność, albo raczej jej brak. Masło wygląda jak ubita do ciasta śmietanka kremówka i pachnie nieziemsko. Zapachu opisać nie potrafię, ale to taki z rodziny słodkich, ale nie mdłych, z dodatkową nutą czegoś piżmowego? No nie potrafię, nie wymagajcie ode mnie rzeczy niemożliwych ;) Z racji tego, że masło jest dla mnie kosmetykiem wyjątkowym, używam go naprawdę sporadycznie, muszę mieć dobrą okazję lub mega zły dzień, żeby po nie sięgnąć. Używam wyłącznie do górnej części ciała, stóp przecież wąchać nie będę - najzwyczajniej w świecie mi żal tego wspaniałego masła! Nawilża bardzo dobrze, a co najważniejsze - zapach na skórze utrzymuje się naprawdę długo.
Caudalie Vine Body Butter - dobrałam to masło jako gratis do zakupów, bo nie chciałam kolejnej rzeczy do twarzy, która kurzyłaby się w szufladowej kosmetycznej poczekalni. I okazuje się, że był to świetny wybór. Masło przepięknie pachnie, w ten cudowny charakterystyczny dla Caudalie sposób, a zapach utrzymuje się na ciele. Ma delikatną, niezbyt gęstą konsystencję, ale wciąż zwartą w opakowaniu. Mięciutko sunie po skórze, nawilżając ją na długie godziny. Genialnie łagodzi podrażnienia po goleniu nóg [ rekomendowane także jako krem po opalaniu ], po prostu przyjemnie się go używa. I chociaż nie kupiłabym go sama, bo cena jest naprawdę bardzo wysoka, to jako gratis zawsze chętnie przyjmę :)
CeCe of Sweden, Argan Body Elixir - olejek, który podarowała mi Agata Smarująca. Małe opakowanie, dość brzydkie i wydaje się - dziwne. A w środku mały cudotwórca - olejek, który błyskawicznie się wchłania, nie zostawiając tłustego filmu na skórze. Ciało jest po użyciu bardzo mięciutkie i aż przyjemnie się go dotyka, efekt ten utrzymuje się przez cały dzień. I jakie wydajne to maleństwo! Polecam, w ramach ciekawostki kosmetycznej ^^ Nie ma go na zdjęciu z prezentacją konsystencji, bo to po prostu przezroczysty olejek ;)
A jak jest u Was? Ile smarowideł macie w użyciu? :)
Niestety nie miałam do czynienia z żadnym z nich.
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą, Marto :)
UsuńTo masło Caudalie bardzo chętnie bym przetestowała :) ja lubie mieć wybór, ale generalnie staram się, żeby nie mieć pootwieranych za dużo rzeczy ;) dwie góra :)
OdpowiedzUsuńDwie rzeczy to za mało, muszę mieć jakiś wybór, haha ^^
UsuńZ Twoich produktów miałam tylko to masło z Rituals, faktycznie pachnie nieziemsko i na pewno do niego wrócę, bo ma fajne właściwości pielęgnacyjne. Obecnie kończę miniaturkę masła z Soap&Glory, ale zapach nie do końca mi pasuje, a potem mam olejek z Dove, który już raz z ciekawości sobie "smarnęłam" i wydaje mi się, że będzie fajnie :) Więcej produktów tego typu nie mam, bo jak smaruję, to tylko nogi, reszta ciała tego nie wymaga, a czasami też o nogach zapominam, więc nie lubię mieć dużego zapasu z tej kategorii:)
OdpowiedzUsuńuffff, a już myślałam, że sama jestem dziwna ze swoim otwieraniem kilku produktów! aktualnie mam pod prysznicem 4 żele, 2 peelingi, 2 szampony i 2 odżywki :D mazidła otwarte to 4 sztuki - za szybko się nudzę zapachami :P
OdpowiedzUsuńchętnie bym wszystkie wypróbowała, a zwłaszcza to masło rituals!
