Hej, hej! :)
W ubiegłym miesiącu ulubieńców zebrało się pięciu. Dwóch makijażowych, reszta pielęgnacyjna. W makijażu szukam ostatnio przede wszystkim świetnej, minimum dziesięciogodzinnej trwałości. W pielęgnacji szukam ukojenia, odżywienia skóry / włosów i działania antybakteryjnego, bo moja skóra ma jakiś gorszy czas i lubi mnie niemile zaskoczyć wysypem... Widzicie więc, że poprzeczka jest ustawiona wysoko. Na szczęście są takie wyjątkowe produkty, które sprostały moim wymaganiom :)
maska do twarzy z zieloną glinką Cattier
Kupiłam ją w listopadzie i od tamtej pory czekała na swoją kolej. Na początku marca sięgnęłam po nią, chociaż jej kolej jeszcze nie nastała, ale ogarnęło mnie lenistwo i nie miałam ochoty rozrabiać glinki z wodą, same wiecie, jak to czasem jest ;) Sięgnęłam więc po poręczną tubkę i... zakochałam się! Maska ma idealną konsystencję, choć trzeba pamiętać o potrząśnięciu przed użyciem. Widocznie zwęża pory, co dla mnie jest ósmym cudem świata i wiem, że to nie ostatnia tubka w moim posiadaniu! Dodatkowo pachnie rozmarynem i miętą, a wiecie, jaką miłością darzę rozmaryn.
MAC fix +
Szukałam sposobów na przedłużenie makijażu i u kogoś przeczytałam, że fix + użyty przed podkładem tak właśnie działa. Z ciekawości kupiłam małe opakowanie [ 42 zł ] i zaczęłam eksperymentować. No i uzyskałam dodatkowe dwie godziny trwałości szpachli :) Psikam 3 razy fix + na dłoń, a potem wklepuję w twarz. Naprawdę fajny produkt :)
krem pod oczy Palmer's
Powrót! Miałam ten krem prawie dwa lata temu i bardzo dobrze o nim wtedy pisałam, postanowiłam więc przygodę powtórzyć. Okazja nadarzyła się podczas promocji w Superpharmie, zapłaciłam za niego jakieś 28 zł. Cieszę się z tego ponownego spotkania, krem znów spisuje się na medal, świetnie nawilża przez noc skórę pod oczami. Poradził sobie też z przesuszeniem tej okolicy, kiedy to w porywie swojej nieskończonej mądrości używałam do zmywania oczu micela z alkoholem denaturowanym.
puder do konturowanie Inglot 505
W końcu strzał w 10! Przed nim miałam puder z Kobo, który okazał się porażką. Inglot jest fantastyczny w każdym calu - ma idealny kolor, świetnie się blenduje, nie robi plam, a trwałość jest naprawdę znakomita. Ciężko nim sobie namalować brud na twarzy ;)
maska do włosów Anti Breakage Shea Moisture
Odkąd przeczytałam o tej masce dawno, dawno temu u UrbanWarrior, chciałam ją mieć. Przyjaciółka Zuzia, przy okazji podróży do Stanów, marzenie spełniła. Maska idealnie odżywia włosy, zostawia je miękkie aż do następnego mycia. Ujarzmia baby hair, nie obciąża włosów, ale widocznie je wygładza. Pięknie pachnie, zapach czasem wyczuwam w ciągu dnia. Skład jest fantastyczny, od początku, za wodą mamy masło shea, olej kokosowy, masło mango, olej awokado, oliwę, ekstrakt z aloesu, ekstrakt z juki i baobabu i wiele, wiele innych. Jest mega wydajna, bo potrzeba niewielkiej ilości, żeby pokryć włosy na całej długości. Trzymam zazwyczaj około 15 minut. Jestem zachwycona i zastanawiam się, co ja zrobię, jak się skończy!
Naprawdę się cieszę, że mogłam się Wam pochwalić tymi świetnymi produktami!
Dajcie znać, czy je kojarzycie, może znajdują się też w Waszych ulubieńcach? :)
Uwielbiam maseczkę Cattier... Ale to już wiesz :D
OdpowiedzUsuńWiem, wiem :)
UsuńTeraz i ja dołączam do grona jej wielbicielek :)
Muze w końcu wyprobować coś z palmersa : D
OdpowiedzUsuńTrochę znam markę i nie jest zła, ale oprócz kremu pod oczy nie mam ulubieńców :)
UsuńSkoro maseczka zwęża pory to chętnie wypróbuję :) Sama też nie lubię się bawić z rozrabianiem, mieszaniem...dużo brudu i zachodu :P
OdpowiedzUsuńKocham glinki, ale nie zawsze mam czas i ochotę na mieszanie itd, jak piszesz :)
UsuńTa jest super, bo wystarczy nałożyć i tylko pryskać, żeby nie zaschła :D
Nie znałam tego patentu z używaniem Fix + przed podkładem. Chciałam zakupić ten produkt, jak się skuszę, to na pewno wypróbuję ten sposób. Inglotowego pudru nie miałam, ale Kobo spisuje się u mnie świetnie :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, gdzie o tym przeczytałam, ale u mnie działa i jestem z tego bardzo zadowolona :) Kobo u mnie był tak niesamowicie nietrwały, że aż szok.
