Witajcie :)
Ostatnie zaniedbania blogowe i w ogóle wirtualne, spowodowane są moim zdychaniem. Jak już pisałam w ostatnim poście, jestem chora. I ten błogi stan wciąż trwa, nieprzerwanie ewoluując w wyższe formy istnienia.
Zaczęłam od kataru i bólu gardła, potem było kichanie, dreszcze, zatkane zatoki, następnie gorączka i wyrywający wnętrzności kaszel połączony z nieustającym bólem głowy. Dziś od rana jest odrobinę lepiej, przynajmniej nie mam już gorączki, jedynie brzmię jak gruźlik w ostatniej fazie życia i kaszlę kawałkami płuc. Narzeczony też nie odstaje - ma zapalenie tchawicy i jesteśmy dwoma Darthami Vaderami w agonii. Niemniej, choć ledwo, jednak żyję i postanowiłam dziś coś napisać.
Nie będzie denka, zakupów ani innych postów podsumowujących, bo robienie zdjęć kosmetykom przekracza moje obecne możliwości [ których szczytem jest zmienienie pozycji w łóżku ], na to musicie jeszcze trochę poczekać ;) Myślę, że w ramach aktywności blogowej spróbuję znaleźć trochę siły, żeby poodpowiadać na Wasze ostatnie komentarze.
W tych jakże sprzyjających zdrowotnych okolicznościach, rozpoczęłam we wtorek nową pracę, która bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że zagrzeję w niej miejsce na długo. Przez ostatnie dni wdrażałam się i uczyłam funkcjonowania wszystkiego, mam nadzieję, że pomimo gorączki coś tam zapamiętałam ;) Tak więc przede mną nowe wyzwania, które mogą wpłynąć na częstotliwość pisania, ale mam nadzieję, że tylko nieznacznie.
Dzięki chorobie udało mi się przegapić pierwsze urodziny bloga :( 25 lutego magdanawakacjach dobrnęła go magicznej granicy roku. Niesamowicie mnie to cieszy i szczerze mówiąc, nie myślałam, że tyle potrwa. To wszystko dzięki Wam - gdybyście tu nie zaglądały, to miejsce nie miałoby sensu. Ponad 400 osób jest ze mną, ponad 100 tysięcy wyświetleń mojej pisaniny - dla mnie to kolosalne liczby, które bardzo cieszą. Wiem, że liczby to nie wszystko, ale są częścią mojej blogowej działalności, więc się z nich cieszę. Chciałabym podziękować każdej z Was z osobna, niestety to niemożliwe :( Jestem wdzięczna, że dzięki blogowaniu poznałam tyle wspaniałych osób i dowiedziałam się wielu rzeczy. DZIĘKUJĘ :*
W ramach szczęścia w nieszczęściu, poszczęściło mi się w ostatnich dniach kosmetycznie :) U Aalimki na wyprzedaży blogowej [ jakie to modne ostatnio ;) ] dorwałam miniaturki wymarzonych kolorów z udanej europejskiej kolekcji OPI [ Aalimkaa dorzuciła mi też tasiemkę do zdobień - challange accepted ;) ], na FB Anety z Kosmetycznych Przemyśleń udało mi się wygrać zestaw 3 cieni z Inglota, które powitam serdecznie w moich zbiorach, u Eska dorwałam śliczną szminkę z MACa, która też nie będzie się kurzyć, a niespotykaną niespodzianką okazała się wygrana u Ireny z Beauty Addiction, gdzie jakimś cudem wygrałam błyszczyk z Urban Decay :)
Ciągnąc kosmetyczny wątek - wczoraj kliknęłam sobie na ebay'u bazę pod podkład z Tony Moly, która według Kuny Domowej jest praktycznie taka sama, jak baza z Benefitu Porefessional. Poczekamy, zobaczymy :)
Próbuję wciąż nowych kremów pod oczy, wiecie, że to moja pasja. Na FB dzieliłam się tym z Wami, ale napiszę i tutaj - odkryłam fotoszop w kremie pod oczy - nawilżający krem pod oczy od Bobbi Brown. Fenomen. Tylko cena skutecznie zabija na razie :( Testuję teraz hojną próbkę Shiseido od Lipstick And Kids.
