Witajcie serdecznie! :)
Dziś czas na kolejną saszetkową mini recenzję. Pisałam już o saszetkowym ziołowym peelingu do ciała [ KLIK ], a dziś będzie o odżywczym szamponie do włosów. Jak wiecie, bardzo lubię dbać o swoje włosy i z ciekawości wciąż próbuję nowych kosmetyków. Tak jest również w kwestii szamponów - bo chociaż znalazłam już swojego ulubieńca w tej kwestii [ aloesowy szampon Equilibrii ], to lubię poznawać inne dostępne pozycje.
Szampon odżywczy do włosów Bania Agafii przeznaczony jest do włosów suchych i osłabionych. Zawiera olejek amarantowy, olejek z nasion żurawiny błotnej,olejek z pierwiosnka, żeń - szenia, olejek cedrowy i z białego syberyjskiego lnu. Za 100 ml saszetkę zapłaciłam w sklepie internetowym Kalina 3,30 zł.
Szampon jako jedyny z całej gromadki źle zniósł podróż do mnie - saszetka z jednej strony była nieszczelna i trochę produktu się rozlało. Nie przeszkadza mi to jednak w aplikacji, a szampon dzięki temu mankamentowi poszedł od razu w ruch :)
Pachnie bardzo delikatnie, odrobinę mydlano, zapach nie utrzymuje się na włosach. Jest bardzo rzadki i to chyba jego jedyny minus. Świetnie się pieni już przy pierwszym myciu - ja zawsze myję włosy dwa razy, zaskoczyło mnie to. Piana jest puchata i jest jej bardzo dużo. Już po pierwszym myciu można poczuć, że włosy są bardziej miękkie. Po wymyciu i spłukaniu całej piany włosy są bardzo czyste, aż skrzypią, uczucie miękkości nadal się utrzymuje, a kosmyki nie są splątane. Standardowo używam odżywki. Włosy są świeże 2 dni, nie są klapnięte i dobrze się układają.
Szampon doskonale radzi sobie z olejami - za każdym razem miałam je na głowie przed myciem i nie miał najmniejszych problemów ze zmyciem olejowej warstewki.
Szamponu użyłam już 3 razy i wystarczy mi go jeszcze na jedno użycie. Bardzo spodobał mi się ten produkt i myślę, że będę do niego wracać, zwłaszcza, że cena jest śmieszna ;)
Miałyście do czynienia z tym saszetkowym szamponem?
Może macie swojego rosyjskiego ulubieńca do mycia włosów?
Zapraszam na Facebook'a! :)
Zapraszam na Facebook'a! :)
Ostatnio dostałam odlewkę szamponu firmy Bania Agafii. Nie używałam go, ale pewnie po niego niedługo sięgnę. W końcu ile może leżeć w szafce. :D
OdpowiedzUsuńZużyj go, pewnie mu smutno w tej szafce ;)
Usuń4 uzycia saszetki? ja bym pewnie wypaprała na dwa razy --> tak, nie umiem sie obchodzić z szaszetkami :)
OdpowiedzUsuń2 dni powiadasz .... dobra zachęta gdy ktoś tak jak ja myje włosy codziennie :D
Nawet jakbym miała użyć 2 razy, to i tak spoko opcja za 3 zł :D
UsuńTeż kiedyś myłam codziennie, pamiętam te czasy ;) Teraz myję co drugi dzień, z tym, że drugiego dnia zawsze mam włosy związane i używam suchego szamponu. Po tym szamponie Agafii nie musiałam sięgać następnego dnia po Batiste, więc całkiem spoko :)
I to jest właśnie to co całkowicie mnie przekonuje do tego szamponu :)
UsuńNigdy nie miałam kosmetyków Bani Agafii, ale na blogach widzę ciągle pochlebne opinie :) Szkoda, że można zamówić tylko przez internet. Chociaż u mnie w mieście jest w galerii taka wyspa, gdzie są te wszystkie bloggerskie kosmetyki, m.in. Batiste i właście chyba jest Agiafia :)
OdpowiedzUsuńAleksandro, poszukaj, może i Tobie przypadną do gustu rosyjskie kosmetyki? :)
UsuńCoraz wiecej dobrego slychac o ruskich kosmetykach :P
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajny pomysł z tymi saszetkami, przynajmniej można kosmetyk wypróbować przed zakupem pełnowymiarowego produktu :)
OdpowiedzUsuńJustynko, wiesz, że tych kosmetyków nie ma w pełnym wymiarze? Sprawdziłam to z ciekawości i niestety sa dostępne tylko w saszetkach...
Usuńzlotówka za mycie, taniocha :D
OdpowiedzUsuńmuszę się najpierw pozbyć herbalcare :/ wkurzają mnie, ale w sumie krzywdy nei robią, więc zużyje, ale saszetki wypróbuję :)
Taniocha ^^
UsuńZużyj, bądź grzecznym, denkującym blogerem ;)
amen.