UsuńMam ochotę wypróbować Fix +. Ciekawe jak będzie z wydajnością małego opakowania, ale w tej cenie chyba warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja używam fix+ praktycznie codziennie, odkąd go kupiłam 20 lutego, a zużycie możesz zobaczyć na drugim zdjęciu w poście, jest całkiem nieźle :)
Usuńale fajności!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie znam żadnego z Twoich hitów :)
OdpowiedzUsuńKamilo, a co znalazło się w Twoich ostatnich ulubieńcach? :)
Usuńi teraz się zastanawiam czy nie zmienić pozycji KOBO - bronzer na INGLOT na chciej liście...
OdpowiedzUsuńAs, zmieniaj! Kobo u mnie okazał się tak nietrwały, że masakra :/ po 2 h albo nie zostawało nic, albo nieestetyczne plamy. Zresztą, nie wyrzuciłam go, jeśli chcesz, mogę Ci wysłać, to sobie zobaczysz, została większość opakowania :)
Usuńno to mnie prezkonałaś... Inglot rzadko mnie zawodzi więc idę so kajeciuku skreslić Kobo i zapisać Inglot :D
UsuńKoniecznie! :)
UsuńA jeśli masz ochotę na Kobo, chętnie Ci go oddam, skrobnij maila :)
glinkę z Cattiera miałam i jest bardzo dobra, choć cenowo wychodzi znacznie drżej niż glinka w proszku do samodzielnego ukręcenia, ale jednak wygoda, to wygoda :P
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, za lenistwo trzeba płacić ;)
UsuńTa gotowa ma w składzie dodatkowo olejki, których sama nie mam, więc nie dodawałabym ich sama, więc nie ma tego złego ;)
Dużo dobrego na temat tego kremu pod oczy z Palmsersa obiło mi się o uszy. Co prawda inne pozycje tej formy wielkiego zachwytu we mnie nie wzbudzają, ale może warto spróbować coś jeszcze.
OdpowiedzUsuńFix zalega w mojej szafce już jakiś czas i nie do końca wiedziałam, jak się za niego zabrać. Muszę koniecznie wypróbować Twoją metodę
Lexi, no właśnie ja też jakoś specjalnie za marką nie przepadam, ale ten krem jest warty uwagi :)
UsuńWypróbuj, koniecznie! Daj znać, jak Ci się sprawdzi :)
Też mam tą maskę do włosów i jestem w połowie opakowania. To chyba najlepsza maska do włosów jaką kiedykolwiek używałam i będzie wielki płacz jak się skończy :(
OdpowiedzUsuńDokładnie! :(
UsuńJa tez od dluzszego czasu czaje sie na Shea Moisture. U nas mozna kupic w Internecie ale cena jest dosc wysoka (okolo 20 euro za maske). Zrobie sobie rundke po afro shopach w miescie bo tam ponoc tez moga byc. :)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki, Kasiu! :)
Usuń20 euro to rzeczywiście bardzo dużo, z tego, co pamiętam, to w USA maska kosztuje coś koło 10 dolarów...
uwielbiam tą maskę do włosów:) co do maseczki do twarzy to miałam z tej samej firmy z gliną różową i byłam średnio z niej zadowolona, muszę w takim razie przetestować tą z zieloną:)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest, bez dwóch zdań :)
UsuńA z glinką różową to do jakiego typu cery była?
zainteresował mnie krem pod oczy plamers gdyz puki co uzywam tylko świetlika inne kremy strasznie podrażniają moje oczy :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz jakiś krem, który będzie się sprawdzał :)
UsuńFix + z mac'a i puder do modelowania info nr 505 zamierzam kupić od dłuższego czasu, ale zawsze jak jestem na zakupach, to są już wykupione. Mam nadzieje, że niedługo w końcu je dorwe :-)
OdpowiedzUsuńInspirations Partofme, ja na szczęście nie miałam problemow z zakupem, puder kupiłam na blogowej wyprzedaży, a fix+ przy kasie w MACu, było jeszcze dużo buteleczek :)
UsuńOwocnych zakupów! :)
U mnie jak to w stolicy, jak się wybieram to zawsze wykupione :-)
UsuńNo to pozostaje internet :D
Usuńonline też właśnie zawsze jak chcę kupić to niedostępne są :-)
Usuńmam nadzieję, że w końcu jutro mi się uda :-)
Zaciekawiła mnie ta maska z zielonej glinki ;) Czuję, że mogłabym ją mocno polubić :)
OdpowiedzUsuńKlaudio, jest naprawdę świetna, właśnie wybieram się do łazienki na małe spa z nią w roli głównej :)
UsuńOd dłuższego czasu chcę kupić krem pod oczy Palmer's :).