Nie no, proszę Cię, jest nas więcej ^^
UsuńA przecież przy umiarkowanie regularnym użytkowaniu nawet i 4 otwarte mazidła da się spokojnie wykończyć przed terminem ważności :)
Jejku, jak ja bym chciał rituals w Polsce, wtedy mogłabym popróbować tych wszystkich cudów!.....
ja tez sie zgłaszam XD
Usuńlubię mythos :)
OdpowiedzUsuńJa również zaczynam lubić tę markę :)
UsuńJa również mam to masełko Mythos w tej samej wersji zapachowej ale niestety nadal czeka na swoją kolej. W kwestii smarowideł jestem strasznie leniwa i balsamy/masła zalegają na mojej półce;/
OdpowiedzUsuńNo to koniecznie daj znać, jak Ci się spodoba, kiedy zaczniesz używać :)
UsuńJa mam leniwe okresy, ale zazwyczaj staram się w miarę często używać ;)
Mam podobnie z szamponami bo myje na przemian.. Staram się mieć po jednym kosme ewentualnie dwa no może trzy lub cztery z innych kategorii hyhyhy :-).. Potwierdzam niniejszym że masło Ritualsowe pachnie bosko :-)
OdpowiedzUsuńHahaha, różnorodność musi być ;)
UsuńJezuuuu, niech już Rituals będzie w Polszy!!!
Mam podobnie z szamponami bo myje na przemian.. Staram się mieć po jednym kosme ewentualnie dwa no może trzy lub cztery z innych kategorii hyhyhy :-).. Potwierdzam niniejszym że masło Ritualsowe pachnie bosko :-)
OdpowiedzUsuńMam podobnie z szamponami bo myje na przemian.. Staram się mieć po jednym kosme ewentualnie dwa no może trzy lub cztery z innych kategorii hyhyhy :-).. Potwierdzam niniejszym że masło Ritualsowe pachnie bosko :-)
OdpowiedzUsuńJa tez mam kilka opakowań pootwieranych :-D lubie używać rożnych produktow i zapachów w zależności od humoru i ochoty :-D hehe!
OdpowiedzUsuńTez mam Ritualsa w użyciu ale zapach Sakura :-) ten mi najbardziej odpowiada :-)
Cieszę sie, ze lubisz to masełko :-***
Karo, dokładnie! Cżesto mam nastrój na dany zapach, a inny mi nie pasuje ;)
UsuńSakura jest ładny, miałam próbkę od Ciebie, ale dla mnie numerem jeden jest właśnie Honey Touch ♥ Dziękuję Ci jeszcze raz za tę wspaniałość! :*
wiem wiem :))) dlatego ten polecial do Ciebie :))))
Usuńnie ma za co :**** z mila checia <3
Karo - ♥♥♥
UsuńU mnie jeden olejek i dwa masła czyli chyba nie aż tak dużo :D
OdpowiedzUsuńNa Caudalie i Rituals mam ochotę, może kiedyś ... ;)
Myślę, że to ilość rozsądna :D
UsuńPolecam Ci te dwa kosmetyki, na pewno się nie zawiedziesz! :)
Znam jedynie maslo Rituals - uwielbiam ten zapach!
OdpowiedzUsuńU mnie na wykonczeniu balsam z TBS maslo shea. Ma lekka konsystencje i przyjemnie pachnie. Masel nie uzywam od jakiegos czasu. :)
Zapach to potęga! :)
UsuńJa jakoś skłaniam się bardziej w stronę maseł, sama nie wiem czemu ;)
Na Mythos to bym się skusiła ponownie.
OdpowiedzUsuńJa właśnie też!
UsuńAle tym razem sięgnę z ciekawości po inny zapach.
Mythos mialam i uwielbialam to maslo. Za to produktow rituals po odlewce kremu od kolezanki się boję :)
OdpowiedzUsuńMadziakowo, dlaczego się boisz?
UsuńZazdroszczę takich perełek kosmetycznych w kolekcji :) ! Kilka marek kusi mnie od dłuższego czasu już
OdpowiedzUsuńJestem z nich dumna :D I oszczędzam jak mogę, zwłaszcza Rituals ;)
Usuńheh ja mam dużo :P ciągle smaruję ;P Ritualsa miło wspominam <3
OdpowiedzUsuńJa też staram się o smarowaniu nie zapominać :)
UsuńRituals to w ogóle cudo jest!
Najchętniej wypróbowałabym Caudalie, baaaardzo kusi mnie ta marka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Caudalie, pokochałam większość ich kosmetyków ♥
UsuńŻadnego nie znam, żadnego nie używałam. Caudalie i Rituals mnie ciekawią, hmmm, tylko który wybrać. Ja otwieram po jednym max dwa opakowania, a i tak wannę mam zawaloną kosmetykami i mąż na mnie krzyczy. Poza tym Młoda jak jest kąpana, to się nimi bawi, zrzuca itp.
OdpowiedzUsuńJa też lubię mieć 2-3 mazidła otwarte, żeby nie smarować się codziennie tym samym :)
OdpowiedzUsuń