UsuńJeszcze nie miałam żadnego kosmetyku tej firmy,ale bardzo mnie zaciekawił. Chętnie wypróbuję, zwłaszcza , że dobrze oczyszcza :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresował i mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
Usuńa jakie masz włosy? bo nad tym ruskim nie myślałam, ale się zastanawiam nad tym aloesowym :D
OdpowiedzUsuńPrawie do łopatek, wysokoporowate, przetłuszczające się, myję co 2 dni :)
UsuńAloesowy bierz! Wszystkim go polecam i jeszcze nikt mi nie narzekał ;) Jakby co, najlepiej kupować w aptece Ziko, najtaniej wychodzą :)
Ta jest! :)
UsuńMam ochotę na maseczki Babuszki. Fajny pomysł mieli z tymi opakowaniami :)
OdpowiedzUsuńIwetto, wypróbuj :)
Usuńjak już Ci ostatnio mówiłam, nigdy nie miałam żadnego z tych kosmetyków. Recenzja (jak i cena produktu) jest bardzo zachęcająca :))
OdpowiedzUsuńCena chyba najbardziej ;)
UsuńAż mam na niego ochotę!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzy tak niskiej cenie, aż żal go nie wypróbować. Mogłabym go używać w dni, gdy olejuję włosy, niektóre szampony mają problem z szybkim zmyciem takich konsystencji. Polecany przez Ciebie szampon aloesowy bardzo polubiłam! Żałuję, że niedługo dobije dna :(
OdpowiedzUsuńPrawda? Cena mega zachęca! :)
UsuńCieszę się, że udało mi się polecić Ci dobry produkt :)
Szkoda, że wszystkie firmy nie mają takich saszetkowych opcji :) Albo jeśli znajdą się jakieś próbki na sprzedaż, to ceny są zawrotne.
OdpowiedzUsuńJa liczę na to, że uda mi się jutro kupić podstawową Equilibrę, bo lubię ją mieć pod ręką, a ta wzmacniająca nie przypadła mi do gustu jakoś szczególniej :(
Też żałuję, bo to świetny pomysł :)
UsuńMam nadzieję, że Equilibra już u Ciebie?:)
Kusisz M. :) Planuję za jakiś czas nabyć kilka masek do twarzy z tej serii.
OdpowiedzUsuńJa teraz mam jedną, bo niestety inne były niedpstępne :(
UsuńKtórą masz wersję? Naczytałam się u Niecierpka samych zachwytów i z ciekawości coś bym wypróbowała, choć nawilżająca wersja Caudalie rozpanoszyła się w mojej łazience na całego :)
Usuńu mnie niestety żadne saszetkowe produkty się nie sprawdzają ;) poza tym moje szamponowe zbiory na ten moment zniechęcają skutecznie do nowych zakupów ;)
OdpowiedzUsuńDoniu, rozumiem :)
UsuńTak lubiłam ich kosmetyki, do czasu, gdy wczoraj trafiłam na posta, który naświetla jaką chemię nam wciskają pod zakłamanymi składami :<
OdpowiedzUsuńRównież czytałam ...
UsuńJa bym jednak nie demonizowała, co jakiś czas słyszy się takie historie o różnych kosmetykach ;) Mi te kosmetyki służą i mają przystępne ceny, więc nie mam zamiaru z nich rezygnować :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym szamponem :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńna pewno kiedyś go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńCzuję się mocno zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńooo, ogranicza przetłuszczanie? to wybornie! mi włosy dalej się sypią na maksa, idę po weekendzie zbadać krew, może coś się z tarczycą posrało :/ u mnie ostatnim odkryciem w tym temacie jest Seboradin Niger – dobrze znany smrodek, ale naprawdę poprawił sytuację z przetłuszczaniem.
OdpowiedzUsuńMoże Ci podpasuje :) Mam nadzieję, że wyniki wyjdą Ci dobre :*
UsuńMiałam kiedyś ochotę na ten Seboradin, ale zapach mnie zniechęcił ;)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKomentarze reklamowe są usuwane.
Usuńdużo dobrego czytałam o rosyjskich kosmetykach i pewnie bym kupila gdyby nie fakt, że sa dostepne tylko przez internet :D
OdpowiedzUsuńCiaach, nie tylko! :) W wielu miastach w sklepach z naturalnymi kosmetykami można znaleźć i rosyjskie :) A w Krakowie są dpstępne stacjonarnie w Atelier Bernady :)
Usuńehh gdzie tam ja do Krakowa... ja ze środkowej Polski, ale może i u mnie faktycznie znalazłby się jakiś sklep z rosyjskimi kosmetykami :) muszę poszukać :)
Usuń