OdpowiedzUsuńBlonde Bangs, myślę, że będziesz zadowolona :)
UsuńBezkrytycznie uwielbiam markę Palmers.
OdpowiedzUsuńJa nie pałam wielką miłością do nich, w zasadzie krem pod oczy jest jedynym kosmetykiem, do którego wróciłam :)
UsuńTeż uzywam zieloną glinkę tylko w proszku i mieszam jąz oliwą ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób :) Przez oliwę pewnie tak szybko nie zastyga, prawda?
UsuńTyle ostatnio o Inglocie 505, że aż muszę mu się przyjrzeć bliżej. A nuż mnie też zachwyci :)
OdpowiedzUsuńAnito, to kosmetyk, który chyba każdemu pasuje :D
UsuńAch ten fix+ kusi! Tyle dobrych rzeczy o nim słyszę ;). W tej chwili nie mam żadnego kremu pod oczy i szukam czegoś fajnego - rozważę zakup kremu z Palmers'a. Puder do konturowania z Inglota też ciągle przewija się na blogach, ciekawa jestem czy dałabym sobie z nim radę :P.
OdpowiedzUsuńFakt, w ostatnim czasie jakoś na wielu blogach się przewija :)
UsuńJa nie umiałabym funkcjonować bez kremu pod oczy, mam zboczenie na tym punkcie i w zapasie zawsze co najmniej dwie tubki na zaś ;)
Ta maske do wlosow to bym wyprobowala, ale nie po drodze do mi do USA :(
OdpowiedzUsuńZawsze jest internet ;)
UsuńFix+ muszę spróbować :-)
OdpowiedzUsuńSprawdź, a nuż Cię zaskoczy? :)
UsuńFix + bardzo lubię używać jako dodatkowe nawilżenie na wieczór, a krem Palmer's świetnie odżywia skórę ale też i ją delikatnie rozjaśnia :)
OdpowiedzUsuńO, to też sposób! :)
UsuńNie zauważyłam rozjaśnienia, ale bardzo lubię ten krem :)
Musze sobie sprawić taki puder do konturowania z Inglot. Oglądałam je w marcu jak bylam w Polsce i żałuję, że nie kupiłam :|
OdpowiedzUsuńSpokojnie, na pewno wszystkich nie wykupią :D
UsuńFix+ używałam zawsze na skończony makijaż, ale zaciekawił mnie sposób nałożenia przed. Na pewno wypróbuję :) Pozostałych produktów niestety nie znam :(
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że za pierwszym razem psiknęłam na makijaż, ale atomizer dość duże krople wypryskuje i zostawił mi kropki na podkładzie, więc już nie próbuję w ten sposób.
UsuńSłyszałam, że duże opakowanie ma lepszy psikacz, może jak sobie sprawię, będę i na make up stosować :)
O nie używałam żadnych z wymienionych produktów :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś :)
Usuńmaseczka z glinki mnie bardzo zaciekawila :)
OdpowiedzUsuńfix+ u mnie niestety nic nie daje uzywam w lato do odswiezenia makijazu a teraz do zwilzania beautyblendera ;D
Karo, jest naprawdę świetna, uwielbiam ją :) Za każdym razem świetnie działa :)
UsuńTeż sposób :D
przypomniałaś mi o tym kremie pod oczy. Dawno, dawno temu czytałam kilka pozytywnych opinii o nim, zamierzałam kupić i... tak zostało. Mam nadzieję, że uda mi się tym razem o nim pamiętać po wykończeniu tego, co mam :)
OdpowiedzUsuńTak to jest, jak na rynku tyyyle produktów, nie sposób wszystkich spamiętać ;)
UsuńSzukam sobie dobrego kremu pod oczy. Ten co mam jest średni. Myślałam o tym co pisałaś wcześniej Flos-Lek. Dawno nie miałam czegoś z Inglota, ale kosmetyków do konturowania twarzy nigdy nie używałam. Aż mnie zaciekawiłaś. Hmmmm :)
OdpowiedzUsuńA czy ten krem z palmer's ma jakiś zapach?
OdpowiedzUsuń