Jesteście zapewne ciekawe, jak w końcu rozwiązała się sprawa z podrobioną szczoteczką Clarisonic. Otóż po długim i naprawdę uciążliwym mailowaniu z firmą [ wszystko było na zasadzie rzucania grochu o ścianę - ja swoje, oni swoje... ] odesłałam im szczoteczkę bez końcówki, której używałam, a oni mieli mi odesłać pieniądze minus 69 zł za tę końcówkę. Prawie półtora tygodnia czekałam na potwierdzenie odbioru paczki priorytetowej [ ach ta Poczta :/ ], a wczoraj na koncie pojawiły się pieniądze. Zero odzewu od firmy, że odebrali paczkę, że przelali kasę... No cóż, przynajmniej mam pieniądze i zapłaciłam trochę za swoją głupotę. Postaram się rozwinąć temat w osobnym poście.
A teraz żegnajcie Moje Drogie, wracam do marzeń o gorącym, domowym rosole i rzeczywistości, którą będzie mrożona pizza na obiad, a wszystko po to, żeby zebrać siły na wieczorny spacer z Kebabem. Całe szczęście, że dziś nowe odcinki Grey's Anatomy i Hannibala, a ja jestem wyposażona w wiele książek - przynajmniej nie umrę z nudów ;)
Ciągnąc kosmetyczny wątek - wczoraj kliknęłam sobie na ebay'u bazę pod podkład z Tony Moly, która według Kuny Domowej jest praktycznie taka sama, jak baza z Benefitu Porefessional. Poczekamy, zobaczymy :)
Próbuję wciąż nowych kremów pod oczy, wiecie, że to moja pasja. Na FB dzieliłam się tym z Wami, ale napiszę i tutaj - odkryłam fotoszop w kremie pod oczy - nawilżający krem pod oczy od Bobbi Brown. Fenomen. Tylko cena skutecznie zabija na razie :( Testuję teraz hojną próbkę Shiseido od Lipstick And Kids.
Jesteście zapewne ciekawe, jak w końcu rozwiązała się sprawa z podrobioną szczoteczką Clarisonic. Otóż po długim i naprawdę uciążliwym mailowaniu z firmą [ wszystko było na zasadzie rzucania grochu o ścianę - ja swoje, oni swoje... ] odesłałam im szczoteczkę bez końcówki, której używałam, a oni mieli mi odesłać pieniądze minus 69 zł za tę końcówkę. Prawie półtora tygodnia czekałam na potwierdzenie odbioru paczki priorytetowej [ ach ta Poczta :/ ], a wczoraj na koncie pojawiły się pieniądze. Zero odzewu od firmy, że odebrali paczkę, że przelali kasę... No cóż, przynajmniej mam pieniądze i zapłaciłam trochę za swoją głupotę. Postaram się rozwinąć temat w osobnym poście.
A teraz żegnajcie Moje Drogie, wracam do marzeń o gorącym, domowym rosole i rzeczywistości, którą będzie mrożona pizza na obiad, a wszystko po to, żeby zebrać siły na wieczorny spacer z Kebabem. Całe szczęście, że dziś nowe odcinki Grey's Anatomy i Hannibala, a ja jestem wyposażona w wiele książek - przynajmniej nie umrę z nudów ;)
Trzymajcie się ciepło i nie chorujcie!
Wiadomość z ostatniej chwili: wieczorem przyjedzie moja Mama z krupnikiem i prowiantem! ♥ Jest nadzieja na przeżycie :)
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;) No i żebyś na dłużej zagrzała miejsce w wymarzonej pracy ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję też tylu wygranych ;)
Dzięki Nuneczko, pierwsze bardzo się przyda, bo już prawie tydzień się męczę...
UsuńWracaj szybko do zdrowia :* Czekam na zdobienie z użyciem tasiemki :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńCo do zdobienia, to powstał już pomysł w mojej głowie na granatowe paski na białym tle, iście w marynarskim stylu, ale zobaczymy, czy uda mi się to wykonać ;)
Ja również życzę powodzenia w pracy i przede wszystkim zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka :-)
OdpowiedzUsuńA ! i kolejnych szczęśliwych lat na blogosferze :-)
Planetko, bardzo Ci dziękuję, zdrowie się przyda! Najśmieszniejsze jest to, że od prawie roku nie chorowałam, a w pierwszy dzień nowej pracy oczywiście musiało mnie rozłożyć ;P
UsuńMoże to i dobrze? W takim razie będziesz dostępna dla nowych pracodawców przez cały rok :-) Ja też zazwyczaj nie choruje, ale jak mnie rozłoży to na amen ;-)
UsuńPlanetko, ja poszłam do pracy mimo choroby ;)
UsuńKochana zdrowiej szybko!!! Ja chyba przejelam troche Twojej choroby bo dzis ciagle kaszle :-( Gratuluje wszystkich wygranych!!! Buziaki ogromne :-****
OdpowiedzUsuńJejku, mam nadzieję, że nie! :(
UsuńIrenko, dziękuję Ci raz jeszcze za tę wspaniałą niespodziankę i również całuję :*
Nie zdychaj, wracaj do nas! Przerabiałam to w styczniu, także wiem, jak taka choroba rozwala życie.
