Cześć :)
Jakieś dwa tygodnie temu podczas buszingu w Rosmannie wpadły mi w ręce takie płatki. Sam pomysł nasączonych już wacików / płatków bardzo mi się spodobał i z chęcią wrzuciłam je do koszyka. Tym bardziej, że cena była bardzo przystępna - 5,49 zł.
Z tego, co kojarzę, marka tami robi waciki dla Biedronki i Hebe, zdziwiła mnie więc jej obecność w Rosmannie, ale w sumie dobrze dla nich, niech się rozwijają ^^ Płatki oczyszczające tak naprawdę powinny się nazywać tonizujące, bo jeśli ktoś pomyśli, że zmyje nimi makijaż, jest w dużym błędzie ;)
W składzie znajdziemy na początku kilka fajnych składników - olej roślinny, ekstrakt z aloesu oraz z ogórka. Nie ma co się jednak obawiać, olej jest jakby nieobecny, bo żadnej tłustej powłoczki nie ma, ani nic się nie lepi potem do twarzy. Zapach delikatny, całkiem przyjemny. Słoiczek jest pod nakrętką zabezpieczony sreberkiem. Płatki należy zużyć w 3 miesiące od otwarcia.
Płatki niestety są dość słabo nasączone, uważam, że w opakowaniu powinno być więcej płynu. Musiałam zacząć kombinować i stawiać pojemnik na głowie, żeby wierzchnie płatki nie były suche, albo wyjmować wszystkie i polować na jakiś środkowy, najbardziej namoczony płatek, trochę wkurzająca zabawa. Na przetarcie całej twarzy zużywam zazwyczaj 3 płatki, 4 jeśli chcę przetrzeć i szyję.
Nie jestem przekonana do tego wynalazku, moim zdaniem właściwości oczyszczające są żadne, a tonizujące bardzo słabe. Równie dobrze mogłabym ich nie używać, bo nie widzę żadnej różnicy. Opakowanie ma 70 sztuk, które zajmują mniej więcej jego połowę, producent mógł więc zmniejszyć słoiczek i wtedy byłaby to poręczna opcja na wyjazdy.
Słyszałyście o płatkach oczyszczających tami?
Jaki jest Wasz stosunek do takich nowinek? :)
Szkoda, że kiepskie. Pierwszy raz o nich słyszę.
OdpowiedzUsuńNie uzywam tego typu produktow.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o czymś takim. Ale jak znam siebie to będę je chciała wypróbować:)
OdpowiedzUsuńCiekawy gadżet, choć szkoda, że po prostu słaby i niedopracowany. :)
OdpowiedzUsuńNie brzmią za ciekawie, zwłaszcza ilość, którą potrzeba do przetarcia twarzy ;)
OdpowiedzUsuńAle z Noxzemy są świetne, polecam!
OdpowiedzUsuńA jak z gruboscia tych platkow? Te z Balei do demakijazu oczu byly dosc cienkie.
OdpowiedzUsuńBuszing w Rossmannie - love it. :D
Nigdy wcześniej się z nimi nie spotkałam, a teraz już wiem, zenie będę na nie zwracac uwagi nawet jak spotkam....
OdpowiedzUsuńniska cena ale pewnie mnie też ten produkt by nie zachwycił i nie przekonał do siebie
OdpowiedzUsuńfajny gadżet oczywiście gdyby wzięli pod uwagę kilka kwestii praktycznych o których wspomniałaś :)
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy to nie dla mnie - tonizuję się tylko sprawdzonymi produktami :D Btw. moje ulubione płatki kosmetyczne kupuję... w Aldim ^^
OdpowiedzUsuńNawet nie widziałam tego wynalazku w drogerii, ale dobrze wiedzieć, że nie warto na nie zwracać uwagi. Parę razy w celach podróżniczych zakupiłam nasączane chusteczki i też wkurzało mnie, że były średnio nawilżone albo szybko wysychały, no ale jednak płatki to inna sprawa :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie dla mnie. Już czasem wolę użyć chusteczek do demakijażu, które też tonizują skórę. CHociaż przyznam, że pomysł jest ciekawy.
OdpowiedzUsuńja nie jestem przekonana do tego rozwiązania, tutaj niby demakijaż, a tak jak piszesz, nie robią praktycznie nic.
OdpowiedzUsuńCzyli lepiej zachować opakowanie, kupić płatki, włożyć ich więcej i zalać dobrym tonikiem :)
OdpowiedzUsuńNena jaki to jest genialny pomysł ;*
UsuńNie jestem fanką takich wynalazków :) Wolę standardowe płatki i tonik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, A
zastanawiałam się nad nimi wczoraj, ale się nie skusiłam i chyba dobrze zrobiłam ;p
OdpowiedzUsuńMiałam je w koszyku ale odłożyłam. Dobrze zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńzauważyłam, że tego typu produkty mają bardzo słabe działanie 'oczyszczające' z makijażu podobnie jak i chusteczki nasączane do demakijażu choć w tej kwestii łatwiej o natknięcie się na takie które zmywają i są dobrze nasączone. Jedynymi płatkami z których byłam zadowolona były takie z Lidla wydane pod szyldem ich firmy Isere z miodem i olejkiem z migdałów. Niestety z tego co pamiętam pojawiły się one się tylko raz a potem już nie wróciły.
OdpowiedzUsuńZdarzało mi się tego typu produkty zabierać ze sobą na wyjazdy, np.wakacje, ale nigdy nie byłam do konca zadowolona z efektu oczyszczania. Na codzien zupełnie takie rozwiązanie nie sprawdziłoby się :|
OdpowiedzUsuńMiałam okazję kiedyś używać takich płatków z johnson i niestety okazały się totalnym niewypałem i przyznam szczerze teraz już nie ciągnie mnie do takich nowinek.
OdpowiedzUsuńJa raczej nie kupuję teraz takich płatków, właśnie dlatego, że zazwyczaj okazywały się słabe, ale jako nastolatka używałam ich dość często ;)
OdpowiedzUsuńNie zachęcają mnie tego typu wynalazki i widzę, że nie ma czego żałować :)
OdpowiedzUsuńJa je mam , ale jeszcze ich nie używałam. Dostałam je i nawet nie wiedziałam co to za specyfik :D :D
OdpowiedzUsuń