OdpowiedzUsuńPrimo: wszystkiego dobrego z okazji rocznicy bloga! Pisz nam sto lat :DDD
Secundo: śliczne opiki!
Tertio: dobrze, że udało ci się w miarę pozytywnie zakończyć sprawę z tą szczoteczką. Pomyśleć, że też planowałam skorzystać z tej "promocji"! Na szczęście w tym samym czasie udało mi się kupić clarisonic w bardzo dobrej cenie u wiarygodnego źródła.
Aaaaa, i quatro: powodzenia w nowej pracy!
UsuńCammie, staram się ze wszystkich sił! :)
UsuńBędę pisać sto lat, a co! ;)
Opiki boskie, marzyły mi się, tym bardziej cieszę się, że je dorwałam :)
Ten deal ze szczoteczką to moja mała porażka :/ Też się cieszę, że udało się to jakoś rozwiązać, ale ile nerwów mnie to kosztowało... :/
Dziękuję :*
Zdrowiejcie !!! Ja dalej szukam dobrego kremu pod oczy, ale muszę przejść półkę wyżej chyba.
OdpowiedzUsuńTaki mamy plan! :)
UsuńZołZanno, a próbowałaś kremu z Palmers'a? Ja go bardzo dobrze wspominam, a wcale nie jest bardzo drogi.
Jeju, zdrowiejcie kochana :* Jeszcze nową pracę zaczęłaś?? Kurde, to Ci się przytrafiło w tym momencie z chorobą :( Wracaj szybko do zdrowia!
OdpowiedzUsuńDzięki :* Wiesz, bo to zawsze wszystko na raz się zwala... Przez ostatni rok nie chorowałam, to teraz musiałam ;P
UsuńPiękne lakiery, wszystkie! :) A Ty wracaj szybciutko do zdrówka! :) Buziaki w chory pyszczek przesyłam :*
OdpowiedzUsuńPrawda? :D
UsuńDziękuję :)
Maminy krupnik na pewno przyspieszy Waszą regenerację - trzymam za to mocno kciuki! :)
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście choróbsko już opuściło, a do niedawna znowu się z nim męczyłam, taki stan rzeczy jest dla mnie największą karą za popełnione grzeszki (lekkie ubrania, brak czapki, czy rękawiczek, bo "przecież wychodzę tylko na chwilę..." ;)).
Oj tak, krem pod oczy od Bobbi jest ekstra. Sama mam chęć po niego teraz sięgnąć, bo mój obecny specyfik mnie nie zadowala :(
Mam taką nadzieję i cieszę się, że się nad naszym losem zlitowała :)))
UsuńMegdil, najlepsze jest to, że ja generalnie zawsze staram się ubrać odpowiednio do temperatury i nawet kataru nie miałam dawno, pomimo zawirowań pogodowych. Wystarczył jednak seans z wiruskiem dziecięcym, żeby mnie rozwalić na łopatki :(
Próbka wystarczyła mi na 6 dni używania rano i wieczorem, a skóra była po nim taka gładziutka i milutka... ach... Może kiedyś będzie mi dane kupić sobie słoiczek :) Co Ciebie teraz nie zadowala?
Mnie nie imały się żadne choroby i przeziębienia, gdy regularnie zażywałam tran w kapsułkach. Raz jednak zapomniałam uzupełnić zapas, potem w ogóle nie było mi po drodze do apteki, w końcu zupełnie wypadłam z rytmu i masz, długo nie musiałam czekać na karę ;)
UsuńObecnie używam przeciwzmarszczkowego kremu od AnneMarie Borlind. Nadal próbuję go rozgryźć, mimo że chwilę już z nim obcuję. Będę pewnie niedługo o nim pisać. Podejrzewam, że post przepełniony będzie żalem i złością obficie spowitymi rozczarowaniem ;)
Ojejku, to dużo zdrówka Kochana!
OdpowiedzUsuńi życzę powodzenia w nowej pracy :)
Dziękuję, Żanetko :)
Usuńjak na chora to całkiem sporo tekstu naprodukowałaś :D
OdpowiedzUsuńwracaj szybciutko do zdrowia - weź Kebsa do łoża :D od razu chorbe przegoni :)
Pisałam go prawie 5 godzin, więc wiesz ;P
UsuńKebs w łożu jest co noc, podpiernicza mi poduszkę ;)
Zdrówka no i krupnik zdecydowanie postawi cię na nogi :) Aj co ja bym dała za wolny czas w którym mogłabym poczytać książkę tak chociaż z jeden dzień :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJutro masz niedzielę, może uda Ci się znaleźć chwilę dla siebie :)
ojj to nieźle Cię rozłożylo... :// nie zazdroszczę.. zdrówka Tobie i Narzeczonemu :)
OdpowiedzUsuńbtw widzę tam na zdjęciu przy książce Kebaba *_______________* cudo!!!!!
Niestety :( Dziękujemy :*
UsuńCiaach, Ty to zawsze go wypatrzysz ;)
Zdrowia ;) !!!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzyda się :)
UsuńGratuluję pracy (gdzie, gdzie?:)! Zdrówka!
OdpowiedzUsuńI oczywiście wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy bloga :)
Anne Mademoiselle - potrójne dzięki :)
UsuńCo do pracy, to jeszcze nie zdradzę, nie chcę zapeszyć ;)
W takim razie życzę Wam dużo zdrówka
OdpowiedzUsuńgratuluję roku blogowania i zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia Kochana, jakiego czosnku się najedz ;)))) Mnie też przez pracę mniej na blogu, ale co robić, trzeba zarabiać na kredyty, mini-ratki i inne przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńAleż mnie zaciekawiłaś tym kremem pod oczy, ja też ciągle szukam ideału :)
Buziaki Kochana i wszystkiego najlepszego dla Twojego bloga :-****
Foreverglam, jem wszystko, co może pomóc :D
UsuńJa na szczęście kredytów i ratek nie mam, więc na razie na same przyjemności pracuję ;)
Krem pod oczy to chyba najcięższe zadanie pielęgnacyjne ;)
Dziękuję :*
Gratulacje roczku i nowej pracy! Teraz jeszcze dużo zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że odesłali pieniądze za szczoteczkę :)
Dziękuję, Milko :)
UsuńTeż się cieszę, że ta sprawa się zakończyła...
to ja tak na szybko: zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, eMku :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*
OdpowiedzUsuńmoże się skuszę na ten krem z Bobbi Brown? hmmmm, ten rok w końcu ma być dla mnie rokiem lepszego poznawania wysokopółkowych marek. Skoro mówisz, że warto, to jeszcze tylko zerknę na cenę ;)
a rok bloga to cudowny rok dla nas wszystkich, bądź tu jak najczęściej, blogowy promyczku :*
Dzięki, Agatko :***
UsuńJa też rozważam mocno :) Ale jeszcze mam jakieś inne, więc mam trochę czasu na decyzję ;)
Cena powala, bo to ponad 200 zł, ale wyczaiłam, że na stronie Douglasa jest taki zestaw za 260 zł, gdzie jest ten krem, 30 ml kremu do twarzy i próbka olejku myjącego, więc to się bardziej opłaca.
♥♥♥
Ty też trzymaj się ciepło i zdrowiej! Mój facet też jest chory więc 'siedzę w tym klimacie'. :(
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Chory facet to najgorsza rzecz na świecie ;)
UsuńZdrowka. Dobrze, ze kase oddali
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMimo, że chorujesz to dużo się u Ciebie dzieje:) Wracaj do zdrowia i powodzenia w nowej pracy:)
OdpowiedzUsuńTo zawsze tak jest, że w chorobie wszystko się zwala na raz ;)
UsuńDziękuję :)
Sto lat, sto lat.. ;) Zdrowiej :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńZdrówka, przede wszystkim!
OdpowiedzUsuńI satysfakcji z nowej pracy! :)
Gratuluję roczku! :)
Dziękuję, Aneto :)
UsuńGratuluję roku bloga i dobrze, że zwrócili Ci przynajmniej większość pieniędzy za tę szczotkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Uno :)
UsuńTeż się cieszę, że choć część kasy mam z powrotem :)
Zdrowiej, zdrowiej :) coś chyba jakaś plaga z tymi choróbskami teraz. U mnie w pracy wszyscy jeden po drugim...
OdpowiedzUsuńTo chyba taka pora jest...
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKomentarze reklamowe są usuwane.
Usuń